
To określenie, zapożyczone o kolegi, może w pełni oddać bezczelną hucpę rządzących w promowaniu własnej partii przed wyborami do PO.
Za 7 milionów złotych wykonano, pod nazwą promowania Unii Europejskiej, spot wyborczy Platformy Obywatelskiej.
To dzieło, jak wszystko, co powstaje już w czasie upadku, cechuje mierny wyraz artystyczny, dodatkowo przesłonięty przez nachalną propagandę, rodem ze stalinowskich kronik filmowych. Cały spot niebezpiecznie ociera się o kpinę, bo inaczej spointowany, mógłby być spokojnie wyprodukowany, przez któryś z niepokazywanych publicznie kabaretów.
Przy „dziełach” Twojego Ruchu to nadal spot wybitny. Ale żeby budził dreszcze? Widocznie doświadczenia ze sztuką i propagandą Minister Bińkowskiej zatrzymały się na epoce komunizmu.
Cóż. Jeden lubi pomarańcze, a drugi jak mu nogi śmierdzą. Do grona grup skazanych na bezrobocie dołączają kolejni satyrycy, bo żartów z Kaczyńskiego i Macierewicza nikt już nie kupuje, a co z PO człowiek chce zażartować, to sami siebie wykpią.
Spot wyborczy jak każda reklama ma swój target. Czyli grupę docelową. Czyli grupę osób, którzy chętne go obejrzą i się nim zasugerują. Dlatego w reklamach gotowania, czy sprzątania mamy uśmiechniętą i zadbaną gospodynię domową, a w reklamach piwa modela – macho z dwudniowym zarostem. Gdy już wszystko zawiedzie, trzeba postawić na infantylną w typie burleski animację, która celuje z dzieci. W dzieci i wszystkich niezbyt rozwiniętych. Reklamy tego typu są „łopatologiczne” bazują na najprymitywniejszych technikach manipulacji, często stosują niespójną analogię i często są po prostu żenująco niesmaczne.
Mają być głupie, bo trafiają do głupców. Głupiec obejrzy i pomyśli „ale to fajne, że takie mi bliskie. Pójdę i zagłosuję na nich”.
Patrząc na spot wyborczy PO zwany dla niepoznaki promocją 10-lecia Polski w Unii Europejskiej, jako zawodowiec, jestem w stanie praktycznie natychmiast określić target. I nie plasuje się on zbyt daleko od targetu palikociarni.
Minister Bińkowska, jako doświadczony manager, powinna takie rzeczy wykrywać szybciej ode mnie. A jednak pyta zgromadzonych dziennikarzy ze zdziwieniem, czemu są tacy ponurzy?
Oni nie są ponurzy. Oni są grzeczni, bo nie wybuchli śmiechem. Oni są zażenowani i zamilkli znacząco. Oni najwyraźniej nie należą do grupy docelowej odbiorców tego spotu. Wiedzą za dużo, potrafią jeszcze czytać, nie patrzą na świat przez pryzmat telenowel i teleturniejów. Nadal, mimo indoktrynacji potrafią myśleć samodzielnie.
Potrafią też wyciągać wnioski. Większość z nich pomyślała „Ale propaganda dla idiotów! Kto to łyknie jak pelikan?”
A tu się zgłasza pierwsza chętna mająca dreszcze. W czyich rękach spoczywa teka ministerialna bardzo ważnego resortu? W rękach osoby, którą może zbajerować wbity w garnitur z lumpeksu akwizytor, po półgodzinnym szkoleniu z technik manipulacyjnych, który do tej pory wciskał babciom tele2, albo anteny satelitarne?
Taka, całkowicie nieodporna osoba decyduje o zakupach za miliardy złotych?
To już lepszy zegarmistrz.
Obecny mieszkaniec Pałacu Prezydenckiego poczyna sobie na gruncie propagandy też nieźle.
Odwiedził małe miejscowości na Dolnym Śląsku i dał popis erudycji i sztuki oratorskiej na Zamku Czocha.
Na czas przyjazdu ważnego gościa czesano trawniki i spuszczano wodę z kałuż, żeby wszystko wyglądało luksusowo. Przemówienie jednak przebiło swoim blaskiem nawet wypolerowane okna.
Jeszcze przed wyborami prezydenckimi Komorowski zmienił sposób mówienia. Jeżeli komuś się zachce, jak i mnie się zachciało, może dotrzeć do jego wypowiedzi sprzed 2010 roku i porównać do tych wygłaszanych później. I proszę nie zwracać uwagi na treść. Jej literackie i semantyczne upośledzenie nie zniknęło. Zmienił się jedynie styl wypowiedzi. Rytmizacja, akcentowanie, zakończenia zdań.
Każdy kto zacznie go słuchać, zwracając uwagę jedynie na melodię, nie na słowa, będzie dręczony przez nieodpartą myśl, że słyszał taki styl wypowiedzi już wcześniej. Podpowiem. Posłuchajcie homilii błogosławionego Jana Pawła Drugiego z czasów, gdy był jeszcze energiczny.
To tego, ukochanego przez Polaków stylu, wyuczono Bronisława Komorowskiego. A jemu wydaje się, że może mówić cokolwiek, nawet bez sensu, a ludziom i tak będzie się podobać. Ba, niektórzy może będą mieli dreszcze.
Shork
Edit img SK http://www.se.pl
4 Comments
Shorku,
03 May, 2014 - 13:42
Fajnopolacy są zachwyceni spotem. Jest dobrze, będzie jeszcze lepiej! Będzie tak dobrze, że... dobrze nam tak.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Też mam
03 May, 2014 - 14:21
@shork
03 May, 2014 - 15:09
Uderzająco trafne spostrzeżenie!
(dla tych sk..wieli nie ma nic świętego!)
Dzisiaj też były... dreszcze, ze śmiechem
03 May, 2014 - 19:55
Pojawiła się szansa, że Bronisław Komorowski przestanie wygłaszać przemówienia z okazji święta Konstytucji 3 Maja. Bo coś powie - to wpadka. Nie inaczej było dzisiaj. Już pierwsze słowa prezydenta wywołały salwę. Nie armatnią (ta była wcześniej), a śmiechu.
Wystąpienie na pl. Zamkowym w Warszawie Bronisław Komorowski zaczął od narzekania.
- Pogoda nas nie rozpieszcza w ramach "majówki z Polską", ale wiadomo, taki mamy klimat - stwierdził Komorowski. I był wyraźnie zaskoczony, gdy wszyscy wybuchnęli śmiechem. Włącznie ze stojącymi obok paniami - żoną Anną Komorowską i marszałek Sejmu Ewą Kopacz. Śmiali się nawet generałowie za plecami Komorowskiego.
- Cieszmy się, że jest dobry klimat i dobra pogoda dla Polski w sensie politycznym - próbował ratować powagę sytuacji.
Skąd ten wybuch radości. Wszyscy pamiętamy co powiedziała kilka miesięcy temu superministra Elżbieta Bieńkowska, gdy pasażerowie kolei narzekali na fatalne warunki podróży w pociągach i opóźnienia: "sorry, taki mamy klimat". Czy Bronisław Komorowski celowo to powiedział? Wątpliwe, aby pokusił się na tak subtelną złośliwość, bo prezydent znany jest z wpadek.
A dwa lata temu było jeszcze "zabawniej". Komorowski - historyk z wykształcenia - w 2011 r. zapraszając na „majówkę z Polską”, stwierdził, że Konstytucja 3 Maja była „drugą na kontynencie europejskim konstytucją nowoczesną”, choć powszechnie wiadomo, iż polska ustawa zasadnicza była drugą na świecie (po Stanach Zjednoczonych), ale pierwszą w Europie (przed Francją)
Autor: gb
Źródło: niezalezna.pl
http://niezalezna.pl/54752-komorowski-byl-zlosliwy-czy-znowu-zaliczyl-wp...
_________________
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków