Dom[ena] publiczna. Radkowi przykro

 |  Written by Gasipies  |  0
Nowe słowo: Domena publiczna. Radkowi przykro jest bardzo.
 „- Chciałbym podkreślić, że słowa, o których się dowiedzieliście były przeznaczone wyłącznie dla ministra Jacka Rostowskiego, z którym się znamy prawie 30 lat. Znalazły się w domenie publicznej w wyniku przestępstwa. I w domenie publicznej  wywołały   uraz u wielu ludzi. Chciałbym państwa zapewnić, że nikomu nie jest z tego powodu bardziej przykro, niż mnie. Naprawdę, jest mi bardzo przykro” - powiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. [1]
 
Radkowi jest przykro, a nawet bardzo, że Jego Słowa znalazły się w Domenie publicznej. O domu publicznym słyszałem i o Dominice, to wyspa chyba taka zielona. No nie? Ale domena, kurcze to jakieś nowe słowo. Wg Wiki  od łac. dominium  i ma wiele znaczeń. Ale domena publiczna to nie kondominium. 
Co to takiego ta Domena publiczna i dlaczego jest Mu przykro?

„Domenę publiczną tworzą utwory twórców, które nie podlegają już ochronie prawnej (70 lat po śmierci). Zasoby domeny publicznej gwarantują nieograniczony dostęp do utworów, które stają się "własnością publiczną" i można je wykorzystać w dowolnym celu. W naszym wspólnym interesie leży podtrzymywanie i stałe poszerzanie zasobów domeny publicznej.


Co to jest domena publiczna?
Domenę publiczną możemy rozumieć jako dobro wspólne całego społeczeństwa, a nawet całej ludzkości. Składają się na nią takie  zasoby wspólne, jak: dziedzictwo kulturowe, wspólny język, wspólna wiedza i wymieniane informacje czy środowisko naturalne i krajobraz. [2]

No to już kumam. Chodzi o tantiemy? wink
Czyli o kasę. Że niby mamy za darmo możliwość posłuchać mistrza dyplomacji w Internecie, a powinniśmy zapłacić? No, to rozumiem, z czegoś trzeba żyć, no nie. A pizza z dostawą do domu (nie publicznego tylko w strefie zdekomunizowanej) też kosztuje, bo z pizzerii w Bydgoszczu to ponad 10 km do Chobielina chyba.

No i podobno te procesy wytyczane chamstwu w Internecie to też o kasę były dla żony, nie wiem, czy słyszeliście. Tylko dlaczego Gazecie Wyborczej nie wytaczał?
Ale swoją drogą to ci Amerykanie dziwni jacyś. Wybrydzajo.  Zamiast podziękować grzecznie za zrobienie laski (nie wiem „konkretnie” komu, bo Radek chyba mówił, że „my zrobiliśmy laskę”, ale nie wyjaśnił „konkretnie” z kim robił im tę laskę).  A musieli coś poczuć chyba, skoro była zrobiona, no nie? Ambasador zapewniał, że nic się nie stało i nie będzie komentował, a teraz czytam, że pretensje jakieś jeszcze mają że niby nic nie dostali w amian a gwarancję bezpieceństwa i że im się nie opłaca. I postulują zrewidować „sojusze dla krajów, które w zamian oferują Ameryce coś sensownego” [3]. Laski nie lubio? Nie doceniajo? To co by jeszcze chcieli?
 
 
 
5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>