Deutschland, Deutschland über alles...

 |  Written by kemir  |  0
Odpuściłem sobie na czas jakiś politykę. Tak w ogóle. Polityczne wydarzenia w Polsce i w Europie sprawiają niekiedy, że głowa robi się rzeczywiście za mała i człowiek musi od tego odpocząć. Musi, bo inaczej się udusi od nawału  informacji, deziinformacji, manipulacji oraz  "demokracji" i ich zafajdanych obrońców. Poza tym jest lato, szkoda ciepłych i słonecznych dni na babranie się w szambie. No i byłoby pięknie, wszak można zaszyć się gdzieś w Bieszczadach, albo posłuchać szumu morza, ale trwa piłkarskie Euro, w którym nasi piłkarze jak na złość porzucili role statystów tudzież chlopaków do bicia i nie pozwalają za bardzo oddalać się od telewizorów.

A tematem dominującym w przerwach między piłkarskimi bitwami jest Brexit. Brexit rozstrząsany na pierdylion punktów widzenia, elementów i czynników. Od Brexitu można dostać mdłości, zaparć, bólu głowy i stanów lękowych na myśl o otwarciu  lodówki, bo z niej  też pewnie wyskoczy Brexit. Pewnie z tego powodu, bloki reklamowe zdominowane są przez leki, paraleki i suplementy różniste - każdemu według potrzeb.  

Kiedyś Europę trawiły dżuma, cholera i inne "morowe powietrze" - teraz panoszy się eurogłupawka w wersji piłkarskiej i ta jest niegroźna, bo krótkotrwała, oraz znacznie bardziej poważna eurogłupawka polityczna, której następstwa i występujące powikłania są bardzo poważne i groźne. Co więcej - dżuma przy niej to co majwyżej upierdliwy katar, albo strzykanie w krzyżu na zmianę pogody.

Na hiobowe wieści, że prestępczy kartel, dla niepoznaki zwany Unią Europejską, zamierza się tak zintegrować, że stworzy zintegrowane państwo z własną armią, prawem, systemem gospodarczym i finansowym, niektórzy z niedowierzaniem pukają się w czoło, inni wieszczą narodziny nowej, IV Rzeszy Niemieckiej, jeszcze inni mają to gdzieś, albo - co dotyczy bezkrytycznych (czyli glupich) - euroentuzjastów, już się piszą na obywateli takiego Państwa.

Wszystkie te postawy są z gruntu rzeczy błędne i spóźnione. Formalnie jeszcze nie, ale faktycznie niemiecko - francuska IV Rzesza  ze stolicą w Brukseli istnieje już od dawna i od dawna spełnia swoje dyktatorkie cele i zamierzenia. Nie czas i miejsce na podparcie argumentami takiej tezy, bo to tematyka na co najmniej kilkanascie tego rodzaju wpisów na blogu, ale warto zainteresowanym wspomnieć o jednym tylko fakcie i wiążej się z tym faktem postaci.

Popełniłem już kilka wpisów o genezie powstania i charakterze Unii Europejskiej, bo to jest klucz do zrozumienia aktualnej sytuacji w Europie - łącznie z Brexitem. Najważniejszą postacią o której w takim kontekście wspominałem, był Walter Hallstein (1901-1982), kluczowy architekt brukselskiej UE, który był takze wybitnym adwokatem w nazistowskich Niemczech. W czerwcu 1938 roku, ten sam Walter Hallstein uczestniczył w oficjalnych negocjacjach państwowych między nazistowskimi Niemcami i faszystowskimi Włochami. Celem tych negocjacji było uczynienie tych dwóch agresywnych ideologii fundamentem  dla przyszłej Europy. W styczniu 1939 roku, gdy tylko miesiące pozostały do rozpętania II wojny światowej, Hallstein wygłosił historyczną mowę, przedstawiającą w zarysie szczegóły prawnej struktury Europy pod kontrolą zwycięskich w podboju Europy nazistów. Plan ten był w pełni akceptowany przez Hitlera i stanowił punkt wyjścia w planach zagospodarowania podbitej Europy. I chociaż III Rzesza poniosła klęskę, to Hallstein swój plan z powodzeniem wdrożył w życie.

25 marca 1957 roku, Hallstein  był jednym z 12 sygnatariuszy Traktatów Rzymskich, których zresztą był głównym autorem. Rok później  ten nazistowski funkcjonariusz objął stanowisko pierwszego prezydenta Komisji UE, na którym pozostawał przez całą dekadę. Oczywiście sam Hallstein jak i jego "europejskie" otoczenie starannie ukryło prawdę o jego nazistowskiej przeszłości, a on sam na klopotliwe niekiedy wątpliwości dotyczące jego osoby zasłaniał się brakami w pamięci.

51 lat później, 1 grudnia 2009 r. tak zwany Traktat Lizboński narzucił zasadnicze elementy opracowanej przez Hallsteina struktur Brukselskiej Unii Europejskiej.  Niewiarygodne, że w Europie okaleczonej szaleńczym nazizmem, 27 głów państw, ratyfikując Traktat Lizboński, tak naprawdę parafowało dokument otwierający drogę do niemieckiej dominacji w Europie , poświęcając demokrację i otwierajac szeroko drzwi do władzy nad Europą tym samym korporacjom przestępczych i zbrodniczych interesów, które nie zdołały osiągnąć swoich celów  w czasie II wojny światowej.

Ale wróćmy z tej historycznej podróży, do czerwca 2016. Jeżeli w realizacji tych interesów ktoś Niemcom i kapciowym Francuzom przeszkadzał, to był to dumny Albion. Wielka Brytania, tak jak w 1940 roku oparła się niemieckiej inwazji militarnej, tak samo po II wojnie oparła się niemieckiej inwazji gospodarczej i mimo podpisania Traktatu Lizbońskiego zachowała w znacznej częsci  swój status niezależnego, wyspiarskiego państwa z samodzelną gospodarką i finansami.

Zatem jeżeli Wielka Brytania stanowiła przeszkodę do pełnego sformalizowania i tak istniejącej IV Rzeszy, to Brexit nastąpić musiał i to niezależnie od woli samych Brytyjczyków. Tak postanowiono w tajnych gabinetach Paryża, Berlina i Brukseli, a dalej problemem zajęły się służby specjalne.. Koniec. Kropka.

Co wobec tego czeka Europę? Nic dobrego. Niepasujące z pozoru do siebie elementy europejskich puzzli układają się w koszmarny obraz nigdy nie porzuconej niemieckiej idei panowania nad Europą , a może i światem. Traktaty, wykopywanie i deptanie chrześcijańskich korzeni Europy, ideologia multi - kulti, emigranci, polityka pozorów, obłudy i hipokryzji wobec Rosji i wojny na Ukrainie, "przeczołgiwanie" krajów niepokornych ( Grecja, Węgry, Polska), tajne negocjacje w sprawie TTIP i wreszcie Brexit - wszystko do siebie pasuje.

Zapytajcie siebie samych, czy przypadkiem może być fakt, że niemiecki papież, deklarujący się jako kontynuator polityki Jana Pawła II, nagle z niejasnych powodów abdykuje, a jego następcą zostaje  lewacki kardynał z Argentyny, wiedzący tyle o Europie, co my o...  Argentynie. Czy to przypadek, że Stany Zjednoczone mają prezydenta, o rzadko spotykanej wśród wszystkich dotychczasowych przydentów USA "bezjajeczności"? Czy to przypadek, że światowe mocarstwa, dysponujące nie do opisania technologią i siłą militarną, pozwalają na stworzenie i rozwój tzw, państwa islamskiego i właściwie bezkarnie szerzący się terroryzm islamski?


Otóż nie, nie mogą to być przypadki. Czy zatem jesteśmy świadkami końca pierwszego etapu niemieckiej misji podboju świata, bo Europę udało się Niemcom podbić bez czołgów, dział i lotnictwa? Moim zdaniem tak właśnie się dzieje i własnie wkraczamy w etap drugi, w którym nastąpi sformalizowanie "państwa" Europa i ostateczne zaanektowanie przez Niemcy i Francję państw Europy zachodniej i południowej. Inni - tak jak Polska - dostaną "propozycję nie do odrzucenia : tworzycie polską prowincję Europy pod naszym nadzorem i zwierzchnictwem, dostaniecie żarcie i nawet drobne na kino (od czasu do czasu,) albo wypad. Jako Polacy wybierzemy "wypad" ale... nie będziemy mieć żadnych szans na przetrwanie w obliczu arcysilnego państwa europejskiego, wzmocnionego sojuszem gospodarczym, finansowym i militarnym z UsA. To będzie już trzeci etap niemieckiego planu, bo IV Rzesza doskonale wie, że bez tego sojuszu, nie da się zapanować nad światem. I tylko nie wiadomo jeszcze, jaką rolę w tym podbitym świecie spadkobiercy Hallsteina przewidzieli dla Rosji i Chin. Ale to już następny etap. Kto wie, czy nie najbardziej tragiczny w dziejach ludzkości...

 Img.: http://www4.dr-rath-foundation.org/Newsletter/articles/The-hidden-Nazi-b... @kot

 
5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>