
Nie minęło nawet dwa dni a ze wzniosłej atmosfery pogrzebu „Inki” i „Zagończyka” ostała się paskudna, poboczna historyjka bez żadnych pozytywnych bohaterów. No może byli nimi ci policjanci, którzy znaleźli się gdzie trzeba i zrobili co trzeba. A reszta…?
(2)