
Fidel to mnie nigdy specjalnie nie ruszał.
Guevara, owszem.
Ocenzurowane dzienniki – wtedy nie wiedziałem, że ocenzurowane – w tłumaczeniu Kapuścińskiego, wydane przez KIW pod koniec lat `60 ub. wieku, sławny plakat .bereciarza.. opowiadanie Cortazara...
Młodość... ;-)
Miałem nawet koleżkę, który od Fidela dostał cygaro. Koleżka był – po tatusiu – reżimowy. Potem został głównym masonem III RP...
Fidel umarł. Stary był to umarł, jak skwitował śmierć pewnego wybitnego, francuskiego polityka Piłsudski.
Śmierć Fidela powinna byś przestrogą dla ikon. Nie są nieśmiertelne. To znaczy są, ale tylko te, pisane” przez anonimowych ikonopisów.
Fidel = wierny. Celownik: Komu? Czemu?
ilustracja z:http://feelgrafix.com/data_images/out/20/932045-fidel-castro.jpg
Hun
5 Comments
Castro mi zaimponował. Raz.
28 November, 2016 - 10:20
Gdzieś pod koniec lat 70 przyjechał "z oficjalną wizytą", "w celu zacieśnienia".
Zdaje się, że przyjechał pożyczyć pieniądze - bo po cóż innego tłukłby się taki kawał drogi? I chyba nie dostał - bo z czego?
A czym mi zaimponował? Ano urządzili na jego cześć mecz koszykówki, w którym Castro grał w jednej z drużyn i radził sobie całkiem nieźle. Inna rzecz, że wypaść wtedy dobrze na tle naszych koszykarzy, nawet młodszych o połowę, nie było wielką sztuką.
Porównałem go do naszych i okolicznych "dostojników". Gierek, jeszcze sztywniejszy od Gierka Jaroszewicz, Breżniew "na podzespołach", nie mówiąc o wcześniejszym Gomułce - ich trudno było by wyobrazić sobie w krótkich spodenkach, szalejących z piłką.
@ro
28 November, 2016 - 10:38
@tł
28 November, 2016 - 12:08
W sumie nieważne - i tak żył o 57 lat za długo, powinien był dostać "czapę" w '59 roku.
@ro
28 November, 2016 - 12:35
Antipatico
28 November, 2016 - 22:31