Człowiek honoru Adama Michnika

 |  Written by Animela  |  0

Adam Michnik ma specjalną predylekcję do "ludzi honoru". Tak przecież określić kiedyś Czesława Kiszczaka, w powtórzył to - tatam - i na jego pogrzebie: podtrzymał w całej rociągłości swą opinię o Kiszczaku jako człowieku honoru i uznał, że jeśli nawet mataczył w sprawie Przemyka, to w dobrej wierze.

Obecnie jesteśmy świadkami obnażenia "człowieka honoru" aż do, powiedzmy, bielizny. Przetrzymywanie w domu tajnych akt to nie tylko przestępstwo, ale i sprawa cuchnąca w najwyższym stopniu. No bo trudno nie rozumieć, że takich papierów nie przetrzymuje się z czystego sentymentu - to jest po prostu zabezpieczenie na starość i możliwość wpływania na bieg wydarzeń w Polsce.

Człowiek honoru okazał się zwykłym krętaczem (a i to tylko ze strachu nie używam gorszych słów, żeby mnie Michnik nie pozwał). Jak w takim razie wygląda Adam Michnik, człowiek, który przez dziesięciolecia sprawował rząd dusz nad pewną, specyficzną, częścią polskiego społeczeństwa? ...

Chętnie napisałam grzecznie, że zachował się pan Adam Michnik niczym niczego nieświadome dziecię, z dobrawoli broniące najgorszych szumowin, gdyby nie pewien znamienny fakt, że to właśnie on, u zarania naszej mafijnej demokracji,  buszował sobie po zbiorze zastrzeżonym IPN i znał dokładnie stan spraw. Czyli wiedział, że Kiszczak, jeśli nawet jest człowiekiem honoru, to raczej w znaczeniu rodziny Prizzich, a Wałęsa jest Bolkiem. No nie może być inaczej, po prostu nie może!

A tak w ogóle, to właśnie w ciągu kilku dni nawet najbardziej oderwane od rzeczywistości lemingi miały okazję się przekonać, jak wygląda państwo urządzone nam przez Adama Michnika, "człowieka honorru" Czesława Kiszczaka oraz bronionego przez guru polskiego dziennikastwa własną piersią Jaruzelskiego "odpieprz się od generała". A to państwo wygląda tak, że najbardziej tajne dokumenty, które powinny się znajdować w IPN, znajdują się w prywatnym posiadaniu przeróżnych prominentów byłego reżimu i są przez nich używane w celach dowolnych (czytaj - do szantażu).

I właśnie to jest najbardziej porażającą informacją, jaką mógł otrzymać leming. To oznacza, że "(...), (...) i kamieni kupa to już nawet nie jest kupa, tylko obrzydliwa kałuża, pełna pełzającego tam robactwa.

Img.: http://www.ngopole.pl/2014/10/29/tajna-jawnosc-i-czas-na-areszt-dla-kisz... @kot

5
5 (2)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>