Czy Trynkiewicz jest gejem?

Trynkiewicz jakoś ma kłopoty z tym wyjściem na wolność po tzw. „spłaceniu długu społeczeństwu”. Nie szkoda mi łachudry, ani trochę ale takie partactwo i liną okrętowa szyte wytłumaczenie to jest …no właśnie, jest… dla tych naszych, tfu! rządzących.
http://niezalezna.pl/51702-w-celi-trynkiewicza-znaleziono-pedofilskie-porno-jakim-cudem-tam-sie-znalazlo
Ale ja nie o tym. Trynkiewicz jest mordercą i to wielokrotnym. To fakt. Kolejny fakt to to, że krzywdę zrobił dzieciom w dodatku chłopcom. Kolejny fakt. I teraz, pomijam oczywistą oczywistość, że jest mordercą, ale za socjalizmu został skazany jako pederasta, potocznie zwany „pedałem”. Niejako przespał na wikcie społeczeństwa ćwierć wieku i niejako ocknął się w nowej, jakże zmienionej rzeczywistości. I tu mam pytanie czy Trynkiewicz jest gejem czy nadal „pedałem” i pederastą (mam nadzieję, że Monika Olejnik tego nie czyta bo słowo „pederasta” jest w stanie ją nieomal zabić)? No bo teraz nie można mówić „pedał”, a „pederasta” też w polit-poprawie nie uchodzi. No i jeszcze ta pedofilia. Po świecie łazi indywiduum „Jej perfekcyjność” niejaki Mariusz Drozdowski, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego, który zasłynął m.in. tym, że na publicznym blogu przyznawał się do homoseksualizmu i skłonności pedofilskich, z czym mu jest całkiem dobrze i nikt go jakoś z tego powodu do więzienia nie zamyka. A mi się pojawia pytanie czym taki Drozdowski różni się od Trynkiewicza? Jest parę rzeczy (z racji nazwiska piszę o nim w rodzaju męskim, ale może jest to jakieś wykroczenie? Jeżeli tak to ubolewam średnio specjalnie) – nikogo nie zabił, w mamrze nie siedział, jest młodszy, lepiej wykształcony i ma pewnie komórkę. A co z pozostałymi rzeczami? Wyglądają tak samo.
I tak przy okazji, Uniwersytet Warszawski pnie się w dół i jeszcze chwila, a naprawdę jedyne co będzie można z nim zrobić to rozwiązać go w pinechę, a teren wraz z budynkami zagrabiony przez cara oddać prawowitym właścicielom.