Wiecie Państwo, kto wymyślił bary szybkiej obsługi, popularnie zwane fast foods?
Otóż wymyślili Rzymianie, nie kto inny.
Przepis na pierwszego hamburgera znajdujemy już, w bardzo wtedy popularnej, książce kucharskiej Apiciusa (nazywanej tak od domniemanego autora, Marka Gawiusza Apicjusza*), pochodzącej z I wieku n.e. Jednym słowem - cesarski wynalazek.
„O sztuce kucharskiej ksiąg 10” (De re coquinaria libri X) oferowała zadziwiająco szeroki asortyment. Od potraw dla smakoszów, po proste i łatwe w przyrządzeniu potrawy. Między innymi, na naszego rzymskiego burgera.Nazywał się isicia omentata (nieprzetłumaczalne). Robiono go z mięsa mielonego, wina i pieprzu, doprawionego garum**, czyli rzymskim sosem rybnym.
W 79 roku n.e. Wezuwiusz zasypał Pompeje pyłem wulkanicznym, doskonale "konserwując" miasto. Tam już restauracje fast food były zjawiskiem powszechnym. Tanie żarcie, alkohol, no i można było wziąć ze sobą. Co więcej, konstrukcja niektórych z tych knajpek świadczy, że obsługiwano też na zasadzie drive-through. Nawet, gdy było się tam tirem - o, przepraszam, wozem, można było zostać obsłużonym nie wysiadając. Znaleziono też talerze pozostawione poza kuchnią i jadalnią, w niezbyt bogato wyposażonych posesjach, co dowodzi sporej popularności "na wynos".
Na pewno istniały we wszystkich większych miastach Imperium było to dużo zdrowsze jedzenie, niż współczesne McDonalds, KFC, Burger Kingi.
Tak że, proszę Państwa, współczesny świat - ze swoją z niektórych "wynalazków" dumą - wychodzi, po prostu, na zaścianek...
*Tak Seneka pisze o śmierci Apicjusza:
"Oto kiedy już sto milionów sesterców przepuścił na kuchnię, kiedy już liczne dary książąt i ogromne sumy z Kapitolu roztrwonił na poszczególne biesiady, wtedy dopiero przygnieciony długami, po raz pierwszy czuł się zmuszony zajrzeć do ksiąg rachunkowych i obliczył, że mu pozostaje dziesięć milionów sesterców. Jakby więc musiał żyć w ostatniej nędzy i głodzie, rozporządzając sumą dziesięciu milionów sesterców, trucizną zakończył życie."
–Seneka, "O pocieszeniu do matki Helwii"
**Garum wspomniane. Podaję oryginalny przepis.
1.Umieścić w naczyniu małe ryby lub rybie wnętrzności (makreli, sardeli, sardynek, szprotek czy krwi tuńczyka).
2. Posolić i dodać ziół - co komu w duszy gra, może być i lubczyk. Dużo ziół! Tak ułożyć kilka warstw.
3. Pełne naczynie wystawić na słońce i czekać na proces fermentacji.
4. Zawartość naczynia odcedzić, otrzymany płyn może już być używany jako sos/przyprawa.