Mentalna kolonizacja

 |  Written by Gadający Grzyb  |  23

Historia nie jest domeną nauki, tylko polityki i propagandy.

Przy okazji 70. rocznicy wyzwolenia Auschwitz po raz kolejny przećwiczyliśmy na własnej skórze efekty skutecznej polityki historycznej – rzecz jasna, nie naszej. A to w światowych mediach przewinęła się zbitka „polskie obozy koncentracyjne”, to znów jakiś austriacki szmatławiec domagał się od Polaków, by przyznali się wreszcie do współudziału w holocauście. Czy powinniśmy się dziwić i oburzać? Owszem, możemy, lecz reakcje tego typu są cokolwiek jałowe. Proszę zwrócić uwagę, że mimo wnoszonych protestów, w antypolskiej narracji zasadniczo nic się nie zmienia. Oprotestowana gazeta czy telewizja coś tam skoryguje w konkretnym materiale, po czym wszystko wraca do stanu poprzedniego, tzn. za kilka miesięcy znów pojawia się gdzieś wzmianka o „polskich obozach”, my protestujemy, oni przepraszają, albo i nie... i tak w koło Macieju.

Z czego to wynika? Ano z tego, że historia nie jest domeną nauki, tylko polityki i propagandy. Oczywiście, są historycy którzy posługując się naukowym warsztatem coś tam sobie dłubią na tych swoich uniwersytetach, tyle że w praktyce nie ma to większego znaczenia, bowiem efekty tej dłubaniny są starannie przesiewane przez gęste, polityczne sito. Ta skrupulatna procedura służy do wyselekcjonowania memów użytecznych z punktu widzenia odpowiednich centrów dyspozycyjnych, które to memy następnie są przeznaczane do masowej dystrybucji w kraju i za granicą. Dystrybucja obejmuje zarówno procesy edukacyjne, jak i szeroko zakrojoną propagandę medialną. Analiza wydalonej tym sposobem treści pozwala nam stwierdzić, czy mamy do czynienia z państwem suwerennym i podmiotowym, czy też bytem kolonialnym, realizującym obce, z reguły wrogie scenariusze.

Zatem, sytuacja jest następująca: mamy uniwersytet – fabrykę produkującą memy, które po stosownej selekcji przeznaczane są do wszczepiania w mózgownice poddawanych indoktrynacji mas społecznych. Człowiek, który owe memy przyswoi sobie w zadowalającym stopniu, otrzymuje stosowny certyfikat, taki jak dyplom wyższej uczelni - i od tej pory nazywany jest inteligentem. Natomiast inteligent snujący na bazie zaabsorbowanych memów jakieś własne dywagacje, po zatwierdzeniu przez czynniki wyższe staje się intelektualistą oraz „liderem opinii”. I tak to się kręci, Panie i Panowie.

Powyższe dotyczy zresztą nie tylko historii, ale całego spektrum nauk humanistycznych i swojego czasu mieliśmy na tej niwie, jako państwo, swoje sukcesy. Weźmy taki Sobór w Konstancji. Politolog Paweł Włodkowic podczas kolejnych kursokonferencji występuje z szeregiem pism w których definiuje wojny sprawiedliwe i niesprawiedliwe, kwestionuje prawo papieża i cesarza do dysponowania ziemiami pogan oraz ideę nawracania siłą - wszystko to w kontekście sporu z Zakonem Krzyżackim i polemiki z paszkwilem Jana Falkenberga. Innymi słowy, zaszczepił w polityczno-intelektualnym, tudzież propagandowym obiegu ówczesnej Europy memy wypracowane na Akademii Krakowskiej i służące naszym interesom. Tak się to powinno robić. Podobną drogą usiłował pójść śp. prezydent Lech Kaczyński, tu jednak na zebranie pozytywnych owoców polityki historycznej zabrakło czasu i co ważniejsze – siły wewnętrznej Polski, podgryzanej na różne sposoby przez neokolonialne elity. Za propagandą musi bowiem stać potęga państwa – dopiero wtedy brana jest pod uwagę, jak podczas wspomnianego Soboru, inaczej wywołuje jedynie irytację ościennych potencji.

Spójrzmy teraz jakie memy produkowane są w III RP i komu służą. Otóż memy te, określane niekiedy zbiorczym mianem „pedagogiki wstydu”, służą wszystkim, tylko nie nam. Mieliśmy bon-mot Bartoszewskiego o brzydkiej, nieposażnej pannie na wydaniu ustawiający nas w charakterze petenta podczas procesu akcesyjnego do struktur europejskich i obowiązujący po dziś dzień. Mieliśmy histerię wokół Jedwabnego i przeprosiny Aleksandra Kwaśniewskiego wzmocnione następnie słowami Bronisława Komorowskiego, iż „naród ofiar musiał uznać tę niełatwą prawdę, że bywał także sprawcą”. Mamy fetowanie ponurych łgarstw J.T. Grossa oraz „Pokłosie” wyświetlane podczas specjalnych pokazów w polskich ambasadach, ostatnio zaś promowanie na rynkach międzynarodowych „Idy” zamiast chociażby „Miasta 44” Jana Komasy. O tchórzliwym pominięciu dzieci rotmistrza Pileckiego podczas obchodów w Auschwitz aż wstyd pisać.

Cóż z tego, że są wspaniali historycy pokroju profesorów Jana Żaryna czy Andrzeja Nowaka pracującego nad monumentalnymi „Dziejami Polski”. Ich memy są odsiewane przez system w pierwszej kolejności na rzecz memów służących kolonizatorom. Na „polski antysemityzm” zawsze znajdą się fundusze i moce przerobowe, podobnie jak na całą resztę importowanych wynalazków ułatwiających mentalną okupację Polaków. Krótko mówiąc – obecnie to nie my zaszczepiamy nasz przekaz światu, tylko świat zaszczepia swój przekaz nam. I dopóki nie staniemy na własnych nogach, ten stan rzeczy się nie zmieni.

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

Artykuł opublikowany w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 6 (06-12.02.2015)

5
5 (5)

23 Comments

Stefan Bryś's picture

Stefan Bryś
...

<p>Jarosław Marek</p>

polfic's picture

polfic
No właśnie, właśnie. Nie sztuka napisać dobrą książkę, sztuką jest ją odpowiednio "sprzedać".
Stefan Bryś's picture

Stefan Bryś
Czarownica, szeptucha, wiedźma, baba jaga, wróżka, wyrocznia. Z czarnym kotem na ramieniu i prypciem na nosie. Chuda, zgarbiona nad paleniskiem w ciemną noc. Żylastą dłoń wystawiła spod palta, palcami suchymi jak suche gałęzie podjęła chochlę. Ponownie zakręciła w garnku tę ohydną miksturę. Trzy oddechy nietoperza, włos Kazia Marcinkiewicza, tuskowy język angielski i kaczyński ch*j Hołdysa. Chlup!

Zmniejszyła gaz.

Ciekawe czemu Czarny Pan upodobał sobie kobiety na czarownice, pomyślała. – Bo mężczyźni to durnie, a każdy z rozumem nie większym od główki własnego stercza – odpowiedział jej Woland siedzący na ramieniu. - Brzydkie rzeczy robione przez facetów są niczym w porównaniu z babską złośliwością…! – dodał. Gęsta mikstura, bliska wrzenia, purknęła. – He, he, he! – zaśmiali się zgodnie Jaga, Woland i to coś w garnku. Bul?


<p>Jarosław Marek</p>

MD's picture

MD
Trudno się nie zgdodzić, że za ideą musi stać siła by tę można było gdzieś zaszczepić. Niemniej jednak nawet potęga jaką dysponował Władysław Jagiełło nie byłaby w stanie przemówić do Europy, gdyby nie kunszt i dorobek intelektualny ówczesnych elit naukowych. To uchroniło Polskę a także i Litwę od "łatki" barbarzyńskości. Nasza sytuacja jest nieco inna. Nie dosyć, że nie dysponujemy odpowiednimi środkami wymuszającymi jakimi państwo i naród tej wielkości powinien dysponować to jeszcze wytworzono sztucznie pseudoelitę, która właśnie na polu intelektualnym czyni nie mniejsze szkody niż te powstałe w wyniku braku wsparcia dla działań w wydobywaniu prawdy o Polsce.

 Nie zapominajmy też o podstawowych wartościach. To platońska triada prawda, dobro i piękno są podstawą wszelkich idei naszej cywilizacji. Popadając w relatywizm odcianym się od własnego dziedzictwa a bez tego długo Polakami nie będziemy.
Jonathan's picture

Jonathan
stanem dzisiejszym... Szykowana nowelizacja ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym przewiduje likwidację funduszu upowszechniania nauki. Fundusz ten dofinansowywał 90% publikacji naukowych wydawanych przez uczelnie, towarzystwa naukowe, PAN, muzea... Jesli to przejdzie - a znając determinację rządzących w reformowaniu i indolencję opozycji w przeciwdziałaniu szkodom, tak własnie się stanie - , już niedługo rynek książki naukowej umrze.

Be careful what you wish for, cause it may come true.
Max's picture

Max
Ubolewam, ale co ma opozycja do rzeczy?
Jak opozycja ma "przeciwdziałać szkodom", jeśli nie posiada większości parlamentarnej - tę posiada rządząca koalicja, czesto i gęsto wspierana przez SLD, Palikota i inne "odpryski księżyca".

Aż mi się mantra "wielkiego mąż stanu" Katona przypomniała; rząd zrobił to i to, źle zrobił, a poza tym - winna jest opozycja...
"Kwitnący stan" w jakim znajduje się Polska jest zasługą Polaków. To, że ja muszę cierpieć głupotę pani premier Kłamacz, - to konskwnecja wybórów (większosci) Polaków, którzy lubią PO, lubią PSL, lubią Palikota, lubią pseudo-opozycję czyli SLD. Chcieli, to mają.



 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Jonathan's picture

Jonathan
Moje zdanie brzmiało "..znając determinację rządzących w reformowaniu i indolencję opozycji w przeciwdziałaniu szkodom," - czyli na pierwszym miejscu wskazałem szkodliwe działania waadzy uprawiane pod szyldem reformy, dopiero na drugim brak działań opozycji. Skoro - jak twierdzisz i  inni dyskutanci tu na portalu, opozycja nie ma nic do gadania, nic nie jest w stanie zrobić, to po co nam ona? Uniwerystety mogą jeszcze mniej, ale mimo to organizują się piszą protesty, szukują akcje protestacyjne. A opozycja... jasne, jak dojdą do władzy to coś zrobią. Może.

Be careful what you wish for, cause it may come true.
fritz's picture

fritz
...Skoro - jak twierdzisz i  inni dyskutanci tu na portalu, opozycja nie ma nic do gadania, nic nie jest w stanie zrobić, to po co nam ona?

*** Sprobuje Ci szybko wyjasnic po co opozycja.

1. Rzeczywiscie w 90% przypadkow nic nie moze zrobic w przypadku faszystowskiej dyktatury panujacej w Polsce i popieranej przez 95% mediow nalezacych od ubekow wywodzacych sie zydokomuny albo do Niemiec znowu cierpiacych na obled mocarstwowy i dazycych do likwidacji Polski.. co wyraza sie göbbelsowska dezinformacja spoleczenstwa, wyborcow.

2. Jednak istnieje konstytucja i przeprowadzanie zbrodniczych wobec Polski ustaw wymaga jej zmiany, 2/3 wiekszosci. I tutaj wlasnie opozycja moze cos zrobic i robi blokujac. 

3. Istnienie opozycje stwarza szanse na przejecie wladzy a wiec na zasadnicza zmiane sytuacji.  Bez opozycji tej mozliwosci nie ma.
Przejecie wladzy zalezy miedzy innymi dla poparcia dla opozycji. Niestety jak widac rowniez na prawicy czy tez w srodowiskach stojacych  w opozycji do rzadu stopien zrozumienia sytuacji politycznej i gospodarczej nie osiagnal jeszcze wystarczajacego poziomu swiadomosci i madrosci politycznej. Co widac miedzy innymi po absolutnie oderwanych od rzeczywistosci zadaniach i braku poparcia dla opozycji, znaczy PiS.


 
Jonathan's picture

Jonathan
twierdzisz, że rolą opozycji jest zasiadanie w ławach poselskich, pobieranie diet, rozliczanie kilometrówek oraz oczekiwanie aż Duch Święty zstąpi na wyborców i w wyniku doznanej iluminacji ni stąd, ni z owąd owi oświeceni wyborcy zagłosują na sprawiedliwą, szlachetną i dobrą opozycję. Jest jeden szkopuł: ponieważ jednak Duch Świety flat ubi vult, to trudno liczyć na to, że to on natchnie elektorat wiarą, że opozycja jest sprawiedliwa, szlachetna i dobra. To sama opozycja musi SWOJĄ CIĘŻKĄ PRACĄ na rzecz wyborców przekonać, że jest sprawiedliwa, szlachetna i dobra.
Przeczytania podręcznika do WOS gratuluję. Życzę również przemyśleń własnych.

Be careful what you wish for, cause it may come true.
Max's picture

Max
Mniej więcej to właśnie jest rolą opozycji, Jonathanie, dokładnie. Zasiadanie i oczekiwanie - które możemy opisać za pomocą zwrotów pejoratywnych, neutralnych lub aprobujących.

E, po co PiS ma się wysilać, z tym przekonywaniem wyborców, powiedz mi?

Mając do wyboru opcję lepszą (PiS) i gorszą (PO&Co) głosujący z uporem gustują w gorszej.
Jeśli PiS zacznie się poprawiać i jezszcze bardziej odbije od PO&Co (na plus) - to wyborców straci. Żeby się bardziej Polakom podobać powinien zbliżyć się standardami do PO&Co. Pokraść, pokłamać, pooszukiwać. W tę stronę należałoby iść, zgodnie z Polaków upodobaniami.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Jonathan's picture

Jonathan
teraz to już chrzanisz z czystej przekory. A może i nie... Może jako cynik dokładnie rozumiesz cyników z poselskich ław. Zasiadanie i oczekiwanie to wykonują pasażerowie PKP oczekujący na spóźnione pędolino. Posłowie mają co innego robić - zdaje się, że jakiś naiwniak wpisał im to w ślubowanie. Ale wiesz - już mi się nie chce wieść tego typu dyskusji do niczego nie prowadzącej. Do widzenia.

Be careful what you wish for, cause it may come true.
Max's picture

Max
Nie, Jonathanie.

Piszę z goryczą o preferencjach wyborczych Polaków.
Polacy nie głosują na PiS nie dlatego, że PiS jakiś niedorobiony. Na tle innych partii w Polsce nawet nieźle się prezentuje.

Polacy nie chcą PiS i nie chcą w ogóle partii konserwatywnych, bo im światopoglądowo nie odpowiadają. Rozumiesz już moje rozgoryczenie i żal do ziomków?

Etap, kiedy mówiłem sobie, że to wina jednej czy drugiej źle poprowadzonej kampanii, kiedy wydawało mi się, że naród w zbiorowym swoim rozsądku zadba w końcu o własne interesy - mam już za sobą. W 2010 prysnęły ostatnie złudzenia - bo liczyłem, że kiedy ja kiedy, ale teraz to już Polacy się obudzą...

Jest taka powieść (w innym wątku o literaturze przygodowej piszemy, to mi się przypomniało), bardzo fajna, a zapomniana: "Złoto z Porto Bello". "Prequel" do "Wyspy skarbów".
I jest tam rozdział (ósmy bodajże) pod tytułem "Rojenia starego nieszczęśnika".

No więc ja, dawno temu skończyłem z moimi rojeniami. Na temat tego jak wspaniała (albo przynajmniej najlepsza spośród wielu możliwości) jest demokracja. Na temat tego, że Polakom na Polsce zależy.

O posłach się nie bedę wypowiadał, ale tym razem przeze mnie cynizm nie przemawia. Raczej smutek. Ale nie bedę się oszukiwał, szukał sobie kozłów ofiarnych, racjonalizował rzeczywistość na siłę - po to tylko, aby uniknąć jednej myśli: ten kraj zamieszkują w sporej większości całowici durnie oraz bezideowi kosmopolici skupieni na konsumpcji, też nie najwyższych lotów intelektualnych. Przecież oni nawet o WŁASNY interes nie umieją zadbać, zdolności przewidywania nie mają za grosz. Tak się kończy poleganie na "mądrości ludu", przynajmniej w tym kraju, w XXI wieku.

Żałuję tylko, że Ty, ja, inni - NORMALNI - mamy realia, które nam sprokurowali rodacy.

dixi
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Gadający Grzyb's picture

Gadający Grzyb
Rzecz w tym, że PO nie udaje świętej, więc wyborcy wybaczają jej machloje. Natomist PiS głosząc potrzebę wysokich standardów w życiu publicznym sam wystawia się na odstrzał, bo każda machlojka, nawet na głupich kilometrówkach uderza w nich z podwójną mocą. Polak statystyczny, mający swoje za uszami, wali wtedy z radochą - a, tacy to oni niby święci? No to lu w nich... Dlatego dostowanie się PiS do poziomu PO byłoby końcem tej partii.
pozdr.
GG
Max's picture

Max
Tak, przy takim scenariuszu PiS straciłby mój głos, i nie tylko mój.
Zyskałby za to głosy innej grupy wyborców.

Problem w tym, że na obecną chwilę są to zbiory absolutnie rozłączne. Wyborcy, którzy popierają PiS ze względu na konserwatyzm programowy i wyborcy, których PiS mógłby pozyskać w szeroko pojętym centrum czy też odebrać PO, przechwytując część lemingów.
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
fritz's picture

fritz
ze machlojek z kilometrami, jezeli mowa o Hofmanie & Co nie bylo.

Wtedy (moze cos zmieniono) byl tylko jeden formularz w przypadku delegacji, na km wlasnie. Nieadkwatnosc przepisow miala doprowadzic do ich zmiany.

PiS glosi potrzebe wysokich standardow i je natychmiamst egzekwuje. Tych 3 wylecialo natychmiast z partii.

Natomiast w  PO, ktora nie udaje swietej, tylko jest do bolu skorumpowana faszystoidalana i antypolska partita, nawet Drzewiecki zaczal znowu szalec.

Dlatego statystyczny Polak wali z radocha.. tylko ze teraz statystyczny Polak nie ma pieniedzy na wykup lekarstw dla statystycznie chorej matki, tak ze moze lekcja pogladowa jaka bedzie widok jej umierania z powodu braku opieki lekarskiej, spowoduje, ze to cos, co taki Polak satystyczny miedzy uszami ma i co sie potocznie mozgiem nazywa, zacznie tykac i funkcjonowac.
fritz's picture

fritz
Mieszasz dwie calkowice rozne rzeczy.
Mowimy o tym, co opozycja "moze" w sensie jej wplywu na podejmowane decyzje, natomiast Ty w tym komentarzu mowisz o zachowaniu opozycji per se co czyms innym jest.

No wiec opozycja w Polsce nic nie moze poniewaz z jednej stron w Polsce mamy faszystowski i rasistowsko antypolski system polityczny wspomagany i broniony pazurami i  zebami przez rownie antypolska 4.wladze, tzn. media. Tak ze inicjatywy opozycji sa zwalczanie nie tylko przez majaca wiekszosc antypolske bande tylko rowniez przez media.
PiS ma rzeczywiscie duzo slabosci ale pamietaj, ze praktycznie cala elita PiS, kilkadziesiat osob, z nielicznymi wyjatkami, zostala zamordowana, cala generacja elity przejmujacej paleczke.

A jak opozycja stara sie dotrzec do wyborcow, pokazac, ze jest alternatywa, mozesz np. tutaj zobaczyc:
Przemowienie Andrzeja Dudy
https://www.youtube.com/watch?v=ZevjIMeghJY

PS. Co to jest podrecznik WOS?
PS. Jestes bez przerwy konfrontowany z moimi przemyslaniami ;)
 
Traube's picture

Traube

Z braku czasu posłużę się wikipedią:

"Następujące elementy są najczęściej wymieniane jako integralne części faszyzmu: nacjonalizm, etatyzm, militaryzm, imperializm, totalitaryzm, antykapitalizm, antykomunizm, korporacjonizm, populizm, kolektywizm oraz opozycja do politycznego i ekonomicznego liberalizmu."

Co z powyższego kojarzy się z PO?

 

Max's picture

Max
Wiesz - dobry faszyzm nie jest zły. :)

Tylko, że PO potrafiło nawet faszyzm spartolić. Wszystkie niby elementy są, tylko takie ubabrane, wykrzywione i malutkie - jak śrubki w kałuży. :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
fritz's picture

fritz
wszechobecna biurokracja kontrolujaca zycie w panstwie.
Biurokracja w Polsce jest potworna, dzialalnosc, dynamika gospodarcza narodu jest niszczona, przemysl jest niszczony.

Faszystowskie wladze w Polsce sa czescia administracji niemieckiej, sa antypolskie. Ich zadaniem jest likwidacja Polski przy czym komory gazowe zastapily (Niemcy zastapily) ekonomicznym Auschwitz.

Lewactwo i Niemcy staraja sie pojeciem faszyzmu zastapic pojecie niemieckiego socjalizmu narodowego, nazizmu.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>