Napisz do Kasi

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  4
Premier Tusk postanowił wprowadzić nowe elementy do kampanii wyborczej i odwołać się do uczuć sporej grupy elektoratu – osób, które w wiek dojrzewania wkraczały we wczesnych latach 90. Polski rynek zdobywały wtedy niemieckie pisma młodzieżowe, takie, jak „Bravo”, „Popcorn” i „Dziewczyna”, zaś w każdym z nich funkcjonowała rubryka porad życiowych i sercowych. Bodaj w „Popcornie” było to „Napisz do Kasi”. I dziś właśnie premier postanowił przypomnieć nam te piękne, beztroskie czasy zaczytywania się w listach, wysłanych Kasi, czasem nawet przez kolegów naszych kolegów, opowiadających o wymyślonych problemach nieistniejących nastolatek, względnie autentycznych dramatach nastolatek prawdziwych. Kasia zawsze potrafiła znaleźć radę, więc i jej odpowiedzi każdy chyba lubił czytać, bawiąc się równie dobrze.

Dziś okazuje się, że niektórzy niedorośli i dalej piszą do Kasi, zwierzając się jej ze swoich marzeń i frustracji. Tyle, że Kasia jest już starsza, szalenie zajęta i też chyba trochę rozpuszczona, dlatego nie odpisuje, tylko przekazuje korespondencje tacie. Ten zaś czyta ją nam na konferencji prasowej, licząc na sympatię, współczucie i poparcie w kolejnych wyborach. „Moja córka nie wie, komu rozdaje numer telefonu, więc piszą do niej różne świry” – zdaje się wysyłać nam komunikat premier. Jeśli zdobędzie odpowiednią ilość głosów, wariaci przestaną pisać wredne sms-y.

Oczywiście może być tak, że stada nienawistnych wyborców PiS zasypywały nieszczęsną Kasię swoimi wiadomościami, a kochający tata postanowił podzielić się tym faktem spontanicznie po równie spontanicznym pytaniu dziennikarza. A że numer telefonu córki premiera nie jest ogólnodostępny? Skąd więc nagle u tych wszystkich ludzi? O to raczej nikt pytać nie będzie, trudno być drobiazgowym w obliczu dramatu. Skoro jednak problem dorosłej córki premiera jest problemem społeczno-politycznym (drugim dziś obok egzorcyzmów ks. Małkowskiego), społeczeństwo powinno wiedzieć, komu Kasia rozdaje swój numer i czy nie czyni tego zbyt lekkomyślnie.
 
5
5 (8)

4 Comments

alchymista's picture

alchymista
A tak, tak. Pisaliśmy do "Dziewczyny". Wspólnie z kumplami w 1991 roku wysmażyliśmy list "od młodocianej lesbijki" do redakcji. Poprosilismy koleżankę, aby przepisała do kobieca rączką, co też uczyniła. Redakcja napisała coś takiego "...dochodzą do nas liczne listy dotyczące waszych doświadczeń homoseksualnych..." itp. Mieliśmy wtedy niezły ubaw. Nie sądziliśmy, że nas, lesbijek, jest aż tak wiele... ;-))) Ale teraz już wiemy, że jesteśmy siłą, która kruszy mury zaściankowości, obskurantyzmu i kołtuństwa...

Ale wracając do realu: sława Ukrainie!
Recenzent JM's picture

Recenzent JM
Takie "okropne" listy do Kasi, to jest rzeczywiście teraz największy problem Polski i narodu. Ile nas kosztuje jej ochrona przez funkcjonariuszy BOR? - Oczywiście też nikt z pełnych empatii dziennikarzy nie zapyta. A zwykłym człowiekiem w takim przypadku - pewnie nawet posterunkowy by się nie zainteresował.
Tu mamy niezwykłe poruszenie mediów, działania policji i BOR-u oraz niezwykle emocjonalną konferencję prasową premiera. To chyba pierwszy taki przypadek, że zrobiono tak duży szum wokół otrzymywanych - głupich SMS-ów. Patrząc na niektóre wpisy na forach internetowych, mam przekonanie, że podobne SMS-y otrzymywałby niemal każdy polityk i celebryta, jeśliby tylko upublicznił swój numer.
Czy te SMS-y są prawdziwe? Głowy bym za to nie dał.
Czy premier wykorzystuje całą tą sytuację do gry wyborczej?
To pytanie jest raczej z gatunku retorycznych. Bo zastanówmy się - czy premier jest zdolny do "grania" SMS-ami swojej córki?
Serdecznie pozdrawiam.

 
Krzysztof Karnkowski's picture

Krzysztof Karnkowski
Ciekawe, jakie będą losy zawiadomienia do prokuratury, które trzeźwo złożyli dziennikarze GPC, wyręczając pana premiera...
dziękuję za komentarze i pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>