Minęło pół wieku, a mnie „hostia z arszenikiem” przypomniała się niemal od razu, gdy zobaczyłem ogłoszenie z Instagrama pisarza Zygmunta Miłoszewskiego. Gdy Miłoszewski, lewicowy przeciwnik obecnej, a czasem i poprzedniej władzy, po spotkaniu z prezydentem pisze, że „było, niestety, merytoryczne”, ja na tej samej zasadzie mogę napisać, że opublikował on kilka, niestety, całkiem dobrych książek. Ba, jego młodszy brat, który również zaczął pisać, w swoim cyklu political fiction przemycił sporo antypisowskich obsesji, stworzył scenariusz „Znaków”, jednego z lepszych współczesnych seriali. Wystarczy uprzejmości. Starszy z braci reklamuje u siebie opłatek, ozdobiony (czy raczej unieważniony) znakiem błyskawicy, symbolem strajku kobiet i swobodnego dostępu do aborcji. Kilka dni wcześniej zobaczyłem opozycyjny mem, na którym starsze panie, przełamując się opłatkiem, mówią do siebie: „Zdrowia, zdrowia i j…ć PiS”. Zapewne w wielu domach, gdzie Wigilia jest „jeszcze przed świętami”, tak właśnie będzie, co jest smutne, bo pokazuje, jak nienawiść potrafi niektórym przemeblować życie. Jak się okazuje, nie tylko polityka może zepsuć każdy dzień, niektórzy idą jeszcze dalej i zdają się zapominać, że choć Herod faktycznie w tej historii się pojawia, to nie jemu poświęcone jest to święto. Co więcej, nie jest nawet jednym z trzech króli, których wspominać będziemy w styczniu. A choć na Zachodzie czasem są to już tylko „święta zimowe”, u nas to wciąż jeszcze Boże Narodzenie. Może w tych smutnych domach, pośród godnych wykropkowania życzeń, gdy wraz z opłatkami pękać będą czerwone błyskawice, wydarzy się jeszcze cud i ktoś sobie o tym przypomni.
Obrazek z frondy: https://www.fronda.pl/a/czy-dzieci-moga-byc-opetane-przez-zlego-ducha,11...