"Ryszard Kukliński zasługuje na najwyższy szacunek" - mówi przed premierą filmu "Jack Strong" były agent CIA David Forden, który najpierw współpracował, a potem przez wiele lat przyjaźnił się z pułkownikiem. "To bezdyskusyjnie bohater. Człowiek o wielkiej wewnętrznej dyscyplinie, człowiek zasad" - dodaje Aris Pappas, który analizował dokumenty przekazywane przez Polaka.

Zobacz również:
Forden i Pappas przyjechali do Polski na uroczystą premierę wyreżyserowanego przez Władysława Pasikowskiego "Jacka Stronga". Na ekrany kin w całym kraju film wejdzie 7 lutego.
Oddelegowany do współpracy z Kuklińskim David Forden (w filmie zagrał go amerykański aktor Patrick Wilson) po raz pierwszy spotkał się z Polakiem latem 1973 roku w Hamburgu. Uczciwy, rozważny, inteligentny. Był głęboko lojalny wobec własnego kraju, a zarazem zdawał sobie sprawę, że ten kraj nie jest wolny - dlatego postanowił zrobić to, co zrobił, świadomie podejmując ogromne ryzyko. Jego oddanie ojczyźnie, determinacja w walce o nią zasługują na najwyższy szacunek - wspomina Kuklińskiego podkreślając, że jego zdaniem pułkownik był bohaterem.
Pappas poznał Kuklińskiego osobiście w 1981 roku w Stanach Zjednoczonych. Decyzja o tym, by wybrać Ryszarda Kuklińskiego na przyjaciela, przyszła łatwo. Na przyjaciół wybieramy dobrych ludzi - przyznaje.
Obaj emerytowani agenci bardzo pozytywnie wypowiadają się o filmie Pasikowskiego, który widzieli jeszcze przed premierą. Powstał film ekscytujący. Reżyser realistycznie przedstawił działania Kuklińskiego, jego motywacje oraz napięcie obecne w jego życiu - ocenia Pappas. Forden z uznaniem wyraża się o aktorze Patricku Wilsonie, który wcielił się w jego rolę na ekranie.
W filmie Pasikowskiego w postać Ryszarda Kuklińskiego wcielił się Marcin Dorociński. Żonę pułkownika, Hannę, zagrała Maja Ostaszewska, a ich synów, Bogdana i Waldemara, Piotr Nerlewski i Józef Pawłowski. W pozostałych rolach wystąpili m.in.: Krzysztof Pieczyński (jako prof. Zbigniew Brzeziński, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego za prezydentury Jimmy'ego Cartera), Krzysztof Dracz (jako gen. Wojciech Jaruzelski), Oleg Maslennikow (jako naczelny dowódca sił zbrojnych Układu Warszawskiego marszałek Wiktor Kulikow) oraz Ireneusz Czop, Paweł Małaszyński, Mirosław Baka, Zbigniew Zamachowski i Krzysztof Globisz.
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-byly-agent-cia-kuklinski-zasluguje...
1 Comments
"Mało gada, dużo gra" - mówią
04 February, 2014 - 22:50
"Mało gada, dużo gra" - mówią o Marcinie Dorocińskim ludzie z branży filmowej. W czasach, gdy wielu tak chętnie opowiada, głównie o sobie, to wielki komplement.
Dorociński ma doskonały czas. Trafił do zespołu warszawskiego Teatru Ateneum, gra w "Nastazji Filipownej" według Dostojewskiego, bilety są wyprzedane na kilka miesięcy. Ostatnio zagrał świetne role w "Obławie" Krzyształowicza, "Róży" Smarzowskiego i "Miłości" Fabickiego.
Dziś w Warszawie odbędzie się uroczysta premiera filmu "Jack Strong" w reżyserii Władysława Pasikowskiego. Film wejdzie na ekrany kin 7 lutego. Marcin Dorociński gra głównego bohatera. To prawdziwa historia pułkownika Ryszarda Kuklińskiego - człowieka, który, tkwiąc w środku systemu, podejmuje współpracę z CIA i staje się kluczowym, choć niewidocznym, aktorem czasu zimnej wojny. To jest chyba najpiękniejsze w kinie, że można zabrać się w taką podróż i za nią podążać, dać się jej uwieść i całkowicie oddać, mimo tego, że wiemy jakie w życiu było zakończenie - mówi w RMF FM aktor. Marcin Dorociński, przygotowując się do tej roli, rozmawiał też długo z współpracownikami pułkownika Kuklińskiego. I jak podkreśla "mnóstwo rzeczy, które opowiadali mi ludzie, którzy go znali, było z jednej strony tak prostych i zwykłych, a z drugiej tak pięknych i niesamowitych". Udało się zrobić film o człowieku - dodaje.
Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Władysław Pasikowski mówi, że pierwsze pytanie, jakie mu zadałeś brzmiało "Gram Bonda, czy człowieka?". I rozumiem, że to ustawiło całą sytuację od samego początku.
Marcin Dorociński: Tak było, naprawdę? Już nie pamiętam, bo to było ponad rok temu. Ale po tym, co zobaczyłem na ekranie - udało się jednak zagrać człowieka. I zrobić film o człowieku. I myślę, że to dobrze.
Człowieczeństwo pułkownika Kuklińskiego było z jakiś powodów ważniejsze niż odpowiedź na pytanie np. czy to jest zdrajca czy bohater?
Dla mnie tak, bo to dla mnie ma większe znaczenie - jako dla aktora. To jaki to był człowiek, dlaczego tak zrobił i czy mu z tym było dobrze, a na ile się musiał z tym zmagać. Wszystko to, co jest w człowieku, te przeciwieństwa, to mnie zawsze najbardziej fascynuje. Uważam, że nie ma nic bardziej fascynującego na świecie niż człowiek.
I przyszło Ci zagrać człowieka, który w imię tego co myśli i w co wierzy, tak naprawdę stracił wszytko, co kocha.
Tak mi się wydaje, tak chyba jest, tak się stało w życiu. A my nakręciliśmy film oparty o prawdziwe życie. Ten człowiek właściwie poświęcił wszystko, co miał najlepszego. Wszystko, co kochał. No ale też poświęcił to dla ojczyzny, czyli też dla czegoś co kochał, co było mu najbliższe. Zastanawia mnie skąd te pochopne często i łatwe określenia, że był zdrajcą. Mam wrażenie, że chyba czasami zbyt pochopne w stosunku do człowieka, który chciał, żeby ten kraj był wolny.(...)
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/wywiady/news-dorocinski-o-jacku-strong...