Mielone a sprawa polska

 |  Written by HdeS  |  3
Jem w pracy obiady z kancelaryjnej kuchni od 7 lat. Są skromne, ale bardzo dobre. Domowe. Najlepsze są kotlety mielone, ziemniaki i mizeria – napisał Donald Tusk na swoim profilu na Twitterze. Koniec cytatu.
Nowo wybrany Król Europy lubi mielone. Jeśli lubi mielone to należy domniemywać, że po  wrąbaniu takiego kotleta myśli mu się i pracuje dobrze i efektywnie. Wiem, że z lekka przegiąłem, w jednym zdaniu tyle sprzeczności – dobra i efektywna praca poparta myśleniem w przypadku Tuska to jest jawne zahaczenie o Monty Phytona, ale „sorry” takiego mamy premiera. To tak na marginesie. Wracając do spraw polskich, czyli jak to łaskaw był ująć niejaki Sienkiewicz Bartłomiej – „naszych polskich kłopocików”, król Tusk Donald nie będzie miał lekko królując Unii. Jeździcie po Europie i proszę przypomnijcie sobie w ilu miejscach mogliście zjeść „kotlety mielone, ziemniaki i mizerię”? Czy wyobrażacie sobie jak wkurzy się król Donald, gdy w stołówce pracowniczej w Parlamencie Europejskim popychając blaszaną tacę z aluminiowymi sztućcami i co chwilę spadającymi papierowymi serwetkami, spostrzega, że nie ma kotletów mielonych, ziemniaków i mizerii?!  Natychmiast pojawią się fundamentalne pytania: Jak żyć?! Bez mielonego?! Jak tu wydajnie pracować na chwałę Unii i Postępu?! No bo jak długo można jeść świńskie policzki i ośmiorniczki? No jak długo, pytam! Podejrzewam, że premier-król podejmie zdecydowane działania. Wszak jest królem Unii Europejskiej czy nie?  Zacznie od namawiania i apelowania (w namawianie i apelowanie jako forma rozwiązywania problemów były zawsze bronią niezawodną premiera) do służb gastronomicznych Unii Europejskiej aby wprowadziły kultowy zestaw „kotlet mielone, ziemniaki i mizeria” jako jedno z podstawowych dań w stołówka pracowniczych Parlamentu Europejskiego. Potem zacznie się opracowywanie wytycznych europejskich i europrocebzdur jak należy wytwarzać kotlety mielone aby wypełniały one standardy unijne i nie naruszały jednocześnie praw mniejszości seksualnych. Pierwszy sukces premiera będzie murowany – obligatoryjne normy EN ISO 2000001234 „Dane techniczno-taktyczne eurokotleta mielonego w zestawie z euroziemniaczkami i euromizerią”. Znowu na marginesie – ta euromizeria coś jakoś mi wyszła złowróżbnie. Sorry ale taką mamy mizerię. Potem to już tylko z górki – wszystkie ważniejsze narady PE, KE i pozostałych literek będą się kończyły obiadami na których będą królowali obok króla Donalda, eurokotlet mielony. Boję się, że to może być jedyny polski akcent w eurokrólowaniu Tuska.
PS.: Wcale mi nie jest do śmiechu i wcale tej notki nie traktuję jako mniej czy bardziej udanego żartu. Nami rządzą tacy ludzie jak Donald „mizeria” Tusk czy Bronisław „Hop-siup” Komorowski. To jest tragedia, że ludzie o takim poziomie intelektu podejmują decyzje rzutujące nieodwracalnie na życie milionów (brzmi trochę patetycznie ale tak jest). Kto ich wychowywał i kto ich kształcił? Kto i dlaczego im pozwala na to bałwanienie? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi.
5
5 (5)

3 Comments

Szary Kot's picture

Szary Kot
Idiotów nie sieją, sami rosną, więc to raczej nie pytanie o to, kto ich wychowywał i kształcił.
Pytanie, kto ich wybrał i wyniósł na te stanowiska????
I możliwe, że jeszcze wybiorą, nawet wkrótce - Bredzisław ma duże szanse na drugą kadencję.
Jedynie emigranci z Wielkiej Brytanii już chyba na nich nie zagłosują.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
HdeS's picture

HdeS
upieram się, że wychowanie i wykształcenie ma tu rolę kluczową - wszak nie od dzisiaj wiadomo, że "czym skorupka za młodu...". Nie zmienia to faktu, że badziewiacy wybierają badziewiaków, co jest grozą straszliwą. Żeby ci wybierani i ci wybierający choć przez chwilę się zastanowili nad znaczeniem słowa "przyzwoitość" może nie było by tak źle jak źle jest teraz.
Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>