Krym już rosyjski i orędzie W. Putina...

 |  Written by krzysztofjaw  |  13

Jeżeli ktoś (a byli tacy) miał jakieś wątpliwości co po wygranym pseudoreferendum zrobi W. Putin z Krymem, to dziś sprawa stała się najzupełniej jasna. Po wygłoszonym orędziu - skierowanym tak naprawdę nie tylko do mieszkańców Krymu - prezydent Rosji  zwrócił się z prośbą do Rady Federacji o przyłączenie do Rosji Krymu i Sewastopolu. Zapowiedział też, że na półwyspie zostaną równouprawnione trzy języki:  rosyjski, ukraiński i krymsko-tatarski. W kilkanaście minut po orędziu W. Putina i jego prośbie Moskwa podpisała umowę z władzami samozwańczej republiki Krymu o jej inkorporacji do Rosji, co wywołało niesamowitą radość wszystkich związanych z Moskwą, Kremlem i większością rosyjską na Krymie.  Aneksja stała się faktem.

Co jeszcze - oprócz zaznaczenia, że referendum było uczciwe i jednoznaczne - do Zgromadzenia Federalnego powiedział w swoim nadzwyczajnym orędziu  W. Putin?

----------------------------------

Na wstępie przywitał zgromadzonych w Sali Georgijewskiej oraz obywateli Rosji, ale także mieszkańców Sewastopola i całego Krymu. Symptomatyczne jest, że po powitaniu sala zgotowała mu owację na stojąco.

W dalszej kolejności W. Putin podkreślił historyczne związki Krymu z Rosją oraz wskazał na Sewastopol jako siedzibę Floty Czarnomorskiej oraz średniowieczną kolebkę prawosławia.

"- Aby zrozumieć, co dla Rosji znaczy Krym, trzeba znać historię - mówił Putin. Tłumaczył, że każde z miast na Krymie jest dla Rosji świętością. Dodał, że duża część południowo-wschodniej Rosji była przekazana Ukrainie przez bolszewików. - Decyzja Chruszczowa była podjęta przy naruszeniu norm konstytucyjnych - zaznaczył i dodał, że mieszkańcy Krymu nie mieli w tej sprawie nic do powiedzenia, zostali postawieni przed faktem dokonanym. - Mało kto z obywateli rozumiał, co tak naprawdę się dzieje - mówił. - Gdy Krym znalazł się w granicach innego państwa, Rosja poczuła, że została ograbiona. W 1991 roku Rosja pogodziła się z utratą Krymu, ale ludzie nie pogodzili się z niesprawiedliwością - stwierdził.

- Po upadku ZSRR naród rosyjski stał się jednym z najbardziej rozdzielonych narodów świata. Miliony ludzi położyły się spać w jednym państwie, a obudziły w innym, stając się mniejszością narodową - kontynuował Putin.

Putin zaznaczył, że powinny być podjęte działania, które zakończą proces rehabilitacji Tatarów krymskich. Dodał, że na Krymie będą obowiązywały trzy równorzędne języki: rosyjski, ukraiński i tatarsko-krymski.

W dalszej części przemówienia Putin mówił o stosunkach Rosji z Ukrainą. - Były one, są i będą dla nas kluczowe - zaznaczył. Przekonywał, że Rosja liczyła, iż Ukraina będzie dla niej dobrym sąsiadem. Stwierdził jednak, że były tam podejmowane działania na rzecz przymusowej asymilacji Rosjan.

- Nie mogliśmy pozostawić mieszkańców Krymu w nieszczęściu. To byłaby zdrada - mówił Putin tłumacząc, że ci, którzy stali za wydarzeniami na Ukrainie rozpoczęli czas terroru i zabójstw. - Głównymi sprawcami przewrotu na Ukrainie są nacjonaliści, rusofobi i ekstremiści; oni teraz decydują o życiu w tym kraju - przekonywał." [1].

Dodał także, że "na Ukrainie nie ma z kim rozmawiać. Obecny rząd niczego nie kontroluje. A nawet więcej - sam jest pod kontrolą radykałów z Majdanu wspieranych przez zagranicznych sponsorów". Dodał także, że liczebność wojsk rosyjskich na Krymie i w basenie Morza Czarnego nie przekroczyła ustalonych w umowach międzynarodowych liczebności 25 tys. żołnierzy a władze Krymu skorzystały z zagwarantowanego przez ONZ prawa do samostanowienia. W. Putin przypomniał też o Kosowie i stwierdził, że to Zachód stworzył precedens, że nie potrzebna jest zgoda władz centralnych przy ogłaszaniu niepodległości przez jeden z regionów danego kraju [1], [2].

W. Putin podziękował także żołnierzom Ukrainy na Krymie, którzy "nie dali się sprowokować i nie wzięli krwi na swoje ręce" [2]. Zaznaczył także, że to w dużej mierze dzięki siłom samoobrony udało się uniknąć najgorszego, tego co działo się np. w Kosowie.

Prezydent Rosji mówił, że Rosja od dawna jest stawiana przed faktami dokonanymi. Jego zdaniem, tak było w przypadku rozszerzenia NATO na wschód, czy amerykańskiej tarczy rakietowej. - Nikt nie przejmował się naszymi obawami - stwierdził. Dodał, że Rosja jest zapędzana w "kozi róg" m.in. za to, że nie jest dwulicowa. Dodał także, że "Rosja jest pełnoprawnym uczestnikiem życia międzynarodowego i ma swoje interesy, które trzeba brać pod uwagę i szanować". Prezydent Rosji uznał, że decyzja mieszkańców Krymu odsunęła zagrożenie dla całego południa Rosji w związku z możliwością pojawienia się tam floty NATO. - "Nie jesteśmy przeciwni współpracy z NATO. Jesteśmy przeciwni temu, by organizacja wojskowa szarogęsiła się koło naszego płotu, przy naszym domu lub na naszych historycznych terytoriach" - dodał.

"Putin oskarżył Stany Zjednoczone i ich sojuszników o to, że uzurpują sobie prawo do rozstrzygania losów świata, ignorując decyzje ONZ.

- Po rozpadzie dwubiegunowego świata tylko oni mają rację, używają siły przeciwko suwerennym państwom, tworzą koalicje wedle zasady "kto nie z nami, ten przeciwko nam", wywalczają potrzebne im rezolucje ONZ, a ignorują inne decyzje - oznajmił . Przypomniał, że NATO bombardowało Belgrad, "choć takiej rezolucji ONZ nie było". Wskazał też na interwencje Zachodu w Iraku, Afganistanie i Libii. - "Kolorowe" rewolucje zakończyły się chaosem, wybuchem przemocy. "Arabska wiosna" zakończyła się "arabską zimą" - oświadczył prezydent".

W przemówieniu Putin porównał przyłączenie Krymu do Federacji Rosyjskiej ze zjednoczeniem Niemiec. Jak zaznaczył, w przeciwieństwie do niektórych innych państw Rosja wyraźnie zaakceptowała wolę narodu niemieckiego, by się zjednoczyć. Według niego, Zachód powinien obecnie zająć takie samo stanowisko wobec "odtworzenia jedności" Rosji. - Jestem pewien, że Niemcy wesprą nas przy zjednoczeniu - powiedział rosyjski prezydent".

- Kijów jest matką miast ruskich, na Ukrainie żyje wielu Rosjan. Chcemy przyjaźni z Ukrainą, żeby na tych ziemiach zawitały pokój i zgoda - mówił Putin. Zwrócił się także ponownie do mieszkańców Krymu. - Cała Rosja jest dumna z waszej postawy - zapewnił.

Putin przywołał również wyniki sondażu, w którym 92% Rosjan wsparła włączenie Krymu do Rosji. Słowa te zostały ponownie przywitane owacją na stojąco" [1].

Prezydent W. Putin oświadczył, że jako Rosja "nie chcemy podziału Ukrainy i że za Krymem nie pójdą inne regiony". Dodał także, że 95% Rosjan uważa, że Rosja powinna chronić interesy swoich obywateli poza granicami kraju i pod koniec oświadczył, że "cała Rosja jest zachwycona męstwem mieszkańców Krymu i Sewastopola".

"- Opierając się na woli narodu, wnoszę o przyłączenie Krymu i Sewastopola do Federacji Rosyjskiej - zakończył prezydent" [1].

Przemówienia odbyło się w Sali Georgijewska w Wielkim Pałacu Kremlowskim. Jest to największa i najbardziej okazała komnata w kremlowskim pałacu. "Kojarzy się z historią imperium rosyjskiego. Jej ściany zdobią marmurowe tablice z nazwiskami kawalerów orderu, m.in. marszałka Aleksandra Suworowa, marszałka Michaiła Kutuzowa i admirała Pawła Nachimowa. W ceremonii uczestniczyło około 1000 osób. Oprócz senatorów i deputowanych zaproszenia otrzymali członkowie rządu, najważniejsi współpracownicy prezydenta, prezes i członkowie Sądu Konstytucyjnego, prezesi Sądu Najwyższego i Najwyższego Sądu Arbitrażowego, prokurator generalny, przewodniczący Komitetu Śledczego, przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej, prezes Izby Obrachunkowej, członkowie Rady Państwowej, tj. przywódcy regionów tworzących Federację Rosyjską, a także dostojnicy religijni, aktywiści organizacji pozarządowych, szefowie mediów, twórcy kultury i biznesmeni' [1].

 -------------------

Przytoczyłem obszerne fragmenty orędzia jako historyczną spuściznę dla potomnych. Cóż można więcej dodać i skomentować?.

W. Putin realizuje z żelazną konsekwencją swój - od dawna przygotowany - plan.

Treść orędzia wyraźnie została skierowana przede wszystkim do Rosjan na Krymie i Rosjan w samej Rosji. Zawiera wiele nieścisłości historycznych (chociażby o tym, że Krym był od zawsze rosyjski i zamieszkany przez Rosjan). W. Putin bazuje na nacjonalizmie rosyjskim, sam hipokrytycznie krytykując nacjonalizm ukraiński. Ale też w swoim  orędziu W. Putin zwrócił się pośrednio do całego świata. Wybrane fragmenty jego przemówienia sugerują powrót do niemal ponownej "zimnej wojny" z krajami NATO a także uwidaczniają dążenie W. Putina do odbudowania wielkomocarstwowej Rosji, z którą winni się liczyć wszyscy na świecie, a szczególnie USA, NATO i UE. Prezydent Rosji niedwuznacznie zapowiada też ewentualną "pomoc" swoim obywatelom w innych krajach, ponieważ tego chcą w 95% obywatele samej Rosji. Symptomatyczne i bardzo niebezpieczne dla nas było też nawiązanie faktu jakim jest przyłączenie Krymu do zjednoczenia Niemiec i wyrażenie przez W. Putina nadziei na pomoc, którą mogą mu zaoferować Niemcy.

W. Putin w żaden sposób nie przejął się trywialnymi sankcjami UE i USA. ""Sankcje ze strony UE i USA wobec Rosji "wywołują ironię i sarkazm" - powiedział we wtorek doradca prezydenta Rosji ds. polityki zagranicznej Jurij Uszakow. Z sankcji szydzą też ci przedstawiciele Rosji, którzy znaleźli się na czarnej liście - pisze Reuters (...) Inny doradca prezydenta Władimira Putina, Władisław Surkow, powiedział, że zupełnie go nie martwią sankcje amerykańskie, którymi został objęty. - Wręcz przeciwnie, jestem z tego dumny. Uważam, że jest to swego rodzaju polityczny Oscar od Amerykanów w nominacji "najlepsza rola męska" - oznajmił. Surkow, a także inny doradca Putina Siergiej Głazjew znalazł się na amerykańskiej, ale nie na unijnej czarnej liście przedstawicieli Rosji objętych sankcjami finansowymi"" [2].

Oczywiście po orędziu i aneksji Krymu, cały niemal świat z USA i Polską na czele, przy skromniejszym udziale UE jako całości, wyraził słowa potępienia dla Rosji i stwierdził, że nie uzna decyzji W. Putina i samozwańczych władz Krymu. Ciekawe będzie ostateczne stanowisko Niemiec... wszak o nich tylko - jako o państwie zachodnim - W. Putin wypowiadał się w orędziu dość ciepło, licząc na ich wsparcie w zjednoczeniu Krymu z Rosją (sic!).

Co będzie dalej? Sytuacja jest dynamiczna. Mam nadzieję, że nie sprawdzi się czarny scenariusz ś.p. Prezydenta L. Kaczyńskiego... Wszyscy dziś winni pamiętać jego słowa i nie mogą pozwolić na budowę przez mitomańskiego W. Putina imperialnej,  wielkomocarstwowej Rosji chcącej zbudować wielką Unię Euroazjatycką. Wierzę, że w tym względzie Polska może liczyć przede wszystkim na USA (powrót do idei budowy tarczy antyrakietowej?) i ewentualnie NATO jako całość. Oby! Mam też - być może złudną - nadzieję, że mimo zniemczonej UE, ona też jest w stanie wypracować jednoznacznie negatywne dla Rosji konsekwencje jej dzisiejszych działań na arenie międzynarodowej.

Pozdrawiam

[1] http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Nadzwyczajne-oredzie-Wladimira-Putina,wid,16479504,wiadomosc.html?ticaid=112641

[2] http://swiat.newsweek.pl/sytuacja-na-ukrainie-rosja-oredzie-putina-krym-newsweek-pl,artykuly,282309,1.html 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

5
5 (6)

13 Comments

tł's picture

Bardzo uprzejmie proszę o nieużywanie imperialnego, putinowskiego neologizmi "Krymczanie". Nie ma "Krymczan". To imperium chce mieć "Krymczan". Są mieszkańcy Krymu.

Pozdrawiam
Danz's picture

Danz
Słuszna uwaga, swoją drogą to śmiać mi się chce z "europejskich żołędnych dupków" dających się rozgrywać KGB-owskim miernotom.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

tł's picture

Niestety, mnie już się odechciało śmiać :-(. Owszem, są śmieszni, groteskowi i głupi, ale co z tego, gdy na Placu Czerwonym odbywają się jakże udane parteitagi...

Nie miernotom, Danz. To nie są geniusze, ale miernoty to akurat znajdują się po drugiej stronie tzw. barykady... :-(((
Danz's picture

Danz
Zgódźmy się, że jedni są drugich warci.
Krasnodębski pisze w niezaleznej, że Rosja dostała od Merkelowej "zielone światło" w sprawie Ukrainy.
Zacytuje tu ciekawszy fragment:

Widzimy też powolne urabianie niemieckiej opinii publicznej tak, by zaakceptowała fakt, że Krym będzie już rosyjski. Ta sytuacja wydaje się rodzajem zwycięstwa Moskwy nad Ukrainą. Putin może robić swoje bez stanowczej reakcji Unii Europejskiej.


 

Czyli mamy pokój i interesy wielkich Niemiec jako priorytet w relacjach Niemiec-Rosja.
Pozdrawiam.


http://niezalezna.pl/53024-swiatlo-dla-putina

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

tł's picture

Niestety, nie zgodzimy się ;-)!

Z punktu widzenia własnych interesów strategicznych "ruscy" są o wiele więcej warci. Powtorzę, nie sa geniuszami, ale mają jasny cel i zdeterminowane przywództwo. Dlatego właśnie "nasi" przegrywają.

 
krzysztofjaw's picture

krzysztofjaw
"Z punktu widzenia własnych interesów strategicznych "ruscy" są o wiele więcej warci. Powtorzę, nie sa geniuszami, ale mają jasny cel i zdeterminowane przywództwo. Dlatego właśnie "nasi" przegrywają".

Dokładnie tak jest. Zarówno O'Bama (twórca słynnego już "resetu), jak i zniemczona UE nie są w stanie być skuteczni w przeciwieństwie do Putina. Niemcy zresztą mają specyficzne i dobre stosunki z Rosją, przede wszystkim gospodarcze iu sądzę, że nie zrobią nic, co mogłoby te ich interesy zachwiać. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że najwięksi przedsiębiorcy w Niemczech nawołują już do umiarkowanych sankcji i nie narażania na szwank ich interesów. Angela nic nie zrobi przeciw nim... bo dla Niemiec ich interesy są najważniejsze i dlatego też podporządkowały sobie całą UE (może z wyjątkiem UK).

Pozdrawiam
krzysztofjaw's picture

krzysztofjaw
"Prezes największego niemieckiego koncernu energetycznego E.ON Johannes Teyssen ostrzegł w niedzielę w wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel", że sankcje przeciw Rosji narażą na szwank zbudowane w minionych dekadach zaufanie i partnerstwo.

Johannes Teyssen, fot. Bloomberg

"Rząd rosyjski z (prezydentem Władimirem) Putinem obiecał nam stabilne warunki ramowe dla prywatnego kapitału i inwestycji. I do tej pory dotrzymuje słowa" - powiedział "Spieglowi" Teyssen.

"Budowa zaufania i wzajemne zazębianie się gospodarek doprowadziły do tego, że obecnie w Rosji działa ponad 6 tys. niemieckich firm. Równocześnie rosyjskie firmy są obecne w Niemczech, kierują projektami i gazociągami" - podkreślił niemiecki menedżer.

"Dzięki partnerstwu nasz kontynent stał się bardziej pokojowy. Nie powinniśmy tej zdobyczy lekkomyślnie narażać na szwank" - ostrzegł prezes koncernu E.ON.

Teyssen powiedział w wywiadzie, że jego koncern obecny jest w Rosji od 40 lat. W tym czasie, pomimo zimnej wojny oraz interwencji Wschodu i Zachodu w Afganistanie, kontakty gospodarcze jego firmy z Rosją pozostawały stabilne. "Mam nadzieję, że teraz też wszyscy będą działać odpowiedzialnie, dzięki czemu stosunki będą mogły pozostać stabilne" - powiedział Teyssen.

54-letni menedżer powiedział, że "nie może słuchać gadania" o zależności Europy od rosyjskiego gazu i możliwości użycia przez Rosjan gazu i ropy naftowej jako broni strategicznej. "Równie dobrze, jeśli jest się złośliwym, można by powiedzieć, że małżeństwo jest uzależnieniem" - zauważył. "Jednak można je też uznać za partnerstwo" - dodał. Zwrócił uwagę, że w minionych 40 latach nie zdarzył się ani jeden dzień, gdy Rosja stosowałaby surowce jako strategiczną broń przeciw Zachodowi. "Obie strony korzystają na tym partnerstwie" - zaznaczył.

E.ON zbudował w Rosji sieć elektrowni, w których pracuje 5 tys. osób, i zainwestował prawie 6 mld euro. W 2013 roku obroty niemieckiej firmy w tym kraju wyniosły prawie 2 mld euro. E.ON importuje też rosyjski gaz ziemny".

I jeszcze...

"Władze niemieckiego koncernu RWE potwierdzają pojawiające się w mediach informacje o planach sprzedaży działu wydobywczego w ręce rosyjskich oligarchów. Sprzedane mają zostać m.in. 4 koncesje na poszukiwanie w Polsce złóż nafty i gazu, które z łatwością mogą przerodzić się w przyspieszonym trybie w koncesje na ich wydobycie.

Jak wynika z informacji TVN24 Biznes i Świat transakcja ma zostać dokonana pomiędzy RWE a funduszem inwestycyjnym LetterOne, który został zarejestrowany przez rosyjskiego miliardera Michaiła Fridmana. LetterOne wchodzi natomiast w skład holdingu Alfa Group, którego głównymi udziałowcami również są rosyjscy oligarchowie.

Informację o sprzedaży potwierdzają władze RWE. W odnoszącym się do medialnych doniesień komunikacie dyrektor generalny RWE Peter Terium przyznaje, że transakcja zostanie zawarta w celu poprawienia kondycji finansowej firmy.

Okazuje się, że koncern RWE jest już zadłużony na 30 miliardów euro. Biuro prasowe RWE zapewnia, że o transakcji został już poinformowany niemiecki rząd, jednak do tej pory nie otrzymano żadnej informacji, która mogłaby świadczyć o jego sprzeciwie w tej sprawie.

I teraz z "beczki francuskiej"...

"Francja nadal buduje okręty Mistral dla Rosji.

"Dixmude", francuski desantowiec klasy Mistral (zdjęcie z 2012 r.): źródło: Wikipedia

Pierwszy okręt, który zostanie przekazany Rosjanom w przyszłym roku, będzie nosił imię... "Sewastopol".

O tym, że Francja nie ma zamiaru zrywać lub zawieszać kontraktu na sprzedaż desantowców klasy Mistral Rosjanom informuje dziś (16.03.2014) dziennik "Washington Post". Cytując rzecznika stoczni, która buduje okręty, gazeta informuje, że pierwszy okręt o imieniu "Władywostok" popłynie do Rosji zgodnie z planem pod koniec tego roku.

Drugi desantowiec, którego budowa zostanie ukończona w 2015 roku, będzie nosił imię "Sewastopol", czyli okupowanego właśnie przez Rosjan miasta na Krymie.

Umowa, zawarta przez Rosję i Francję w 2011 roku, jest warta 1,6 mld dolarów. To największa w historii sprzedaż broni przez państwo NATO do Rosji".

--------------

Coż tu więcej dodać?

Pozdrawiam

 

Max's picture

Max
Niestety, muszę tutaj poprzeć tł'a.
Gdyby zło było głupie, na ziemi byłby raj.

Nawiązując do końcowej części notki: tylko niewiele osób w Polsce dostrzegło jakie konsekwencje będzie miał wybór Obamy na prezydenta USA. Pierwszy i drugi raz.

Oczywiście, rację mają piewcy Kremla i "pana prezydenta Putina" kiedy oskarżają USA o zbrojne interwencje w różnych miejscach kuli ziemskiej, włażenie z butami gdzie Amerykanów nie proszą, o "globalny szeryfizm". Że owi piewcy nie dostrzegają bandytyzmu rosyjskiego "u wrót",  jest pochodną ich ograniczonych możliwości poznawczych - albo też czego innego. ;)

Fakt faktem, Amerykanie to nie aniołki. Natomiast polityka to nie zabawa dla idealistów. Mając do wyboru Rosję, Świętą Unię Europejską Narodu Niemieckiego oraz USA - wybór jest oczywisty.
Byle tylko Amerykanie chcieli - może w następnej kadencji?

Bo gdyby Polska pełniła w NATO podobną rolę jak na południowym wschodzie Europy Turcja, to...

 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
krzysztofjaw's picture

krzysztofjaw
Nie chwaląc się oczywiście ;), ale już w 2008 roku (przed pierwszą elekcją Obamy) pisałem: "O'Bama to zły sen dla świata.
W nocy odbyła się kolejna debata John McCain - Barack Hussein O'Bama. Niezależnie kto został jej zwycięzcą (według większości jednak Hussein O'Bama) warto zastanowić się nad znaczeniem tych wyborów dla nas i świata.
Chcę Wam zwrócić uwagę, że obecne wybory w USA są najważniejszymi dla świata od wielu, wielu lat. I nie chodzi mi tu o kolor skóry kandydatów ani nawet i ich wiek. Dla Nas, jako Polaków oraz innych narodów, istotnym jest czy USA pozostaną liczącą się siłą prodemokratyczną na arenie międzynarodowej.
Jakbyśmy nie oceniali USA to "od zawsze" stanowiły one gwarancję rozwoju i obrony światowej demokracji (owszem mając w tym swój interes ale jakże często ponosząc różnorodne ofiary, na poniesienie których nie byłoby stać chyba żadnego innego kraju).
Nie łudźmy się, siła i bogactwo amerykańskiej gospodarki, niezależnie kto wygra, sprawi iż wewnętrznie USA sobie poradzą. Wielkie koncerny, silny establishment ekonomiczny, wielu bardzo dobrych specjalistów od gospodarki to czynniki, które nie pozwolą ani Husseinowi O'Bamie ani McCainowi na zbyt daleko posunięte eksperymenty gospodarcze.
A świat? Kogo potrzebuje? Silnego przywódcy amerykańskiego, którego stać na podejmowanie trudnych decyzji. Ale żeby je podejmować trzeba mieć i siłę charakteru, i doświadczenie, i posiadać chociaż odrobinę orientacji w sytuacji międzynarodowej. Przyczajeni, żądni krwi Islamczycy i ich Talibowie, odradzająca się mocarstwowość rosyjska, fanatyczny Iran, nieobliczalna Korea Północna, tajemnicze dalej Chiny: to wyzwania dla świata i nowego prezydenta USA. I mam takie nieodparte wrażenie: że wszyscy przywódcy w/w organizacji i krajów modlą się do swoich bogów o zwycięstwo Husseina O'Bamy. Dla nich twardy, zaprawiony w bojach McCain jest "najgorszym snem", postacią z którą będą musieli się liczyć wyczyniając swoje cuda na międzynarodowej arenie politycznej i gospodarczej. A Hussein O'Bama: nie dość, że nie ma doświadczenia to kompletnie nie orientuje się, co dzieje się za granicą USA (opiera się tylko na swoich doradcach). W swoich działaniach będzie bardzo miękki i łatwy do manipulowania: z jednej strony dlatego, że sam jest wytworem marketingu politycznego (takie kolorowe, dobrze gadające opakowanie, które demokraci wyprodukowali tylko dla przejęcia władzy a w środku - podobnie jak u naszego Tuska nieodgadniona pustka ), a z drugiej strony dlatego, że będzie chciał ubiegać się o reelekcję (to powoduje niechęć do podejmowania trudnych acz niezbędnych decyzji: zobacz również nasz Tusk). McCainowi to z racji wieku nie grozi. Prezydentura dla niego będzie ukoronowaniem jego kariery politycznej i będzie chciał pozostawić po sobie pozytywne wspomnienia. Nie zawaha się, kiedy trzeba będzie podejmować, dla przyszłości, trudne decyzje.
Więc my módlmy się do swojego Boga (jakkolwiek go pojmujemy) o porażkę złego snu świata - Husseina O'Bamy i zwycięstwo Johna McCaina".
Źródło: http://krzysztofjaw.pardon.pl/dyskusja/1315380/h

-----------------

Dużo się nie pomyliłem ;)

Pozdrawiam
Jurand's picture

Jurand
Nie nazywaj Putina i jego kagebowców "miernotami", bo nimi nie są. Pokazali, że potrafią planować i są potwornie skuteczni we wprowadzaniu swoich planów. Putin odtwarza dawne imperium rosyjsko-sowieckie, ale nie sam. Robi to w porozumieniu z Angelą Merkel, lub przeczytał i zrozumiał "Main Kampf" Adolfa Hitlera.

Czym to się skończy dla Polski? Obawiam się, że bardzo niewesoło. Jak narazie Polacy przegrywają Polskę na własne życzenie. Mam tylko nadzieję, że dzisiejsi 18-20 latkowie osiągną wiek ok 50 a ich dzieci 20 lat. Wówczas jest możliwość, że Polska zostanie obroniona.

Jurand

krzysztofjaw's picture

krzysztofjaw
"Krymczanie"... masz rację, że to putinowski zwrot, więc zmieniam na "mieszkańców Krymu" i dziękuję za zwrócenie uwagi :). W tym galimatiasie informacyjnym można nieraz się pogubić.

Pzdr

Więcej notek tego samego Autora:

=>>