Gry wyborcze

 |  Written by Katarzyna  |  11
Pokolenie PRL z rozrzewnieniem wspomina czasy Gierka jako ostoję bezpieczeństwa w ludowej ojczyźnie socjalizmu z ludzką twarzą.
Było tak pięknie, praca dla każdego, wczasy i kolonie też, schabu najedliśmy się wreszcie do syta. Gorzej było z szynką, bo ta wędrowała jako luksusowa do burżua USA, „podroby” zaś jak łopatka, boczek, czy pachwina na tuszonki do braci, którzy wciąż kazali sobie płacić za „wyzwolenie” od tych, co nasze szynki żarli.

Niestety, w wyniku przejedzenia się wielu straciło pamięć i nie pamięta już słynnego hasła:

Gierek podzielił wszystkim równo, Ruskim wszystko, Polsce g.... .

Czy

Nie ma mięsa, nie ma serka, wyrzucili z partii Gierka. Raz, dwa, trzy, sekretarzem będziesz Ty!

Dlaczego wspominam o tym? A no, sytuacja z małymi poprawkami od strony psychologii społecznej, wypisz, wymaluj, podobna.
Dziś naród już wie, że został wystrychnięty na dudka, ale wciąż wierzy, że ma nieograniczony wybór. Możemy, np. pozwolić sobie na wybór poglądów, możemy w imię wolności wyboru zagłosować na monarchistę, narodowca czy zwolennika feministycznej opcji pilnowania żyrandola, możemy też po prostu nie pójść do wyborów. Wszystko możemy, to jasne.Wystarczy idolowi krzyknąć - Pomożemy! - bez pytania, komu ten pomaga.
Mało tego możemy głosić - wszyscy twierdzący , że nasz wybór jest ograniczony, ulegają propagandzie zmuszającej Polaków do wyboru między dżumą a cholerą, bo przecież PiS to tylko wentyl bezpieczeństwa, który ma spuścić z Polaków groźne dla establishmentu powietrze.
Pada przy okazji całkiem rozsądny argument; wybory to przecież okazja do przekazania Polakom uwięzionym w szkle kontaktowym prawdy o sytuacji Polski czy zareklamowania zmiany ordynacji wyborczej.

Nie będę roztrząsać, kto ma rację. Wkrótce przekonamy się na własnej skórze, kto jakiemu panu służył czy do czego został użyty.
Jeśli świadmość kreciej roli JKM w każdych wyborach nie przekonała, to na pewno ja tego nie zrobię.

Chciałabym tylko uświadomić jedno, że odbywa się to głównie za pomocą jeżdżenia po plecach PiS nie zaś władzy. Rykoszetem dostaje jedyny kandydat, który jest na tyle silny, by wykręcić żarówki w żyrandolu Pałacu Namiestnika.
Nikomu nie chcę też odbierać prawa wyboru i nikogo nie chcę przekonywać, że swoim głosem może na dobre przyspawać Komorowskiego do żyrandola, choć jest wrogiem systemu i z całej duszy nienawidzi obecnej władzy. Nieśmiało tylko przypominam, że to nie są wybory parlamentarne, a wybory prezydenta.

Na prawicy nie ma ludzi bezmyślnych, są w większości ideowcami i dlatego tak łatwo nas podpuszczać, skłócać, grać na emocjach. Przy założeniu, że wybory nie zostaną sfałszowane i odbędzie się II tura, w której zjednoczymy się w głosowaniu na Andrzeja Dudę, w tych naszych sporach nie ma nic groźnego. Wprost przeciwnie, krystalizują się poglądy systemowe, a dekownicy partyjni, których jest, nie tylko po stronie PiS, wielu, muszą się poczuć niepewnie.

Problem w tym, że wybory będą, jeśli nie sfałszowane, to zmanipulowane zarządzeniami administracyjnymi.
Mamy już tego przykłady; liczenie ręczne, powtórka z książeczek, brak jednoznacznych decyzji dotyczących przechowywania kart do głosowania, likwidacja niektórych okręgów wyborczych za granicą i wiele innych numerów, o których dowiemy się po wyborach. Dla obecnego układu to walka na śmierć i życie.

Warto więc zapytać się.

Dlaczego poza Andrzejem Dudą mainstream nie atakuje innych kandydatur prawicowych?
Dlaczego tak chętnie publikuje ich „rosnące” sondaże, ich krytyczne ataki na PiS jakby to były wybory do parlamentu?

Warto wreszcie usiąść i pomyśleć, podyskutować z przyjaciółmi.

Co będzie się działo w Polsce, gdy Komorowski wygra wybory, a co jak przegra? Co ryzykujemy?
Dlaczego tak ważne są dziś wybory prezydenckie i komu zależy najbardziej, by Andrzej Duda przegrał już w I turze?
Naprawdę warto jeszcze raz wszystko przemyśleć, zanim powtórzymy epokę późnego Gierka wskutek gier wyborczych. Nie wszystkie są uczciwe i nie wszystkie służą Polsce. Tym razem bowiem nasz wybór gry może oznaczać nie ocet na półkach i talony na malucha za książeczkę partyjną, a likwidację państwa na własne życzenie. Mamy jeszcze czas na myślenie, na własne decyzje i własne wybory. Możemy wszystko,każdy jest wolny, ale niech będzie i odpowiedzialny.

___________________________________________

foto: Gra o tron

Zapraszam do słuchania:

audycja 623 (czwartkowa)
 
 
5
5 (4)

11 Comments

polfic's picture

polfic
Przemyślmy? A co z tych przemyśleń, jak brak chęci, czasu, umiejętności, wiedzy, wyobraźni i skłonności do poświęcenia?
Katarzyna's picture

Katarzyna
No to nie myślmy, pomyśli za nas WSI. W końcu nikogo na siłe nie da rady uszczęśliwić.
polfic's picture

polfic
No tak. Myślą wszyscy (?), a WSI nie myśli tylko robi.
Katarzyna's picture

Katarzyna
Nie widzę tego tak czarno. Wielu młodych ludzi jest zaangażowanych, tylko nie mają czasu na pisanie, bo nie są tak jak ja na emryturze. :-)
polfic's picture

polfic
Nie chodzi o to, żeby działać, tylko zdziałać.
Max's picture

Max
Zadam jeszcze jedno, przemilczane a niewygodne, pytanie.
Co z głosowaniem korespondencyjnym, tak ostatnio "ułatwionym"?
Po co to?

Z jednej strony, technologicznie, niby idziemy do przodu. Na co dzień posługuję się komunikacją publiczną - gdy w autobusie widzę ciężko skupione nad własnym smartfonem egzemplarze młodzieży (z przewagą płci żeńskiej) chce mi się śmiać.

No dobrze, ale jakoś sobie radzą. A tutaj - cofamy się. Piszmy listy.
Listy rzecz sympatyczna, szczególnie te pisane odręcznie - ale głosowanie korespondencyjne?

Czemu państwo, wyrzucające miliardy w błoto, nie wprowadziło jeszcze systemu głosowania via internet? Najprostszy możliwy pomysł (może dałoby się wymyśleć lepszy) to upowszechnienie tzw. podpisu elektronicznego. On już od dawna jest stosowany, ba, nawet wymagany, choćby przy firmowych rozliczeniach z Urzędem Skarbowym.

Koszt? Żaden: trzeba by opłacić specjalistów od wdrożenia, no i rozesłać ludziom (tak to aktualnie wygląda) nośniki tychże podpisów. Obsługa, od strony użytkownika nie jest trudna - a zawsze znajdzie się w okolicy uczynny wujek, mąż, wnuczek czy sąsiad, który pomoże. (Piękne Panie przepraszam, ale tego typu sprawy, podobnie jak nieszczelny piecyk czy zatkany odpływ są zazwyczaj domeną płci brzydszej.)

Więc - czemu nie? Weryfikacja stuprocentowa, podpis jest przypisany do osoby fizycznej. Ile mniej korowodów. Okręgowe komisje wyborcze niech sobie będą, w zmniejszonym składzie, może czynne trochę krócej. Dla tych, którzy dobrodziejstw internetu nie lubią albo dla tych, do których owe nie dotarły. A jak by frekwencja wzrosła...

Taki system jest "szczelny" - pod warunkiem porządnego (to nie jest filozofia, stworzenie) systemu zliczającego głosy no i uczciwości ten system obsługujących.

W polsce informatyków, dobrych informatyków, jest sporo. Nie świeżo upieczonych "absolwentów" "informatyki" na "uniwersytetach", nie zatrudnionych w firemkach a la "Nabino" )tak to się zwie" - ale tych od codziennej harówki, rozsianych tu i tam.

I niech mi ktoś jeszcze powie, dlaczego PKW składa się w całości z... prawników. Z "leśnych dziadków komunistycznej proweniencji, względnie ludzi przez tych dziadków przyuczonych.

Po co tam prawnicy? Jeden, dwóch, w zupełności wystarczy,i to na wszelki wypadek. Środowiska prawnicze w Polsce, monteskiuszowska trzecia władza (jakby nie było) - to przecież samo czyste zło. Nieoczyszczone po 1989, fundament systemu komunistycznego, wyhodowali godnych siebie następców. Dobrze, są wyjątki - ale nie w 'jądrze ciemności".

A Wy się dziwicie wyrokom sądów...

W PKW potrzebny jest organizator czyli ktoś od logistyki, paru wprawionych pomagierów - i tyle. I czemu PKW jest mianowana, nie wybierana, na przykład przez parlament? Albo przez nas, przez obywateli?

Proste pytania, a nikt ich nigdy nie zadał - siła systemu, święte "zasady". 

Chcemy demokracji (jaj jej nie lubię, ale niech będzie w porządku), a głosy mają liczyć podejrzanej maści gnojki? Nazwijmy wreszcie rzeczy po imieniu i skończmy z postkomunistycznym bałwochwalstwem względem kasty prawniczej.

To chyba w "Henryku V" (niech ktoś mnie skoryguje jeśli potrzeba, Szekspir nudziarz i przechwalony, niespecjalnie mam ochotę do niego wracać :)) pada zdanie, odnośnie planów rebelianta: a na początek zabijemy wszystkich prawników...

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Katarzyna's picture

Katarzyna
Dziękuę, Maxie,  za tę notkę, bo to nie jest komentarz.smiley
Było mi już przykro, że prawie nikogo  temat odpowiedzialnego wyboru nie interesuje, a przecież to jest sedno.
Niestety, ja nie umiem na Twoje pytania odpowiedzieć. Może ktoś podpowie, kogo pytać?
Liczę, że jednak będzie dyskusja. To ważne, bardzo ważne. Podobno od następnych wyborów ma być system elektroniczny, ale czy to prawda, nie wiem. Potrzebna jest też dyskusja i wnioski na temat składu PKW, to jest jeden z najważniejszych zadań przy nowelizacji prawa wyborczego.

Pozdrawiam serdecznie
Katarzyna
Tomasz A S's picture

Tomasz A S
A wiecie, że jutro jest ostatni termin zgłoszenia przez sztaby wyborcze kandydatów do Obwodowych Komisji Wyborczych?
Wiecie chociaż "czym to się je"?

Potem to ja, będąc wybranym przewodniczącym Obwodowej Komisji Wyborczej wskażę wam krzesełko, z którego będziecie jako Mężowie Zaufania obserwować szparkę urny czy nie wrzuca ktoś czterech kartek zamiast jednej.

Chyba, że nie zgłosicie się na mężów zaufania.

Bo osobiste publiczne noszenie identyfikatora z nazwą:
Duda (PiS)
Komorowski (O)
Ogórek (SLD)
Korwin (Korwin)
Braun (Braun)
Kukiz (Kukiz)
Taki łysy (RN)
Wilk (dzienny)
i jeszcze chyba ze trzech innych

TO WIELKI OBCIACH!

 
Katarzyna's picture

Katarzyna
Zdrowie nie pozwala mi już na taki wysiłek, dlatego nie zgłosiłam się na męża zaufania w mojej gminie. Swoje już wystałam. Pora na młodych.
Na pewno wieczorem objedziemy z mężem komisje wyborcze i  sfotografujemy protokoły na drzwiach. Jeśli nie będzie zawiadomimy sztaby.
Tomasz A S's picture

Tomasz A S
Jest tak, jak piszesz:
Pora na młodych.

Czy masz siły jeździć późnym wieczorem niedzielnym i robić zdjęcia protokołom?
Przecież jest Pora na młodych. Niech oni wezmą rower i przejadą się po terenie wg. azymutu adresów OKW.

Jako Mąż Zaufania mniejszym wysiłkiem zrobisz więcej!
Bo jako Mąż Zaufania wcale nie musisz tam siedzieć cały dzień!

Może być to działalność dostosowana do Twoich możliwości - zdrowotnych, czasowych a także miejsca/adresu OKW - uzgodnisz to wcześniej.
Bądź  MZ - Mężem (żoną) Zaufania. Upoważnienia dla MZ można załatwić do dnia wyborów!
Pomóż  naszemu członkowi jednej z obwodowej komisji w Twoim rejonie, którzy już są zgłoszeni oficjalnie w gminach. 
Zgłoś się bezpośrednio w sztabie wyborczym kandydata na prezydenta, podaj swoje możliwości, oni będą wiedzieli, gdzie w Twojej okolicy jest taka potrzeba, jak Ciebie wykorzystać. (Może powiedzą, że "tu" już jest zabezpieczone?).
Wystarczy nieraz Twój niezbyt długi dyżur na terenie lokalu wyborczego, aby zdecydowanie podnieść jakość kontroli uczciwych wyborów.
Członek komisji oprócz skupienia się na całodziennej pracy przy "obsłudze wyborców" oraz wypełniania misji prowadzenia wyborów uczciwie i zgodnie z paragrafami - ma też potrzeby fizjologiczne!  Gdy ktoś będzie chciał to wykorzystać dla swego przestępstwa, to ta krótka chwila wystarczy. Więc pomóż mu jako MZ

Przepisy pozwalają na zgłoszenie przez sztab kandydata na prezydenta dowolnej ilości Mężów Zaufania na daną Obwodową Komisję/lokal wyborczy.

Nie jest dozwolone, aby jednocześnie przebywało na terenie lokalu wyborczego więcej niż jeden MZ sztabu danego kandydata na prezydenta.

Mam nadzieję, że mój apel przemówi też do innych!
Masz dostęp do mediów, Przekaż!
Tomasz, (1938)smiley

Więcej notek tego samego Autora:

=>>