
Dyskusja na temat włączenia się kinematografii w dzieło odkłamywania naszej historii rozpoczęła się na długo przed zwycięstwem prawicy w ostatnich wyborach. Sam niejednokrotnie upominałem się o wielkie wysokobudżetowe produkcje poświęcone wyjątkowym w historii świata polskim bohaterom. Mamy ich taką obfitość, iż niejedna nacja mogłaby nam tego pozazdrościć wpadając przy tym w poważne kompleksy. Prawda jest taka, że w epoce cywilizacji obrazkowej bez dotarcia do masowego odbiorcy wszystkie inne sposoby odkłamywania historii na niewiele się zdadzą.
(3)