
Zupełnie nie rajcują mnie ostatnio srogie kłótnie między przedstawicielami PiS i PO, z pominięciem reszty, która plecie stare bzdury. Uważnie nasłuchuję głosów ludowców. To oni mają bardzo ostry nóż na gardle: samorządy to jest ich ostatni bastion, toutes proportions gardées - "Reduta Ordona", czy inna Alpuhara.

Nienawidzę posługiwania się mapkami, obrazkami, etc. Ale jak trzeba – to trzeba. Oczywiście znam ostatni, idiotyczny sondaż IBRIS, ale takimi głupotami bym się nie przejmowała.






