Chamy i Żydy - stare dobre małżeństwo

 |  Written by kokos26  |  1
Wiele osób nie bardzo orientujących się w meandrach polskiej polityki oraz historii walki o władzę w Polsce po zakończeniu drugiej wojny światowej nie bardzo pojmuje skąd ten egzotyczny sojusz, jaki tworzy dzisiejsza opozycja? Myślą sobie: Jak to się dzieje, że wraz z PO, Nowoczesną, KOD-em, środowiskiem „Gazety Wyborczej” oraz przedstawicielstwem Sorosa na Polskę, czyli „Fundacją Batorego” z Aleksandrem Smolarem na czele, ramię w ramię idą środowiska spod szyldu MO, SB, ZOMO, LWP i WSI? Od dawna wszyscy zwracają uwagę na dość zaawansowaną średnią wieku uczestników antyrządowych demonstracji i ich ewidentne dążenie do obalenia obecnej władzy poprzez wywołanie zamieszek ulicznych oraz szukanie wsparcia u lewackiej międzynarodówki. Trudno ten z pozoru dziwny sojusz zrozumieć zwykłemu zjadaczowi chleba, a jeszcze trudniej wytłumaczyć dość posunięty wiek „obrońców demokracji”. Od dawna przecież wiadomo, że wszelki bunty są najczęściej atrybutem młodego pokolenia. Dość zabawnie, a zarazem makabrycznie wyglądają obrazki, kiedy na rzucane podczas manifestacji antyrządowych hasło, Kto nie skacze ten za PiS-em hop…hop….hop, widzimy ledwo podrygujących dziadków i babcie, którzy po kilku podskokach robią przerwy i aplikują sobie jakieś specyfiki przy pomocy inhalatorów.
 
Tej zaawansowanej średniej wieku nie da się ukryć, więc „obrońcy demokracji” próbują to pokrętnie tłumaczyć, tak jak szofer-intelektualista Frasyniuk mówiąc na łamach „Tygodnika Powszechnego: Zaktywizowali się ludzie, którzy wiedzą, jaką cenę płaci się za konflikt w państwie, bo pamiętają rok ‘80, ‘81 i ‘89, i chcą uniknąć podobnych wstrząsów.  
Od razu zaznaczam, że ja nie mam nic przeciwko osobom starszym aktywnie udzielającym się publicznie zwłaszcza, że bardzo wiele takich osób wspiera od lat opcję patriotyczną, za co im chwała. Ja chce tylko przejść do sedna sprawy, czyli ukazania, że ten na pierwszy rzut oka specyficzny skład środowisk dążących do obalenia legalnej władzy w Polsce to rzeczywiście konglomerat i swoisty żywy kolaż złożony z najdziwniejszych ludzkich materiałów i tworzyw, ale składający się na bardzo zrozumiałą i czytelną całość.
 
To, z czym mamy dzisiaj do czynienia to ponowna aktywizacja środowisk nazwanych w 1962 roku przez Witolda Jedlickiego, „Chamami i Żydami”, czyli dwóch frakcji w PZPR, które przez lata PRL i III RP walczą o dominację i władzę w Polsce. To jest właśnie to tytułowe „stare dobre małżeństwo”, które potrafi brać się za łby tak jak w 1956 czy 1968 roku, albo w obliczu zagrożeń godzić się i dzielić władzą, jak to miało miejsce w 1989 roku w Magdalence i przy okrągłym stole. Dzisiejsza sytuacja jest dla tych środowisk najbardziej dramatyczna od dziesięcioleci, ponieważ zarówno „Chamy”, jaki i „Żydy” odsunięci zostali przez polski naród od władzy, przy czym „Chamy” nawet nie weszły do parlamentu. I właśnie dlatego pozbawieni politycznego parasola, jakim było SLD, ci wszyscy byli funkcjonariusze aparatu represji PRL szukają dzisiaj pomocy i wsparcia u „Żydów”, którzy z przyczyn taktycznych i niepisanej magdalenkowej umowy przez cały czas trwania III RP bronili „honoru” zbrodniarzy i zdrajców, Jaruzelskiego i Kiszczaka wywodzących się z frakcji „Chamów”. Ten podział jest dzisiaj bardzo umowny gdyż przez ostatnie lata byliśmy świadkami wielu transferów. W zależności od politycznej koniunktury i aktualnych wpływów „Chamy” zasilały drużynę „Żydów”, a „Żydy” „Chamów”. Obie wywodzące się od „utrwalaczy władzy ludowej” sitwy najbardziej osłabiła ostatnia wojna pod tytułem „afera Rywin-Michnik” z 2002 roku.
 
Już tak to jest, że najbardziej dają się we znaki i najbardziej bolą rany najświeższe, czyli te zdane naszemu narodowi przez „Natolińczyków”, czyli „Chamów”. Chodzi mi o stłumienie sierpniowego powstania przez wprowadzenia stanu wojennego i wyrzucenie z ojczyzny, co najmniej 800 tys. polskich patriotów. Nie zapominajmy jednak o zbrodniach „Puławian -Żydów” w okresie stalinowskiej nocy w Polsce. O zbrodniach Żydokomuny nigdy nie wolno nam zapomnieć. Najlepiej oddać głos świadkom historii. Maria Dąbrowska w swoich dziennikach pisała pod datą 17 czerwca 1947 r.: UB, sądownictwo są całkowicie w ręku Żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden Żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków". A pod datą 27 maja 1956 r.: Ostatnimi tygodniami byłam w Nieborowie w towarzystwie samych Żydów oprócz Anny i Bogusia. Częste ich rozmowy o wzrastaniu antysemityzmu. Czemu dziś sami są częściowo winni - bo jak można było dać sobą obsadzić wszystkie 'kluczowe pozycje' życia Polski: prokuratury, wydawnictwa, ministerstwa, władze partii, redakcje, film, radio itp."
Żydowskich emigrantka z 1968 roku, Alina Grabowska przyznała na łamach paryskiej Kultury z grudnia 1969 roku: W pierwszych latach powojennych (a nawet i później) znakomitą, niestety, większość pracowników UB stanowili Żydzi. Słynny „Kisiel”, Stefan Kisielewski w swoim dzienniku pod datą 18 października 1968 roku pisał: Dwadzieścia lat temu powiedziałem Ważykowi, że to, co robią Żydzi, zemści się na nich srodze. Wprowadzili do Polski komunizm w okresie stalinowskim, kiedy mało, kto chciał się tego podjąć z gojów. A kilkanaście dni później, 4 listopada 1968 r. notował: Po wojnie grupa przybyłych z Rosji Żydów-komunistów (Żydzi zawsze kochali komunizm) otrzymała pełnię władzy w UB, sądownictwie, wojsku, dlatego, że komunistów nie-Żydów prawie tu nie było, a jeśli byli, to Rosja się ich bała. Ci Żydzi robili terror, jak im Stalin kazał.
 
Przypominam to wszystko dlatego, żebyśmy cały czas pamiętali, jakie środowiska rządziły Polską zarówno w PRL jaki i III RP. Trzeba zrozumieć, jaka szansa pojawiła się przed Polską po ubiegłorocznych wygranych wyborach. Może w mniejszym stopniu niż w latach 2005-2007, ale są i dzisiaj w obozie władzy ludzie, którzy uważają, że środowiskom „Chamów” i „Żydów” nie można odbierać wszystkiego i powinni mieć oni dostęp do jakiejś części koryta i wpływów, o które dzisiaj tak zażarcie walczą. Pamiętajmy cały czas jak zachowywali się oni, kiedy w 2007 roku odsunęli PiS od władzy. Jak zachował się Michnik i „Gazeta Wyborcza”, pomimo że przez dwa lata rządów PiS-u jego gazeta raczej nie mogła narzekać na przykręcenie kurka ze środkami finansowymi z ministerstw i spółek skarbu państwa. Należy zostawić to schorowane „stare dobre małżeństwo” samemu sobie bez jakiejkolwiek próby życia z nim w trójkącie czy też wzmacniania go kroplówkami i wszczepianymi w słabnące serce bajpasami. Pozwólmy im zejść z tego świata mając cały czas w tyle głowy i w pamięci łatwość, z jaką potrafią się odradzać i dochodzić do porozumienia ponad głowami polskiego narodu. Oni doskonale wiedzą, że w prawdziwie wolnej Polsce nie mają czego szukać. Oni zawsze muszą mieć jakiegoś protektora, któremu sprzedadzą Polskę w zamian za zewnętrzne znamiona władzy i dobrze płatną funkcję nadzorcy nad narodem wiecznych buntowników.   
 
Oczywiście najmniej należy się przejmować tak zwanymi „twórcami”, „ludźmi kultury” i celebrytami wspierającymi te antypolskie wystąpienia. Korzystano z tych środowisk za komuny korzysta się i dzisiaj. To wszystko są zwykli pieczeniarze liczący na powrót do stanowisk przy półkach z konfiturami, albo zwykli pożyteczni idioci, których niestety „Chamy” i „Żydy” zawsze werbowali i kupowali na pęczki. Oba te antypolskie środowiska są niereformowalne gdyż z pełną premedytacją przygotowane zostały do niszczenia Polski, a nie jej budowania. Ich zadaniem było i jest służenie obcym poprzez niszczenie wszystkiego co polskie i katolickie. Apelujemy do rządzących. Żadnych ustępstw i ukłonów. Żadnej litości i chorych kompromisów. Żadnego odstępowania od karania zdrajców i złodziei w imię jakiegoś wyimaginowanego świętego spokoju czy opacznie pojmowanej wspaniałomyślności. Nie powielajmy historycznych błędów naszych przodków i w chwilach słabości i wątpliwości przypominajmy sobie monolog Konrada z „Wyzwolenia” Wyspiańskiego, w którym tak odnosił się on do niezmiennych od wieków wrogów Polski: Warchoły, to wy! - Wy, co liżecie obcych wrogów podłoże, czołgacie się u obcych rządów i całujecie najeźdźcom łapy, uznając w nich prawowitych wam królów. Wy hołota, którzy nie czuliście dumy nigdy, chyba wobec biedy i nędzy, której nieszczęście potrącaliście sytym brzuchem bezczelników i pięścią sługi. Wy lokaje i fagasy cudzego pyszalstwa, którzy wyciągacie dłoń chciwą po pieniądze - po łupież pieniężną, zdartą z tej ziemi, której złoto i miód należy jej samej i nie wolno ich grabić. Warchoły, to wy, co się nie czujecie Polską i żywym poddaństwa i niewoli protestem. Wy sługi! Drżyjcie, bo wy będziecie nasze sługi i wy będziecie psy, zaprzęgnięte do naszego rydwanu, i zginiecie! I pokryje waszą podłość NIEPAMIĘĆ!
                    
Tekst opublikowany  w tygodniku „Warszawska Gazeta”
5
5 (2)

1 Comments

ossala's picture

ossala
nieco przygnębiające... Widzę tu bowiem jakby trzy grupy Polaków, choć przynajmniej w stosunku do jednej - trudno ich nazwać Polakami.
Jedna to ta, której to przypomnienie nie jest potrzebne: wiedzą, pamiętają i stąd ich radykalne poględy w stylu "ani kroku w tył". Mało tego, od siebie dodałabym "i jeszcze ostrzej do przodu". Innymi słowy: jeden z priorytetów na 2017 - program cela+.
Druga grupa to potomkowie tych, o których mowa. Wszystkiego są świadomi i dlatego piłują mordy. Dla wielu taki stan rozkradania Polski, jechania na grzbietach przeciętnego, nierzadko ubogiego Kowalskiego, to normalka.
Ale widzę jeszcze mniej lub bardziej, ale jednak skołowaną grupę, w której udało się zaszczepić tzw. antykaczyzm, czy antypisizm. Skoro się to udało, to zawsze będzie na "nie" a jak trzeba będzie wywołać rozrubę na bazie tego "nie", to pójdą.
Niestety, tak zwana społeczna wiedza o tym, jak było naprawdę - jest żenująca.
Miałam w czasie ostatniej Wielkanocy taką rozmowę w rodzinnym gronie. Przy okazji jakiegoś zdarzenia krótkiej wypowiedzi w "Wiadomościach" udzielał Mariusz Kamiński, koordynator służb.
Na jego widok, wśród domowników padło: "Tego to nie znoszę".
Spytałam grzecznie (bo rozmowy w rodzinie podzielonej politycznie nie są dobrym pomysłem) czy wie, że Kamiński raz oddał "Tuskowi" odprawę w wysokości ponad 150 tysięcy złotych, a drugi raz przekazał ją na cele społeczne (gdy mu ją ponownie odesłano). Poprosiłam również, by mi wskazano drugiego takiego wśród polityków PO/PSL/SLD - wybór dałam duży.
Usłyszałam tylko "Nie wiedziałem" - po czym nastąpiła wymowna cisza.
To był przykład tej trzeciej grupy.

Z pozdrowieniami.

Ossala

Więcej notek tego samego Autora:

=>>