Różnica pomiędzy nacjonalizmem, a patriotyzmem

 |  Written by Lech 'Losek' Mucha  |  6
 Mam dwoje dzieci. Dobro moich dzieci, a w następnej kolejności dobro dzieci mojej bliższej i dalszej rodziny, jest dla mnie prawie najważniejsze. (Są rzeczy ważniejsze, ale nie jest ich wiele. Jestem człowiekiem uczciwym, ale gdybym musiał kraść, by moje dzieci nakarmić - to bym pewnie kradł). Idąc tym tropem, dobro dzieci moich bliższych i dalszych sąsiadów, jest dla mnie ważniejsze niż dobro dzieci Niemców, Czechów, Szwajcarów itd. 
I to czyni mnie nacjonalistą. 
Ta waga zmartwienia o przyszłość polskich dzieci, nie dlatego, że są lepsze niż niemieckie, czeskie czy szwajcarskie, ale wyłącznie dlatego, że są nasze, jest moim zdaniem wystarczającym powodem, żeby uznać się za nacjonalistę. 
Stąd pytam się tych z Was, Szanowni Czytelnicy, którzy mają dzieci: jak wiele jest rzeczy, które są dla Was ważniejsze, niż dobro i przyszłość Waszych dzieci?
Im takich rzeczy jest mniej, tym bardziej jesteście nacjonalistami...
Ale - zapyta ktoś, kto zwrócił uwagę na tytuł notatki - czy nie wystarczy patriotyzm? Czy trzeba używać tego tak obrzydzonego  i znienawidzonego przez oświeconych postępowców pojęcia? Czy nie wystarczy sam patriotyzm?
Moim zdaniem nie. Patriotyzm jest oczywiście niezbędnym warunkiem bycia nacjonalistą, ale nie wystarczającym! Patriotyzm to uczucie. To uczucie miłości do ojczyzny, obejmujące oczywiście miłość do polskich dzieci. Natomiast nacjonalizm - to myśl, to postępowanie, to działanie dla dobra obecnych i przyszłych pokoleń Polaków! Proszę pozwolić, że posłużę się pewnym porównaniem. Z patriotyzmem i nacjonalizmem, jest jak z miłością do żony. Dobry mąż kocha żonę. Ale czy to wystarczy? Nie! Nie wystarczy kochać żonę, trzeba jeszcze otaczać ją opieką, dbać o nią, pomagać jej i bronić. Dla dobrego męża, jego żona jest ważniejsza, niż inne żony. Nikt przy zdrowych zmysłach, nie każe mężowi stawiać znaku równości, pomiędzy jego żoną a innymi żonami tego świata! 
Tymczasem bezczelnie  próbuje się nam to wmówić w przypadku naszych dzieci i naszych rodaków. Każdy dbający o dobro własnej żony, to dobry mąż, ale jeżeli ktoś stawia dobro swoich dzieci przed  dziećmi innych nacji, swoich rodaków przed innymi ludźmi - nazywany jest  pogardliwie nacjonalistą i wyłączany poza nawias cywilizowanego świata.
Jednocześnie -  nie dajmy się nabrać!  Ci - mam tu na myśli inne nacje - którzy najgłośniej krzyczą - najlepiej o swoje i swoich dzieci interesy dbają. Z gębami pełnymi frazesów o wolności równości i braterstwie - po cichu, pod stołem, za plecami, w ukryciu, robią swoje!
I my musimy postępować tak samo. Bo inaczej nie przetrwamy. Niezależnie od opcji politycznej każdy, kto chce w Polsce rządzić - powinien być nacjonalistą!

z pozdrowieniami
Lech Losek Mucha
 
 

 
5
5 (4)

6 Comments

polfic's picture

polfic
Pozostaje pytanie:
Czy my TEŻ powinniśmy robić swoje po cichu, pod stołem, za plecami, w ukryciu? Czy krzyczeć na cały świat:"my jesteśmy nacjonalistami" ? :)

Pozdrawiam :)
 
polfic's picture

polfic
A może właśnie powinniśmy robic głośno :)
Może wtedy zaczniemy rzeczywiście robić.
Moje pytanie nie było ani retoryczne ani ... złośliwe laugh
Lech 'Losek' Mucha's picture

Lech 'Losek' Mucha
Władza powinna dbać o swój naród, bo to naród jest suwerenem, podmiotem. Ma to robić skutecznie. Jak trzeba głośno - to głośno,a jak trzeba cicho - to cicho. Ale po pierwsze władza musi być mądra i działać skutecznie, a po drugie musi wiedzieć, czego naród od niej oczekuje i za brak czego - wywali na zbity pysk! Natomiast wśród ludzi trzeba propagować idee nacjonalistyczne, żeby naród wiedział, jak wybierać. Tak, że my - nacjonaliści, musimy być głośni, a władza różnie, raz tak, raz tak, byle skutecznie!
Pozdrowienia. :-)
Lech "Losek" Mucha
polfic's picture

polfic
Nie pozostaje nic innego tylko zmienić władzę na właśnie taką.
Pytanie: Czy mówiąc głośno pomożemy w tym czy zaszkodzimy. Pytam poważnie :)
Lech 'Losek' Mucha's picture

Lech 'Losek' Mucha
Jeśli to co mówimy jest mądre i jest prawdą, to większe jest prawdopodobieństwo że pomożemy. Oczywiście pewności nigdy nie ma, ale na czymś trzeba sie opierać. Sądzę, że mądrość i prawda nie są takie złe jako drogowskaz.
Lech "Losek" Mucha

Więcej notek tego samego Autora:

=>>