25-lecie okrągłego mebla

 |  Written by Wuj Mściwój  |  2
W tym roku mija okrągła, 25. rocznica obrad Okrągłego Stołu.
Zapewne wkrótce zaczną pojawiać się artykuły oraz programy radiowe i telewizyjne wychwalające pod niebiosa rok 1989. Przez cały rok będziemy katowani informacjami jak to wspaniale Polska dokonała bezkrwawej zmiany ustroju. Jak to jest nam dobrze, bo jesteśmy w NATO i Unii, półki sklepowe są pełne a każdy może mieć paszport w domu, itd., itp. Zupełnie jak za czasów propagandy Gierka: Zielona Wyspa rośnie w siłę a ludziom żyje się dostatnio.

Gdy przez ostatnie ćwierćwiecze jakieś „oszołomy” przytaczały argumenty na to, że Okrągły Stół to był jeden wielki przekręt, a jego beneficjentami zostali głównie członkowie PZPR, to zwolennicy i obrońcy przemian jak katarynki powtarzali w kółko zdanie o pełnych półkach sklepowych i paszportach w domu.

Te pełne półki i paszporty to argument od czapy i ściema dla ubogich. Pełne półki i paszporty to był powrót do normalności, do czegoś co było oczywistością w normalnych krajach. Można się z tego było cieszyć rok-dwa po zmianie ustroju, ale nie po dwóch dekadach. Przez ten czas powinniśmy się rozwijać i mieć inne argumenty na korzyść przemian, a skoro ich nie ma, to znaczy, że stoimy w miejscu.

Pełne półki to nawet nie zasługa pierwszego „solidarnościowego” rządu. To rząd Rakowieckiego rzutem na taśmę, chyba w ostatni dzień swojej pracy, wprowadził uwolnienie cen i od tej chwili mieliśmy gospodarkę rynkową. Jednego dnia masło kosztowało ileś tam, a następnego było 3 razy droższe. Gdy zaczęły działać zasady popytu i podaży nastąpił gwałtowny rozwój importu wszelkich towarów i stąd zapełnienie półek sklepowych. Stało się to dość szybko, wystarczyło uchwalenie ustawy, podpis premiera i już mieliśmy zmieniony ustrój gospodarczy.

Podobnie z paszportami - to mogła być kwestia kilku minut, mogliśmy je mieć nawet w czasach socjalizmu. Jednak władze krajów sojalistycznych reglamentowały paszporty obawiając się, że wszyscy obywatele im uciekną za granicę do krajów zgniłego kapitalizmu, gdzie następuje wyzysk człowieka przez człowieka (a w krajach sojalistycznych jest na odwrót).

Starszaki pewnie pamiętają jak na krótko przed upadkiem muru berlińskiego Węgry otworzyły granicę z Austrią i wówczas z NRD ruszyły konwoje trabantów z Niemcami jadącymi na Węgry rzekomo w celach turystycznych. Mimo że lada chwila runął mur, to jednak sporo wschodnich Niemców wolało wykorzystać nadarzającą się okazję i czym prędzej opuścić socjalistyczny raj.

Czy paszporty w domu to jakiś wielki sukces? Raczej nie. Obecnie są one bezużyteczne dla osób pracujących na umowach śmieciowych czy emerytów żyjących z niskich świadczeń. Takie osoby nie mogą sobie pozwolić na wakacyjne wojaże do Grecji czy Egiptu. Niby cały świat stoi otworem, ale nie ma za co go zwiedzać. To jak oglądanie ciastka przez szybę cukierni.

W latach siedemdziesiątych, gdy za Gierka nastała u nas era dobrobytu (w porównaniu z poprzednimi siermiężnymi latami), w takiej Jugosławii paszport mógł mieć każdy w domu. Kilkaset tysięcy Jugosłowian wyjeżdżało do pracy do pobliskiej Austrii i Włoszech, bądź nieco dalej do RFN i Francji. Przysyłali stamtąd pieniądze, a potem sami wracali z walutami. Dzięki temu otwarciu na świat dinar miał stabilny kurs i był prawie wymienialny. Do Jugosławii przyjeżdżały na koncerty największe gwiazdy rocka np. Deep Purple, Jethro Tull (u nas byli tylko Rolling Stones), płyty z zachodnią muzyką tam wydawane były hitem czarnorynkowego obrotu w innych krajach socjalistycznych.

Mimo przemian pookrągłostołowych jesteśmy obecnie mniej więcej w takiej samej sytuacji jak socjalistyczna Jugosławia 40 lat temu. Mamy paszporty a 2 miliony Polaków wyjechało do pracy za granicą.

 
5
5 (5)

2 Comments

Danz's picture

Danz
Moim zdaniem sytuacja w Polsce jest dużo bardziej dramatyczna niż  w Jugosławii lat 80-tych.  Polska się wyludnia, co najlepiej widać w małych miejscowościach praktycznie odciętych od świata (bo zamknęli szkołę, biblotekę, dom kultury, zwinęli tory, a zakłady pracy zniknęły już dawno.. bo w latach 90-tych). Polska jest zadłużona, pozbawiona własnego przemysłu, bankowości, armii, ba pozbawiona jakichkolwiek perspektyw. 
Telewizyjne posiedzenia z Pałacu Namiestnikowskiego przy okrągłym mebelku były wielką ściemą dla "głupiego luda".
Najważniejsze decyzje podejmowane były przy libicjach alkocholowych i wieczornych sesjach płatnych kurewek w Magdalence. Tam się rodziła IIIRP.
I taka jest ta nasza rzeczywistość, jak płatna miłość i zdrada.
Pozdrawiam.
 

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Wuj Mściwój's picture

Wuj Mściwój
Armię mamy, nawet dwie - urzędników i bezrobotnych ;)
To że krągły stół to ściema przekonałem się przy pierwszych "wolnych" wyborach. Skreśliłem listę krajową, moi znajomi też, a jednak wylazł taki jeden wielki opozycjonista, powiedział "pacta sunt servanta" (co w swobodnym tłumaczeniu odebrałem jako "możecie nam skoczyć") i przepchęli tych wszystkich komuszków do parlamentu.
 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>