
Chciałbym niniejszym zaprotestować przeciw insynuacjom pod adresem pułkownika Władimira Władimirowicza Putina jakoby ten prowadził agresywną politykę i stwarzał zagrożenie dla pokoju. Przecież jasnym jest, iż celem owegoż pułkownika jest zdobycie pokojowej nagrody Nobla. Dostał tę nagrodę Michaił Gorbaczow, Barack Obama, Al Gore, dwa razy nominowany był Józef Wissarionowicz Stalin to czemu nie miałby dostać pułkownik Władimir Władimirowicz? A konkurencja nie śpi. W szranki stanęła ponoć kandydatura papieża Franciszka. Zakończenie wojny o Ukrainę może nie będzie tak imponujące jak "wkład w zakończenie II wojny światowej Józefa Wissarionowicza", ale czasy się zmieniają i Władimir niezłomnie widać wierzy w swój sukces.
Protestuję też przeciw bezczelnemu przyklejaniu temuż pułkownikowi Władimirowi Władimirowiczowi łatki przywódcy nieprzewidywalnego, który jednego dnia organizuje igrzyska olimpijskie a następnego wojnę. Taka ocena jest skutkiem wyjątkowego dyletanctwa, lenistwa bądź niepospolitej podłości formuujących takie wnioski. Otóż takie połączenie igrzysk z działaniami armii rosyjskiej jest czysto pragmatyczne. Otóź udając się na igrzyska do Pekinu pułkownik Władimir Władimirowcz, przy okazji udzielił Osetyńcom wsparcia na których wolność czyhała burżuazyjna Gruzja. No i wywiązała się z tego jakaś wojna, ale przecież nie była to jego wina.
Analogicznie przy okazji wizyty na igrzyskach w Soczi wsparł bratni naród ukraiński i mieszkających tam Rosjan uciskanych przez faszystów. A że się z tego wywiązała wojna to przecież nie jego wina. Następne igrzyska zimowe planowane są Pyeongchang, więc piszę zawczasu, niech nikt nie udaje zdziwionego, że wówczas pułkownik Władimir Władimirowicz będzie przekonywał imperialistów japońskich do rezygnaji z bezczelnych pretensji do Wysp Kurylskich!
fot. http://www.se.pl/brak-kategorii/putin-nie-chcia-z-kaczynskim_207921.html
Protestuję też przeciw bezczelnemu przyklejaniu temuż pułkownikowi Władimirowi Władimirowiczowi łatki przywódcy nieprzewidywalnego, który jednego dnia organizuje igrzyska olimpijskie a następnego wojnę. Taka ocena jest skutkiem wyjątkowego dyletanctwa, lenistwa bądź niepospolitej podłości formuujących takie wnioski. Otóż takie połączenie igrzysk z działaniami armii rosyjskiej jest czysto pragmatyczne. Otóź udając się na igrzyska do Pekinu pułkownik Władimir Władimirowcz, przy okazji udzielił Osetyńcom wsparcia na których wolność czyhała burżuazyjna Gruzja. No i wywiązała się z tego jakaś wojna, ale przecież nie była to jego wina.
Analogicznie przy okazji wizyty na igrzyskach w Soczi wsparł bratni naród ukraiński i mieszkających tam Rosjan uciskanych przez faszystów. A że się z tego wywiązała wojna to przecież nie jego wina. Następne igrzyska zimowe planowane są Pyeongchang, więc piszę zawczasu, niech nikt nie udaje zdziwionego, że wówczas pułkownik Władimir Władimirowicz będzie przekonywał imperialistów japońskich do rezygnaji z bezczelnych pretensji do Wysp Kurylskich!
fot. http://www.se.pl/brak-kategorii/putin-nie-chcia-z-kaczynskim_207921.html
(3)