
Jeden z portali zamieścił zdjęcie przedstawiającą panią Komorowską wykonującą „słit focię” panu Komorowskiemu trzymającemu w braterskim uścisku pana Kwaśniewskiego. Fotografię zaopatrzono poniekąd słusznym komentarzem o nieobyczajnym zachowaniu członków prezydenckiej wycieczki, którzy podniosłą uroczystość kanonizacji dwóch świętych papieży uznali za stosowne spędzić przez chwilę w atmosferze picnicu.
Nie będę się upierał, by właśnie ta pani i obaj panowie nie mieli prawa zrobić sobie przerwy w godnym reprezentowaniu majestatu Rzeczpospolitej. Przeciwnie – im dłuższa przerwa, tym dla Rzeczpospolitej lepiej …
Muszę tez przyznać z satysfakcją, że żaden z panów nie chwiał się tym razem przed ołtarzem z relikwiami świętych jak jeden z nich, onegdaj, przed grobami poległych polskich oficerów...
Wcale nie muszę jednak powstrzymywać się przed podzieleniem się refleksją, która mnie gryzie do dzisiaj: kim my jesteśmy? Co się stało, że nie mamy siły by powiedzieć „basta!” drwiącej z nas w żywe oczy historii?
Kto z nas mógł kiedyś przypuszczać, że ten który kiedyś Siwcowi nakazał szydzić z Jana Pawła II, będzie tam w Watykanie zajmował honorowe miejsce obok tego, któremu krzyż przed pałacem przeszkadzał?
Oni tam przecież byli w naszym imieniu. Dlaczego? Dlaczego oni?
Dla polityków, którym szachrajstwa, zwyczajne świństwa długo uchodzą na sucho usłużne media ukuły wygodną ksywkę: człowiek z teflonu.
Zaczynam mocno się obawiać, że jest odwrotnie: to nas teflon pokrywa coraz grubszą warstwą.
To po nas coraz łatwiej spływa zjełczały brud ...
Edit img SK http://www.se.pl
1 Comments
Ja tylko zdjęcie...
03 May, 2014 - 19:44
_________________
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków