
Ze względu na fakt, że koniunktura polityczna wydaje się (na pozór) sprzyjać histerycznym lemingom w sile wieku i zesklerociałym emerytom z Komitetu Obrony Demokracji (jak też "zaprzyjaźnionym" z nimi politykom opozycji), a w mediach konkretów mało - kontynuuję wczorajszy wątek. Przy okazji - z przyjemnością zauważyłem, że dziś minister Błaszczak posłużył się tym samym argumentem co ja: sankcji nie będzie, Węgry sankcji nie poprą. Pani ministra o czytanie mojego bloga nie podejrzewam; tym lepiej, bo oznacza, że w rządzie PiS widzą sprawy zdroworozsądkowo . Co prawda, sądzę, że nie tylko Węgry staną po stronie Polski, znajdzie się więcej państw.
W międzyczasie karierę zrobiły dwa inne "newsy", skwapliwie nagłośnione. Zanim przejdę do właściwej części notki, skomentuję.
Pierwszy, że Komisja Europejska podjęła wczoraj decyzję jednogłośnie, a co za tym idzie, nie wiadomo jak z tymi Węgrami. Śpieszę nadmienić, że węgierski komisarz, to coś na kształt naszej Bieńkowskiej. Swego czasu bardzo gorliwie krytykował w Brukseli antydemokratyczne działania premiera Węgier Viktora Orbana. Ciekawa koincyndencja, prawda?
Drugi, niewiarygodnie sensacyjny, a podany przez panią Katarzynę Szymańska - Borginon, pracownicę firmy TVN. Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans miał poczuć się urażony skierowanym do niego listem naszego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, znanego w pewnych kręgach jako ZiZi, i dlatego podjał decyzje, jaką podjął. Pani Katarzyna, której rzetelności dziennikarskiej absolutnie nie zamierzam kwestionować, posiłkuje się wypowiedzią Timmermansa, która miaął miejsce w trakcie rozmowy z pracownicą firmy TVN. Otóż, drodzy państwo, ta rozmowa miała miejsce albo i nie miała. Nieistotne, irrelevant, jak to się mówi w modnym obecnie języku. Żaden polityk, nawet unijny biurokrata, nie podejmuje tak poważnych decyzji bazując na personalnych "urazach" i osobistych "żalach". Tak po prostu jest, i koniec - chwila refleksji wystarczy, żeby dojść do tego oczywistego wniosku. To raz. A dwa - Timmermans już wcześniej, przed listem Ziobry, bezceremonialnie opierniczał - kolokwializm jak najbardziej zamierzony - polski rząd i parlamanet. List ZZ był odpowiedzią. Tyle w kwestii wybielania pana ministra, za którym osobiście co prawda nie przepadam (co nie znaczy, że mi się jego działania nie podobają, przeciwnie), pod którym pani Katarzyna i firma TVN wyraźnie kopie dołki. Nie zasłużył sobie na to.
A teraz sprawa właściwa. Tym razem zrzec się muszę palmy pierwszeństwa, mówił już o tym minister Szymański, ale pozwolę sobie przypomnieć. W kwestii formalnej: Komisja Europejska ma wątpliwe prawo do wszczynania jakichkolwiek procedur kontroli poprzedzających zastosowanie artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej. Jeszcze raz posłużę się cytatem:
"1. Na uzasadniony wniosek jednej trzeciej Państw Członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada, stanowiąc większością czterech piątych swych członków po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Państwo Członkowskie wartości, (...)".
Co z tego wynika? A no to, że organem władnym decydować o rozpoczęciu wspomnianych działań jest nie Komisja Europejska, ale Rada Europejska. Ta Rada, która składa się z głów i szefów państw. KE może sobie do Rady Europejskiej wnioskować, podobnie jak pozostałe wymienione wyżej podmioty. Tak więc, mamy do czynienia z formą uzurpacji kompetencji przez Komisję Europejską. Ciekawostka: szefem - skreśl, królem - Rady Europejskiej jest nasze ukochane słońce Peru, były premier, Donald Tusk. Jest jej szefem, ale nie jest jej członkiem, i nie głosuje - skądinąd, rozwiązanie całkowicie zgodne z logiką.
A czym jest i czym zajmuje się Komisja Europejska - albo zajmować się powinna? Jest to instytucja nadzorująca pracę wszystkich agencji UE, zarzadzająca funduszami Unii, odpowiedzialna za "linię polityczną". Posiada też prawo do inicjatywy legislacyjnej. Tyle. Tłumacząc z unijnego na polskie, można by, z grubsza, powiedzieć, że to taki unijny rząd. Rząd, który własnie wkroczył w kompetencje Rady Europejskiej, którą, znowu z grubsza, można by po części porównać do unijnego Trybunału Konstytucyjnego (popularnie: TrybKon).
PS. Mimo wszystko uważam, że Bieńkowska wyglądałaby dość twarzowo w nietypowej fryzurze, takiej a la Paryż 1945. Jak na ilustracji.
W międzyczasie karierę zrobiły dwa inne "newsy", skwapliwie nagłośnione. Zanim przejdę do właściwej części notki, skomentuję.
Pierwszy, że Komisja Europejska podjęła wczoraj decyzję jednogłośnie, a co za tym idzie, nie wiadomo jak z tymi Węgrami. Śpieszę nadmienić, że węgierski komisarz, to coś na kształt naszej Bieńkowskiej. Swego czasu bardzo gorliwie krytykował w Brukseli antydemokratyczne działania premiera Węgier Viktora Orbana. Ciekawa koincyndencja, prawda?
Drugi, niewiarygodnie sensacyjny, a podany przez panią Katarzynę Szymańska - Borginon, pracownicę firmy TVN. Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans miał poczuć się urażony skierowanym do niego listem naszego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, znanego w pewnych kręgach jako ZiZi, i dlatego podjał decyzje, jaką podjął. Pani Katarzyna, której rzetelności dziennikarskiej absolutnie nie zamierzam kwestionować, posiłkuje się wypowiedzią Timmermansa, która miaął miejsce w trakcie rozmowy z pracownicą firmy TVN. Otóż, drodzy państwo, ta rozmowa miała miejsce albo i nie miała. Nieistotne, irrelevant, jak to się mówi w modnym obecnie języku. Żaden polityk, nawet unijny biurokrata, nie podejmuje tak poważnych decyzji bazując na personalnych "urazach" i osobistych "żalach". Tak po prostu jest, i koniec - chwila refleksji wystarczy, żeby dojść do tego oczywistego wniosku. To raz. A dwa - Timmermans już wcześniej, przed listem Ziobry, bezceremonialnie opierniczał - kolokwializm jak najbardziej zamierzony - polski rząd i parlamanet. List ZZ był odpowiedzią. Tyle w kwestii wybielania pana ministra, za którym osobiście co prawda nie przepadam (co nie znaczy, że mi się jego działania nie podobają, przeciwnie), pod którym pani Katarzyna i firma TVN wyraźnie kopie dołki. Nie zasłużył sobie na to.
A teraz sprawa właściwa. Tym razem zrzec się muszę palmy pierwszeństwa, mówił już o tym minister Szymański, ale pozwolę sobie przypomnieć. W kwestii formalnej: Komisja Europejska ma wątpliwe prawo do wszczynania jakichkolwiek procedur kontroli poprzedzających zastosowanie artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej. Jeszcze raz posłużę się cytatem:
"1. Na uzasadniony wniosek jednej trzeciej Państw Członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada, stanowiąc większością czterech piątych swych członków po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Państwo Członkowskie wartości, (...)".
Co z tego wynika? A no to, że organem władnym decydować o rozpoczęciu wspomnianych działań jest nie Komisja Europejska, ale Rada Europejska. Ta Rada, która składa się z głów i szefów państw. KE może sobie do Rady Europejskiej wnioskować, podobnie jak pozostałe wymienione wyżej podmioty. Tak więc, mamy do czynienia z formą uzurpacji kompetencji przez Komisję Europejską. Ciekawostka: szefem - skreśl, królem - Rady Europejskiej jest nasze ukochane słońce Peru, były premier, Donald Tusk. Jest jej szefem, ale nie jest jej członkiem, i nie głosuje - skądinąd, rozwiązanie całkowicie zgodne z logiką.
A czym jest i czym zajmuje się Komisja Europejska - albo zajmować się powinna? Jest to instytucja nadzorująca pracę wszystkich agencji UE, zarzadzająca funduszami Unii, odpowiedzialna za "linię polityczną". Posiada też prawo do inicjatywy legislacyjnej. Tyle. Tłumacząc z unijnego na polskie, można by, z grubsza, powiedzieć, że to taki unijny rząd. Rząd, który własnie wkroczył w kompetencje Rady Europejskiej, którą, znowu z grubsza, można by po części porównać do unijnego Trybunału Konstytucyjnego (popularnie: TrybKon).
PS. Mimo wszystko uważam, że Bieńkowska wyglądałaby dość twarzowo w nietypowej fryzurze, takiej a la Paryż 1945. Jak na ilustracji.
(5)
14 Comments
Max'ie
14 January, 2016 - 22:25
Ach, to tak?
15 January, 2016 - 00:25
Nie jestem zaskoczony specjalnie, nie wiedzieć czemu. :)
Swoją drogą, jakie to prymitywne: zły Ziobro, głupi taki, narwany, znowu szkodzi PiS (jakby zmartwionym o PiS chodziło), w wersji Mk2 - Polsce szkodzi.
Goebbels subtelniejszym był.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Max
14 January, 2016 - 22:26
Włosy odrosną, fakt.
15 January, 2016 - 00:30
Natomiast pewnych innych atrybutów, mniej fizycznych, pani Bieńkowska nigdy nie posiadała i nie posiądzie, cudów nie ma. To znaczy, podobno kiedyś się zdarzały, ale nawet w Ewangelii cudu zmądrzenia opisanego nie ma. Tutaj już nic odebrać jej nie można. Też komfort, jak u Zorby po katastrofie.
Ale jaja.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Gorgona?
14 January, 2016 - 22:40
Może Jagusia - z "Chłopów" - na taczkach.
Ale przedtem - ogolić też by można, czemu nie!
@katarzyna.tarnawska
14 January, 2016 - 23:17
Pzdr.
A to nie tak, że już były i
15 January, 2016 - 00:42
I ta Europa na żelaznym byku, w rozkroku... Byk imigrantów? :)
Należałoby zamienić byka na kozę, by uwspółcześnić.
Ubogacić.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Konwencja
15 January, 2016 - 01:24
Oczywiście - zgodnie z pierwotną koncepcją Starowiejskiego - w odniesieniu do Europy - wielkie to, brzydkie i rozwiązłe.
I niechby już tak (sobie) pozostała, wraz z Europą.
Geremkowi też się chyba takie podobały.
A symbolika Starowieyskiego - genialna!
Serdecznie pozdrawiam!
Wy się tutaj śmiejecie, a ja
14 January, 2016 - 23:28
Ostrożnie przewiduję, że PO i
15 January, 2016 - 00:34
Opętanych nienawiścią do PiS, "Kaczora", demonicznego Macierewicza, itd - pomijam. To sekta - ale też relatywnie mało liczna.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Max
15 January, 2016 - 00:56
Najlepszy komentarz.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Kapusiów, agentów i
15 January, 2016 - 10:52
Mam nadzieję, że tak jest
15 January, 2016 - 10:56
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Max'ie
15 January, 2016 - 12:15