
Mój mieszkający od lat w USA kolega, podrzuca mi czasem bieżączkę z amerykańskiej prasy. Wczoraj dostałem od niego namiar na ciekawy artykuł w The New York Times opublikowany 7 marca, którym chciałbym się podzielić z Kolegami Blogerami.
W skrócie: autor twierdzi, że londyńskie City stało się wielką pralnią brudnych rosyjskich pieniędzy i rząd Camerona nie zaryzykuje przyłączenia się do światowych sankcji, by nie wypaść z tego lukratywnego biznesu. Niejako przy okazji, opisuje również pozycję nowej imigracji z dawnych demoludów, na tle zarysowującej się nowej rzeczywistości nad Tamizą. Autor artykuły, Ben Judah, który napodróżował się po Rosji i nawet napisal na ten temat książkę, wydaje się mieć rozsądny ogląd sytuacji.
Dla chcących poczytać w oryginale link tu: http://www.nytimes.com/2014/03/08/opinion/londons-laundry-business.html?... , albo jako alternatywa dla Kolegów Blogerów nie mających czasu na intensywne zaglądanie do słownika, moje szybkie tłumaczenie z ichniego na nasze.
London's Laundry Business - Londyńska Pralnia Brudnej Forsy
Ben Judah, 7 marca, 2014
LONDYN. Miasto się zmieniło. Autobusy są ciągle brudne, ludzie są wciąż pasywno-agresywni, ale coś w Londynie zmieniło się jednak. Oznaki tej zmiany widać wszędzie. Kamienice w najmodniejszych dzielnicach brytyjskiej stolicy stoją puste; zostały sprzedane rosyjskim oligarchom i katarskim książętom.
Angielski establishment nie jest już taki, jak był kiedyś. Stare imperialne elity stały się nieokrzesane i najemne. W poniedziałek, zrobiono zdjęcie brytyjskiemu urzędnikowi, który przybył na Downing Street na spotkanie rady bezpieczeństwa narodowego z otwartym dokumentem w ręku. Na własne oczy mogliśmy zobaczyć zapisy tego poufnego dokumentu mówiące o tym, jak rząd Premiera Dawida Camerona powinien odpowiedzieć na kryzys na Krymie. Rekomendacje dokumentu są takie, że Wielka Brytania ani „ nie powinna wspierać, w chwili obecnej, sankcji handlowych” ani nie powinna „zamknąć Londynu jako centrum finansów dla Rosjan”.
Biały Dom nałożył restrykcje wizowe na niektórych przedstawicieli rosyjskiej władzy, a prezydent Obama wydał dekret umożliwiający nałożenie dalszych sankcji. Jednak Wielka Brytania już zdążyła podważyć jakąkolwiek wspólną akcję, stawiając na pierwszym miejscu swoje zyski.
Można to sprowadzić do stwierdzenia: Wielka Brytania jest gotowa zdradzić Stany Zjednoczone by ochronić londyńskie City, które położyło łapę na brudnej rosyjskiej forsie. A efekt? Zapomnijmy o Ukrainie!
Wielka Brytania, otwarta dla biznesu, nie ma już" misji" do spełnienia. Wszelkie moralizatorskie pozostałości Brytyjskiego Imperium odeszły w niebyt. Imperium Brytyjskiego już nie ma. Anglia odwróciła się plecami do pirackich zasad państwa z czasów Sir Waltera Raleigh. Brytyjska klasa rządząca przegniła do tego stopnia, że priorytetem stała się obrona udziałów w rosyjskiej forsie – nawet wtedy, gdy rosyjskie pojazdy opancerzone grasują po ulicach Sewastopola. Ale establishment rozumie, że w XXI wieku znaczenie mają jedynie banki, a nie tanki.
Rosjanie rozumieją to również. Oni wiedzą, że Londyn jest centrum rosyjskiej korupcji, a zagrabione przez nich pieniądze lądują w licznych brytyjskich rajach podatkowych, nad którymi słońce nigdy nie zachodzi – od Gibraltaru do wyspy Jersey, od Kajmanów po Brytyjskie Wyspy Dziewicze.
Brytyjska rezydentura jest na sprzedaż. " Wizy inwestorskie" można kupić, już od 1 miliona brytyjskich funtów ( 1.6 mln dolarów USA). 60 procent dochodu prawników w Londyńskim Sądzie Gospodarczym, pochodzi od klientów z Rosji i Wschodniej Europy . Ponad 50 firm mających swoje siedziby w Rosji pompuje sprzedaż na londyńskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Plany zagospodarowania przestrzennego w Londynie wyrzucono do kosza, a wzdłuż brzegów Tamizy, wystrzeliły w niebo wieże ze stali i szkła dla posiadaczy funduszy hedgingowych.
Młodzi obrotni Brytyjczycy stali się teraz konsultantami, marszandami, osobistymi doradcami do spraw banków i funduszy hedgingowych. Lub, inaczej to ujmując, lokajami oligarchów.
Prezydent Rosji, Władimir Władimirowicz Putin, doskonale rozumie ten przekaz: ty im płacisz, ty jesteś ich właścicielem. Putin był absolutnie pewien, że brytyjscy menadżerowie kursujący przez obrotowe drzwi między gabinetami i zarządami instytucji finansowych, nie zrezygnują ze swoich opłat i prowizji od miliardów oligarchów . Miał rację.
W latach zaciskania pasa i zerowego wzrostu, które nastąpiły po pamiętnym krachu finansowym w roku 2008, nie można było się oprzeć temu nowemu źródłu ogromnego bogactwa. Ucieleśnieniem tego podejścia jest Tony Blair. Były premier doradza teraz władcy Kazachstanu Nursułtanowi Nazarbajewowi, jak poprawić jego wizerunek, by zaakceptował go Zachód Europy. Pan Blair jest sowicie opłacany przez swego opiekuna, by pomógł wytłumaczyć rozprawy (z opozycją) i strzelaniny w kopalni, które miały miejsce w Kazachstanie.
Taki właśnie biznes generuje dziś wzrost bogactwa Wielkiej Brytanii: pranie brudnych miliardów oligarchów i wybielanie ich zaszarganych reputacji.
A mogłoby być inaczej. Sankcje bankowe mogłyby odciąć finansowe rurociągi, przez które skorumpowani urzędnicy przerzucają rosyjskie pieniądze. Restrykcje wizowe mogłyby odciąć kremlowskich ministrów od ich rezydencji. Raje podatkowe mogłyby zostać pociągnięte do odpowiedzialności za ograbianie budżetu narodowego z miliardów. Wielka Brytania ma siłę, by doprowadzić do bankructwa klikę Putina.
Ale Londyn się zmienił, a symbolem tej zmiany jest będący katarską własnością 72-kondygnacyjny drapacz chmur Shard, górujący nad paskudnym brzegiem Tamizy w dzielnicy Southwark.
Wieżowiec Shard pokazuje w pigułce nową hierarchię miasta. Na najwyższych piętrach, "jednostki o ultra wysokiej wartości netto" zabawiają swoje panienki (lub panów) w luksusowych apartamentach. Za dnia, na kondygnacjach poniżej, bankierzy inwestycyjni handlują niezrozumiałymi dla nikogo derywatami.
Po zapadnięciu zmroku, windy są pełne afrykańskich sprzątaczy, pracujących za marne pensy i traktowanych jak powietrze. Polscy wyrobnicy, śpiący po czworo w kawalerkach w Londyńskich slumsach, skrobią hektary szklanych okien. A blisko szklanego wieżowca, imigranci z Litwy i Rumunii, który wypruwali sobie żyły na placach budów, a teraz klepią biedę, zabijają czas nad brzegami Tamizy.
Shard jest jak Londyn. Jest symbolem miasta, gdzie oligarchowie są fetowani, podczas gdy imigrantów się eksploatuje, stwarzając pozory wielokulturowej utopii. Tutaj, w ich własnej stolicy, Anglicy już nie rządzą. Są najgorszej maści najemnikami.
Ben Judah jest autorem książki " Kruche Imperium: Jak Rosja zakochała się i odkochała we Władimirze Putinie "
Pozdrawiam Blog-n-rollowo
krisp
10 Comments
@krisp
11 March, 2014 - 09:10
Business as usual.
Pozdrawiam
Drogi tł
11 March, 2014 - 11:27
Miałem kiedyś angielskiego znajomego (już nie żyje), który przestał być moim znajomym, gdy w przypływie patriotycznego odruchu, sprowokowany chyba jakimś jego komentarzem na temat II wojny światowej, "przejechałem się" po angielskiej zdradzie Polski w 1939 roku i poprawiłem zdradą w Jałcie, która skutkowała masowymi sowieckimi mordami na naszych rodakach i wieloletnią niewolą w żelaznym uścisku Wielkiego Brata.
Angole, jak sięgnąć do historii, mają na swoich rękach różną tubylczą krew przelewaną na wszystkich kontynentach (no, może za wyjątkiem Ameryki Środkowej, Południowej i Antarktydy). Bardzo często podstępem (np. próba wyrżnięcia klanu MacDonaldów w Glencoe w Szkocji pod koniec XVII wieku - piękna ballada o tym wydarzeniu tu: http://www.youtube.com/watch?v=9yYjG6nUwyc ). Skąd bowiem wzięłoby się bogactwo wyspy rzuconej na zimne morza? Po ichnich podbojach, pracowało na wyspiarzy chyba z pół świata, a wszystkie zagrabione łupy lądowały w skarbcach ich królewskich mości, a później innych możnych Angoli.
Jest i mały plus. To co ukradli i wywieźli do siebie, możemy glądać w British Museum.
Pozdrawiam
krisp
Cameron
11 March, 2014 - 11:45
Marne to pocieszenie, bo po drodze jest Polska, ale jakby co, Putin, w przeciwieństwie do Hitlera poradzi sobie ze zdobyciem wyspy.
I money, money, money nie pomogą....
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Drogi Szary kocie,
11 March, 2014 - 16:04
Zaiste. Dwa seksowne atomowe sowieckie grzyby przykryją całość, nim Cameron skończy swój five-o-clock.
Tylko Szkocji żal, bo piękna.
Pozdrawiam
krisp
@krisp
11 March, 2014 - 13:00
Drogi tł
11 March, 2014 - 16:06
krisp
@krisp
11 March, 2014 - 16:15
Drogi tł
11 March, 2014 - 16:33
krisp
@krisp
11 March, 2014 - 18:21
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Drogi Danz
11 March, 2014 - 20:35
Pozdrawiam
krisp