
Nie jestem geniuszem, nie wszystko wiem, nie pozjadałem wszystkich rozumów. Ale nie wydaje mi się żebym był jakimś durniem ani, tym bardziej skończonym idiotą. Skąd to wyznanie dalej się wyjaśni.
Pisząc o tytułowej „kłótni w rodzinie” o sens Apelu Smoleńskiego w czasie obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego nie uwzględniam rzecz jasna tych, dla których 10 kwietnia 2010 r. nie był niczym przykrym a i dziś pozostaje miłym wspomnieniem. Nie będę się też pochylał nad tymi, którzy może i byli wówczas wstrząśnięci ale dziś nie widzą potrzeby ani uzasadnienia dla żadnych apeli nawet w kolejne rocznice Smoleńska. Bo w tytułowym znaczeniu żadna z nich rodzina.
W owej rodzinie, która pamięć o Smoleńsku uważa za ważną i oczywistą, poglądy na sensowność dołączania nazwisk ofiar smoleńska do każdego apelu poległych sprowadzają się do czterech stanowisk.
Pierwsze, którego przedstawiciela chyba jeszcze na dobrą sprawę nie spotkałem to zdanie, że apel powinien zawierać nazwiska ofiar Smoleńska, i towarzysząca mu umiejętność uzasadnienia tego w sposób, który byłby w stanie przekonać opornych.
Drugie stanowisko polega na uznaniu przywołania ofiar smoleńska 1 sierpnia za tak oczywiste, że nie wymagające żadnych tłumaczeń.
Trzecie wreszcie to opinia, że takie wzbogacanie obchodów Powstania nie przysłuży się pamięci o ofiarach smoleńska, atmosferze rocznicy Powstania i w dodatku otworzy kolejne pole do konfliktu. Że ofiary mają swoja rocznicę (i liczne miesięcznice), która należy się tylko im, tak, jak 1 sierpnia należy do Powstańców.
Czwarte stanowisko, ku któremu chyba najbardziej się skłaniam jest bardzo otwarte na każdą formę upamiętnienia Smoleńska, z tym, że niestety na pytanie czemu do apelu poległych w Powstaniu w 1944 r. należy dodać ofiary z kwietnia 2010 r. używając prostej logiki nie umiem sobie sensownie odpowiedzieć. Zaznaczyłem na początku, że choć wszystkich rozumów nie zjadłem to jakoś szczególnie ociężały umysłowo nie jestem. Zatem to nie przez to mi ten Smoleńsk się z Powstaniem nie komponuje.
Ale na sensowne i, co niebywale ważne, cierpliwe tłumaczenia jestem jak najbardziej otwarty. To jest oczywiście nawiązanie do drobnej, choć jak przypuszczam mającej szansę na medialne zaistnienie (pisze to o 18.00, zanim ruszą do akcji szczególnie zainteresowane media) połajanki pani poseł PiS, Joanny Lichockiej pod adresem tych, którzy raczyli prezentować dwa ostatnie spośród prezentowanych wyżej stanowisk „rodziny”. Napisała na twitterze „Mam ochotę durniów, którzy klepią propagandę GW,TVN(czyli PO)o apelu poległych wywalić z timeline'a." Bo to wypadek był". "Włamanie do garażu"*
Oczywiście ja zdaję sobie sprawę, że to sprawa drobna. Mam też świadomość niemałego komfortu, w jakim przyszło rządzić PiS skoro tylko takie rafy jak temperament pani Lichockiej napotyka na swojej drodze.
Problem w tym, że każda taka rafa przebyta bez wysiłku wzmaga brawurę i usypia ostrożność. Trudno więc zgadnąc kto następny, za co i skąd będzie wywalał oraz jakim określeniem poczęstuje myślących inaczej. Tym bardziej tych inaczej myślących, którzy są nowej władzy przychylni, i skłonni ja popierać. O ile będą pewni, że wiedzą co popierają.
Tacy wyborcy też są i chwała Bogu.
Nad panią Lichocką, która, mam nadzieję, tylko na moment zapomniała, że wybrano ją by służyła (choćby i cierpliwym tłumaczeniem jeśli trzeba) wyborcom, pewnie bym się nie pochylił gdyby nie specjalna okazja. Mnie pani poseł w timeline nie ma więc nic mi z jej strony nie grozi. Nie pochylałbym się więc nad nią i nie uznałbym, że sprawa ta jest godna jakiejkolwiek uwagi gdyby nie to, że wyrzucająca „durniów” z timeline’u pani poseł właśnie została dziś kandydatką do Rady Mediów Narodowych. Tyle, że w nowej roli tę uwagę zapewne przyciągnie czy mi się to będzie podobać czy nie. I w tej roli taka pani Lichocka nie bardzo mi się podoba i nie bardzo mi pasuje.
I to akurat nie jest taki dysonans jak w przypadku Powstania i Smoleńska.
* https://twitter.com/JoannaLichocka/status/753504413801644033Pisząc o tytułowej „kłótni w rodzinie” o sens Apelu Smoleńskiego w czasie obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego nie uwzględniam rzecz jasna tych, dla których 10 kwietnia 2010 r. nie był niczym przykrym a i dziś pozostaje miłym wspomnieniem. Nie będę się też pochylał nad tymi, którzy może i byli wówczas wstrząśnięci ale dziś nie widzą potrzeby ani uzasadnienia dla żadnych apeli nawet w kolejne rocznice Smoleńska. Bo w tytułowym znaczeniu żadna z nich rodzina.
W owej rodzinie, która pamięć o Smoleńsku uważa za ważną i oczywistą, poglądy na sensowność dołączania nazwisk ofiar smoleńska do każdego apelu poległych sprowadzają się do czterech stanowisk.
Pierwsze, którego przedstawiciela chyba jeszcze na dobrą sprawę nie spotkałem to zdanie, że apel powinien zawierać nazwiska ofiar Smoleńska, i towarzysząca mu umiejętność uzasadnienia tego w sposób, który byłby w stanie przekonać opornych.
Drugie stanowisko polega na uznaniu przywołania ofiar smoleńska 1 sierpnia za tak oczywiste, że nie wymagające żadnych tłumaczeń.
Trzecie wreszcie to opinia, że takie wzbogacanie obchodów Powstania nie przysłuży się pamięci o ofiarach smoleńska, atmosferze rocznicy Powstania i w dodatku otworzy kolejne pole do konfliktu. Że ofiary mają swoja rocznicę (i liczne miesięcznice), która należy się tylko im, tak, jak 1 sierpnia należy do Powstańców.
Czwarte stanowisko, ku któremu chyba najbardziej się skłaniam jest bardzo otwarte na każdą formę upamiętnienia Smoleńska, z tym, że niestety na pytanie czemu do apelu poległych w Powstaniu w 1944 r. należy dodać ofiary z kwietnia 2010 r. używając prostej logiki nie umiem sobie sensownie odpowiedzieć. Zaznaczyłem na początku, że choć wszystkich rozumów nie zjadłem to jakoś szczególnie ociężały umysłowo nie jestem. Zatem to nie przez to mi ten Smoleńsk się z Powstaniem nie komponuje.
Ale na sensowne i, co niebywale ważne, cierpliwe tłumaczenia jestem jak najbardziej otwarty. To jest oczywiście nawiązanie do drobnej, choć jak przypuszczam mającej szansę na medialne zaistnienie (pisze to o 18.00, zanim ruszą do akcji szczególnie zainteresowane media) połajanki pani poseł PiS, Joanny Lichockiej pod adresem tych, którzy raczyli prezentować dwa ostatnie spośród prezentowanych wyżej stanowisk „rodziny”. Napisała na twitterze „Mam ochotę durniów, którzy klepią propagandę GW,TVN(czyli PO)o apelu poległych wywalić z timeline'a." Bo to wypadek był". "Włamanie do garażu"*
Oczywiście ja zdaję sobie sprawę, że to sprawa drobna. Mam też świadomość niemałego komfortu, w jakim przyszło rządzić PiS skoro tylko takie rafy jak temperament pani Lichockiej napotyka na swojej drodze.
Problem w tym, że każda taka rafa przebyta bez wysiłku wzmaga brawurę i usypia ostrożność. Trudno więc zgadnąc kto następny, za co i skąd będzie wywalał oraz jakim określeniem poczęstuje myślących inaczej. Tym bardziej tych inaczej myślących, którzy są nowej władzy przychylni, i skłonni ja popierać. O ile będą pewni, że wiedzą co popierają.
Tacy wyborcy też są i chwała Bogu.
Nad panią Lichocką, która, mam nadzieję, tylko na moment zapomniała, że wybrano ją by służyła (choćby i cierpliwym tłumaczeniem jeśli trzeba) wyborcom, pewnie bym się nie pochylił gdyby nie specjalna okazja. Mnie pani poseł w timeline nie ma więc nic mi z jej strony nie grozi. Nie pochylałbym się więc nad nią i nie uznałbym, że sprawa ta jest godna jakiejkolwiek uwagi gdyby nie to, że wyrzucająca „durniów” z timeline’u pani poseł właśnie została dziś kandydatką do Rady Mediów Narodowych. Tyle, że w nowej roli tę uwagę zapewne przyciągnie czy mi się to będzie podobać czy nie. I w tej roli taka pani Lichocka nie bardzo mi się podoba i nie bardzo mi pasuje.
I to akurat nie jest taki dysonans jak w przypadku Powstania i Smoleńska.
ilustracja z:http://bi.gazeta.pl/im/34/73/13/z20395572V,konfa.jpg
Hun
(4)
5 Comments
Trzecie stanowisko...
15 July, 2016 - 10:45
Pzdr, Hun
"...And what do you burn, apart from witches? - More witches!..."
Trzecie...
15 July, 2016 - 12:31
Joanna.Lichocka@sejm.pl
Krótko - trzecie, ale i pewne rozwinięcie
15 July, 2016 - 16:35
Wiem, że nie przepadacie za tym źródłem informacji, ale podaję link tylko dlatego, że jest to wypowiedź Bronisława Wildsteina, którego cenię i cieszę się, że mogę powiedzieć, iż moje stanowisko w tej sprawie jest identyczne.
http://wpolityce.pl/smolensk/300867-nie-naduzywajmy-smolenskiej-tragedii-laczenie-jej-z-innymi-uroczystosciami-prowadzi-do-jej-osmieszenia
Rozwiązania są dwa
15 July, 2016 - 21:32
Oczywiście jest trzecia droga - to znaczy starcia uliczne i odrodzenie seansów nienawiści urządzanych przez drugą stronę. Byłyby to słabsze seanse, bo wszak TVP nie jest już w ich rękach, ale jednak szkodliwe.
Komunikacja społeczna szwankuje, ale może za tym pomysłem idzie coś więcej? Co właściwie chce nam zakomunikować Rząd wprowadzając apel smoleński wszędzie, gdzie wchodzi wojsko?
Autor
16 July, 2016 - 10:34
Osobiście jestem przeciwny wpychaniu czczenia ofiar tragedi smoleńskiej wszędzie, gdzie się da, nawet tam, gdzie tak naprawdę nie ma to nic wspólnego z daną rocznicą czy świętem. Z jednej strony umniejsza rangę tego świeta lub roznicy (na co zresztą wskazują kombatanci Powstania Warszawskiego), a z drugiej strony prowadzą do umniejszenia i spowszednienia pamięci o ofiarach tragedii smoleńskiej.
Trochę mi to przypomina sytuację, gdy po śmierci św. Jana Pawła II budowano pomniki gdzie tylko się da, ulic jego imienia jest niezliczona ilość, itd. Też raczej temu byłem przeciwny, bo wolałbym, aby czas i środki poświęcono na upowszechnianiu i promowaniu spuścizny religijnej, naukowej i etycznej św. Jana Pawła II a nie skupiano sie na jakiejś powszedniejącej symbolice. A'propos... Kto dziś pamięta lub też dalej czyta, to co powiedział i pisał nasz papież? Nowe pokolenie już nie jest pokoloeniem JPII a szkoda... bo to właśnie to nasze Jego pookolenie winno cały czas przypominać słowa naszego największego rodaka...
Oczywiście są i argumenty za tym przypominaniem ofiar tragedii smoleńskieh wsżedzie, gdzie się da, ale nie mogą one polegać tylko na inwektywach skierowanych wobec myślącyh inazej... tym bardziej wobec tych, którzy są po naszej stronie i chyba zawsze będą głosowały na PiS i w kolejnych wyborach na prezydenta A. Dudę...
Decyzja ta ponadto niepotrzebie dostarcza paliwa dla zdrajców spod znaku PO, częściowo PSL, KOD-u i Nowoczesnej... Po co to?
Podobnie niepotrzebne są dzisiaj zgrzyty na linni Kaczyński - Morawiecki - Szydło - Duda. Po co to i to po osmiu miesiacach rządzenia...?
Pozdrawiam
Pozdrawiam