
Ekscytujemy się korespondencją między prezydentem i premierem, ale wszystko przebiega nader uprzejmie. Prawdziwych powodów tej jawności możemy sie domyślić. Wg mnie minister A. Macierewicz zostaje "zmuszony", do wstrzymania sie z większymi wydatkami, gdyż takie są budżetowe problemy i potrzeby a właściwie nie ma odpowiedniej ilości przelanych środków finansowych i robi dobra minę ... Prezydent Duda "nie jest w temacie" i trochę szarżuje. Szef BBN jest dość słaby (z wyglądu) i chyba mało kompetentny - wszystko razem przedstawia dość smutny obraz władzy, której sprzyjam całą duszą i "ciałem"...
Mamy jednak Wersal, bywało w Polsce:
"Dwa tygodnie po mianowaniu generała Stanisława SZEPTYCKIEGO na stanowisko ministra spraw wojskowych w rządzie Wincentego Witosa, doszło na posiedzeniu Ścisłej Rady Wojennej, której przewodniczył Marszałek Józef PIŁSUDSKI, doszło do scysji między dwoma tymi indywidualnościami, w której padły pod adresem gen. SZEPTYCKIEGO słowa Marszałka, przyrównujące równego wiekiem, lecz nie stopniem generała do prostytutki, która d ...podstawia, to jednemu, to drugiemu.
Generał poczuł się oczywiście co najmniej obrażony, wyzwał rzecz oczywista swego adwersarza na pojedynek. I co ? I Marszałek wykpił się argumentem, iż nie będzie się pojedynkował z podkomendnym. Sprawa była więc łagodnie mówiąc honorowo niejasna, lecz ostatecznie interwencja Pana Prezydenta WOJCIECHOWSKIEGO uratowała życie, a co najmniej zdrowie jednego z wysokich wojskowych. O kunszcie władania bronią przez Pana Marszałka memuary milczą."
Dodam od siebie, że hrabia gen. broni Stanisław Szeptycki był wielce zasłużonym generałem i ostatnią nominacje otrzymał od marszałka Piłsudskiego, który go bardzo wysoko cenił, ale 'Komendant" bywał impulsywny.... Cóż, inne czasy, inni ludzie.
Tak poważnie, to mamy do czynienia z próbą wypełnienia treścią pojęcia: "Zwierzchnik Sił Zbrojnych" Najwyraźniej normalna komunikacja między prezydentem a ministrem nie przyniosła spodziewanego przez prezydenta rezultatu i postanowił sprawę postawić na ostrzu noża.To kiepsko wygląda. Są inne metody wyegzekwowania swoich konstytucyjnych uprawnień. Przede wszystkim jednak prezydent Duda powinien budować swój autorytet poprzez aktywne działanie na odcinku "wojskowym". Najwyraźniej trochę to zaniedbał. Nie można stawiać punktu ciężkości tego najważniejszego w państwie stanowiska w celebrach i uroczystościach; to oczywiście też i tutaj nic prezydentowi Dudzie nie można zarzucić.
Na tle aktywności narciarskiej prezydenta - zainteresowanie sprawami wojska wygląda blado. Nie jest zresztą rzecz w samej sportowej aktywności - to też jest godne pochwały. Godne natomiast wręcz potępienia jest korzystanie z państwowego transportu i państwowej ochrony w prywatnych eskapadach. To samo zresztą dotyczy premierki. Przy czym nie jest ważna prawna podstawa; choćby prawo stanowiło, że należy sie eskorta dziesięciu pojazdów, stu ochroniarzy i "erka" z trzema lekarzami, to brak jest zawsze jakiegokolwiek MORALNEGO prawa do korzystania z takich uprawnień. To w istocie wydawanie setek milionów na bizantyńskie życie w sytuacji, kiedy brakuję pieniędzy na służbę zdrowia, na żłobki i przedszkola, na inne pożądane wsparcie Polaków...
ilustracja z:http://s.tvp.pl/images/8/1/9/uid_8193188500029edd82682bb1cfde276e1458762...
Hun
7 Comments
Dałem 5, ale
21 March, 2017 - 21:10
Jako czytelnik...
21 March, 2017 - 22:09
Jakoś mi to tendencyjne - ot, dowalic trochę elegancikowi... no, ale po co?
Pzdr,
zdezorientowany czytelnik H.
"...And what do you burn, apart from witches? - More witches!..."
Hun
23 March, 2017 - 09:12
Co do formy i kosztów ochrony VIP mam jednak zasadnicze pretensje i nie dotyczy to tylko ostatniej władzy; chyba najbardziej troszczył sie o swoje zdrowie i calość swoich członków gen. Jaruzelski a najwięcej nas kosztowały prywatne wycieczki lotnicze D. Tuska. Stoję na stanowisku, że powinien zwrócieć te koszty z odsetkami. Nie mogę sie dopatrzyć przpisów upoważniających takie wydatki. Jezeli jednak takie byłyby, to pozostaje zawsze kwestia prawa moralnego - nadrzędnego w stosunku do tego uchwalonego...
Pozdrawiam
<p>Janusz40</p>
Ojtamojtam, Hun!
23 March, 2017 - 11:08
Taki zastraszony to chyba nie jesteś:):):)
PS
A "wydźwięk" posta jest rzeczywiście jakiś... dziwny.
Podam przykłady: "zmuszony" (tu w tekście cudzysłów), "robi dobrą minę", "nie jest w temacie" (tu znowu cudzysłów"), "trochę szarżuje", "szef BBN jest dość słaby (z wyglądu) i chyba mało kompetentny"...
Co to jest?
Wróżenie z fusów, stawianie tarota, amatorska psychoanaliza...?
Korespondencja jest faktem, reszta to spekulacje.
Jeden miał prawo zapytać, drugi miał obowiazek odpowiedzieć.
Jest... transparentnie.
A przecież mogli dogadywać się po cichu, albo w ogóle nie dogadywać, tylko robić po cichu, co im Kaczyński każe:):):)
Tak źle i tak niedobrze?
Daję link, który być może coś
23 March, 2017 - 11:32
http://wpolityce.pl/polityka/332634-pawel-soloch-spotkanie-prezydenta-du...
Dla mnie "niedobrze"...
23 March, 2017 - 13:07
Pzdr, Hun
"...And what do you burn, apart from witches? - More witches!..."
I tu masz, Hun, rację.
23 March, 2017 - 13:18
Trudno mi ocenić, czy to była standartowa korespondencja, z której ktoś nagle ubił pianę, czy próba zademonstrowania, że prezydent naprawdę jest zwierzchnikiem sił zbrojnych.
Tak dla mediów...
Faktem jest, że totalna opozycja tylko czeka na jakieś rozłamy w PiS, ba, nawet próbuje je prowokować, a "potencjalni koalicjanci"... marzą o tym samym.
Moim zdaniem cała sprawa nie jest warta strzępienia sobie ozora.