
Co ma tragedia smoleńska wspólnego z zafałszowanymi wyborami samorządowymi w II PRL? Bardzo wiele! I jedno, i drugie obnaża słabość państwa PO i nazistowską jakość jego propagandy.
Pierwszy danse macabre rozpoczął Radek /dorżniemy watahy/Sikorski, zarzucając Kaczyńskiemu, że jakoby miał wiedzieć, że w Smoleńsku nie było zamachu. To wszystko – nie do wiary! – w kontekście kolejnej afery Platformy Obywatelskiej, mianowicie afery wyborczej. W sukurs Sikorskiemu, który
odzyskał mowę
po spisku kelnerów (jak wiadomo, p. Tusk spełnił swą kolejną obietnicę, wyjaśniając do końca i szczegółowo kulisy Sowagate; za wszystkim stali Marsjanie) przyszedł pan Stefan /gołąbek pokoju/ Niesiołowski któremu zdjęto kaganiec, nałożony przed wyborami, a który złożył oświadczenie w tym samym
co Sikorski
stylu. Nie wysilił się zatem, a przecież mógłby jeszcze zarzucić Kaczyńskiemu w odpowiedzi, że ma kota i do niedawna nie miał konta w banku. To wszystko świadczy o tym, że nie tylko politycy ci odlecieli, niczym po trawce, ale przede wszystkim o tym, że ujawnienie ich wyborczego szalbierstwa postawiło na nogi Polaków.
A tego się oni naprawdę boją.
Post scriptum: Co zrobić, by wywrzeć przemożny wpływ na sąsiednie państwo, nie budząc podejrzeń? To proste, jak trasa kolei transsyberyjskiej: założyć firmę obsługi wyborów, poprzez niską cenę w „tanim państwie” wygrać konkurs na obliczanie głosów i doprowadzić do takiego chaosu, jak firma Nabino z Łodzi, jedyna w Polsce, która złożyła ofertę na stworzenie systemu wyborczego w niecałe trzy miesiące za 430 tysięcy złotych. Jej właścicielem jest Maciej Cetler. Powiązane z nim spółki (Nabino, Komunix, Mitoda – podaję za „W sieci”) – wygrywały przetargi na obsługę informatyczną w sektorach strategicznych dla bezpieczeństwa państwa (pięć lat temu nie wygrał jednak konkursu na obsługę kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Po tym fakcie Cetler nie zostawił suchej nitki na prezydencie, zarzucając mu …niegospodarność. Warto też wspomnieć w tym kontekście firmę Unizeto, należącą do Andrzeja Bendiga-Wielowiejskiego, konsula honorowego Rosji w Polsce – to z jej usług korzystała PKW. Liczne awarie systemu były zapowiedzią listopadowej katastrofy. Lecz daniem Platformy Obywatelskiej państwo i tym razem zdało egzamin.
Ps2: Antypolski niemiecki film propagandowy „Matki i ojcowie”, czy coś takiego, wedle którego to Polacy z Nazistami prześladowali Żydów (o prześladowaniu przez Polaków Niemców, pierwszych ofiar Nazistów(piszę wielką literą, bo to pewnie jakiś naród, który pojawił się równie nagle, co zniknął), będzie pewno drugi serial, na przykład o wpędzeniach) otrzymał dzięki mdłym protestom ambasadora II PRL w Waszyngtonie, Ryszarda Schnepfa, prestiżową nagrodę medialną International Emmy. Jak pisałem kiedyś pod jakimś mym felietonem w ps, „pan ambasador jest członkiem czerwonej dynastii. Jako student UW byłem zmuszony do udziału w Studium Wojskowym, kierowanym przez tatusia JE, tow. płk. Maksymiliana Schnepfa. Pamiętam, że któregoś dnia, zamiast zajęć z bronią, odbyliśmy zajęcia z miotłą, wiadrem i ścierką, sprzątając budynek szkoły żydowskiej w Warszawie. Tatuś płk. Maksymilian Schnepf, był członkiem wielce zasłużonej dla tej demokracji KPP , a ponadto oficerem stalinowskiej Informacji Wojskowej ,o proweniencji NKWD.” Więc rozumiem, dlaczego protest musiał być mdły.
Z innej beczki: niemiecka SPD zaczyna się ściskać z Pytonem, co oznacza, że niebawem uzna aneksję Krymu przez Rosję i inne podboje Kraju Rad. Oznacza to, że i Kopacz będzie musiała się dokopacz pokładów tego co łączy z Rosją, a nie dzieli (znów tragedia Smoleńska), a pan Sikorski pojedzie mimo podsunięcia pomysłu (a może wskutek?) w ambasadory (Mongolia?). Wszystko zakończy się wspólnym kozaczkiem, także w wersji macabre, na parkiecie Pałacu Prezydenckiego.
Pierwszy danse macabre rozpoczął Radek /dorżniemy watahy/Sikorski, zarzucając Kaczyńskiemu, że jakoby miał wiedzieć, że w Smoleńsku nie było zamachu. To wszystko – nie do wiary! – w kontekście kolejnej afery Platformy Obywatelskiej, mianowicie afery wyborczej. W sukurs Sikorskiemu, który
odzyskał mowę
po spisku kelnerów (jak wiadomo, p. Tusk spełnił swą kolejną obietnicę, wyjaśniając do końca i szczegółowo kulisy Sowagate; za wszystkim stali Marsjanie) przyszedł pan Stefan /gołąbek pokoju/ Niesiołowski któremu zdjęto kaganiec, nałożony przed wyborami, a który złożył oświadczenie w tym samym
co Sikorski
stylu. Nie wysilił się zatem, a przecież mógłby jeszcze zarzucić Kaczyńskiemu w odpowiedzi, że ma kota i do niedawna nie miał konta w banku. To wszystko świadczy o tym, że nie tylko politycy ci odlecieli, niczym po trawce, ale przede wszystkim o tym, że ujawnienie ich wyborczego szalbierstwa postawiło na nogi Polaków.
A tego się oni naprawdę boją.
Post scriptum: Co zrobić, by wywrzeć przemożny wpływ na sąsiednie państwo, nie budząc podejrzeń? To proste, jak trasa kolei transsyberyjskiej: założyć firmę obsługi wyborów, poprzez niską cenę w „tanim państwie” wygrać konkurs na obliczanie głosów i doprowadzić do takiego chaosu, jak firma Nabino z Łodzi, jedyna w Polsce, która złożyła ofertę na stworzenie systemu wyborczego w niecałe trzy miesiące za 430 tysięcy złotych. Jej właścicielem jest Maciej Cetler. Powiązane z nim spółki (Nabino, Komunix, Mitoda – podaję za „W sieci”) – wygrywały przetargi na obsługę informatyczną w sektorach strategicznych dla bezpieczeństwa państwa (pięć lat temu nie wygrał jednak konkursu na obsługę kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Po tym fakcie Cetler nie zostawił suchej nitki na prezydencie, zarzucając mu …niegospodarność. Warto też wspomnieć w tym kontekście firmę Unizeto, należącą do Andrzeja Bendiga-Wielowiejskiego, konsula honorowego Rosji w Polsce – to z jej usług korzystała PKW. Liczne awarie systemu były zapowiedzią listopadowej katastrofy. Lecz daniem Platformy Obywatelskiej państwo i tym razem zdało egzamin.
Ps2: Antypolski niemiecki film propagandowy „Matki i ojcowie”, czy coś takiego, wedle którego to Polacy z Nazistami prześladowali Żydów (o prześladowaniu przez Polaków Niemców, pierwszych ofiar Nazistów(piszę wielką literą, bo to pewnie jakiś naród, który pojawił się równie nagle, co zniknął), będzie pewno drugi serial, na przykład o wpędzeniach) otrzymał dzięki mdłym protestom ambasadora II PRL w Waszyngtonie, Ryszarda Schnepfa, prestiżową nagrodę medialną International Emmy. Jak pisałem kiedyś pod jakimś mym felietonem w ps, „pan ambasador jest członkiem czerwonej dynastii. Jako student UW byłem zmuszony do udziału w Studium Wojskowym, kierowanym przez tatusia JE, tow. płk. Maksymiliana Schnepfa. Pamiętam, że któregoś dnia, zamiast zajęć z bronią, odbyliśmy zajęcia z miotłą, wiadrem i ścierką, sprzątając budynek szkoły żydowskiej w Warszawie. Tatuś płk. Maksymilian Schnepf, był członkiem wielce zasłużonej dla tej demokracji KPP , a ponadto oficerem stalinowskiej Informacji Wojskowej ,o proweniencji NKWD.” Więc rozumiem, dlaczego protest musiał być mdły.
Z innej beczki: niemiecka SPD zaczyna się ściskać z Pytonem, co oznacza, że niebawem uzna aneksję Krymu przez Rosję i inne podboje Kraju Rad. Oznacza to, że i Kopacz będzie musiała się dokopacz pokładów tego co łączy z Rosją, a nie dzieli (znów tragedia Smoleńska), a pan Sikorski pojedzie mimo podsunięcia pomysłu (a może wskutek?) w ambasadory (Mongolia?). Wszystko zakończy się wspólnym kozaczkiem, także w wersji macabre, na parkiecie Pałacu Prezydenckiego.
(3)