O hurtownikach, detalistach i pozornej symetrii

 |  Written by Everyman  |  4

Zniechęcony lekturą akademickich rozważań nad zjawiskiem „symetryzmu” przewijających się ostatnio w polskich mediach z podwiniętym ogonem wróciłem do - ukutego na własny użytek - uproszczonego podziału postaw wobec zjawisk politycznych. Widocznie nie stać mnie na precyzyjne definiowanie tez i antytez oraz formułowanie efektownych syntez skoro najbardziej mnie przekonuje własny podział na „hurtowników” i „detalistów” politycznych opinii.

Pocieszam się, że - choć nie dane mi nad poziomy wzlecieć i sięgnąć szczytów strzelistych idei Władyki, czy Żakowskiego – to jednak się załapuję na poziom, takich jak ja, „everymenów”, którzy – w przeciwieństwie do wcześniej wymienionych – decydują o wynikach demokratycznych wyborów.

Do rzeczy.

„Hurtownicy” (w przypływie wrodzonej złośliwości nazywani przeze mnie niekiedy „pakieciarzami”) to ci, dla których wszystko, co pisowskie to dobre, a opozycyjne – złe lub całkiem na odwrót. Detaliści zaś, to ci, którzy własne opinie budują w oparciu o analizę poszczególnych zdarzeń i pękają z dumy, że ich ogląd świata ma walor obiektywizmu, bo przecież próbują wszystko zniuansować.

Niestety! Choćbym się nie wiem jak natężał nigdy nie uda mi się udowodnić, że skłonność do mającego pozory przyzwoitości „niuansowania” jest lepsza od prymitywnego „pakieciarstwa”.

Przykład? Proszę bardzo. Od dawna twierdzę, że telewizja Kurskiego przegina w jedną stronę i ślizga się po bandzie, za którą już tylko propaganda. Co więcej, kiedy oglądam Klarenbacha aż mnie skręca, że uczestniczę w głupkowatym spektaklu wiernego lecz miernego animatora debaty. Gdyby mnie jednak ktoś zapytał, że zmiany w TVP miałyby ewoluować w kierunku pozorów neutralności, ot, choćby takiej jak w BBC, pierwszy bym wołał: broń Panie Boże! Jeszcze nie teraz! Przecież kark nam skręci monopol TVN do spółki z Polsatem i sprzyjającymi opozycji portalami ...

Nawoływanie do „symetryzmu” poglądów w telewizji publicznej jest jednak tak samo uczciwe jak opowieści o niepokalanym poczęciu obu konkurencyjnych, prywatnyych stacji. Ci, którzy najgłośniej krzyczą o wykorzystywaniu środków publicznych przez TVP, uparcie milczą o podejrzanych początkach tefałenowskiego molocha, zżerającego następnie przez długie lata środki z reklam spółek skarbu państwa zarządzanych wówczas przez pieszczochów Platformy.

W rezultacie serwuje się potem ogłupiałej rzekomym brakiem symetryzmu publice takie logiczne potworki jak ta ostatnia awantura o jednostronne przedstawienie listy polityków i dziennikarzy atakujących przed wyborami śp Pawła Adamowicza. A niby jak miała się TVP bronić przed bezczelnymi oskarżeniami o spowodowanie jego śmierci? Przecież jakąkolwiek symetrię można by stosować tylko w wypadku gdyby OBIE strony poczuwały się do winy!

Zgadzam się więc z tymi, którzy twierdzą, że szukanie symetrii w polskich mediach to ciągła gra pozorów, w swej istocie jałowa. Coraz bardziej za to skłonny jestem przypuszczać, że zamiast ważenia racji o politycznych wyborach często decydują czynniki o innym charakterze. Choćby te zbliżone do poczucia smaku, fascynacji charyzmą lub rozczarowania jej brakiem u aktorów grających na politycznej scenie.

No, bo kto - na przykład – da się oczarować pewnej pani rzucającej wokół pytania w rodzaju:

"Jajeczniczka? Może jajeczniczka? Jajeczniczka może"?

Czyż za którymś razem tak serwowane danie nie zaczyna smakować jak - nie przymierzając - jajeczniczka z naftaliną?

 

 

5
5 (3)

4 Comments

ro's picture

ro
 

Dziennikarz Wojciech Biedroń (współczuję nazwiska) naruszył nietykalność Nietykalnego, za co Niezależna Samorządna Kasta Bezkarnych skazała go na grzywnę. Głupie trzy tysiące, ale liczy się sztuka.

Ciekawe, czy Niezależny Samorządny Pan Prezydent weźmie sprawy w swoje ręce i ułaskawi dziennikarza równie ochoczo, jak ułaskawił NSKB swoimi wetami półtora roku temu?  

stronnik's picture

stronnik
Jedynym sensownym skutkiem jaki można osiągnąć w tej sprawie było by, po wyczerpaniu prawnych możliwości w Polsce, zwrócenie sie Biedronia do sadu w Stassburgu. W ten sposób choć w niewielkim stopniu jakaś częśc środowisk europejskich może dowiedzieć sie w jaki sposób polskie sądy traktują dziennikarzy. W tym przypadku działania Dudy były by może i pożyteczne dla dziennikarza, ale gdyby nie usłaskawił, pozwolił by sprawę wynieść poza Polskę. Myślę że były z tego większy pożytek.
ro's picture

ro
Równie dobry, jeżeli nie lepszy skutek odniosłoby ułaskawienie. Na sprawę w Strassburgu "środowiska europejskie" nie zwrócą uwagi (Biedroń zresztą nie ma szans), natomiast ułaskawienie przez PADa (wątpię, czy byloby go na to stać) spowodowałoby jazgot tych środowisk i może ktoś niezorientowany a przyzwoity zainteresowałby się, o co chodzi. 
stronnik's picture

stronnik
Wydaje się, że spora część problemu leży wodpow odpwiednim nagłośnieniu medialnym w Europie. Nas chyba nie stać na takie działanie, aby było skuteczne.

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>