
Najpierw sumuję to, co już za nami.
Przypominam sobie kompromitującą Kancelarię Prezydenta korespondencję z Ministrem Obrony Narodowej, Antonim Macierewiczem. Rzecznik Prezydenta Marek Magierowski pytany wówczas, czy prezydent ma zaufanie do szefa MON, odparł, że "prezydent ma wątpliwości w kilku kwestiach dotyczących polityki ministra Macierewicza i oczekuje precyzyjnych odpowiedzi na zadane pytania".
Szokiem dla mnie była forma publicznej rozmowy ponad głową premier Beaty Szydło i ton, w jakim poinformowano o korespondencji.
W pierwszej chwili parsknęłam śmiechem, bo na „cara batiuszkę” to prezydent nie wygląda, a nie tak buduje się autorytet Urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej. Potem, tak jak większość, zareagowałam emocjonalnie nie szczędząc gorzkich słów.
Dodatkowo kompromitacją trąciło żądanie wyjaśnień od szefa MON w sprawie działań wobec oficerów Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Obrony oficerów współpracujących z FSB nawet w najśmielszych dywagacjach nikt się chyba nie spodziewał.
Wydawało się, że konflikt został zażegnany i poszedł w zapomnienie, zwłaszcza że Pani Premier zdecydowanie stanęła po stronie Antoniego Macierewicza ucinając spekulacje na temat ewentualnej dymisji, co bardzo rozczarowało medialne tuby agentury wpływu.
Premier Beata Szydło płaci do dziś ostracyzmem ze strony Kancelarii Prezydenta za swoją zdecydowaną postawę. Spektakularnie widoczne było to podczas wizyty prezydenta Donalda Trumpa.
Największe atrakcje dopiero miały nadejść.
To, w jakim stylu prezydent zawetował ustawy o reformie KRS i SN przeszły najśmielsze wyobrażenia. Piłsudski onegdaj udał się do Sulejówka, nasz prezydent skromniejszy, wyruszył do Juraty i beztrosko odpoczywał z żoną prując fale wodnym motorem, czy jak to się tam nazywa, bo nigdy tym nie pływałam. A w Sejmie i na ulicach szalała totalna opozycja opłacana ze wschodniej i zachodniej strony.Myślę, że tak jak ja, wielu obserwujących wydarzenia oczekiwało, że prezydent zdecydowanie potępi destabilizację państwa, ale nie. Zamiast tego otrzymaliśmy weto z śmiesznie głupim uzasadnieniem. Przy okazji opozycja i część prawicy snuła projekcje na temat rozbicia koalicji rządowej.
W tym momencie nawet polityczny laik musiał zadać sobie pytanie – Prezydent był świadomy takich konsekwencji swojego postępowania czy tak mu wyszło?
Na szczęście Jarosław Kaczyński zażegnał konflikt stonowaną i pojednawczą, bez atakowania prezydenta, oceną wydarzeń podczas rozmowy w TV Trwam i Radiu Maryja.
Było to bardzo potrzebne, bo przecież kampania prezydenta i PiS skupiała się głównie wokół tych właśnie mediów. Wielokrotnie później słyszałam jak słuchacze gorliwie polecali Matce Najświętszej naszego prezydenta, premier i rząd.
Sytuacja się uspokoiła, przycichły ostre spory o słuszność weta i zaczęła się merytoryczna dyskusja wśród publicystów i niektórych polityków. Jednak po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem weta zaczęły się mnożyć dywagacje na temat prawdziwych przyczyn odrzucenia ustaw.
Czy z własnej woli, czy też pod przymusem Jarosław Gowin zasygnalizował buńczucznie, że nie ma mowy o odrzuceniu weta w Sejmie, bo on tego nie poprze.
Wbrew insynuacjom lojalnie zachował się min. Zbigniew Ziobro. I chwała mu za to, że nie uległ emocjom.
Dlaczego? Warto, by ktoś zapytał prezydenta. Nie podoba mu się obrona terytorialna czy zazdrości sukcesów Antoniemu Macierewiczowi? Bo że WOT nie podoba się Putinowi, Merkel i opozycji, to wiemy.
Nie mnie rozstrzygać, gdzie leży źródło konfliktu z ministrem; w ambicjach obu panów, konstytucji czy może naciskach tajemniczych doradców w BBN czy KP. Faktem jest, że niepodpisanie tych wniosków i teraz - nominacji generalskich nie może już w żaden sposób być usprawiedliwione i nie dlatego, że ktoś ma przerost ambicji, nie umie rozmawiać, mści się, daje nauczkę czy coś tam jeszcze, o czym nie wiemy, ale dlatego, że jest to groźne dla bezpieczeństwa państwa.
Jaki sygnał wysyła prezydent agenturze rosyjskiej przed manewrami Rosji ZAPAD 2017?
Co mają myśleć sojusznicy w NATO?
A co mają myśleć zwykli dowódcy i żołnierze WP?
Czy nie powinny te sprawy być rozstrzygane w zaciszu gabinetów po sprawdzeniu czy nie ma podsłuchów?
Co dalej? Jakie nam atrakcje szykuje prezydent? Czy weta prezydenta będą podporządkowane jego koncepcji zmian w konstytucji, o których nic nie wiemy?
Jestem ostatnią osobą, która pójdzie teraz na referendum w tej sprawie, ale o tym może kiedy indziej porozmyślam przy swoim zmywaku, bo i cóż mi pozostało jak nie zmywać gary i czekać na rozwój sytuacji.
Zwolennikom wzmocnienia władzy prezydenta polecam na koniec przemyślenie: Co by było, gdyby silną władzę konstytucyjną miał prezydent Wałęsa? Czy musiałby liczyć się w Moskwie przy podpisywaniu układu o dobrosąsiedzkich stosunkach z Rosją z treścią telegramu Jana Olszewskiego? (przypomnijmy: Nocna zmiana za odrzucenie dyktatu Rosji) Co by było, gdyby mocną pozycję prezydentowi dała konstytucja, a prezydentem był ktoś taki jak Bronisław Komorowski?
_______________________________________________
Ilustracja: Wykop
Zapraszam do słuchaniaaudycja 864 (czwartkowa)
30 Comments
Dałem 5 z jednym zastrzeżeniem
10 August, 2017 - 07:45
No dobrze. Mówiąc żartem: popełniłby więcej błędów, np podpisałby traktat lizboński nie tylko prawą ręką, ale również lewą, a potem jeszcze obiema nogami.
A tak serio. Wszystko zależy jakie by były kompetencje prezydenta. Prezydent odgrywa w Polsce rolę bramkarza. A więc jest w zasadzie trzecią czy czwartą izbą parlamentu - po trybunale konstytucyjnym. Siła prezydenckiego weta to jedyne co ma niepodzielne wśród wielu rozdrobnionych i podzielonych kompetencji. to sprawia, że jest on w sumie elementem władzy ustawodawczej i - ewentualnie - sądowniczej, nie zaś wykonawczej...!
Idealne kompetencje dla postkomuny. Blokowac wszelkie reformy, petryfikowac układy - to zadanie dla urzędu prezydenta. Jeżeli często platformersi podają, że "przecież Kaczyński go mianował, więc o co wam chodzi" - to to jest właśnie dowód na to, że nawet Prezydent Dobrej Woli niewiele mógł wyjśc poza to zaklęte koło.
Premier w naszym ustroju ma większą władzę, ale jest ściśle uzależniony od wiekszości parlamentarnej. Donaldowi T. udało się to ominąć, bo był ulubieńcem mediów, więc de facto miał większą władzę, niż dawała mu liczba szabel w Sejmie. Beata Szydło ma trudniej...
Musi nastąpić konsolidacja władzy wykonawczej w jednym ręku, z jednoosobową odpowiedzialnością. Ja bym wolał, żeby tę władzę miał prezydent. Nie zakładałbym od razu lękliwie, ze jak zwiekszymy kompetencje głowy państwa, to zwiekszymy kompetencje akurat Andrzejowi Dudzie. II kadencja nie jest przesądzona.
Rzeczywiście jest tak, że w krajach postkomunistycznych, postkomuna chętnie skupiała sie wokół osoby prezia. Ale to nie jest regułą, o czym pisze Chodakiewicz w Międzymorzu.
@alchymista
10 August, 2017 - 10:37
1. Dając przykłady kompetencji prezydenta myślałam o naszym systemie konstytucyjnym. Nie da się wzmonić roli prezydenta bez przemeblowania całego systemu. Na coś się trzeba zdecydować czy system prezydencki czy rządowy. I określić kompetencje. Obawiam się jednak, że w tym amoku walki politycznej tylko Mała Konstytucja uratowałaby nas przed zagładą. Pod warunkiem, że w Sulejówku czekałby Piłsudski.
2. Wobec powyższego czekam, że prezydent przestanie nas wychowywać, a powie dokładnie, o co mu chodzi, bez narażania wyborców na kryzys zaufania i palpitacje serca. Nie jest to najlepszy moment na jego koncepcję polityczną bez informowania Polaków. A już na pewno nie posługiwanie się BBN i publiczne atakowanie MON.
Doświadczenia po 1989 r.
10 August, 2017 - 11:21
Pamiętajmy, że ich względnie mocna, obecna pozycja, polega głównie na instrumentach przeszkadzających i blokujących. Nie mogą rządzić dekretami, a ich projekty ustaw wymagają większości parlamentarnej, więc tak naprawdę są przede wszystkimj destruktorami, niczego nie kreując.
To jest dużo gorsza sytuacja, niż prezydent czysto reprezentacyjny, bo złą, szkodliwą większość parlamentarną mimo wszystko chyba jednak łatwiej zmienić, niż w tej chwili usunąć wyżej wymienionych, usadzonych tam na drodze powszechnych wyborów.
PS
Kaczyński powinien w tej chwili wziąć pod uwagę, że opozycja wraz z Dudą rozważają scenariusz Nocna Zmiana 2 (z elementami puczu wojskowego i służb specjalnych, których cichą konserwacją zajmował się przez ostatnie 1,5 roku Kamiński). I spróbować się do tego - o ile to możliwe - odpowiednio przygotować. Mam nadzieję, że Macierewicz rzeczywiście w pełni przejął kontrolę nad Żandarmerią Wojskową, bo to stwarza szansę na realny instrument zdyscyplinowania przynajmniej wojska. No i oby Pan Antoni pamiętał, jak w 1992 r. razem z Olszewskim nie zdecydowali się na użycie Jednostki Nadwiślańskiej MSW, i do czego to doprowadziło.
@karlin
10 August, 2017 - 16:09
Sądze, że oddzielenie władzy wykonawczej od władzy ustawodawczej byłoby zdrowe i pożądane. Niezależnie od tego, kto zostałby wybrany na prezydencki stolec
@Karlin
10 August, 2017 - 20:46
To nie jest oskarżenie
10 August, 2017 - 21:37
Zgodnie z zasadą - chcesz wygrać potyczkę, szykuj się na wojnę. Chcesz poznać prawdę, bierz pod uwagę jej wszelkie warianty.
@Karlin
10 August, 2017 - 21:52
Mało tego, stwierdziła, że postępowanie to nie powinno mieć wpływu na nominacje generalskie.
Żadnych innych powodów nie było, złaszcza, że zbędny jest też pośpiech przy pracach nad reformą dowodzenia.
Nie wiem jak inni, ale ja to odczytałam jednoznacznie; prezydenta Solch i BBN zrobili w balona. Powinien wreszcie wyciągnąć wnioski.
Wszystko to prawda, co Pan pisze, ale od tego do puczu daleka droga. To raczej prezydent powinien się zastanowić, jaki po tym będzie miał autorytet w armii.
Myślę, że przyjął koncepcję wzmacniania władzy prezydenckiej, ale ma fatalną kancelarię. Bez tołku. Najpierw rzuca hasło zmiany konstytucji, teraz blokuje reformę sądownicta, ośmiesza się odmawiając nominacji generalskich i psuje święto Polakom.
I taki facet miałby dokonać puczu? ;-))
On nie (chyba że żona z bratem)
10 August, 2017 - 22:02
Ale generałów bez weryfikacji w jego otoczeniu, i ich kumpli, którzy być może wciąż tkwią w wojsku i specsłużbach, ja bym jednak nie lekceważył...
@Karlin
10 August, 2017 - 22:22
Małe i ciche głosy odzywają się w jego obronie. Musi się z tym liczyć.
Jeszcze a propos "doradców " Dudy
11 August, 2017 - 13:36
Bez komentarza.
@Karlin
11 August, 2017 - 17:08
Powtórze się. O tym jest głośno, to nie jeast już tajemnica. Z tym prezydent musi coś zrobić, bo wygląda na to, że w sprawie nominacji generałów Soloch wprowadził go w konflikt, kórego nie da się usprawiedliwić.
Z drrugiej strony zapytam jednak jako całkowity laik w sprawach powiązań służb.
Czytam w wikipedii (rozumiem, że życiorys ten sprawdzał sam Soloch i nie umieścił tam informacji, które w oczach innych by go kompromitowały):
Tylko z tego fragmentu wynika, że pracował również z PiS.
Miał więc prawo prezydent zaufać mu. A to, że Koziej pochwalił? Mogło być po prostu pocałnkiem śmierci od przeciwnika.
Fakt, że jest szefem BBN od 2015 r. nie jest dowodem, że to on prowadzi krecią robotę w KP.
Głośno się zastanawiam czy na pewno nie jesteśmy przez dezinformację wprowadzani w błąd?
Tak to jest ostatnia szansa dla Dudy
11 August, 2017 - 17:03
Poziom ogólności
10 August, 2017 - 11:17
To nie jest dyskusja o dojrzałej demokracji republikańskiej, a o III RP, teoretycznym państwie aferałów i zdrajców, które pomimo, że słabo zagrożone i tak uruchomiło cały potencjał dla przywrócenia zachwianego przed dwoma laty układu. Przyjmowanie pseudoakademickiej retoryki do opisu takiego srodowiska jest poteznym intelektualnym fałszem.
Jeszcze konkretniej to dyskusja o tym, czy rząd i prezydent to jedno, współpracujace narzędzie które wybrałem dla naprawy państwa, czy prezydent stał sie narzędziem hamującym, to znaczy, czy prezydent przeszedł na drugą stonę
Najkonkretniej jednak, to rozmowa o tym jaka przez kolejne lata bedzie moja ojczyzna. Jaka będzie Polska. Dla kogo bedzie spokojnym domem, a dla kogo otworzy więzienne cele. Gdzie trafią porządni, uczciwi a dkad trafią złodzieje i zdrajcy?
@bolndandcharm
10 August, 2017 - 16:03
Mam ogromną sympatię i szacunek do dr Targalskiego, wszystko co powie robi na mnie zawsze duże wrażenie. Jednakże nie posiadam wiedzy, która uprawniałaby mnie do samodzielnego formułowania podobnie radykalnych wniosków. Zdaję się więc na Niego.
Co do "pseudoakademickiej retoryki", to dokładnie chciałbym uniknąć takich oskarżeń. No ale najwyraźniej tak musi być
@boldandcharm
10 August, 2017 - 22:03
Tak czytam Panów wypowiedzi i jeden wniosek mi się nasuwa; problem w zabezpieczeniu państwa przed złymi wyborami.
Moim zdaniem, nieważne czy to będzie system parlamentarno - gabinetowy czy prezydencki, ważne, by były skuteczne procedury odpowiedzialności politycznej, a konstytucja była spójna, kompetencje nie blokowały pracy poszczególnych organów i nie wywoływały jałowych sporów.
Wystarczy przyjrzeć się przepisom dotyczącym Trybunału stanu, by zrozumieć, że daleko nam do skutecznej władzy. Raczej, jeśli reforma się nie powiedzie, będziemy mieli państwo rządzone przez prawników. Taką rolę zaczyna przyjmować SN.
Władca czy notariusz?
10 August, 2017 - 12:23
Zbyt łatwo w czasach "postpolityki"o wyniku wyborów decydują takie czynniki, jak niebieskie szkła kontaktowe czy cwaniacy w rodzaju Piotra Tymochowicza. W przypadku wybierania "władcy zbiorowego" manipulacja jest trudniejsza, choć oczywiście także nie da się jej wykluczyć.
Zdecydowanie nie dla "monarchii demokratycznej".
Jestem też przeciwny powracającym co jakiś czas postulatom ograniczenia liczby senatorów i posłów. Po prostu: wierzę w prawo wielkich liczb, ono działa.
@ro
10 August, 2017 - 15:58
Czy tak jest rzeczywiście? No cóż, z PO do PiS i z PiS do PO co jakiś czas przechodzą różni parlamentarzyści. Ostatnio zdaje się do PiS przeszedł Smirnow. Zakładając, że nie jest koniunkturalistą, należy założyć, że podjał decyzję ideowo. Zatem w PO najprawdopodobniej też są uczciwi ludzie.
Jednakże pomijasz odpowiedź na pytanie, w jaki sposób wygrywa się wybory w demokracji medialnej i masowej. A to jest kluczowe - wygrywa się je promując twarz przywódcy. W rezultacie lider wiekszości parlamentarnej ma pozycję podobną do pozycji prezydenta, tyle że o wiele silniejszą, bo ciągnie za uszy całą listę partyjną, a nie tylko siebie. Tak to działało w przypadku Millera i Donalda. Potem lider listy zostaje premierem i faktycznie staje sie panem i władcą ponad Sejmem, bo rozdaje stanowiska, których nie może zaoferowac nikt inny. Proste?
Ergo: przekonanie, że nadanie wielkich kompetencji ciału kolegialnemu zabezpieczy przed nadużyciem wolności uważam za naiwne. Tak by to działało, gdyby nie massmedia.
Alchymisto
10 August, 2017 - 18:23
Zbiór wieloelementowy daje większą stabilność. Nawet gdyby trzech posłów Smirnowów przeszło do Prawa i Sprawiedliwości, Platforma pozostanie Platformą, a PiS PiSem.
@ro
11 August, 2017 - 07:13
Kwestia odpowiedniego rozłożenia kompetencji, aby prezydent miał je spore, ale ograniczone i ściśle określone. Sejm zachowa stabilność, o to bym sie nie martwił, bo i tak w obecnym ustroju wiekszość rządowa nie może nic robić bez udziału prezydenta. Jeśli zaś przekażemy władzę wykonawczą w ręce prezydenta, to pod tym akurat względem niewiele się zmieni - nadal prezydent będzie musiał się odgadywać z wiekszością.
Sens przesunięcia kompetencji rządu w ręce prezydenta jest taki, aby system uczynic mniej skomplikowanym, zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych, takich jak przed 10.04.2010.
Alchymisto
11 August, 2017 - 20:49
@ro
13 August, 2017 - 09:37
@ro
11 August, 2017 - 17:10
Katarzyno
11 August, 2017 - 20:30
Tak, bez rogów (i innych akcesoriów) byłby do przyjęcia.
@ro
11 August, 2017 - 21:35
A gdzie społeczeństwo obywatelskie
10 August, 2017 - 18:38
o którym tam trąbiła UW?
Chcemy demokracji?
Dać prawo wyboru posła każdemu powiatowi.
Powiat = poseł.
Dać prawo odwolania bęcwała, jeśli się okaże że matoł/qtas/usadzający familię i znajomych.
I po 10 senatorow z województwa. Odwoływalnych.
I stawki :poseł 2x średnia, senator 3 x średnia.
Oczywiście, mocne slużby antykorupcyjne : prowokacja jak u Cielebąk jak najbardziej legalna.
I wskazana.
Zobaczymy, ilu "będzie sobie wypruwać żyły " dla mojego dobra.
Dla mnie, który to wszystko utrzymuje.
<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>
@Torpedo
11 August, 2017 - 07:16
Lokalny biznes funkcjonuje często jako "dodatek" do lokalnej władzy samorządowej. Wygranie wyborów wymaga pieniędzy, a więc posłów wybierałby lokalny biznes z wójtami i starostami. Z czasem doszło by do połączenia sił lokalnych w większe formacje oligarchiczne i mielibyśmy ustrój ukraiński.
@ Alchymista 7:16 wczoraj
12 August, 2017 - 07:54
1. Dwukadencyjność
2. Obowiązkowe uczestnictwo w wyborach ( kara za nieuczestniczenie : 50 zł)
3. Obowiązek spotkań publicznych posłów i senatorów z wyborcami
4. Procedura odwoławcza
Na najniższym szczeblu wprowadzic zasadę, że np. wystarczy zebrać 100 podpisów i wplacić 2tys zł, żeby kandydować.
Rozdrobnienie? A jakże. Wygraja najbardziej majętni ? Pewnie tak, ale ze świadomością, że wielu będzie patrzeć im na ręce.
A wszystko zaczyna się i tak od obiektywnych mediów ...
<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>
@Torpedo, litości!
13 August, 2017 - 09:44
Nie wiem o co chodzi z dwukadencyjnością.
Obowiązkowe uczestnictwo w wyborach do rozważenia. Z drugiej strony, może wybieranie posłów to przywilej, który nie warto powierzać byle komu?
Posłowie i senatorowie spotykają się z wyborcami, postulat dawno zrealizowany.
Procedura odwoławcza - do przemyślenia. Wchodzimy na obszar terminów znanych z dawnej Polski - limitata potestas oraz plena potestas. W wikipedii chyba nie ma tego terminu.
Nie zrozumieliśmy się - w systemie oligarchicznym nie wygrywają najbardziej majętni. Wygrywaja natomiast klienci oligarchów, ludzie biedni, ale o lepkich rączkach. Na tym polega cała patologia systemu "ukraińskiego".
Jakiej litości?
16 August, 2017 - 07:38
Chcesz rozważać obowiązkowe uczestnictwo w wyborach. To nie jest "obowiązek", ale przywilej.
On kosztuje 50 zł ;o)
Chcesz odebrać prawa wyborcze menelom ??? Powodzenia.
Chcesz rozważać procedury odwoławcze przywołując tu pojęcia , których nie znam i których ( o zgrozo !) nie znajdę w Wiki.
No to rozważaj, odważników nie brakuje. Są przerzucane już tak długo i tyle razy, że im się uchwyty ślizgają a i o legalizacji chyba zapomniano.
Obiektywizm mediów: jak to jest, że z jednej strony "tylko prawda nas wyzwoli", a z drugiej godzimy się, że owe media to zawsze czyjaś tuba?
"Nie zrozumieliśmy się - w systemie oligarchicznym nie wygrywają najbardziej majętni. Wygrywaja natomiast klienci oligarchów, ludzie biedni, ale o lepkich rączkach."
Ok, a teraz kto wygrywa? Do sejmu i senatu namaszczeni, a w samorządach?
Wiesz, zmęczony już jestem --> na wszystko są eleganckie diagnozy, można jeszcze to i owo "rozważyć" sięgając do nader wysublimowanej staropolszczyzny.
I tylko nadal można kłamać jak Kopacz, kombinować jak HGW i nie być wyjebanym - natychmiast - w kosmos.
<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>
Bardzo pouczające Wasze
14 August, 2017 - 20:47
Ad rem.
Będę złośliwy (zawsze byłem) - ach te blaski i cienie najdoskonalszego systemu pod Słońcem, zwanego demokracją...
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."