Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę – mówił Maks Paradys w kultowej komedii Juliusza Machulskiego, „Seksmisja”. Ostatnio przebił go inny zdolny komediant, czyli wice-michnik Jarosław Kurski z „Gazety Wyborczej”. Jego wersja, która ma dużą szansę zdobycia równie wielkiej popularności brzmi: Milczenie, słyszę milczenie, milczenie słyszę.
Kurskiemu chodziło o milczenie episkopatu w sprawie ekshumacji ciał ofiar tragedii smoleńskiej. Jego zdaniem: „To milczenie słychać aż nadto. Obawiam się, że to milczenie będzie bardzo kosztowne dla polskiego Kościoła”. Waloru komediowego tej wypowiedzi sfilmowanej i prezentowanej na stronie „Gazety Wyborczej” dodaje powoływanie się Kurskiego na zasady moralne etyczne i religijne. Jednak to nie koniec tego bezmiaru obłudy. Tylko ktoś wyszkolony i stacjonujący na czerskiej jest zdolny w jednej krótkiej wypowiedzi trwającej 1 minutę i 10 sekund zawrzeć tyle podłych łgarstw. Wicenaczelny Wyborczej mówi: „Pamiętamy, że Lech Kaczyński, kiedy odbywały się ekshumacje ofiar Jedwabnego wstrzymał je z przyczyn religijnych”. Hola, hola zawodowy manipulatorze. Wstrzymał je na skutek nacisku środowisk żydowskich, a „przyczyny religijne” były tylko kłamliwym pretekstem. Analogia do Jedwabnego jednak jest bardzo celna. To właśnie w Jedwabnem wstrzymano ekshumacje gdyż obawiano się ujawnienia prawdy o rzeczywistej liczbie ofiar i prawdziwych sprawcach zbrodni. Dzisiaj zaangażowane od samego początku w kłamstwo smoleńskie środowisko „Gazety Wyborczej” próbuje powstrzymać działanie prokuratury tylko z jednego powodu. Okazuje się, że w dużej mierze ci sami osobnicy, którzy kłamali w sprawie Jedwabnego i skutecznie naciskali na Lecha Kaczyńskiego w sprawie przerwania ekshumacji w Jedwabnem, dziś przy zastosowaniu identycznego patentu próbują zablokować prawdę o Smoleńsku. Należy tylko mieć nadzieje, że zarówno episkopat jak i prokuratura nie ulegną szantażowi tych propagandowych kanciarzy i terrorystów. Terrorystom się nie ulega. Nie z nami takie numery, Kurski.
To wasze środowisko z premedytacja milczało, kiedy chowano ciała ofiar smoleńska w zaplombowanych trumnach bez aktów zgonu. To wy siedzieliście cicho, kiedy okazało się, że strona rosyjska sfałszowała protokoły sekcji zwłok. Jakoś nie odwoływaliście się do ludzkiej wrażliwości moralności i etyki, kiedy w ciałach poległych znajdowano zwykłe śmieci i niedopałki papierosów. To milczenie było słychać aż nadto. Obawiam się, że to milczenie będzie bardzo kosztowne dla koalicji kłamstwa i zdrady rezydującej przy ulicy Czerskiej.
Nie wiem jaki wpływ miał apel Kurskiego, ale episkopat zajął w końcu stanowisko, którego najważniejsze zdanie brzmi: "Jedyną przyczyną, dla której ekshumacja ofiar katastrofy smoleńskiej byłaby moralnie usprawiedliwiona, może być wyraźna i obiektywna potrzeba wynikająca z dążenia do poznania prawdy, przy jednoczesnym braku możliwości zastąpienia tej czynności innymi środkami dowodowymi".
Właśnie o potrzebie dążenia do prawdy nigdy nie zająknął się Kurski i spółka w swoich pełnych sztucznego patosu i współczucia apelach.
Cechy osobnicze nazywane biometrycznymi to cechy, dzięki którym jesteśmy w stanie scharakteryzować człowieka lub odróżnić jednego osobnika od drugiego. W tym celu bada się linie papilarne, tęczówkę oka, DNA, kształt uszu, kształt ust, a nawet czerwień wargową. W przypadku środowiska „Gazety Wyborczej” dochodzi jeszcze jedna bardzo charakterystyczna cecha osobnicza. Jest nią wyjątkowa umiejętność serwowania ludziom kłamstwa bez mrugnięcia okiem z teatralną pompatycznością i nadęciem. Ten krótki, trwający 70 sekund melodramat z Kurskim w roli głównej, jeżeli chodzi o zakłamanie i obłudę może być czymś na kształt wzorca z Sevres. Od dzisiaj potoki lejących się z mediów kłamstw mierzmy nową jednostką czasu o nazwie „Kursk” nawiązującą zarówno do wiceszefa „Gazety Wyborczej” jak i putinowskich kłamstw propagowanych w związku z zatonięciem okrętu podwodnego „Kursk”. Wprowadźmy do publicznego obiegu „kurskie kłamstwo” i pamiętajmy, że 1 kursk = 70 sekund.
Tekst ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”
Kurskiemu chodziło o milczenie episkopatu w sprawie ekshumacji ciał ofiar tragedii smoleńskiej. Jego zdaniem: „To milczenie słychać aż nadto. Obawiam się, że to milczenie będzie bardzo kosztowne dla polskiego Kościoła”. Waloru komediowego tej wypowiedzi sfilmowanej i prezentowanej na stronie „Gazety Wyborczej” dodaje powoływanie się Kurskiego na zasady moralne etyczne i religijne. Jednak to nie koniec tego bezmiaru obłudy. Tylko ktoś wyszkolony i stacjonujący na czerskiej jest zdolny w jednej krótkiej wypowiedzi trwającej 1 minutę i 10 sekund zawrzeć tyle podłych łgarstw. Wicenaczelny Wyborczej mówi: „Pamiętamy, że Lech Kaczyński, kiedy odbywały się ekshumacje ofiar Jedwabnego wstrzymał je z przyczyn religijnych”. Hola, hola zawodowy manipulatorze. Wstrzymał je na skutek nacisku środowisk żydowskich, a „przyczyny religijne” były tylko kłamliwym pretekstem. Analogia do Jedwabnego jednak jest bardzo celna. To właśnie w Jedwabnem wstrzymano ekshumacje gdyż obawiano się ujawnienia prawdy o rzeczywistej liczbie ofiar i prawdziwych sprawcach zbrodni. Dzisiaj zaangażowane od samego początku w kłamstwo smoleńskie środowisko „Gazety Wyborczej” próbuje powstrzymać działanie prokuratury tylko z jednego powodu. Okazuje się, że w dużej mierze ci sami osobnicy, którzy kłamali w sprawie Jedwabnego i skutecznie naciskali na Lecha Kaczyńskiego w sprawie przerwania ekshumacji w Jedwabnem, dziś przy zastosowaniu identycznego patentu próbują zablokować prawdę o Smoleńsku. Należy tylko mieć nadzieje, że zarówno episkopat jak i prokuratura nie ulegną szantażowi tych propagandowych kanciarzy i terrorystów. Terrorystom się nie ulega. Nie z nami takie numery, Kurski.
To wasze środowisko z premedytacja milczało, kiedy chowano ciała ofiar smoleńska w zaplombowanych trumnach bez aktów zgonu. To wy siedzieliście cicho, kiedy okazało się, że strona rosyjska sfałszowała protokoły sekcji zwłok. Jakoś nie odwoływaliście się do ludzkiej wrażliwości moralności i etyki, kiedy w ciałach poległych znajdowano zwykłe śmieci i niedopałki papierosów. To milczenie było słychać aż nadto. Obawiam się, że to milczenie będzie bardzo kosztowne dla koalicji kłamstwa i zdrady rezydującej przy ulicy Czerskiej.
Nie wiem jaki wpływ miał apel Kurskiego, ale episkopat zajął w końcu stanowisko, którego najważniejsze zdanie brzmi: "Jedyną przyczyną, dla której ekshumacja ofiar katastrofy smoleńskiej byłaby moralnie usprawiedliwiona, może być wyraźna i obiektywna potrzeba wynikająca z dążenia do poznania prawdy, przy jednoczesnym braku możliwości zastąpienia tej czynności innymi środkami dowodowymi".
Właśnie o potrzebie dążenia do prawdy nigdy nie zająknął się Kurski i spółka w swoich pełnych sztucznego patosu i współczucia apelach.
Cechy osobnicze nazywane biometrycznymi to cechy, dzięki którym jesteśmy w stanie scharakteryzować człowieka lub odróżnić jednego osobnika od drugiego. W tym celu bada się linie papilarne, tęczówkę oka, DNA, kształt uszu, kształt ust, a nawet czerwień wargową. W przypadku środowiska „Gazety Wyborczej” dochodzi jeszcze jedna bardzo charakterystyczna cecha osobnicza. Jest nią wyjątkowa umiejętność serwowania ludziom kłamstwa bez mrugnięcia okiem z teatralną pompatycznością i nadęciem. Ten krótki, trwający 70 sekund melodramat z Kurskim w roli głównej, jeżeli chodzi o zakłamanie i obłudę może być czymś na kształt wzorca z Sevres. Od dzisiaj potoki lejących się z mediów kłamstw mierzmy nową jednostką czasu o nazwie „Kursk” nawiązującą zarówno do wiceszefa „Gazety Wyborczej” jak i putinowskich kłamstw propagowanych w związku z zatonięciem okrętu podwodnego „Kursk”. Wprowadźmy do publicznego obiegu „kurskie kłamstwo” i pamiętajmy, że 1 kursk = 70 sekund.
Tekst ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”
(4)
1 Comments
Jedwabne kłamstwa
08 November, 2016 - 09:21
Myślę, że warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz, której najprawdopodobniej obawia się "Czerska i okolice". Jeśli nawet przeprowadzone sekcje ofiar katastrofy nie wykażą jednoznacznych dowodów wskazujących na udział osób trzecich, to ekshumacja może prezydentowi Dudzie podsunąć myśl, by uchylić tamtą decyzję prezydenta Kaczyńskiego.
Myślę, że właśnie tego "towarzystwo" obawia się najbardziej.