Ludzka pomysłowość jest jak „pieśni zew”, albowiem chyba rzeczywiście „nie zna granic i kordonów”. I to jest pozytywna cecha pomysłowości. Czasem jednak zdarza się, że człowiek wymyśli coś, co wydaje się w danej sytuacji czasowej świetnym pomysłem, a potem nagle sytuacja diametralnie się zmienia. I pomysł okazuje się bez sensu, a pomysłodawcy i ci, którzy pomysł zaakceptowali - tak się z tym pomysłem związali, że tego nie dostrzegają, albo udają, że tego nie widzą. Bo pomysł niesie różne możliwości i mimo pozorów organizatorzy mogą na tym nieźle wyjść. Jakiś czas temu, aktualna polska władza chwaliła się „nowym otwarciem” w stosunkach polsko-rosyjskich i na każdy możliwy sposób „pogłębiała” zapisaną w poprzedniej konstytucji tę upośledzoną, bo jednostronną przyjaźń polsko-rosyjską. Tak było na sopockim molo i nawet po katastrofie - na smoleńskim lotnisku.
Przypomnijmy, że wszyscy, którzy wtedy mieli w tej sprawie jakiekolwiek obiekcje - byli wyzywani od „rusofobów”. Czy ten strach był rzeczywiście irracjonalny? Czy aktualne działania Rosji i poparcie jakiego Putinowi udzielili zwykli Rosjanie nie świadczy o tym, że są nieobliczalni i że rzeczywiście należy ich się bać?
Polskie władze w stosunku do Rosji prowadzą dość dziwną politykę. Z jednej strony straszą polskie społeczeństwo, że może być i tak, że będzie wojna i pierwszego września dzieci mogą nie pójść do szkoły, a z drugiej strony ogłaszają u nas rok 2015 - rokiem ewentualnego naszego agresora.
Portal wpolityce.pl pisze o tym m. in. tak:
„ MSZ poinformowało, że nadal prowadzi przygotowania do organizacji Roku Polskiego w Rosji i Roku Rosji w Polsce w 2015 r. i że nie łączy obecnie "wydarzeń o charakterze kulturalno-promocyjnym z sytuacją polityczną wokół konfliktu rosyjsko-ukraińskiego".”
Aż się zdziwiłem. Putin oskarża nas, że to my szkoliliśmy „bandytów” z Majdanu, a MSZ uważa, że jeszcze w Rosji jesteśmy za mało promowani?
Ministerstwo Spraw Zagranicznych, słowami swojego rzecznika stwierdziło, że będzie podejmować stosowne decyzje w zależności od rozwoju wydarzeń. Rosja zaanektowała wbrew całemu światu i prawu międzynarodowemu Krym. Widać dla ministra Sikorskiego to jeszcze za mało.
O Ministerstwie Kultury – były minister Ujazdowski pisze tak:
„Intensywna wymiana kulturalna jest wyrazem szczególnego zaufania między państwami i manifestacją bliskości w sferze aksjologicznej. Trudno zrozumieć dlaczego pomimo złamania przez Rosję zasad prawa międzynarodowego i aneksji należącego do Ukrainy Krymu Minister Kultury Bogdan Zdrojewski podtrzymuje program "Rosja 2015 - Promesa" i przygotowania do Roku Rosji w Polsce i Roku Polski w Rosji.”
No właśnie – dlaczego?
Budżet programu "Rosja 2015 - Promesa" – to blisko 4 i pół miliona złotych. Dla zwykłego obywatela, to “góra szmalu”, dla ministerstwa niby niewiele, ale dla urzędników ministerstwa i “interesantów” – to zawsze coś.
W TVN24 wypowiadał się ostatnio Daniel Olbrychski. Widać, że “pourazowy” szok już mu minął. Stwierdził m. in. tak (cytat za wpolityce.pl):
“W tej chwili zagranie w Moskwie byłoby trochę tak, gdybym w 1938 roku pojechał do Berlina grać po aneksji Czechosłowacji”.
Przecież to jest już prawdziwy upadek. Co się porobiło z tym naszym „platformerskim” światem polityki. Czy to nie jest żenujące, że nawet „rusofil” Olbrychski prezentuje aktualnie bardziej trzeźwy pogląd na sprawę współpracy kulturalnej z Rosją niż ministrowie kultury i spraw zagranicznych?
I już tak na zakończenie. Rosja ma u siebie tyle zrabowanych dzieł naszej kultury i narodowego dziedzictwa, że sama może sobie zrobić u siebie - rok polskiej kultury.
A my u siebie akurat „ruskiej” kultury - chyba nie potrzebujemy.
8 Comments
Dopadł mnie
25 March, 2014 - 10:42
Przecież Tusk zdaje się lekko nas już do tego przygotowuje, zapowiadając, że 1 września (chyba tego roku??) to będzie się działo....
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary kot
25 March, 2014 - 11:40
W ministerstwie zaś - jednym i drugim - na pewno wiedzą, że prosperita się kończy. Dlatego żal odpuścić i tego kąska.
Serdecznie Cię pozdrawiam.
Tu chyba bardziej
25 March, 2014 - 11:51
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary kot
25 March, 2014 - 12:30
Jeszcze raz pozdrawiam.
Pomyślałam podobnie
25 March, 2014 - 15:47
Aż mnie ciarki przeszły na tę myśl.
Trudno zrezygnować z imprezy,
25 March, 2014 - 11:14
Olbrychski za zbrodnię zohydzenia utożsamionego z nim Kmicica karę jakąś ponieść winien ... niech jedzie i gra na trupach.. .
Jednak jak odmienne ich losy. Kmicic w Babinicza, Olbrychski w Azjatę.
Pozdrawiam
srogibogi
25 March, 2014 - 11:49
To jest właśnie ta myśl, jaka mi pierwsza przyszła do głowy, kiedy o tym się dowiedziałem.
Co do Olbrychskiego, to zdecydowanie najbardziej był przekonujący w roli Azji Tuchajbejowicza - w tej scenie, kiedy go nabijali na pal.
Serdecznie pozdrawiam
@ Recenzent JM
25 March, 2014 - 12:38
Pozdrawiam