Fundacja Pana profesora

 |  Written by Janusz40  |  3

W długim wywiadzie prowadzonym przez znaną (udającą obiektywność) dziennikarkę - Pan prof Rzepliński w oparciu także o "przeświadczenie WSZYSTKICH europejskich prawników" - potępił w czambuł całe rządowe poczynania w stosunku do TK, zakwestionował legalność ustaw; właściwie zdelegitymizował to, co tylko pojawiło się w legislaturze w czasie rządów PIS. Przyznałbym mu może rację, może po wgłębieniu się w istotę problemów - okazałoby się, iż rzeczywiście są podstawy do wątpliwości w odniesieniu do niektórych spraw poruszonych przez Pana profesora.

Jednakże, mam zwyczaj w trosce o oszczędność swojego czasu , najpierw spojrzeć na sylwetkę interlokutora (czy adwersarza) - idzie mi o moralna sylwetkę. Otóż dochodzę do wniosku, że wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jeden fakt.

Otóż:

Pan prof. Rzepliński słusznie otrzymał pieniężny ekwiwalent za nie wykorzystany urlop (ponad 150.000,- zł), który mu się należał, gdyż prezes TK mu go nie udzielił. (tylko w tym przypadku może otrzymać te pieniądze). Byłoby wszystko lege artis, gdyby ów prezes TK zwrócił te pieniądze do kasy TK (z urzędowymi odsetkami), ponieważ to on prezes TK naraził budżet TK (czyli pośrednio nas wszystkich) na nieuzasadnione wydatki. Pan prof. Rzepliński oczywiście wie, że to brzydko pachnie - oświadczył, iż (wzorem swej córki i innego jeszcze byłego prezesa TK) założy za te pieniądze fundację ku powszechnemu pożytkowi. Później wypłaci sobie tzw. pensję za prowadzenie fundacji, a jej pozostałe koszty (papier i ksero) "przecież niewiele kosztują"... 

Img.: http://newsbook.pl/2016/09/29/sesja-prezesa/   @kot

5
5 (1)

3 Comments

Pyzolina's picture

Pyzolina
Takie prawo sobie tworzyli, a teraz nie maja twojego płaszcza - i co im zrobisz? Ano nic. Możesz próbować zawstydzać, ale przecież wiesz, że na Rzeplińskiego, tak jak na całe to eleganckie towarzystwo, wstyd nie działa. Zobaczymy, czy nastąpią jakieś zmiany w przepisach o "braniu urlopu" ( np. wymiana "trybunalskich" na  o b o w i ą z k o w o  najzupełniej zwyczajne, podobnie jak mają nauczyciele), czy nadal  ten i ów będzie się mógł wykręcać "przegapieniem w kadrach" (jak Biernat), za które to jednak "przegapienie" pracownicy nie ponoszą żadnych konsekwencji.  

Faktem jednak pozostaje, że całe to towarzystwo mogło i nadal teoretycznie może  brać dwa razy pieniądze za ten sam okres, co woła o pomstę do nieba i wymaga natychmiastowej korekty. Naprawdę, trudno oczekiwać, aby prezes TK osobiście każdego pilnowała. 

N.b. ciekawam, w jakich jeszcze instytucjach państwowych istnieją podobne "okoliczności urlopowe" i coś mi podpowiada, że w przynajmniej paru. 

I ile jeszcze takich wróbelków zaćwierka. Tutaj sie wydało, gdzie indziej urzędole mogą staranniej ukrywać takie kwiatki i  żaden poprzednika nie wkopie, bo tyż chce się załapać. 
Kaśka
Janusz40's picture

Janusz40
Dodałaś jeszcze ina (pamiętam Cię z Salonu, jako tylko Pyzol). Nie do konca jestem pewien, czy to legalne. Myśle, że można byłoby tego zabronić jakimś przepisem.    

                                                                                 Pozdrawiam

<p>Janusz40</p>

ossala's picture

ossala
W mojej ocenie, zupełnie nielegalne. PIP, które chyba zbada sprawę urlopów TK winno się temu dobrze przyjrzeć.
Istotą bowiem jest fakt wykorzystania urlopu a to, wg słów choćby Biernata, miało miejsce. Podobnie jak z praktyką przedłużenia umowy z okresu próbnego na stały, określony lub nie. Przystępuje się do pracy a umowa może być "w podpisie" u szefa. Nie zmienia to jednak faktu dopuszczenia i przystąpienia do pracy.
Z tego, co rozumiem wyjaśnienia Biernata - urlopy były wykorzystywane, wynagrodzenie w tym czasie było wypłacane, więc fakt: urlop - wykorzystanie - zapłata następował. Brak jest tylko wniosków urlopowych. I te wnioski, potwierdzające zdarzenie, trzeba uzupełnić. W przeciwnym razie, otrzymując ekwiwalent, pracownik - sędzia otrzyma drugi raz wynagrodzenie za to samo.
Może być kłopot z odtwarzaniem terminów, ale bodaj w sierpniu TK w ogóle nie pracuje, są wakacje, więc choćby o ten okres wymiar urlopu do wypłaty ekwiwalentu można i trzeba skrócić.
Rozstrzygnięciu powinna przyświecać zasada, że papier (wniosek urlopowy) jest jedynie dokumentem potwierdzającym fakt przebywania na urlopie. Brak wniosku nie zmienia faktu, że pracownik na urlopie był.

Ossala

Więcej notek tego samego Autora:

=>>