Dobry wynik PIS. Korwinowski sukces Tuska

 |  Written by MD  |  1
Wbrew wielu krytycznym opiniom, że PIS znów nie wygrał wyborów uważam, że uzyskany wynik jest dobry dla Prawa i Sprawiedliwości. Trzeba się zgodzić, z Premierem Jarosławem Kaczyńskim, że stanowi dobry punkt wyjścia do sukcesu w wyborach sejmu. Wyrównany wynik PIS-PO polaryzuje scenę polityczną i zmusza do rzeczywistego wyboru między władzą a opozycją oraz utrudnia tworzenie fikcyjnych alternatyw. Oczywiście, chcielibyśmy zwycięstwa PIS na poziome 40-45%, tylko czy wówczas nie zaczęlibyśmy już świętować zwycięstwa w przyszłych wyborach do sejmu zamiast nadal usilnie pracować na rzecz ugruntowania pozycji obozu patriotycznego?

Zważywszy na fakt jak długi okres PO sprawuje władzę, i przede wszystkim co wyprawia, jej wynik wyborczy należałoby uznać za sukces. Pamiętajmy jednak, że jest to konsekwencja patologii w sferze mediów, które kontroluje partia Tuska bądź jest z nimi w układzie. Znaczna przegrana z PIS zmusiłaby PO do zmian a nawet wymiany lidera i zarazem premiera. To z kolei umożliwiłoby "nowe otwarcie", i wmówienie lemingom, iż mają przed sobą jeszcze "nowszą" i "nowocześniejszą" partię. W obecnej sytuacji Tusk zachował w zasadzie stan dotychczasowy choć kosztem swojego aparatu partyjnego, bo tak trzeba traktować wejście do PE Korwina. Sytuacja Tuska pogorszyła się, ale nie na tyle aby został zamieniony na kogoś innego. Stąd PO będzie zmuszona poddawać się jego przywództwu  do wyborów parlamentarnych ze świadomością, że jego wizerunek ulega erozji. 

Każda demagogia ma to do siebie, że dość szybko nudzi się odbiorcom. Stąd legalizacja marihuany, czy pozywanie biskupów do sądu przestało już budzić zainteresowanie, dlatego też Korwin użył w kampanii Hitlera i wypowiedzi na temat gwałtu, wyłącznie po to aby znów wzbudzić emocje. Palikot i Korwin sięgnęli po bardzo podobny elektorat, ludzi młodych żądnych zmian, często mało poważnych i nie skorych od szerszej refleksji. Istniało widocznie zbyt duże ryzyko, iż oba te ugrupowania znajdą się pod progiem wyborczym podobnie jak Gowin i Ziobro. Pod wpływem tego zagrożenia zdecydowano, że Twój Ruch dyskretnie się podda, stąd oświadczenia Celińskiego i Kutza kuriozalne jak na kampanię wyborczą, ale logiczne z punktu widzenia Tuska. Te gesty z pewnością nie zostaną im zapomniane.

Wprowadzenie do PE Korwina uważam za najważniejszy sukces Tuska w tych wyborach, choć jak wyżej wspomniałem okupiony stratą własnego stanu posiadania. Korzyść z tego faktu polega na tym, że Tusk będzie teraz miał w PE bardziej "eurosceptyczne" ugrupowanie niż PIS. Osobnicy od Palikota na tle lewackiej Europy niczym szczególnym nie byliby się w stanie wyróżnić a stanowiliby dobry argument dla PIS w debacie o ochronie tożsamości i kultury. Korwin natomiast będzie miał za zadanie "dowalać" temu "socjalistycznemu" PIS-owi z pozycji liberalnych a PO będzie występować w roli tego, który "łagodzi" jego zapędy. Stąd, w moim przekonaniu, był to decydujący argument za tym, aby to Palikota wycofać z końcówki kampanii a nie Korwina w obliczu zagrożenia, iż oba ugrupowania mogą nie przekroczyć progu wyborczego.
5
5 (1)

1 Comments

Więcej notek tego samego Autora:

=>>