
Konferencje prasowe w hospicjum w tym sezonie nie są modne, więc pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, którą obojętność ludności miejscowej utrzymała na stanowisku postanowiła przepłynąć się po Wiśle. W towarzystwie mediów, co w tej sytuacji oczywiste i żołnierzy GROM, co tak oczywiste jest już tylko dla polityków rządzącej partii. I, oczywiście, samych dziennikarzy, zachwyconych rozmachem i wspaniałą przygodą.
Tak się szczęśliwie ponoć złożyło, że żołnierze GROM mieli akurat ćwiczenia na Wiśle. Wiemy to od ministra Siemoniaka, który niby gniewa się na dowódcę, który samowolnie udzielił zgody (a skąd wiedział, ze może a nawet powinien jej udzielić, to pytanie retoryczne) właściwie chyba nie widzi w tym nic niestosownego. W to zresztą wierzę, bo „nie widzenie niczego niestosownego” jest chyba warunkiem koniecznym uczestnictwa w rządzie premiera Tuska, ale mniejsza z tym.
BOR przywozi pizzę, GROM robi za taksówkę, tyle, że wodną – niech ktoś powie, że politycy Platformy nie potrafią wykorzystać w pełni potencjału naszych służb. I nikt się o to nie gniewa, a już najmniej ci, którzy kiedyś, w innych zupełnie czasach bardziej przeżyli fakt (chwały nie przynoszący) dostarczenia przez policję hamburgerów podróżującej pociągiem pani na prośbę bodaj wiceministra, niż katastrofę smoleńską. Teraz nie przeżywają.
Dziwię się tylko, że PiS nie korzysta z takiej przyjemnej okazji, woląc zajmować się raczej kwestią zbyt udanego najwyraźniej żartu profesora Zybertowicza. Po zgubiony przez panią prezydent pieniążek schylają się więc inni i niech im na zdrowie idzie. Może dzięki temu więcej osób dowie się o takich inicjatywach, jak Warszawa Społeczna czy Miasto Jest Nasze, które w ostatnich miesiącach robią na miejscu sporo dobrego.
Warszawa Społeczna kieruje już sprawę do prokuratury.
„Istnieją uzasadnione podejrzenia, że doszło do:
1) przekroczenia uprawnień w postaci wykorzystania sił zbrojnych RP do promocji swojej osoby, tym samym działając na szkodę interesu publicznego – przestępstwo z art. 231 Kodeksu karnego (Dz. U. z 1997 r. Nr. 88 poz. 553 z późn. zm.),
2) wywołania przekonania o istnieniu zagrożenia i wywołania czynności sił zbrojnych RP, wiedząc jednocześnie o tym, że zagrożenie nie istnieje - przestępstwo z art. 224a Kodeksu karnego,
3) przyjęcia korzyści osobistej polegającej na przeświadczeniu o wykreowaniu korzystnego wizerunku w mediach w związku z pełnieniem funkcji publicznej – przestępstwo z art. 228 Kodeksu karnego.
Wnosimy o wszczęcie w tej sprawie postępowania przygotowawczego i jednocześnie wnosimy o wyłączenie prokuratur zlokalizowanych w Warszawie od rozpoznania niniejszej sprawy.
Liczymy na to, że sprawa zostanie szybko wyjaśniona.”
Miasto Jest Nasze (ostatnio publikujące na przykład ciekawe zestawienia dotyczące losów warszawskich zabytków pod rządami bieżącej ekipy, wcześniej choćby mapę reprywatyzacyjnych przekrętów) domaga się natomiast ujawnienia informacji o kosztach imprezy. Ponoć odpowiedź otrzyma, „gdy tylko wpłynie pismo”.

Obawiam się, że wiem nawet, w jaki sposób prokuratura to wyjaśni, niemniej próbować trzeba. Pani prezydent uratowała nas przed powodzią, ale wcześniej, czy później sama przecież musi w końcu popłynąć.
http://www.politykawarszawska.pl/a/659
Tak się szczęśliwie ponoć złożyło, że żołnierze GROM mieli akurat ćwiczenia na Wiśle. Wiemy to od ministra Siemoniaka, który niby gniewa się na dowódcę, który samowolnie udzielił zgody (a skąd wiedział, ze może a nawet powinien jej udzielić, to pytanie retoryczne) właściwie chyba nie widzi w tym nic niestosownego. W to zresztą wierzę, bo „nie widzenie niczego niestosownego” jest chyba warunkiem koniecznym uczestnictwa w rządzie premiera Tuska, ale mniejsza z tym.
BOR przywozi pizzę, GROM robi za taksówkę, tyle, że wodną – niech ktoś powie, że politycy Platformy nie potrafią wykorzystać w pełni potencjału naszych służb. I nikt się o to nie gniewa, a już najmniej ci, którzy kiedyś, w innych zupełnie czasach bardziej przeżyli fakt (chwały nie przynoszący) dostarczenia przez policję hamburgerów podróżującej pociągiem pani na prośbę bodaj wiceministra, niż katastrofę smoleńską. Teraz nie przeżywają.
Dziwię się tylko, że PiS nie korzysta z takiej przyjemnej okazji, woląc zajmować się raczej kwestią zbyt udanego najwyraźniej żartu profesora Zybertowicza. Po zgubiony przez panią prezydent pieniążek schylają się więc inni i niech im na zdrowie idzie. Może dzięki temu więcej osób dowie się o takich inicjatywach, jak Warszawa Społeczna czy Miasto Jest Nasze, które w ostatnich miesiącach robią na miejscu sporo dobrego.
Warszawa Społeczna kieruje już sprawę do prokuratury.
„Istnieją uzasadnione podejrzenia, że doszło do:
1) przekroczenia uprawnień w postaci wykorzystania sił zbrojnych RP do promocji swojej osoby, tym samym działając na szkodę interesu publicznego – przestępstwo z art. 231 Kodeksu karnego (Dz. U. z 1997 r. Nr. 88 poz. 553 z późn. zm.),
2) wywołania przekonania o istnieniu zagrożenia i wywołania czynności sił zbrojnych RP, wiedząc jednocześnie o tym, że zagrożenie nie istnieje - przestępstwo z art. 224a Kodeksu karnego,
3) przyjęcia korzyści osobistej polegającej na przeświadczeniu o wykreowaniu korzystnego wizerunku w mediach w związku z pełnieniem funkcji publicznej – przestępstwo z art. 228 Kodeksu karnego.
Wnosimy o wszczęcie w tej sprawie postępowania przygotowawczego i jednocześnie wnosimy o wyłączenie prokuratur zlokalizowanych w Warszawie od rozpoznania niniejszej sprawy.
Liczymy na to, że sprawa zostanie szybko wyjaśniona.”
Miasto Jest Nasze (ostatnio publikujące na przykład ciekawe zestawienia dotyczące losów warszawskich zabytków pod rządami bieżącej ekipy, wcześniej choćby mapę reprywatyzacyjnych przekrętów) domaga się natomiast ujawnienia informacji o kosztach imprezy. Ponoć odpowiedź otrzyma, „gdy tylko wpłynie pismo”.

Obawiam się, że wiem nawet, w jaki sposób prokuratura to wyjaśni, niemniej próbować trzeba. Pani prezydent uratowała nas przed powodzią, ale wcześniej, czy później sama przecież musi w końcu popłynąć.
http://www.politykawarszawska.pl/a/659
(1)
2 Comments
Szkoda tylko,
24 May, 2014 - 14:25
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
o tym piszę na początku i tez
24 May, 2014 - 14:47
Pozdrawiam.