
„Po paru tygodniach zorganizowałem pierwszy związek Organizacji Wojskowej w Oświęcimiu wśród ‘Warszawiaków’ i przesłałem w październiku 1940 r. pierwszą wiadomość do Warszawy za pośrednictwem kpt. Michała Romanowicza przez zwolnionego z lagru Aleksandra Wielopolskiego, pracującego w wywiadzie u Tęczyńskiego.”
Witold Pilecki „Raport ‘W’” z 1943 r. Zob.: http://www.polandpolska.org/dokumenty/witold/raporty-witolda.htm
Kilka tygodni później informacje Związku Organizacji Wojskowej dotarły do Komendanta Głównego ZWZ, gen.Stefana Roweckiego-Grota, a na jego polecenie via Sztokholm, pierwszy raport Pileckiego z Auschwitz dotarł do Londynu w dniu 18 marca 1941 r.
Czy dziś w dobie złośliwych, podłych kłamstw rozpowszechnianych na temat Polski za granicą, zdajemy sobie sprawę z wagi owych faktów?
Zapraszam do udziału w wydarzeniu: 74. rocznica I raportu Pileckiego z Auschwitz
Zapraszam także - w sposób szczególny - do udziału w wydarzeniu „Aliantom o Auschwitz 2015”:
https://www.facebook.com/events/1454106401489813
Przypomnijmy o Rotmistrzu! Trzeba dać świadectwo..
Profil akcji na FB:
http://www.facebook.com/pages/Przypomnijmy-o-Rotmistrzu-Lets-Reminisce-About-Witold-Pilecki/300842628258
Polska polityka historyczna a raczej antypolityka wstydu na kolanach poczyniła ogromne szkody i w Polsce i poza granicami. Zatem - działać trzeba! Zapraszam z nami 14 czerwca w Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Obozów Koncentracyjnych Spotkajmy się na terenie byłego KL Auschwitz!
Jak było w tym roku - poczytajcie: Byłam 14 czerwca pod Ścianą Straceń...
A było to tak..
13 czerwca byłam na cmentarzu u moich bliskich...i pomyślałam sobie, że wszakże moim Przodkom, którzy byli więźniami niemieckich obozów koncentracyjnych winna jestem pamięć i świadectwo - obecność w Narodowy Dzień Pamięci 14 czerwca pod Ściana Straceń. Pomimo wszystko i wbrew wszystkiemu. I wracając z cmentarza - zamówiłam kwiaty od wszystkich wolontariuszy akcji Przypomnijmy o Rotmistrzu. Pojechałam...

Nie wiem czy to ta białoczerwona wiązanka z białoczerwonymi szarfami, czy to ona czy to ja ale razem wzbudzałyśmy ogólne poruszenie...niezwykłe ...Ciągle mnie ktoś zaczepiał i pytał...starsi młodsi kobiety mężczyźni...Wędrując po Polsce z białoczerwoną wiązanką z pięknymi białoczerwonymi szarfami byłam żywym i do tego w kapeluszu!! słupem ogłoszeniowym tego narodowego święta. ile pytań zaczepek uśmiechów i nawet buziaków..ale same pozytywne. Te barwy na nas jednak działają! Czy to w Lubinie. czy w busie, czy na dworcu w Krakowie..a ja opowiadałam i o rotmistrzu i o 14 czerwca. Czy moi rozmówcy wiedzieli? Otóż...nie! A miła dziewczyna z busa relacji Lubin - Wrocław (ukłony także dla przemiłego kierowcy o duszy ułańskiej - pomimo dwóch wypadków po drodze i pożaru i objazdów - zdążyłam! choć 71 kilometrów jechaliśmy pomimo tego 2 i pół godziny..) .- urocza dziewczyna, która niedawno była z wycieczką tamże - nie słyszała nawet tam o Ochotniku do Auschwitz. Ogromnie jej się ta historia podobała - specjalnie pojedzie tam zatem drugi raz - szukać Jego śladów - i pomogła mi przebiec z busa do autobusu - abym wędrowała dalej i...wycałowała siłaczkę - tak od serca i za to iż usłyszała o Rotmistrzu. No tak działa Rotmistrz! Pieknie się zatem zapowiadało...
Tak tam było w ten szczególny Narodowy Dzień Pamięci:O godz. 10.00 przy bloku nr 11 na terenie Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau sprawowana była uroczysta Msza św. w intencji ofiar tego największego niemieckiego obozu zagłady z okresu II wojny światowej, i ich rodzin.Liturgii przewodniczył bp Roman Pindel, ordynariusz bielsko-żywiecki.W homilii podkreślił, że stając przed ołtarzem, uświadomił sobie, iż po raz pierwszy odprawia eucharystię w miejscu kaźni taki wielu ludzi. „Sprawujemy ją dla upamiętnienia początku obozu, pierwszych więźniów, którzy tu przybyli” – mówił. To było wstrząsające przeżycie, ta modlitwa wlaśnie tam, gdzie ziemia tak bardzo nasiąknięta jest krwią ofiar i cierpieniem - aż fizycznie to boli. Ta modlitwa - to jak znak zwycięstwa Dobra nad Złem i świadectwo pamięci o zamęczonych w miejscu gdzie przecież zwyciężyć miała nienawiść..A pogodę mielismy dokładnie taką jak oni w ten dzień przyjazdu I transportu do Auschwitz. Opowiadał o tym pan Bogusz.Gdy nas przywieziono była piękna pogoda. Chwilę potem przeszła burza. Nas przyjęto tu wyjątkowo brutalnie. Byliśmy zaskoczeni, bo sama jazda z Tarnowa była dość wygodna. Jechaliśmy w wagonach osobowych. A tu, gdy wyszliśmy, zaczęło się piekło. Bili nas więźniowie niemieccy, którzy byli kadrą funkcyjną. Utworzyli szpaler i zaczęli nas bić kijami” – wspominał.
W uroczystościach rocznicowych udział wzięło m.in. kilku byłych więźniów KL Auschwitz. Wśród nich był Józef Paczyński (nr obozowy 121), który dotarł do obozu w pierwszym transporcie. 94-letni dziś mężczyzna wyszedł w ostatnim marszu śmierci 19 stycznia 1945 r. Zmuszony był strzyc komendanta obozu Hoessa. Były więzień przyznał, że choć minęło tyle lat od tamtego czasu, wciąż wracają wspomnienia dotyczące współwięźniów, którzy nie dotrwali do końca obozowego piekła. „Ja wciąż mam przed oczami o. Kolbego jak wystąpił z apelu. Ja tu stałem z innymi na apelu” – wspominał. Oprócz Paczyńskiego jedynym byłym więźniem z pierwszego transportu obecnym na uroczystościach był Jerzy Bogusz (nr obozowy 61).
Artykuły m.in. na Przypomnijmy o Rotmistrzu / Let's Reminisce About Witold Pilecki
Czytaj więcej: http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/3472623,polityczna-niepamiec-o-14-czerwca-1940-roku,id,t.html
Dyonizy Lechowicz (nr obozowy 137555) przeżył pobyt w karnej kompanii na terenie Auschwitz II-Birkenau. „Myślami wracam do tamtego czasu. Myśmy, młodzież, przechodzili straszne przeżycia. Nie życzę, by obecna młodzież przechodziła to, co my podczas okupacji” – opowiadał Kielczanin. W lipcu 1944 r. przetransportowano go do obozu Mauthausen-Gusen.
Po Mszy uczestnicy obchodów złożyli wieńce pod Ścianą Straceń – miejscu, gdzie hitlerowcy rozstrzelali tysiące więźniów.

W tym miejscu Tadeusz Sobolewicz były więzień KL Auschwitz (nr 23053) zaapelował „by pamięć o Auschwitz na zawsze pozostała ważnym elementem tożsamości narodowej i polskiej racji stanu”. Skrytykował też „kłamliwe opinie na temat rzekomego współudziału Polaków w eksterminacji Żydów”. Mówił z przejęciem: "Dzisiaj to mnie, numerowi 23053, przypadł zaszczyt wystąpienia przed wami, w tym szczególnym – symbolicznym ale przede wszystkim rzeczywistym do bólu miejscu.
Mam nadzieję, że w przyszłości, gdy nas zabraknie nadal będą to czynić duchowi spadkobiercy naszego więźniarskiego testamentu. Niechaj zawsze z tego miejsca, płynie w świat zarówno świadectwo martyrologii Polaków jak i przesłanie pokoju dla świata.
Niestety, z przykrością odnotowujemy w światowych mediach, kolejne nierzetelne, a czasami kłamliwe i skandaliczne wypowiedzi dotyczące ofiar KL Auschwitz. Stało się już prawie tradycją, że kolejni kanclerze Niemiec nie zauważają i pomijają wśród ofiar Auschwitz – Polaków, nas którzy stanowiliśmy drugą co wielkości grupę narodowościową ofiar KL Auschwitz. Przypomnę – zarówno kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera, jak i ostatnio Joachima Gaucka, którzy mówiąc o ofiarach KL Auschwitz wymieniali między innymi: Żydów, Romów, homoseksualistów i przedstawicieli innych grup. Zabrakło w ich pamięci – polskich ofiar KL Auschwitz!
Te nieprawdziwe lub inne wypowiedzi szkalujące Polskę i Polaków zawsze winny spotkać się ze zdecydowanym i bezkompromisowym przeciwdziałaniem państwa polskiego, i jestem głęboko przekonany, że należy je traktować i ścigać z urzędu jako „kłamstwo oświęcimskie”. Drodzy zebrani, dziękując za Wasze dzisiejsze świadectwo, w imieniu świadków męczeństwa i ludobójstwa na narodach świata - apeluję do wszystkich, którym na sercu leży dobro naszej ojczyzny - Polski, aby zrobili co w ich mocy, by pamięć o Auschwitz, na zawsze pozostała ważnym elementem tożsamości narodowej i polskiej racji stanu!"
91-letni Sobolewicz podkreślił, że warto przypominać młodym, że najcenniejszą rzeczą dla człowieka jest wolność. „Tej wolności trzeba bronić, chronić. Trzeba cieszyć się z każdej chwili, kiedy Polska jest niepodległa, coraz ładniejsza, bogatsza, wspaniała” – mówił były harcerz 16 DH im. gen. Józefa Bema. łącznik dowódcy obwodu ZWZ w Tarnowie, a następnie w Częstochowie. Sobolewicz po wojnie został aktorem teatralnym i filmowym. A mnie taki człowiek na pożegnanie pocałował z szacunkiem w rękę...
Kwiaty i znicze pojawiły się też przed budynkiem byłego monopolu tytoniowego, gdzie w czasie okupacji niemieckiej umieszczono więźniów pierwszego transportu.
Oczekujemy, że w przyszłości zarówno data 14 czerwca 1940 rok, jak i deportacja pierwszego transportu polskich więźniów politycznych do KL Auschwitz, a także polski wymiar Auschwitz będzie przez PMAiB w należyty sposób eksponowany i propagowany, a obchody rocznicowe 14 czerwca organizowane wysiłkiem społecznym przez krewnych polskich ofiar spotkają się wreszcie z życzliwością i otwartością w szczególności, że 14 czerwca na wniosek Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich decyzją Sejmu RP jest ustanowiony Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych.
Po przybyciu do Auschwitz więźniom wytatuowano numery od 31 do 758. Najniższy numer – 31 – wytatuowano Stanisławowi Ryniakowi. Wcześniejsze numery otrzymali niemieccy kryminaliści, więźniowie obozu w Sachsenhausen, którzy mieli otrzymać obozowe funkcje.
Spośród więźniów z pierwszego transportu wojnę przeżyło 239. Pozostali zginęli w obozie lub też ich dalszy los nie jest znany. W byłym obozie Auschwitz-Birkenau hitlerowcy niemieccy więzili ponad 1,3 mln osób. Życie tu straciło ponad 1,1 mln ludzi – w zdecydowanej większości polskich i europejskich Żydów, a także Polaków, Romów i jeńców radzieckich.
Zorganizujcie się drodzy Rodacy- 14 czerwca 2015 roku będzie ważna 75 rocznica! A w tym roku - nie było dyrekcji Muzeum KL Auschwitz, przedstawicieli Wyższej Szkoły Zawodowej im. rotmistrza Pileckiego w Oświęcimiu która ma siedzibe w miejscu, gdzie jest wmurowana tablica pamiątkowa I transportu! A jeszcze te wieści - że właśnie stamtąd wyrzucono ekpozycję stałą CHSRO...tylu absurdów byłam tam świadkiem... I ci ostatni żyjący świadkowie....tacy już siwiuteńcy. Byli także przedstawiciele Powstańców Warszawskich. Spieszmy sie kochani! Oni są przecież bezcenni!
I na koniec jakże bolesna refleksja kobiety, która jest dumna z bycia Polką.. Dzień narodowy - bez białoczerwonej flagi tam wywieszonej...cos podobnego! Dobrze,że kwiaty były białoczerwone z szarfami i orkiestra górnicza odegrała polski hymn, który razem tam śpiewaliśmy ale...to serce boli! polskie serce! Białoczerwone kwiaty składane w deszczu.. Jakże to było symboliczne! Niebo nad Nimi płakało, bo w mediach ogólnopolskich uwagę przykuła m.in parada równości ( tam nie zabrakło przedstawicieli ambasad...) Dumna jestem, że mogłam tam zmoknąć tego dnia. Tam, gdzie tego dnia powinna być obecna cała Polska!

Img. http://pl.auschwitz.org/m/index.php?option=com_ponygallery&func=detail&i... @kot
2 Comments
Siłaczka
18 October, 2014 - 17:07
Dokonania rotmistrza Pileckiego są ogromne,ale widać gołym okiem,dla rządu jest wrogiem,a dla pasterzy kościoła katolickiego za małe,by go sposobić na świętego.
Dla mnie to świętość,i wzór do nasladowania,jak być patryiotą i kochać swoją Ojczyznę,bez strachu o swoje zdrowie i życie.
Pozdrawiam i dziękuje za relacje.
Dziękuję
18 October, 2014 - 17:34
"Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia, jak przez komin. Jeśli się to komuś nie podoba, to może iść zaraz na druty. Jeśli są w transporcie Żydzi to mają prawo żyć nie dłużej, niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące" (słowa powitania pierwszej grupy polskich więźniów politycznych w KL Auschwitz, 14 czerwca 1940 r.)
"Dla nas wszyscy razem nie jesteście ludźmi, tylko kupą gnoju (...). Dla takich wrogów Trzeciej Rzeszy jak wy, Niemcy nie będą mieli żadnych względów i żadnej litości. Z prawdziwą przyjemnością przepędzimy was wszystkich przez ruszty pieców krematoryjnych. Zapomnijcie o waszych żonach, dzieciach i rodzinach, tutaj pozdychacie wszyscy jak psy."
SS-Hauptsturmführer Karl Fritzsch, Schutzhaftlagerführer (kierownik obozu i zastępca komendanta) KL Auschwitz. Zapomnięć o tym = nie wolno! Pozdrawiam serdecznie i zapraszam 14 czerwca na uroczystości na terenie byłego KL Auschwitz.