
Taki wniosek można by wyciągnąć z lektury agitki „Gdyby dziś rządził Jarosław Kaczyński”.
Po wynikach sondaży, miażdżących dla obozu „postępu społecznego”, tabloid Newsweek rozpoczął kampanię wyborczą od publikacji paszkwilu na temat rzekomego podobieństwa „kaczyzmu” z putynizmem. Organ zarzuca Kaczyńskiemu, że – cytat - „wspólna jest też pokusa zwalczania rewizji historycznych metodami administracyjnymi. Za rządów PiS wprowadzono odpowiedzialność karną za „pomawianie
Narodu Polskiego
o udział lub odpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne lub nazistowskie”. A to kłamstwo! Zwalczenie „rewizji historycznych” miało miejsce znacznie wcześniej! Newsweek nie wymienia tu kłamstwa oświęcimskiego*, bo nie chce zdenerwować właścicieli odznaczonego przecież przez BK orderem Odrodzenia Polski Tomasza Lisa za budowanie …niezależnych mediów. (Wedle nowej definicji są one zależne jedynie od rządu Platformy).
*Na podstawie art. 55 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu zaprzeczanie publicznie i wbrew faktom zbrodniom, o których mowa w art. 1 pkt 1 powyższej ustawy jest przestępstwem ściganym z urzędu zagrożonym grzywną lub karą pozbawienia wolności do lat 3. Wyrok podawany jest do publicznej wiadomości[7].
Czynami określonymi w art. 1 pkt 1 ustawy są:
a) popełnione na osobach narodowości polskiej lub obywatelach polskich innych narodowości w okresie od dnia 1 września 1939 r. do dnia 31 lipca 1990 r.:
– zbrodnie nazistowskie,
– zbrodnie komunistyczne,
– inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne.
b) inne represje z motywów politycznych, jakich dopuścili się funkcjonariusze polskich organów ścigania lub wymiaru sprawiedliwości albo osoby działające na ich zlecenie, a ujawnione w treści orzeczeń zapadłych na podstawie ustawy z dnia 23 lutego 1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego[8]. (Za źródłem P. Prezydenta, Wikipedią).
https://www.youtube.com/watch?v=dbOpgDIc-7o
Post scriptum: Lis się zagalopował i udaje, że o tym nie wie. Jego zarzut wobec PiS dotyczy przecież w tym samym stopniu kłamstwa oświęcimskiego, aczkolwiek dokonując propagandowego fałszerstwa Newsweek świadomie, w celu wprowadzenia czytelników w błąd, nie wspomina o art. 1 pkt. 1 ustawy o IPN, uchwalonej nie za rządów PiS, lecz już w 1998 roku! To tyle na temat „pokusy zwalczania rewizji historycznych metodami administracyjnymi”, rzekomej zbrodni PiS!
Porównanie JK do Putina wywołuje z kolei jedynie kpiny, to raczej nie on „przybijał żółwiki” z pułkownikiem KGB, to nie on stał na czele najbardziej policyjnego państwa w UE, jakim jest II PRL rządzony przez Platformę Obywatelską. Ale może w ramach „nowej polityki historycznej” dowiemy się niebawem, że to JK nieudolnie kopiuje dalekosiężną politykę DT wobec Putina, jaką szef Platformy Donald /polskość to nienormalność/Tusk zainicjował podczas bohaterskiego lotu do Tbilisi.
Po wynikach sondaży, miażdżących dla obozu „postępu społecznego”, tabloid Newsweek rozpoczął kampanię wyborczą od publikacji paszkwilu na temat rzekomego podobieństwa „kaczyzmu” z putynizmem. Organ zarzuca Kaczyńskiemu, że – cytat - „wspólna jest też pokusa zwalczania rewizji historycznych metodami administracyjnymi. Za rządów PiS wprowadzono odpowiedzialność karną za „pomawianie
Narodu Polskiego
o udział lub odpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne lub nazistowskie”. A to kłamstwo! Zwalczenie „rewizji historycznych” miało miejsce znacznie wcześniej! Newsweek nie wymienia tu kłamstwa oświęcimskiego*, bo nie chce zdenerwować właścicieli odznaczonego przecież przez BK orderem Odrodzenia Polski Tomasza Lisa za budowanie …niezależnych mediów. (Wedle nowej definicji są one zależne jedynie od rządu Platformy).
*Na podstawie art. 55 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu zaprzeczanie publicznie i wbrew faktom zbrodniom, o których mowa w art. 1 pkt 1 powyższej ustawy jest przestępstwem ściganym z urzędu zagrożonym grzywną lub karą pozbawienia wolności do lat 3. Wyrok podawany jest do publicznej wiadomości[7].
Czynami określonymi w art. 1 pkt 1 ustawy są:
a) popełnione na osobach narodowości polskiej lub obywatelach polskich innych narodowości w okresie od dnia 1 września 1939 r. do dnia 31 lipca 1990 r.:
– zbrodnie nazistowskie,
– zbrodnie komunistyczne,
– inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne.
b) inne represje z motywów politycznych, jakich dopuścili się funkcjonariusze polskich organów ścigania lub wymiaru sprawiedliwości albo osoby działające na ich zlecenie, a ujawnione w treści orzeczeń zapadłych na podstawie ustawy z dnia 23 lutego 1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego[8]. (Za źródłem P. Prezydenta, Wikipedią).
https://www.youtube.com/watch?v=dbOpgDIc-7o
Post scriptum: Lis się zagalopował i udaje, że o tym nie wie. Jego zarzut wobec PiS dotyczy przecież w tym samym stopniu kłamstwa oświęcimskiego, aczkolwiek dokonując propagandowego fałszerstwa Newsweek świadomie, w celu wprowadzenia czytelników w błąd, nie wspomina o art. 1 pkt. 1 ustawy o IPN, uchwalonej nie za rządów PiS, lecz już w 1998 roku! To tyle na temat „pokusy zwalczania rewizji historycznych metodami administracyjnymi”, rzekomej zbrodni PiS!
Porównanie JK do Putina wywołuje z kolei jedynie kpiny, to raczej nie on „przybijał żółwiki” z pułkownikiem KGB, to nie on stał na czele najbardziej policyjnego państwa w UE, jakim jest II PRL rządzony przez Platformę Obywatelską. Ale może w ramach „nowej polityki historycznej” dowiemy się niebawem, że to JK nieudolnie kopiuje dalekosiężną politykę DT wobec Putina, jaką szef Platformy Donald /polskość to nienormalność/Tusk zainicjował podczas bohaterskiego lotu do Tbilisi.
(7)