
Wybory do PE ante portas, Nowe Oświecenie walczy o wygraną frontu jedności lewicy.
Agitacja przedwyborcza Nowego Oświecenia nabiera rozpędu: jej celem jest zohydzenie resztek demokracji, która przetrwała neostalinowski renesans w Europie. Tak, jak Stalin nazwał demokrację faszyzmem, tak i teraz – dla lepszego skojarzenia z ultralewicowym ruchem NPD – dla Nowego Oświecenia
nazizm
to określenie zbiorcze przeciwników lewicy. Onet stara się przekonań leminga, że jak nie będzie głosował na Platformę Obywatelską, to, a juści, nazizm może wrócić. Sugeruje tym samym, że nazizm to nie niemiecka choroba, a europejska, z Polską włącznie. To tania, ale skuteczna propaganda. Po pierwsze, aby
w Polsce
zaistniał neonazizm, to musiał istnieć kiedyś nazizm. A tymczasem w okupowanej Polsce Narodowo-Socjalistyczna Niemiecka Partia Robotnicza była nur für Deutsche, jak 1 klasa w pociągach czy przednie wagony tramwajów i sklepy delikatesowe. Już nazwa zdradza, że była to partia lewicowa, a jednak
neostalinowcy
widzą w niej prawicę. Łukasz Jurczyszyn, socjolog z Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku oraz Centrum Badania Solidarności i Ruchów Społecznych IS UW (co za inflacja oświaty!) uważa, (to nie żart) że „nazizm jest ideologią międzynarodową, zrzeszającą te narody, które
najbardziej ucierpiały
od nazizmu II wojny światowej* (Polska, Rosja*, Ukraina i same Niemcy)”. Koniec cytatu. Co to za skrót ten nazizm i skąd się wziął, tego „uczony” nie zdradza. Sugeruje jedynie, że się wziął z Polski i że ucierpiały na nim same Niemcy. To cale nie dowcip. Pojęcie „nazizm” zastępuje dziś skutecznie pojęcie
„faszyzm”
wymyślone przez Stalina jako synonim demokracji. Żaden współczesny Jurczyszyn nie użyje nazwy „narodowy socjalizm” na określenie fenomenu, któremu ma się nadać prawicowe znaczenie. Jurczyszyn bełkocze nawet o „narodowych neonazistach” (to już szczyt manipulacji) i do tego wora wrzuca wszystkich, którzy nie chcą z nim śpiewać międzynarodówki. Czy są
„narodowi socjaliści”
nienarodowi?! Jacyś inni? Może internacjonalistyczni? Teoria Jurczyszyna wali się w gruzy, kiedy stawia mu się pytanie: cytat – „Czy w Polsce są neonaziści, którzy jawnie odwołują się do ideałów głoszonych w III Rzeszy?”. Odpowiada on: „nie widzę takich powiązań. Niemiecki neonazizm i Polski nacjonalizm
stoją do siebie
w sprzeczności”. Odetchnąłem. Ale lemingi czytają tylko tytuły, pisane wielkimi literami. Wszystko inne dla nich za trudne. Tymczasem dzięki tak zwanym uczonym Niemcy postrzegane są jako pierwsza ofiara nazizmu. No i oczywiście wypędzeń, dokonanych rzez Polaków po II Wojnie Światowej.
* II wojna światowa, – ale Rewolucja Październikowa
* Rosja najmniej ucierpiała od Niemiec podczas II Wojny Światowej, którą to rozpętała wspólnie z Hitlerem. Działania wojenne toczyły się głównie na ziemi polskiej, ukraińskiej i białoruskiej. Podczas wojny zginęło niewiele rosyjskiej ludności cywilnej, a liczba rosyjskich żołnierzy, poległych w Wojnie Ojczyźnianej nie jest dokładnie znana – dane obejmują na ogół żołnierzy różnych narodowości.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/nazizm-moze-wrocic-o-tym-sie-nie-mowi/slrbh
Post scriptum: umieszczenie baśniowych „nazistów” na prawicy stawia uczonych ideologów przed trudnościami nie lada. A sprawa jest prosta: narodowy socjalizm (w skrócie „nazizm”) to rodzony brat komunizmu. Jak to wiemy, bez trudu można zrozumieć to zjawisko. I zwalczać, gdzie się da. Jedno jest pewne –polski ruch narodowy (Dmowski) a ludobójczy ruch Hitlera i Stalina dzieli wszystko. Gdyby Dmowski znalazł się we Lwowie po 17 września 1939 roku, zginąłby w rosyjskim miejscu kaźni. W Warszawie - w niemieckim. Jak wielu wybitnych polskich przedstawicieli narodowej demokracji. Na szczęście zmarł przed wojną.
Inflacja oświaty i nauki jest gigantyczna. Niemcy (i Rosja!) wspaniale to wykorzystują, zmieniając się ze sprawcy w ofiarę. To szkodzi na dłuższą metę też i Niemcom, o czym się przekonamy jeszcze za życia tego pokolenia. Bazująca na złym fundamencie nauka (narodowy socjalizm to prawica) nie wytłumaczy zjawiska, jakiego jesteśmy świadkami – agresji przeciwko lewicy. A wytłumaczenie jest proste: skoro demokracja zrezygnowała z walki z lewicowym totalitaryzmem (gender, Nowe Oświecenie itp.) to nie ma szans na pozyskanie tych, którzy im nie wierzą i nie chcą Nowego, Wspaniałego Świata.
A ten już w budowie!
Ps.2: Drodzy Czytelnicy, w Wielkim Tygodniu mogę nie dać rady coś jeszcze napisać. W Wielką Sobotę wyjeżdżam na tydzień, a potem wracam do laptopa.
(2)