
Czy usłyszymy kiedyś ze strony jaśnie oświeconych szermierzy tolerancjonizmu o „judaizacji ludu smoleńskiego”?
I. Oświecona samoizolacja
Wywiad przeprowadzony przez „Super Express” z dr hab. Michałem Bilewiczem nie przebił się w mediodajniach, a szkoda, bo jest podwójnie ciekawy. Raz – z powodu treści, dwa – ze względu na osobę. Otóż dr Bilewicz jest psychologiem społecznym blisko związanym ze środowiskiem „Krytyki Politycznej”, jednak wśród kawiarnianego lewactwa wydaje się być bytem osobnym – ideologia której hołduje nie powoduje u niego (w przeciwieństwie do innych postaci z tego kręgu) impregnacji na społeczną rzeczywistość, a neomarksistowski strychulec nie sprawia, że czuje się zwolniony z dochowania naukowej rzetelności. Dr Bilewicz jest członkiem Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW, zaś jego główny projekt badawczy to realizowany wspólnie z CBOS „Polski Sondaż Uprzedzeń”, którego dwie odsłony przeprowadzono w 2009 i 2013 roku.
I właśnie w nawiązaniu do tego badania „SE” przepytał dr Bilewicza na okoliczność społecznych podziałów po tragedii smoleńskiej. Okazało się, że faktycznie owa katastrofa i to co działo się po niej w sposób istotny wpłynęła na polaryzację Polaków i rozluźnienie społecznych więzi. Nie jest jednak tak, jak usiłuje przekonać nas medialny aparat propagandy, że najbardziej wyizolowane środowisko tworzą zwolennicy tezy zamachowej, zwani pogardliwie „ludem smoleńskim”. Jest dokładnie odwrotnie – to właśnie „oświeceni liberałowie”, traktujący siebie jako postępową elitę odgradzają się coraz szczelniejszym kordonem od ludzi o innych poglądach.
II. Smoleński apartheid
Najpierw oczywistości – najwięcej zwolenników tezy zamachowej jest wśród wyborców PiS, PJN i Solidarnej Polski, z kolei zdecydowana większość elektoratu PO, SLD i Ruchu Palikota odrzuca możliwość, że w Smoleńsku mogło dojść do zamachu. Dalej robi się jednak znacznie ciekawiej: oto blisko połowa wyborców PO, SLD i RP nie zna nikogo, kto wierzyłby w zamach! Dla porównania, wśród wyborców, nazwijmy to umownie, centroprawicy, tylko jedna czwarta deklaruje, że nie zna nikogo kto nie podzielałby tezy o zamachu. Obrazuje to skalę wyobcowania „obozu postępu”. Co więcej, owa izolacja nie wypływa z odrzucenia przez drugą stronę, lecz w znacznej mierze jest świadomym wyborem. Jak twierdzi Bilewicz „przeciwnicy teorii zamachu nieco brzydzą się 'obozem smoleńskim'. Zamiast zabrać się do przekonania swoich odmiennie myślących rodaków - starają się od nich odizolować.” I tak, co szósty wyborca PO, SLD i Ruchu Palikota nie zgodziłby się na małżeństwo członka rodziny z osobą przekonaną o zamachu, a co piąty nie chciałby z taką osobą pracować. Oto skala zacietrzewienia tych, którzy przy wielu okazjach definiują się zapewne jako osoby tolerancyjne. „Pod tym względem wyborcy PiS, Solidarnej Polski i PJN są bardziej otwarci - oni znacznie łatwiej zaakceptowaliby 'smoleński mezalians' w swojej rodzinie, gotowi też byliby zaakceptować zwolennika hipotezy o 'nieszczęśliwym wypadku' jako swojego sąsiada czy współpracownika” - mówi dr Bilewicz.
Co charakterystyczne, kiedy starałem się znaleźć więcej informacji o Polskim Sondażu Uprzedzeń, w zasadzie wszystkie odnośniki kierowały mnie do tekstów piętnujących „polski antysemityzm”, który dr Bilewicz dzieli na „tradycyjny”, „spiskowy” i „wtórny”. Na marginesie, nawet z tego badania, interpretującego postawy antysemickie skrajnie szeroko, wynika że zanika stereotypowa korelacja między niechęcią do Żydów a wyznawaniem tradycjonalistycznego światopoglądu, co do niedawna było wiodącym motywem wojującego tolerancjonizmu. Niemniej, pastwienie się nad „antysemityzmem” pochłonęło morze farby drukarskiej, natomiast danych na temat uprzedzeń anty-smoleńskich ani dudu. Jak na dłoni widać tutaj spozycjonowanie wiodących mediodajni jako pasów transmisyjnych pedagogiki wstydu. I tu zapewne tkwi jedna z przyczyn dlaczego ci „światli europejczycy" są tacy zamknięci aż do granic apartheidu. Naczytają się o odrażającej, ciemnej, żydożerczej tłuszczy i dla zachowania własnego statusu, w obawie przed „deklasacją", nie chcą mieć nic wspólnego z tymi, którzy w ich oczach są ucieleśnieniem wstecznickiego zabobonu.
III. Sprawiedliwy w Sodomie
Szacunek dla doktora Bilewicza, że mimo lewicowego światopoglądu sam potrafi się wznieść ponad uprzedzenia i głośno mówić o zjawiskach, które stawiają w niekorzystnym świetle bliskie mu środowiska, bo można się domyślać, że nie przysporzy mu to sympatii w stołecznych kawiarniach. Okazuje się, że nawet w Sodomie można znaleźć sprawiedliwego. Dla porównania przypomnę tu kuriozalną wypowiedź obrazującą postawę skrajnie odmienną, a typową dla opisanej tu anty-smoleńskiej izolacji. Już w 2010 roku prof. Radosław Markowski w rozmowie z Agnieszką Kublik sformułował pogląd, że „nie jest nam potrzebna sztuczna jedność. Trzeba pracować nad tym, żeby się skutecznie instytucjonalnie podzielić. (...) Pora, by zacząć żyć 'obok' siebie, a nie 'razem'.”
Innymi słowy, prof. Markowski wezwał do wewnątrzpolskiego apartheidu. Jak widać, jego postulat w ciągu kilku zaledwie lat przełożył się na społeczną rzeczywistość. Znakomicie komentuje to wypowiedź Michała Bilewicza z omawianego tu wywiadu: „Otwarci z pozoru liberałowie i lewicowcy odgradzają się od swoich adwersarzy już nie tylko psychologicznym murem niechęci - ale też coraz częściej realnymi murami grodzonych osiedli. O ile niegdysiejsze warstwy oświecone (…) starały się przekonywać i edukować ludzi biedniejszych i mniej wykształconych - tak dzisiaj w warstwach tych dominują przekonania pełne pogardy i chęć odizolowania się od nielubianych poglądów 'smoleńskiego motłochu'.”
I już tylko uwaga na zakończenie: w postępowym dyskursie od pewnego czasu robi furorę słówko „judaizacja”, mające oznaczać wykluczenie i dyskryminację różnorakich mniejszości. W tym kontekście mówi się m.in. o „judaizacji geja”. Czy usłyszymy kiedyś ze strony jaśnie oświeconych szermierzy tolerancjonizmu o „judaizacji ludu smoleńskiego”?
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
Artykuł został opublikowany w tygodniku „Polska Niepodległa” nr 17-18 (28.04 – 11.05.2014)

23 Comments
@GG
01 May, 2014 - 17:08
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
@ Danz
01 May, 2014 - 17:42
GG
@GG
01 May, 2014 - 19:01
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
@ Danz
01 May, 2014 - 19:15
https://drive.google.com/#folders/0BwxoYVChBusgMzYxMDc5ODAtZmZlZS00MTA2LTk1YjYtMmNjNTlhMTVlMWY0
GG
@GG
01 May, 2014 - 19:32
http://vod.gazetapolska.pl/6968-tylko-u-nas-prof-zdzislaw-krasnodebski-z...
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
@GG
01 May, 2014 - 19:18
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
@Danz
01 May, 2014 - 19:38
GG
@GG
01 May, 2014 - 21:39
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
To tak oczywiste, że nawet
01 May, 2014 - 21:12
"Rewolucje przerażają, ale kampanie wyborcze wzbudzają obrzydzenie."
@SG
10 May, 2014 - 16:28
GG
Bardzo trafna analiza i
01 May, 2014 - 22:19
Pozdrawiam,
@JB
10 May, 2014 - 16:29
GG
Dziekuję za rekomendację wywiadu...
01 May, 2014 - 23:15
„Otwarci z pozoru liberałowie i lewicowcy odgradzają się od swoich adwersarzy już nie tylko psychologicznym murem niechęci - ale też coraz częściej realnymi murami grodzonych osiedli.
Spostrzeżenie celne, ale sądziłbym, że dr Bilewicz, skupiając się na fenomenie posmoleńskich przejawów wrogości, nie doszacowuje jednak wymiaru statusowo-etnicznego realnych podziałów społecznych w Polsce. Przecież objawiają się one nie tylko w interpretacji tragedii z 10 kwietnia 2010, lecz kolejno: 1) w zgodzie na sojusz PZPR-UD, 2) w poglądach na konieczność lustracji czy dekomunizacji, 3) w bardzo selektywnym udziale w rencie potransformacyjnej, 4) w stosunku do integracji europejskiej, 5) w obsadzie personalnej ważnych resortów, zwłaszcza MSZ-u, 5) w dążeniu do pogrzebania tradycyjnego modelu polskości (patriotyzm, religijność) itd. itp.
Sumując, myślę, że proces podziału zachodził wolno i nienachalnie przez dwie dekady, a Smoleńsk objawił już jego głębokie skutki gwałtownie i z całą ostrością. Bilewicz w badaniach wydaje się pomijać (lub tylko nie eksponuje tego w wywiadzie) aspekt klasowy i narodowy. Przecież wbrew sloganom z pierwszej fazy tzw. tranformacji kapitaliści mają narodowość, a już znani oligarchowie niemal wyłącznie... Nie wolno zatem abstrahować od faktu prywatnej i niepolskiej własności dużych firm, sieci handlowych, infrastruktury finansowej, telekomunikacyjnej, wkrótce też komunikacyjnej i przewozowej). Skutki? Likwidacja wielu sektorów przemysłu, zapaść systemu edukacyjnego, strukturalne bezrobocie, katastrofalny poziom emigracji. To nie kryzys, to rezultat, jak mówił Kisiel.
Pozdrawiam,
Waldemar Żyszkiewicz
@WŻ
10 May, 2014 - 16:33
GG
@Gadający Grzyb
02 May, 2014 - 09:14
Timeo Danaos et dona ferentes!
Pozwolę sobie przypomnieć, że znany socjolog medialny, prof. Ireneusz Krzemiński, bodaj w 2009 roku opublikował wyniki swoich badań nad Radiem Maryja. Wyglądały one miło, sympatycznie, niekonwencjonalnie, obiektywnie, etc.
http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x23109/radio-maryja-badania-podwaza...
Nazwiesz i jego "sprawiedliwym w Sodomie" ;-)?
Pozdrawiam
@tł
10 May, 2014 - 16:36
GG
Z jedną kropelką dziegciu
02 May, 2014 - 10:04
Pomijając aspekt rodzaju oświecenia "niegdysiejszych warstw oświeconych", byli to ludzie jednak wykształceni i w jakiś tam sposób uprawnieni do tego by nieść "oświaty kaganiec". Oświecanych dzieliła od nich wiedza (nie mówiąc o umiejętności czytania).
Dzisiejsi oświeceni - jak się okazuje w znacznej grupie są niemal wtórnymi analfabetami, w odróżnieniu od "moherów", wśród których ludzie poruszający wargami podczas czytania stanowią niewielki odsetek. Były takie badania, niestety nie zachowałem linku do źródła.
"Lud Smoleński" zbyt łatwo daje się zepchnąć do narożnika - być może dlatego, że mądrość i wiedza idą zwykle w jednym rzędzie ze skromnością.
Ponadto stanowiska "uprawniające" do dobrego mniemania o sobie, są od kilkudziesięciu lat zarezerwowane dla inteligencji o bardzo określonych poglądach. Ludzie mądrzy, posiadający dużą, ale niewłaściwą wiedzę są trzymani, a często sami się trzymają od takich stanowisk z daleka.
Ro,
02 May, 2014 - 10:58
Znam kilku przedatawicieli współczenych "oświeconych". Jeden z nich to szczególny przypadek. Leming w krystalicznie czystej postaci. Skończył jakieś tam studia, taktownie zamilczę jakie, studia podyplomowe, kilka kursów, w tym językowe. Uważa się za człowieka niezwykle wykształconego, mądrego i obytego. Gdy się spotkamy, na podstawie swoich kontaktów w tzw. biznesie, usiłuje nas pouczać między innymi o współczesnych trendach w międzyludzkich relacjach i zasadach savoir vivre (!). Także współczesnych, niestety.
Wcześniej mnie to nawet bawiło, po zakończeniu takich spotkań mieliśmy z mężem temat do świetnej zabawy, ostatnio jednak forma tych pouczeń jest tak natarczywa, że powoli mam dość.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@ Szary Kocie
10 May, 2014 - 16:38
GG
Z własnych obserwacji moge
02 May, 2014 - 11:03
Wiele razy rozmawiałem o Smoleńsku w kręgu rodziny i znajomych. Często dyskusja kończyła sie w momencie, w którym wymowa faktów nie pozwalała adwersarzowi na dalszą dyskusję. Okazywało sie bowiem, że "pogarda" zakorzeniona jest w głębokich personalnych uprzedzeniach do osób politycznie związanych z PiS i już sam fakt, że tezę o zamachu głoszą te osoby, dyskredytował ją w oczach przeciwników. Lecz jeśli udało sie pominąć wątek polityczny -co akurat w grupie znajomych osób było łatwe, to okazywało się, że nie są one merytorycznie w stanie wykazać, że scenariusze MAK- Putin i KBWL -Tusk jest wiarygodny - zwłaszcza, jeśli przed soba miały "ścianę argumentów" zaprzeczających tym scenariuszom.
Ergo - dla niektórych nie liczą sie argumenty, tylko osoby które je głoszą, oraz zwykłe ludzkie uprzedzenia.
Pogarda i cynizm to narzędzia służące podziałowi - wg mnie sztucznemu i rzeczywiście służącemu celowej polaryzacji społeczeństwa, choć w kontaktach bezpośrednich nie tak łatwo jest doprowadzić do skłócenia "stron". Ale niestety, aby nie ochodziło do takiego skłócenia potrzebna jest praca nad świadomością społeczną i nieunikanie trudnych tematów rozmów pośród rodziny i znajomych. Siła argumentacji, zamiast argumentów siły.
Oczywiście nie wszędzie sie to udaje, bo izolacja niektórych grup społecznych osiągnęła juz taki poziom, że pomiedzy nimi nie ma nikogo, kto odważyłby się, nie narażając na szykany i ośmieszanie, wyrazić opinię "zamachową".
Pozdrawiam serdecznie !
Fotoamatorze!
02 May, 2014 - 11:25
Wiedzą, że są coraz słabsi więc arogancją i poczuciem wyższości próbują nadrabiać braki.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kocie
02 May, 2014 - 12:47
Ludziom trzeba czasem argumentów bezpośrednich, aby zrozumieli, że ta tragedia dotyczyłaby w takim samym stopniu każdego z nas, gdybyśmy znaleźli się w tej sytuacji co rodziny ofiar. Ale to wymaga ciągłej pracy nad naszymi znajomymi i bliskimi, którzy zapominają o podstawowych przesłankach moralnych i empatii wobec drugiego człowieka.
pzdr !
@ fotoamator
10 May, 2014 - 16:41
GG