Klątwa, Frljić i chłopaki z miasteczka South Park

 |  Written by Rosemann  |  6
Jeszcze na dobrą sprawę nie za wiele mówi się o inscenizacji „Klątwy” Wyspiańskiego autorstwa Olivera Frljića w Teatrze Powszechnym w Warszawie a już niektóre media, antycypując rzeczywistość, piszą o „burzy”, która wybuchła.

Burza niewątpliwie wybuchnie zważywszy na środki, którymi, nie po raz pierwszy, Frljić stara się wywołać zainteresowanie sobą i swoją twórczością. I to mnie niestety martwi.

Poseł PiS Dominik Tarczyński już zapowiedział kroki prawne przeciwko autorom teatralnego skandalu. Dając się właściwie prowadzić niczym na smyczy i sprawiając tym samym (jak mniemam) Frljiciowi niesamowitą  frajdę.

To, co wedle medialnych opisów i recenzji szalenie podnieconych lewicowych publicystów można zobaczyć i zdaniem tych ostatnich zawiera oczywiście „głębszą myśl” jest w mojej ocenie prymitywnym zagraniem. Zagraniem na wrażliwości jednych i na ignorancji innych.

Ci wrażliwi, którzy bez wątpienia oburzą się ale też wytoczą przeciw Frljićowi najcięższe działa w postaci doniesień i być może pozwów, chcąc nie chcąc, odwalą na rzecz tego prymitywa cała robotę marketingową.

Ignoranci przeczytają o całym tym zamieszaniu i w te pędy pobiegną napawać się „prawdziwą sztuką” czując, że należą do tych nielicznych wybranych, którzy, w odróżnieniu od reszty są w stanie pojąc i docenić głębię przekazu.

Oczywiście, mówiąc dosadnie, gówno są w stanie pojąc. Gdyby cokolwiek rozumieli, nie daliby się naciągnąć oszustowi na tak prymitywną i starą jak świat sztuczkę.

Sztuczkę, którą najbardziej rozsławił Hans Chrystian Andersen w baśni „Nowe szaty cesarza” a najdosadniej, wręcz w klimacie twórczości Frljića, przedstawili twórcy skandalizującej kreskówki „South Park” w odcinku „The Tale of Scrotie McBoogerballs”.

Nie będę streszczał treści odsyłając (z ostrzeżeniem tych, którzy nie wiedzą czym jest „South Park”, że „poetyka” serialu nie stroni od obscenu) do przywołanego odcinka lecz zwrócę uwagę, że to, co mocno nieletni bohaterowie Stan, Kyle, i Kenny, Eric Cartman i nieświadomy Butters zrobili dla zgrywy, Frljić robi z premedytacją. A skutek jest taki sam.

Niczym nie różni się reakcja stada wrobionych debili, którzy są święcie przekonani, że obcują z czymś wielkim, głębokim i wyjątkowym.

I niech z tym przekonaniem zostaną. Ja nie mam poczucia misji naprawiania tych, którzy są „na głowie swej kulawi”. Tak mają i tak im zostanie.

Mam natomiast prośbę do tych, którzy odczytują intencje Frljića ale nie do końca. I są gotowi protestować, słać petycje a nawet zawiadamiać prokuratorów. Ich proszę by dali spokój.

Jedyną wedle mnie metodą na wszystkich Frljićów tego świata jest totalne ich olewanie. Za każdym razem gdy będą próbować swojej sztuczki.


Wojna z nimi to nic innego tylko dokarmianie tych cwaniaków. Nie wolno ich karmić!


Ja wiem, że ręce swędzą ale takich Frljićów da się zabić, oczywiście w sensie medialnym i artystycznym, jedynie milczeniem. Nawet nie kpiną bo i ją obrócą na swoją korzyść.

Zdaję sobie sprawę, że tym tekstem niejako postępuję wbrew temu, o co sam sugeruję. Ale jak inaczej miałem powiedzieć co myślę i o Frljiću i jego twórczości (on tom megaoszust a tamto to zwykłe g*wno) i protestach przeciwko niemu i niej (są tym, na co ten oszust bardzo liczy).
 
3.666665
3.7 (3)

6 Comments

Krzysztof Karnkowski's picture

Krzysztof Karnkowski
No nie wiem. To znaczy wiem - co do zasady jest oczywiście tak, jak piszesz. Różni cwaniacy pokroju naszego reżysera karmią się uwagą, co znakomicie oddaje termin "attention whore". Z drugiej strony jednak czasem trzeba jakoś zareagować, nie piszę jak, to kwestia indywidualnej oceny i decyzji, której nikt za nas nie podejmie. Chodziłem protestować pod teatrami, gdy grano "Golgotę piknik", podejmując to ryzyko, że na krótką metę to, co dyktuje mi sumienie jest zgodne z tym, czego oczekiwali prowokatorzy. I nie żałuję.
Dixi's picture

Dixi
Jeśli zastosujemy patent "olewania", możemy olewać wszystko.
Na przykład morderstwo.
Przesadzam, stosuję "reductio ad absurdum"?
Czyżby?
A "czarny marsz" i inne demonstracje w obronie... "prawa" do zabijania niewinnych dzieci?
"Olewanie" to nic innego niż zgoda.
Zgoda na przestępstwo, więc - współudział.
W wypadku tych erupcji "wolności w sztuce" dochodzi jeszcze jeden aspekt - to MY je finansujemy.
No, aborcja też powinna być podobno powszechna i bezpłatna, czyli przez NAS finansowana.

 
--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Hun's picture

Hun
...bo jestem prostym Hunem...

Jeśli potwierdzi się "fakt" namawiania w trakcie spektaklu do zbiórki hajsu na eliminację JK, to czy nie można po prostu gnoja wrzucić do ancla, z powodu np. podejrzenia o mataczenie itp itd? 3 miesiące mogłyby uczynić cuda...

A za obrazę uczuć religijnych to nie można przetrzymać podczas śledztwa w "warunkach kontrolowanych"? Nie wyobrażam sobie, żeby normalne Państwo nie miało sposobu, aby utemperować takiego anty-społecznie-państwowego śmiecia...

Pzdr, Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Dixi's picture

Dixi
Dobre pytanie, Hunie!
Potrzebni są jeszcze uczciwi sędziowie, którzy skażą przestępców. ale...
Na razie okazuje się, że... sami sędziowie są przestępcami:(:(:(
PiS właśnie próbuje oczyścić wymiar sprawiedliwości.
--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Anna.'s picture

Anna.
Nawet jeśli ów "artysta" liczy na protesty, to państwo czy nawet sami obywatele nie mogą nie reagować na łamanie prawa, niezależnie od tego, kto je łamie: posłowie, sędziowie, "artyści", kibole czy ktokolwiek.
Bloger MatkaKurka w swym ostatnim wpisie podał (jak zwykle) konkrety, jeśli idzie o paragrafy i możliwości skutecznego wniesienia oskarżenia.
Bezkarność rozzuchwala, a poza tym są granice, których naprawdę nie wolno przekraczać, na których przekraczanie zgody być nie może. Do droga donikąd. Albo ku przepaści.
Dixi's picture

Dixi
Na portalu wPolityce Adamski (jeden z moich "ulubieńców") pyta, czy powinniśmy dać skandaliście satysfakcję (czyli "zrobić mu dobrze", bo o rozgłos przecież mu chodzi").
Moim zdaniem powinniśmy dać mu "satysfakcję", potem... kopa w dupę, żeby wyleciał z Polski i nigdy więcej nie wrócił.
I żeby pojawił się wyraźny sygnał, że każdy, kto spróbuje go naśladować, też dostanie po łbie paragrafami, a państwo nie pozwoli, żeby nasze pieniądze były wydawane na takie... ekskrementy.
Nie pozwoli też na niszczenie kultury, obrażanie Polaków i Polski, na działalność antypaństwową oraz... nawoływanie do stosowania przemocy, ba,  do mordów politycznych.
Oni będę wrzeszczeć zawsze, nawet kiedy nic złego im się nie dzieje.
Już wrzeszczą... na zapas.
Dajmy im to, czego tak chcą.
Niech mają prawdziwe powody do wrzasków.
Dzis "totalna opozycja" próbuje odwołać marszałka sejmu.
Oczywiście nie odwoła, ale to, co bredzi z trybuny sejmowej, woła o pomstę do nieba.
Okazuje się, na przykład, że ci, którzy łamali regulamin, także prawo, i którzy nie zostali ukarani, ci, którzy kompromitowali władzę ustawodawczą skandalicznymi wybrykami, mają jeszcze czelność krzyczeć i atakować wiekszość parlamentarną...
W ustach Schetyny wypadek samochodu premier Szydło, spowodowany przez gówniarza, który wjechał z impetem w środek uprzywilejowanej kolumny, został uratowany dzięki desperackiemu manewrowi BOR-owca i nie odniósł żadnyh obrażeń (w odróżnieniu od samej pani premier i jej ochrony), zamienia się w... rajd po Polsce połączony z rozbijaniem samochodów ducha winnych obywateli...
Kiedyś pewien człowiek, doprowadzony do ostateczności, przywalił polnym kamieniem w łeb Jaruzelskiemu.
Był to JEDYNY akt sprawiedliwości, jaki spotkał tego zdrajcę i mordercę (pochowanego na koniec z honorami!).
Dajmy im, tym bandziorom mordującym kulturę i próbującym podpalić Polskę ( to oni podpalają kraj i dzielą Polaków - bez cudzysłowu) łupnia tak, żeby poczuli.
I nie próbowali ponownie.
--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Więcej notek tego samego Autora:

=>>