
Jest taka książka Vladimira Volkoff’a „Montaż” o działaniu radzieckiej czy tak naprawdę rosyjskiej (czy ktoś widzi jakąś różnicę?) agentury wpływu we Francji. Kto nie czytał, niech przeczyta. Warto. U nas jedną z form działania agentur wpływu jest kolportaż (co wyjaśnię na końcu). Oto w prasie para-poważnej, czyli w tygodniku „Wprost”, pojawia się tekst o finansowaniu Tuska i jego kolesi z KLD-u przez macherów z niemieckiego CDU. Jak tam było, tak tam było, ale skoro Donald odmawia komentarza, znaczy się prawda. I do tego ta informacja, że pieniądze były przywożone niemalże na wagę w jakiś reklamówkach. Deja vu? Ależ oczywiście – pezetpeerowski watażka, niejaki Miller Leszek, też w podobny sposób zasilał kasę postbolszewickiej organizacji. Tak na marginesie, czy służby (nie)specjalne nie miały lepszych sposobów na transfer gotówki niż jakieś wieśniackie reklamówki? Jest to odpowiedź na pytanie dlaczego nie mamy jeszcze NWO. Ale wracając do tematu, oto dowiadujemy się już całkiem jawnie i oficjalnie (takie plotki wcześniej już były odpalane), że ludzie sukcesu tzw. „lewicy” oraz tzw. „liberałowie” rozpoczynali pasienie swych brzuchów od prosa rzucanego przez Rosję i Niemcy. I co? I groza! Kaczor miał rację – kondominium rosyjsko-niemiecki albo niemiecko-rosyjskie. Dramat, cóż począć z tym pasztetem z oślich wątróbek? Najpierw wysłać esemes o treści „Porozumienie Centrum było finansowane przez wrogie siły. Ustalić w reklamówkach jakich firm i skąd Kaczyńscy przywozili gotówkę”. Wiadomo, skoro WSZYSTKIE partie były zasilane z reklamówko-przelewów gotówkowych, to PC również. I tu się pojawia nasz tytułowy „Kolportaż” jako narzędzie do obnażenia mądrości etapu mówiącego, że „jak wszyscy to wszyscy, Kaczyńscy też”. Tytułowy „Kolportaż” jest zbitką dwóch słów Kolenda(-Zaleska) i reportaż. Pani Kolenda słyszała już niejedno zdanie którego Jarosław Kaczyński nie wypowiedział i do tego potrafiła je jeszcze odpowiednio zinterpretować, więc napisanie wiarygodnie brzmiącego reportażu o finansowaniu PC z reklamówek nie będzie problemem. Nie? A jak myślicie, skąd śp. Maria Kaczyńska miała reklamówkę z którą wsiadała do samolotu co zostało uwiecznione na zdjęciu? A….? Co wcześniej było przenoszone w TEJ reklamówce? Wiadomo! Gotówka, bo co się w tamtych latach nosiło w reklamówkach…? I tak skonstruowany reportaż będzie kolportowany przez tzw. „wiodące media” i co bardziej badziewne najmimordy co będzie tytułowym „Kolportażem” czyli nadwiślańską odmianą ruskiego „montażu”. To, ze się agentury tarmoszą i podsrywają wzajemnie to nic nowego – w zasadzie to reklamówkowa „afera” się rozmyje jak wiele innych i to bardziej poważnych, bo „sorry Polsko, taki mamy klimat”, ale bardzo mnie interesuje, w jaki sposób będą chcieli w to wmieszać Kaczyńskiego.
Foto: niezależna.pl
Foto: niezależna.pl
(5)
2 Comments
HdeSie,
28 April, 2014 - 10:16
W tym ostatnim tygodniu PiS musi się szczególnie pilnować, aby przynajmniej im nie pomóc.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@HdeS
28 April, 2014 - 17:14
Pozdrawiam