Witam Państwa bardzo serdecznie!
10 stycznia 2013 roku zamieściłem na moim blogu (http://dobrze-jest-psiakrew.blogspot.com/) część opisanych przez Sejmową Komisję Nadzwyczajną do Zbadania Działalności MSW (tzw. komisję Rokity) "niewyjaśnionych zgonów", jakie miały miejsce w latach dyktatury towarzysza generała Wojciecha Jaruzelskiego.Dzisiaj, jako swój pierwszy wpis na blog-n-rock.pl, chciałbym zamieścić część opisanych przez zespół Jana Rokity "domniemanych samobójstw".
Patrząc na wszystko, co się dzieje w związku z komunistycznymi zbrodniarzami, kapusiami i wszelkiej innej maści obrońcami PRL, którzy świadomie i z premedytacją przyczynili się do śmierci tych (i nie tylko tych) osób nie można nie zadać pytań: Czyżby w obecnym układzie polityczno-medialnym pamięć o niżej przedstawionych ludziach również tak jak oni miała zginąć na zawsze...? Czy kiedykolwiek doczekamy się sprawiedliwego procesu morderców i katów pracujących w służbach PRL? Czy stać dzisiaj Polskę na elementarną sprawiedliwość i pamięć o niewinnie zamordowanych przez system?
Śp. Krzysztof Skrzypczak
Został on dostarczony do Izby Wytrzeźwień w Poznaniu przez funkcjonariuszy MO, a następnie skrępowany pasami bezpieczeństwa, z których to miał się uwolnić i powiesić. Nie ma jakichkolwiek informacji o tym, by w przeprowadzonym postępowaniu próbowano wyjaśnić okoliczności wszystkich obrażeń znajdujących się na jego ciele , które zostały wymienione w protokole posekcyjnym. Obrażenia te bowiem nie mogły powstać przy działaniach mających na celu popełnienie samobójstwa poprzez powieszenie się. Nikt nie zbadał okoliczności ani możliwości uwolnienia się K. Skrzypczaka z pasów bezpieczeństwa. W tej sprawie dodatkowo Komisja Rokity miała do czynienia z całkowicie bezprawnym niszczeniem akt przez (nie)znanych sprawców.
Śp. Jarosław Romanowski
Miał on powiesić się w areszcie RUSW w Suwałkach. Postępowanie w sprawie tego rzekomego "powieszenia się" było kilkakrotnie wznawiane i uzupełniane dodatkowymi czynnościami śledczymi na skutek skarg matki "samobójcy". Uzupełnienia te dotyczyły wielu czynności o podstawowym dla sprawy znaczeniu, jak np. badania śladów krwi na ścianie pomieszczenia, w którym rzekomo powiesił się S. Romanowski czy też wyjaśnienia okoliczności, w jakich "samobójca" doznał obrażeń, których niewątpliwie nie miał, wchodząc do aresztu.
Śp. Jan Krawiec
On również miał powiesić się w areszcie RUSW, tyle, że w Miechowie. Prokuratorzy prowadzący postępowanie postępowanie w tej sprawie od początku "wierzyli" tylko i wyłącznie w wersje o samobójstwie. W związku z tym nikt nie wyjaśnił sprzeczności pomiędzy zeznaniami świadków, a także - co najistotniejsze - nie zrobiono zupełnie niczego dla sprawdzenia wersji mówiącej o pobiciu J. Krawca po jego zatrzymaniu, mimo że ojciec "samobójcy" podał nazwiska świadków tego pobicia. Odrzucono również prośbę ojca J. Krawca o przeprowadzenie eksperymentu, który pozwoliłby wyjaśnić, czy możliwe było przeciągnięcie koszuli zmarłego, z jakiej zrobiona była pętla, przez drobną siatkę zabezpieczającą okno. W prowadzonym postępowaniu brał udział funkcjonariusz, który był wcześniej przesłuchiwany w charakterze świadka i będący jednocześnie osobą podejrzaną, co stanowiło złamanie ówczesnego prawa PRL. Do akt całej sprawy włączono notatkę niesprawdzone, ale za to perfidnie zniesławiające rodzinę zmarłego informacje. Dodatkowo pod protokołem sekcji zwłok J. Krawca nie podpisał się ani jeden biegły, pod protokołem oględzin miejsca zdarzenia nie wszyscy, którzy brali w tej czynności udział.
Śp. Marian Klupczyński
W postępowaniu dotyczącym śmierci M. Klupczyńskiego nie wyjaśniono (bo przecież po co) wszystkich wątpliwości, dotyczących możliwości oddalenia się go z korytarza RUSW w Śremie, w którym to został umieszczony i w którym był - jak zeznał jeden ze świadków - funkcjonariuszy MO -"systematycznie obserwowany przez funkcjonariuszy pełniących służbę w dyżurce RUSW" oraz dokonania przez niego samobójstwa. Zeznania świadków - funkcjonariuszy MO - zawierają liczne sprzeczności. Co więcej, swym postępowaniem odnośnie "samobójstwa" M. Klupczyńskiego owi funkcjonariusze naruszyli przepisy zarządzeń ministra spraw wewnętrznych dotyczące zatrzymywania osób przez organa MO oraz zabezpieczenia technicznego i wyposażenia aresztów. (Nie)Uzasadnione wydaje się powierzenie dokonania ekspertyzy porównawczej pisma ręcznego oraz badań mechanoskopijnych i fizykochemicznych sznurowadeł, na których miał się powiesić M. Klupczyński, Wojewódzkiemu Urzędowi Spraw Wewnętrznych w Poznaniu, a więc urzędowi zwierzchniemu nad tym, który odpowiadał za ewentualne nieprawidłowości, których rezultatem była śmierć M. Klupczyńskiego.
Śp. Janusz Sierocki
Postępowanie w sprawie tego "samobójstwa" prowadzone było w iście niespotykanym pośpiechu, bez zebrania koniecznych, żeby nie napisać, jakichkolwiek dowodów i ich chociażby pobieżnego zbadania. Świadkowie - funkcjonariusze MO, którzy przed "samobójstwem" weszli do mieszkania J. Sierockiego zeznali, że on sam po prostu wyskoczył przez okno. Świadek, który widział natomiast wszystko z zewnątrz budynku zeznał natomiast, że "samobójca" leciał tyłem, co sugeruje wyrzucenie go przez to okno.
Śp. Grzegorz Pietrzak
Postępowanie w tej sprawie zostało bezzasadnie umorzone. Nie uwzględniono w nim bowiem wniosków dowodowych pełnomocnika pokrzywdzonego. Nie wyjaśniono ogromnych sprzeczności w zeznaniach świadków - funkcjonariuszy, co do stanu psychicznego G. Pietrzaka w ostatnich godzinach przed śmiercią. O ile funkcjonariusze przesłuchujący G. Pietrzaka podkreślali, że zachowywał się on w dniu śmierci niezwykle spokojnie, o tyle inny funkcjonariusz zeznał, że po powrocie z pierwszego przesłuchania G. Pietrzak był roztrzęsiony i panicznie przestraszony.
Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie
Pozdrawiam Serdecznie
(5)
8 Comments
"Jeśli my zapomnimy o Nich ,Ty Boże
31 January, 2014 - 11:37
A więc nie pozwólmy ,by Ich śmierć została zasypana piaskiem milczenia...
serdeczna modlitwa za Ich Dusze...i słowa wsparcia w Przypominaniu zbrodni z czasów Polskiego Buntu...
Wiem,ze dzisiejsze rządy nie pozwolą nikogo ukarać,ba nie pozwolą na odszukanie i osądzenie morderców...ale Pamięć o zbrodniach MUSI trwać....przyjdzie CZAS,ze oddamy IM należną cześć a morderców potępimy z imienia i nazwiska..mimo,ze dzisiaj spokojnie żyją na swoich ubeckich emeryturach ...
pozdrowienia z dawnych,tamtych lat...
<p>gość z drogi</p>
@gość z drogi
31 January, 2014 - 11:50
Mediodajnie milczą a jak już zabierają głos to w obronie "ludzi honoru" i zbrodniarzy tamtego systemu. Mam jednak nadzieję, że już niedługo coś się zmieni w tej kwestii i w końcu skończą się "kwiatki" w sądowych wyrokach typu "pobicie ze skutkiem śmiertelnym" jak to było chociażby w roku ubiegłym w związku ze strzelającymi do robotników podczas masakry grudniowej.
Bez rozliczenia z PRL, bez potępienia tamtego systemu nigdy nie doczekamy wolnej i niepodległej Polski, tylko cały czas będziemy skazani na ustrój państwopodobny zwany III RP.
Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie!
Szanowny "Geolog"1988
31 January, 2014 - 19:23
wierzę w to mocno
i dam przykład....
"100 lat temu" a moze troszkę mniej,było sobie pewne mieszkanie a w nim stary zegar.
Zegar -Patriota...bo w swoim drewnianym brzuchu przechowywał broszurkę "Katyń" oprawioną w szary papier
Liczne rewizje ubeckie przekopywały cały Dom,ale Zegara nie śmiały dotknąć a On stał dumny i wierny...wiedząc czego strzeże...wybijając kolejne godziny
aż przyszły inne czasy,
Czasy ,gdy dawnno już w piekle smażył się morderca Stalin,nie było już nawet Gomółki..ale zaczęły pokazywac się ulotki rozrzucane Niewidzialną ręką ,mówiące o strasznej ZBRODNI...rodziła się Solidarnośc i Nowa Wiara,że wreszcie uda się pogonić ruska do domu...
i wtedy zgineła stara broszurka a Zegar z pustym brzuchem stał w kącie ... dziwnie zamyślony...
i zdumiony,że można głosno mówić o mordercach i Ofiarach,o Katyniu
Zapewniam,że podobnie będzie i TERAZ...bo Historia kołem się toczy...i właśnie dlatego tuskolandia wyrzuca Ją ze szkoły...ale nic TO,jak mawiał pewien Mały Rycerz do swej Baśki...
zwyciężymy :)
serdecznosci
<p>gość z drogi</p>
@gość z drogi
31 January, 2014 - 19:47
Głęboko wierzę, że zwyciężymy a dzięki temu zwycięstwu zapomniane zbrodnie zostaną rozliczone. Kiedy jednak to się stanie? Mam nadzieję, że prędzej niż później.
Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie!
Geolog1988
31 January, 2014 - 18:56
Widać, że seryjny samobójca szczególnie sobie Polskę upodobał, bo od wielu lat zbiera okrutne żniwo!
Bardzo dobrze, że przypominasz tych ludzi i ich tajemniczą śmierć. Oni nie powinni, nie mogą pozostać tylko nazwiskami, każdy z nich miał rodzinę, bliskich sobie ludzi i z jakiegoś powodu został zatrzymany i zginął. Tyle, co możemy dla nich zrobić - przypominać i pamiętać, bo pewnie śledztwa są umorzone i zamknięte, o ile w ogóle zostały wszczęte.
Słowa, które umieściłeś w swej notce, są jak najbardziej adekwatne i oddają Twoje i moje uczucia, jednak nie jest to dosłowny cytat. Dosłownie brzmią tak:
Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie
Zapomnij o mnie.
i pochodzą z Mickiewiczowskich "Dziadów cz. III", sc. 1 i wypowiada je Jan.
Bardzo dziękuję za to przypomnienie i czekam na następne. Raport Rokity należy upowszechniać.
@Chryzopraz
31 January, 2014 - 20:24
Mam nadzieję, że za niedługo uda mi się zamieścić pozostałe "tajemnicze zgony" ujęte w raporcie. Trzeba o tym mówić, trzeba o tym pisać, trzeba o tym pamiętać i przypominać. Niestety dopóki PRL będzie przedstawiany na wzór filmów Stanisława Barei (które bardzo lubię i które dobrze odzwierciedlają absurdy tmtych lat) dopóty tak będzie postrzegany. Nie przez pryzmat zbrodni, zdrady, morderstw niewinnych ludzi etc, ale przez pryzmat tego, jak było wesoło, jak trzeba było ze wszystkim kombinować etc.
Pozwoliłem sobie sparafrazować cytat z Mickiewicza, ponieważ chciałem ująć pamięć o tych zbrodniach w szerszym kontekście - nie tylko mojej osoby. Proszę o wyrozumiałość ;-)
Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie!
W wielu miejscach
31 January, 2014 - 22:17
Pozdrawiam
mordercy z kopalni" Wujek"
01 February, 2014 - 15:24
Na Katowickim Cmentarzu od lat śpi snem wiecznym,Jeden z Nich. Co roku na białym śniegu
czerwienią się kwiaty,niczym Krew ..
i jak zawsze ktoś zostawia palący się ZNAK Pamięci...
pozdrowienia z tamtych strasznych lat...gdy znicze i kwiaty były zakazane i aresztowane....
<p>gość z drogi</p>