
Rozmowa długich -ujów nie dla bydła
Gadają, że to nielegalne nagranie i przestępstwo jakieś, ale o co chodzi, bo chyba nie o łamanie konstytucji i zasad demokracji w Polsce przez min. spraw wewnętrznych i prezesa NBP poprzez zamiar blokowania perspektywy dojścia do władzy PiS.
Okazuje się, że przestępstwo ściągające w trybie specjalnym 4 prokuratorów i 8 funkcjonariuszy ABW w towarzystwie policji do 1 (jednej) redakcji Tygodnika Wprost po dowód rzeczowy w postaci nośnika informacji nie polega na piciu wódki, ale na działaniu zmierzającym do pozyskania informacji przekazywanej sobie oralnie (ustyma) w knajpie, czyli w miejscu IMHO publicznym, ale przez rasę panów, którzy jedzeniem wieprzowiny i innego świństwa raczej się ani ust swoich nie hańbią.
Przestępczość tego przestępstwa normuje paragraf trzeci artykułu 267 kk.
„USTAWA z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny
Art. 267.
§ 1. Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do całości lub części systemu informatycznego.
§ 3. Tej samej karze podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem.
§ 4. Tej samej karze podlega, kto informację uzyskaną w sposób określony w § 1–3 ujawnia innej osobie.
§ 5. Ściganie przestępstwa określonego w § 1–4 następuje na wniosek pokrzywdzonego.”
I tu mam wątpliwości. Jak takie np. ptaki żrą co innego niż ja to też ich nagrywać nie mogę? Np. słowików jak ćwierkają i próbować rozszyfrować co to za tajne info sobie przekazują?
I po czym mam rozpoznać czy jestem uprawniony do informacji, czy też nie. Bo chyba nie po
jadłospisie?
A po za tym czy to prawo jest głupie.

Gadają, że to nielegalne nagranie i przestępstwo jakieś, ale o co chodzi, bo chyba nie o łamanie konstytucji i zasad demokracji w Polsce przez min. spraw wewnętrznych i prezesa NBP poprzez zamiar blokowania perspektywy dojścia do władzy PiS.
Okazuje się, że przestępstwo ściągające w trybie specjalnym 4 prokuratorów i 8 funkcjonariuszy ABW w towarzystwie policji do 1 (jednej) redakcji Tygodnika Wprost po dowód rzeczowy w postaci nośnika informacji nie polega na piciu wódki, ale na działaniu zmierzającym do pozyskania informacji przekazywanej sobie oralnie (ustyma) w knajpie, czyli w miejscu IMHO publicznym, ale przez rasę panów, którzy jedzeniem wieprzowiny i innego świństwa raczej się ani ust swoich nie hańbią.
Przestępczość tego przestępstwa normuje paragraf trzeci artykułu 267 kk.
„USTAWA z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny
Art. 267.
§ 1. Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do całości lub części systemu informatycznego.
§ 3. Tej samej karze podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem.
§ 4. Tej samej karze podlega, kto informację uzyskaną w sposób określony w § 1–3 ujawnia innej osobie.
§ 5. Ściganie przestępstwa określonego w § 1–4 następuje na wniosek pokrzywdzonego.”
I tu mam wątpliwości. Jak takie np. ptaki żrą co innego niż ja to też ich nagrywać nie mogę? Np. słowików jak ćwierkają i próbować rozszyfrować co to za tajne info sobie przekazują?
I po czym mam rozpoznać czy jestem uprawniony do informacji, czy też nie. Bo chyba nie po
jadłospisie?
A po za tym czy to prawo jest głupie.

(3)