
Czuję się trochę jak zestresowana gimnazjalistka przed klasówką z historii. - A z czego ta klasówka, Agata? Z bitew … No i co? Dasz przecież radę … Nie dam! Za dużo tego. To jakaś masakra – oni się bez przerwy tłukli …
Treść tej rozmowy przypomniała mi się kiedy napisałem tuż po ogłoszeniu w niedzielę wyników sondażu Ipsos, że porażka PO przypomina wynik bitwy pod Waterloo. Dziś, kilka dni później już sam nie wiem – pod Waterloo to było, czy może pod Lenino?
Sądząc po jakości argumentów używanych przez obrońców tezy „Nic się nie stało, tak ma być dalej” obawiam się jednak, że następstwem stoczonej bitwy będzie późny Bierut, góra - wczesny Gomułka.
Istotą polskiej komuny z pewną nieśmiałością budującą komunizm był paniczny strach przed wszystkim czego nie dało się wcisnąć w pojemny szablon – socjalizm. Socjalistyczne były fabryki, gospodarstwa rolne, socjalistyczne szkoły i choć żaden robotnik, chłop ani nauczyciel nie zasypiał śniąc o socjaliźmie – budził się w rzeczywistości, w której - czego nie dotknął – było socjalistyczne.
„A zeszyt w kratkę też ma być, do cholery, socjalistyczny?” - pytał pewien satyryk, wtedy opozycyjny, dziś zajęty instruowaniem Polaków jak prawidłowo skręcać kaloryfery. Gdy go wtedy słuchałem na pół legalnym spektaklu w teatrze STS, zasiał we mnie wątpliwość: czy tym komuchom czasem nie chodzi o to, że „socjalistyczne” brzmi lepiej niż „nasz łup” zwłaszcza, że wtedy „nas” nie trzeba definiować?
Dziś czuję się podobnie. Z podobną nieśmiałością „platformerskie” ewoluje ku „koalicyjne”, ale desygnat ten sam - „nasz łup”.
Słowa premier Kopacz o tych, którzy „mentalnie zostali w przeszłości” inspirują.
No właśnie! Czy to nie tak, że - przy wszystkich różnicach – wybory tegoroczne wybory zaczynają przypominać tamte z 89? Tam też była „koalicja” z gwarancją procentowej większości. Kto w niej tkwił? Czyż nie fani socjalizmu cokolwiek ten socjalizm miał oznaczać, aby znaczył jedno – to nasz łup? Gdzie się ci goście podziali? Kilku zostało w skansenie do dziś, a większość chyłkiem, na czworakach pod okrągłym stołem … no, gdzie? Przecież nie do PiS!
Mentalnie w przeszłości! Zabawne. A komu się śni, że kontraktową większość można znów pod stołem zmajstrować? Kto już przy niej zaczął gmerać?
Wtedy znalazł się taki jeden, z desantu tych od socjalizmu, który ogłosił: pacta sunt servanda, a otumaniony naród mu uwierzył. I teraz ma!
Dziś żadnych paktów nie zawieramy. Żadnych paktów nie będzie. Stary numer!
Ktoś się chyba mentalnie w przeszłości zatrzymał …
Chyba, że ... jeśli tak bardzo lubią wspomnienia - pokażmy im w drugiej turze jak się wtedy skończyły wybory do senatu!
5 Comments
@autor
26 November, 2014 - 15:24
Ojjjj... chyba mam rację.
@Mohair
26 November, 2014 - 17:23
I jeszcze jedna uwaga, obecna władza "nie potrafi" i nie powinna przeprowadzać żadnych wyborów bez instytucji kontrolnych. Dlatego obecność międzynarodowych obserwatorów jest jak najbardziej zasadna.
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Myślę, że z zewnatrz wygląda
26 November, 2014 - 17:43
Sztylet w pierś młodej (?) polskiej demokracji.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Max
26 November, 2014 - 17:50
Po zamachu smoleńskim nie można było mówić/pisać słowa "zamach", tak teraz nie można używać słowa "sfałszowane wybory".
Tylko, że coś się nauczyliśmy w ciągu ostatnich 4 lat, i tak łatwo nie damy się uciszyć. Wszak przyszłość jawi się coraz groźniej.
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
A jesteś pewien, że się im
26 November, 2014 - 17:55
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."