Grecy - naród zdemoralizowany

 |  Written by Janusz40  |  1

Państwa z własną walutą mają wbudowany automat samo uzdrawiający - mianowicie - inflację. W przypadku załamania się gospodarki, czy nadmiernych wydatków na administrację, na wypłaty, na emerytury - na cokolwiek -  nastepuje spadek wartości pieniądza i wszyscy pieniądze mają - nawet mają ich coraz wiecej, tylko nie mają co za nie kupić. Taki stan nie powoduje zazwyczaj buntu społecznego i przy rozsądnych rządach - państwo wychodzi z załamania.

       W strefie Euro sytuacja wyglada nieco inaczej - niby są ograniczenia dotyczace nadmiernego deficytu budżetowego, czy stosunku długu publicznego do PKB. Tyle tylko, że w przypadku Grecji nie były respektowane dopuszczalne wskażniki ekonomiczne zarówno w chwili jej przyjecia do strefy Euro, jak i później. Wyniki gospodarcze fałszowano, a nawet, kiedy były znane, to przymykano oczy. Liczył się interes banków. Grecy znakomicie wykorzystali ten stan rzeczy - nie przejmowali się zadłużeniem państwa, czy budżetowym deficytem. Szybko okazało się, że właściwie UE nie ma odpowiedniej egzekucji by Grecję zdyscyplinować; jedynym wyjściem z sytuacji byłoby odcięcie strumienia pieniędzy, tylko wówczas grecka gospodarka pozbawiona zasilania finansowego tym bardziej uległaby załamaniu i banki (miedzynarodowe) długo, a własciwie w nieskonczoność czekałyby na swoje pieniądze.

     Leniwe życie ponad stan doprowadziło ludzi do całkowitej demoralizacji z czego nawet nie zdają sobie sprawy. Dam historyczny przykład - za Gomułki otrzymaliśmy piewszą pożyczkę od US w wys. 100 milionów dolarów - cóż to była za radość widzieliśmy się już jako dostatnio żyjący. Uwzgledniając ówczesna wartość dolarów, ale i liczebność narodu - Grecy otrzymali już pożyczkę ok. trzy i pół tysiąca razy większą. Nie obchodziłoby to mnie wcale, lecz Mr Tusk będąc premierem pożyczył im (via MFW) ponad 7 miliardów Euro - oczywiscie na wieczne nieoddanie.

      Dzisiaj w TV widziałem reportaż z Grecji - paniusia zrozpaczona rozdziera szaty - jak ma żyć za 60 Euro dziennie na czteroosobową rodzinę. To miara bezczelności - może zresztą tak się przyzwyczaili i tylko szokowa terapia może ich wyleczyć. Odpowiedź dla tej Greczynki może być np. taka - żyć komfortowo w porównaniu z ludźmi z kilkudziesieciu przynajmniej państw swiata, którzy mają na 4 osoby dziennie np - 4 czy 5 dolarów. Jednocześnie opowieści ludzi bywajacych w Grecji są zawsze jednakowe - Grek musi wieczorem wypić w kafejce butelkę wina, a rano późno wstaje i tylko czeka na południową sjestę. Klimat rozleniwia - nie potrzeba ogrzewanych mieszkań, ciepłych ubrań itp. mozna pić, tańczyć Zorbę i żądać od reszty Eurpy by ich utrzymywała.

4.666665
4.7 (6)

1 Comments

Max's picture

Max
Podpisuję się pod każdym zdaniem.
Można wiele mówić o bankach i banksterach i jest w tym trochę prawdy.
Tak, ostatnia "transza" pożyczek dla Grecji miała uratować zagraniczne banki, państwo mało na tym skorzystało.
Ale to rządy greckie, za przyzwoleniem rozpaskudzonego narodu (któremu żyło się aż za dobrze) doprowadziły do kolapsu.

Grecy są istotnie rozbestwioni i zdemoralizowani.
Jeśli ktoś uważa, że między sytuacją Greków i Polaków istnieje pewna analogia - myli się w 100%.

Czy w Polsce dostajemy 13-te i 14-te pensje, masowo?
Czy mamy zapewniony bezpłatny dojazd do pracy?
Czy usługi lekarskie są bezpłatne?
Czy w aptekach dostajemy lekarstwa za darmo?
Czy otrzymujemy emeryturę de facto z trzech źródeł (państwową, od pracodawcy, z ubezpieczenia)?

Czy stać nas na codzienne rodzinne obiady w restauracjach?


Nie?
A oni mieli to wszystko i jeszcze więcej.

Nie ma nic złego w tym, że państwo zapewnia socjalne udogodnienia - pod warunkiem, że państwo na to stać. Za głupotę powinni płacić głupcy.
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."

Więcej notek tego samego Autora:

=>>