
Od momentu, kiedy Polska w 1994 roku złożyła w wniosek o członkostwo w Unii Europejskiej rozpoczął się propagandowy proces zamiany wspaniałego Wielkiego Brata z Moskwy na jeszcze wspanialszego zasiadającego w Brukseli. Od tamtej pory stopniowo poprawność polityczna wymuszała na kolonizowanej ludności wypowiadanie się o kolejnym okupancie i nadzorcy tylko w samych superlatywach i z należytym szacunkiem. Kto do tej nowej czołobitności nie chciał się dostosować lądował na marginesie z etykietą oszołoma i wroga ludu.
(3)