NWO odkrywa karty - juz czas na czipowanie!!!

 |  Written by Docent zza morza  |  22

Zmroził mnie artykuł Do czego moze doprowadzic wszczepianie sobie chipów pod skóre? traktujący o elektronicznych modyfikacjach ciała służących, oczywiscie, "poprawie komfortu naszego codziennego życia".

Rosyjski potentat na rynku zabezpieczeń komputerowych Kaspersky Lab właśnie rozpoczął współpracę ze szwedzką społecznością biohakerów BioNyfiken w szczytnym dziele  bezpośredniego podłączania ludzkich ciał do internetu.

No coz, faktycznie mamy zapierający dech w piersiach rozwój informatyki – ale po co to robic?

BioNyfiken popularyzuje zjawisko umieszczania elektronicznych czipów w ludzkim ciele.

 

Technologia ta jest już rzeczywistością - mówi Hannes Sjöblad, jeden z założycieli organizacji. Jesteśmy świadkami szybko rosnącej społeczności ludzi eksperymentujących z implantami pozwalającymi szybko i łatwo wykonać cały szereg codziennych zadań, takich jak otwieranie wejścia do dobrze zabezpieczonego budynku, odblokowanie urządzeń osobistych bez kodu PIN czy uzyskiwanie dostępu do różnego rodzaju baz danych.

Wprowadzenie tej technologii uważam za kolejny przełom w historii interakcji człowieka z  komputerem, który śmiało można porównać do wprowadzenia pierwszego komputera z systemem Windows lub pierwszego ekranu dotykowego.

A wszystko to oczywiście dla „większej wygody w życiu codziennym". Implanty te mają nam pozwalać w mgnieniu oka kontrolować zamki w drzwiach, dokonywać zakupów oraz zyskiwać dostęp do systemów komputerowych. A w Szwecji już zbudowano cały szereg nowocześnie urządzonych budynków, w których regularnie testuje się takie elektroniczne implanty. http://tech.wp.pl/kat,1009783,title,Do-czego-moze-doprowadzic-wszczepianie-sobie-chipow-pod-skore,wid,17295423,wiadomosc.html? ticaid=114c7a&_ticrsn=5

Komu czipa, komu?
A więc CZŁOWIEK poprzez wszczepiony miniaturowy nadajniko-odbiornik ma być 24/7 podłączony do sieci komputerowych -  dla „większej wygody w życiu codziennym”, oczywiście - i drogą radiową ma się kontaktować z rozmaitymi urządzeniami elektroniczymi.

No to ładnie - zapowiada się nam świetlana przyszłość... nie ma co.

Bo to co daje sie „pod-łączyć”, to można też „od-łączyć”. A wszystko co się „w-łącza” – to można też „wy-łączać”.

A taki zaczipowany to może w każdej chwili otrzymać radiowy sygnał o treści, która nigdy by mu nie przyszła do głowy - bowiem w momencie zaczipowania nieświadomie przekazał całkowitą kontrolą nad swoim życiem i ciałem odległym kontrolerom, których istnienia nawet wtedy nie podejrzewał.

Ale według wspomnianych szwedzkich "entuzjastów" takie paradowanie z  „inteligentnym” podskórnym implantem niczym nie różni się od noszenia kolczyka czy posiadania tatuażu.

Może więc tak nachalnie ostatnio lansowana moda na tatuaże wcale nie jest tak "niewinna", na jaką wygląda ani tak naprawdę wcale nie służy „upiększaniu” naszych ciał?

Bo przecież - gdzieś tak mimochodem - obiła się prawie każdemu z nas o uszy taka śmieszna „teoria spiskowa” o planach „światowej elity” oczipowania nas wszystkich?

No, i prawie każdy z nas coś tam kiedys słyszał o jakimś tam NWO (New World Order)?

Ale czym tak naprawdę ma być ten cały NWO - czyli Nowy Porządek Świata? I co z tym wspólnego mogą mieć jakieś tam szwedzko-ruskie implanty?

Wydawaloby sie, ze niewiele, ale trudno nie połączyć coraz więcej wyskakujących tu i ówdzie kropek w jeden wzór, bo właśnie przed czymś takim przestrzega Apokalipsa Św. Jana, gdzie znajduje się wzmianka o tajemniczej „Bestii”, która nakaże wszystkim ludziom nosić na ręce i czole tajemnicze znamiona:

16:  I  sprawia (Bestia), że wszyscy mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymają znamię na prawą rękę lub na czoło

17:  i że nikt nie może kupić ani sprzedać, kto nie ma znamienia  – imienia Bestii lub liczby jej imienia.

18:  Tu jest [potrzebna] mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka.  A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć.

http://eszkola.pl/jezyk-polski/apokalipsa-sw-jana-235.html

I nie jest dziełem przypadku, że każdy produkt musi dziś być oznaczony kodem kreskowym, bez którego „nikt nie może kupić ani sprzedać”.

A wszystkie kody, najzupełniej przypadkowo, oczywiście, zawierają „stosowną” liczbę, bo „pasującym graficznie symbolom”, akurat przypisano nie którąkolwiek z wielu dostępnych liczb, ale właśnie szóstkę”:

NWO odkrywa karty - zaczynamy czipowanie!!!

Do czipowania  zwierzęt daliśmy się namówić bez problemu - ale mało komu by dziś przyszło na myśl, że i nam gotowany jest dokładnie taki sam los...

Oto usystematyzowana wiedza o celach NWO:
http://wolna-polska.pl/nwo/cele-iluminatow-i-komitetu-300

Tu mamy wersję przystępną:                                                                                           http://wiadomosci.onet.pl/prasa/nowy-porzadek-swiata-horror-ktory-czeka-ludzkosc/vsz2

A zwolennikom cywilizacji obrazkowej polecam słynny wywiad z hollywódzkim producentem Aaronem Russo, nagrany krótko przed jego śmiercią w 2007 roku:

https://www.youtube.com/watch?v=AghufZtRuyc

Ale dlaczego, na Boga, w to wszystko znowu zamieszana jest Szwecja i dlaczego kraj ten, obok Rosji, zawsze pojawia się, gdy tylko ludzkość ma byc poddana kolejnym „wielkim eksperymentom społecznym”, gruntownie wywracającym do góry nogami nasz dotychczasowy świat?

Mapa Gomberga  

Bo nie jest dziełem przypadku, że to właśnie tutaj od czasów II wony światowej nieustannie „wykluwają się”, a raczej po prostu są testowane – te wszystkie bardzo „nowoczesne i racjonalne" oraz bardzo "postępowe” pomysły na urządzenie społeczeństwa od nowa.

Nikomu nie mogło umknąć, że najważniejszym efektem I wojny św. - oprócz odrodzenia się Polski oraz powstania łańcuszka nowych państw w ramach niemieckiej koncepcji Mitteleuropy - było uczynienie z Rosji „fortecy ateistycznego komunizmu”, a upadek wielkich chrześcijańskich monarchii dodatkowo osłabił moralno-społeczną rolę religii.

Natomiast II w. św. miała za zadanie:

"... zniszczenie nazizmu, a polityczny syjonizm musi się wzmocnić na tyle, aby był w stanie ustanowić suwerenne państwo Izrael w Palestynie.

W czasie II WŚ międzynarodowy komunizm musi się na tyle wzmocnić, aby zrównoważyć chrześcijaństwo, które będzie ograniczone i zachowane w tym stanie, do momentu. w którym będziemy je potrzebować do wywołania finałowego socjalnego kataklizmu." (link III WŚ) http://www.zbawienie.com/plan3wojen.htm

A plan „urządzenia powojennego świata”, zatwierdzony jeszcze jesienią 1941 roku, dyskretnie zaprezentowano wtajemniczonym w formie „Mapy Gomberga”, skromnego, lecz dobrze ustosunkowanego filadelfijskiego wydawcy. http://w.kki.com.pl/piojar/polemiki/novus/gomberg/gomberg.html (A ze mr Gomberg przy okazji chcial sobie dorobic na boku, sprzedajac ja po dolarze za sztuke, to juz calkiem inna historia.)

Spolszczoną wersję wszystkich 41 zasad powojennego "Nowego Światowego Ładu Moralnego" - (oczywiście pod egidą zwycięskich Stanów Zjednoczonych –  a warto zauważyć, że program ten sformułowano w sytuacji, gdy jeszcze „nikomu” w USA nawet nie śniło się przystąpienie tego kraju do wojny) znajdziemy tutaj: http://tv10-gdynia.cba.pl/?p=2105

Mapa przewiduje zajęcie połowy Europy przez ZSRR, powstanie zjednoczonej Europy, powstanie państwa Izrael, powstanie nowych unii kontynentalnych m.in. Unii Afrykańskiej; dekolonizację Afryki, dominację USA na Pacyfiku

Najistotniejsze jest to, że jej autorzy niezwykle trafnie przewidzieli, czy tez zaplanowali przyszłość świata na dalsze pół wieku. Pomylili sie, lub nie zrealizowali jedynie kilku drobnych punktów swego planu – bo Iran i Finlandia nie zostały przecież skomunizowane; ale za to, wbrew wszelkim rachubom, na mapie świata pojawiło się „suwerenne państwo Izrael”.

Warto podkreslić, ze jak pisze M. Poradowski - "...nie chodzi tu jednak o to, w jakim stopniu plany polityczne Mapy Gomberga zostaly zrealizowane, lecz o sam fakt istnienia owych planów, czyli fakt istnienia konspiracji politycznej i to na tak wielką, bo odnoszącą się prawie do całego świata skalę.” http://www.paranormalne.pl/topic/13722-mapa-gomberga-podzial-swiata-z-1942-roku/

Globaliści podzielili wówczas świat na kilka ponadnarodowych regionów, mających w przyszłości stanowić części składowe Globalnego Imperium pod egidą jednego Rządu Światowego.

A o istnieniu Mapy Gomberga świat tak naprawdę dowiedział się po raz pierwszy w latach 80. ub. wieku, gdz ukazaly sie pierwsze ksiazki na jej temat. Ale gdyby istnial wtedy Internet, to opinia publiczna dowiedzialaby sie o tych planach duzo wczesniej... ;-)

NWO odkrywa karty - zaczynamy czipowanie!!!

Laboratorium globalistów                                                                                                          

Jak więc widzimy, Skandynawia miała się stać zunifikowaną częścią wolnej Europy. I to właśnie tutaj testowano mechanizmy społeczne i gospodarcze, które następnie zapanowały w Europie zjednoczonej w formie Unii Europejskiej.

To na tym właśnie obszarze już w latach 50. ub. wieku wprowadzono w życie cztery fundamentalne wolności europejskie:

1) wolność przepływu towarów (która opiera się m.in. na: dostosowaniu lub wzajemnej akceptacji norm i przepisów, zniesieniu kontroli granicznych oraz harmonizacji podatków)

2) wolność przepływu usług  (liberalizacja usług finansowych, transportowych, telekomunikacyjnych, ujednolicenie metod kontroli banków i ubezpieczeń);

3) wolność przepływu kapitału (dążenie do wspólnego rynku usług finansowych oraz swoboda inwestowania);

4) wolność ruchu osobowego (prawo do pracy, życia, mieszkania i korzystania z uprawnień socjalnych w miejscu pobytu na terytorium całej Skandynawii, bez względu na przynależność państwową).

Ułatwiano też budowę ponadnarodowych koncernów, a wspólne linie lotnicze SAS, to powstały jeszcze w 1947 roku.

Po pomyślnym teście mechanizmy te rozszerzono na całą Europą, zapominając jednak o istniejących różnicach kulturowych i barierach językowych – bo języki skandynawskie to są do siebie b. zbliżone, a Finowie, których w zasadzie to nikt inny nie jest w stanie zrozumieć, to w szkołach od wieków uczyli się j. szwedzkiego (byli jednym państwem przez ponad 600 lat, aż do roku 1809).

Ale krajem, który najbardziej entuzjastycznie wcielał w życie wszystkie „nowe, postępowe idee” okazała się właśnie Szwecja, podejmująca poprzez „ucieczkę w przyszłość” próbę choć częściowego zmycia z siebie hańby ekonomicznej kolaboracji z Hitlerem, która zdaniem specjalistów przedłużyła agonię jego reżimu, a tym samym cierpienia Europy, o co najmniej kilkanascie miesiecy.

To właśnie tutaj masowo wysłano kobiety na rynek pracy w latach 50. i 60. - m.in. po to, by państwo mogło przejąć całą kontrolą nad wychowaniem dzieci.

To tutaj ochoczo – pod hasłem „wolności”, oczywiście – szeroko udostępniono aborcję na życzenie. Nastolatka usuwająca ciążę bez powiadamiania rodziców? – ależ naturalnie, to jest jej niezbywalne prawo.

Nie trzeba też chyba dodawać, że to Szwedzi byli pionierami wprowadzenia do szkół „wychowania seksualnego”. Byli też pionierami w lansowaniu nieformalnych partnerstw zastępujących rodzinę – tak dla par heteroseksualnych, jak i jednopłciowych – zaś adopcja dzieci przez homoseksualistów to została wprowadzona już wiele lat temu.

I dzisiaj większość dzieci rodzi się już w takich nieformalnych partnerstwach, albo pojawia się drogą „in vitro” – nawet u zdeklarowanych lesbijek, będących do tego singielkami.

Bo wojna z rodziną, jako fundamentem ładu społecznego, należy do priorytetów NWO.

Wychowaniem dzieci powinny się bowiem zająć „fachowe kadry”, zgodnie z aktualną modą na eksperymenty pedagogiczne – a czyż nie należy do nich ideologia gender, mająca tu wśród aparatu państwowego i naukowego b. wielu zwolenników?

Bo rodzina jest „siedliskiem wstecznictwa oraz źródłem patriarchalnego ucisku kobiet”.

W konsekwencji lansowane są „prawa dzieci” kosztem władzy i uprawnień rodzicielskich, a brak dyscypliny w szkole – bo autorytet nauczyciela też stanowi „element opresji” – uważany jest obecnie za czynnik decydujący o coraz gorszych wynikach nauczania. Bo w miedzynarodowych klasyfikacjach szwedzka szkola od lat wypada coraz gorzej...

Wprowadzanie filozofii oraz ideologii NWO poszło w Szwecji tym łatwiej, że kraj ten od dawna cechowała tendencja do kolektywnego myślenia, podsycana wielką pokusą do inżynierii społecznej, celem otrzymania „idealnego społeczeństwa”. Bo wszystko, za co by się Szwedzi nie wzięli, na pewno będzie wspaniałe, a ”oni znow okażą się najlepsi”.

I dlatego już w latach 20. powstał tu pierwszy w świecie Państwowy Instytut Higieny Rasowej (stanowiący wielką inspirację dla Hitlera), dostarczający „naukowych przesłanek” do programu masowej sterylizacji „elementów niępożądanych społecznie”.

Ale globaliści to i tak wycięli dobrodusznym Szwedom potężny numer forsując program powszechnej zmiany nazwisk, bo rzekomo wszelkich „Anderssonów”, „Nilssonów” i „Olssonów” było „po prostu za dużo”. No i roi się dziś od ludzi występujących pod typowymi dla globalistów dwuczłonowymi nazwiskami, nawiązującymi do zjawisk przyrodniczych.

NWO odkrywa karty - zaczynamy czipowanie!!!

Niedawno zmarła diva filmowa – Anita Ekberg – to po prostu A. „Dębowa Góra”, a kapitan i czołowy napastnik piłkarskiego mistrza Szwecji MFF – Markus Rosenberg, to M. „Różana Góra” albo „Góra Róż”. I w ten oto sposób globaliści po cichu rozpłynęli się w społeczeństwie...

Ale i tak każdy obywatel ma tu „na amen” przypisany stosowny numer osobowy, którego zmienić nie sposób, a bez którego to w ogóle nie ma co myśleć o kontakcie z jakimkolwiek urzędem, czy instytucją społeczną, bo tam to prędzej zapytają cię o niego, niż o nazwisko. Ale swój swego to zawsze rozpozna...

Szwecja stała się też poligonem doświadczalnym globalnych koncernów, zwykle tutaj testujących nowe produkty i usługi, zanim ew. zostaną one oferowane na rynkach światowych. Bo nie na darmo uważana jest ona za „modelowe społeczeństwo epoki NWO” – kraj ludzi odciętych od przeszłości (trzeba przyznać - czasami niezbyt chlubnej) i od swoich własnych korzeni oraz nauczonych patrzeć „w przyszłość” –  jest dziś Szwecja krajem idealnych konsumentów - zabijających wewnętrzną pustkę, poczucie bezsensu życia oraz głód autentycznych doznań pogonią za najnowszym gadżetem, czy usilnym nadążaniem za ostatnio lansowanym „najnowszym trendem”.

Ale to co się „przyjmie w Szwecji”, to zwykle też sprawdza się i na innych, „równie nowoczesnych i równie otwartych” rynkach.

Zastosowano też wobec Szwecji inną broń globalistów – czyli masową migrację z egzotycznych krajów, bo nic lepiej nie rozbija spoistości społeczeństwa – a zatomizowane staje się ono plasteliną w ich rękach. I tak w ciągu jednego pokolenia odsetek imigrantów oraz ich dzieci wzrósł z 3 do ponad 20%.

A ten kontakt doprowadził do b. charakterystycznej wypowiedzi czołowej szwedzkiej pani polityk, socialdemokratki Mony Sahlin:

„Myślę, że to jest właśnie to, czego Szwedzi zazdroszczą imigrantom. Wy macie kulturę, tożsamość, historię, coś co was trzyma razem. A co my mamy? Ledwie Święto Nocy Świętojańskiej i tego rodzaju głupoty.”

 

NWO odkrywa karty - zaczynamy czipowanie!!!

I tak to, metodą małych, pozornie ze sobą niezwiązanych, i zdecydowanie „niewinnych” kroczków, Szwecja od wojny stała się zupełnie innym społeczeństwem. A nie wszyscy potrafili sią odnaleźć w tym „nowym wspaniałym świecie”, gdzie wszystko jest „racjonalne”,  „optymalne” i „dla twojego dobra, Svensson”. Stąd bierze się tendencja do picia na umór, by choć na chwilę wyrwać się spod wszechobecnej kontroli społecznej... Bo możesz być pewien, że twój krzywo zaparkowany pod blokiem samochód zostanie po cichu zgłoszony stosownym władzom przez twojego na codzień szeroko uśmiechającego się do ciebie sąsiada.

Nieokreślony niepokój i lęk przed siłami, które trudno złapać za rękę czy nawet zdefinować – skutkują bowiem zanikiem solidarności społecznej.

Bo ludzie nie są w stanie poradzić sobie psychicznie z bezlitosną machiną, ścierającą dzień po dniu i rok po roku na proch i miazgę ich świat. Po prostu jako jednostki nie jesteśmy w stanie wygrać z programem NWO rozpisanym na stulecia i pokolenia do przodu.

Ale przede wszystkim po prostu nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie tak gigantycznej i tak  wrogiej czlowiekowi konspiracji. I pamiętajmy, że jesteśmy przez nią nieustannie spychani do narożnika już od prawie 270 lat.

Po prostu przegrywamy wojnę, której nam oficjalnie nie wypowiedziano, ani nie określono przed nami jej celów.

Ale właściwie - PO CO TO WSZYSTKO?
Bo w całym projekcie NWO to nie ma jakiejś głębokiej filozofii, poza dążeniem do wywrócenia zastanego ładu społecznego do góry nogami, by tym łatwiej przejąc kontrolę nad ludnością. Ale po co?

Ano, celem totalnego zniewolenia ludzi, aby sprawiali jak najmniej kłopotów i mogli przynosić swoim „właścicielom” jeszcze większe zyski.

Po to lansuje się hasło „Róbta, co chceta” i relatywizuje wszystko, co tylko się da – by pozbawieni drogowskazów ludzie łatwiej dawali się nabrierac na gładkie słówka o „przynależnych im prawach”, czekającej na nich „wolności”, czy beztroskim rozkoszowaniu się wszystkim naraz - bo zyje sie raz, a najwazniejsze jest „tu i teraz”. A im szybciej dadzą się namówić na „prawie darmowe” kredyty, tym lepiej...

NWO odkrywa karty - zaczynamy czipowanie!!!

                                                         +

http://niezlomni.com/wp-content/uploads/2014/05/10004056_6708570 99641870_ 3385661902873334913_n.jpg

Na całe nasze szczęście cele Nowego Porządku Świata są częściowo wzajemnie sprzeczne – bo zapewne zostały opracowane przez konkurencyjne centra dowodzenia.

I tak, postulat depopulacji ludzkości do max. 500 milionów - http://www.grazingsheep.com/polski/radio-liberty/kamienny-monument-georgia-guidestones.asp - kłóci się z dążeniem globalistów do rozszerzenia konsensusu waszyngtońskiego tak, by jak największa ilość ludzi na świecie mogła się stać konsumentami dostarczanych przez nich produktów i usług.

Podobnie jest z kwestią epidemii, kóre mają depopulować świat, ale tez dostarczać zysków koncernom famaceutycznym.

To wewnętrzny konflikt na szczytach NWO zaowocował w roku 2009 „Climatgate” - http://pl.wikipedia.org/wiki/Climategate - gdy ujawniono światu mechanizmy fabrykowania danych potwierdzajacych fakt „grożących nam zmian klimatycznych” - utrącając w ostatniej chwili plan ograniczenia suwerenności wszystkich krajów swiata poprzez poddanie ich drakońskiej „kontroli epidemiologicznej i ekologicznej” ze strony Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), pod płaszczykiem walki z „globalnym ociepleniem oraz ptasią grypą”.

To dlatego nadal nie doszło do III wojny światowej – która wg. planu „... musi się rozpocząć od przewagi różnic spowodowanych przez agentury Illuminati pomiędzy politycznymi Syjonistami oraz liderami Świata Islamu. Owa wojna musi być prowadzona w taki sposób, ze Islam (Islamski Świat Arabski) oraz polityczny Syjonizm (Państwo Izrael) wzajemnie się zniszczą.” - http://www.zbawienie.com/plan3wojen.htm - i nuklearny Armageddon, jak na razie, nas ominał.

I dlatego nadal możemy mniej więcej żyć jak dotąd, bo wygląda na to, że tajemniczy „KTOŚ” zawsze w ostatniej chwili zdąża „podstawić nogę” głównemu nurtowi NWO.

W 2009 roku informacje co prawda poszły w świat poprzez rosyjskie serwery, się dzisiejsza współpraca rosyjskich i szwedzkich podmiotów świadczy o tym, że granice między siłami NWO oraz atakowanej ludzkości zupełnie nie pokrywają się z granicami państwowymi.

Ale najlepszym lekarstwem studzącym zapędy macherów od NWO jest stan naszej wiedzy plus świadomość stosowanych wobec nas manipulacji.

Bo jak mówi stare, mądre porzekadło – „Umiesz liczyć? To licz na siebie.”

                                                                +

http://2.bp.blogspot.com/-Swr28FehH7s/UynTQxt_v8I/AAAAAAAADYk /M7Wox1JlOd4/s1600/1 373858998_qrck1y_600.jpg

O poczynaniach polskich harcowników NWO to pisałem tutaj:  http://prognozydocenta.salon24.pl/476972,owsiak-i-palikot-to-tylko-dwaj-sposrod-agentow-nwo-na-polske

P.S. Ale gdy przyjdą zaczipować nas albo nasze dzieci – „dla naszego dobra”, oczywiście - to należy pogonić ich do wszystkich diabłów, niezależnie od grożących nam konsekwencji...

Bo ONI to są buńczuczni tylko wobec słabych, a wobec zdecydowanego oporu to zwykle wycofują się rakiem... Ale nie zapominajmy, że ONI są mistrzami blefu... I nigdy nie sa tacy silni, ani tak wszechpotezni, na jakich usiluja wygladac.

2.42857
2.4 (7)

22 Comments

Traube's picture

Traube

"Ale globaliści to i tak wycięli dobrodusznym Szwedom potężny numer forsując program powszechnej zmiany nazwisk, bo rzekomo wszelkich „Anderssonów”, „Nilssonów” i „Olssonów” było „po prostu za dużo”. No i roi się dziś od ludzi występujących pod typowymi dla globalistów dwuczłonowymi nazwiskami, nawiązującymi do zjawisk przyrodniczych. Niedawno zmarła diva filmowa – Anita Ekberg – to po prostu A. „Dębowa Góra”, a kapitan i czołowy napastnik piłkarskiego mistrza Szwecji MFF – Markus Rosenberg, to M. „Różana Góra” albo „Góra Róż”. I w ten oto sposób globaliści po cichu rozpłynęli się w społeczeństwie..."

 

Wystarczy krotki spacer po pierwszym lepszym szwedzkim cmentarzu, aby przekonac sie, ze nazwiska takie jak Ekberg czy Rosenberg byly w Szwecji powszechnie obecne w XIX czy XVIII wieku. Szwecja nie doswiadczyla wojen i dlatego w kazdym szwedzkim miasteczku mozna znalezc cmentarz z grobami z XIX wieku. Rodzice urodzonej w roku 1931 Anity Ekberg tez nazywali sie Ekberg, Alva i Gustav.

 Inny Ekberg z dawnych lat:

http://sv.wikipedia.org/wiki/Carl_Ekberg

 

Jeszcze latwiej znalezc w wikipedii osoby o nazwisku Rosenberg i wbrew pozorom nie byli to Zydzi.

Przyklady:

http://sv.wikipedia.org/wiki/Gustaf_Otto_Rosenberg

http://sv.wikipedia.org/wiki/Edward_Rosenberg

 http://sv.wikipedia.org/wiki/Carl_Martin_Rosenberg

Szwedzki rzad - to tak odnosnie Johanssonow czy Anderssonow - wydal rozporzadzenie, ze osoby nie posiadajace nazwiska rodowego, takiego wlasnie jak np. Ekberg czy Rosenberg (albo inne ofiary NWO - Strindberg, Lindgren czy Bergman), maja sobie do imienia ojca dodac "son".

 I wtedy namnozylo sie setki tysiecy nowych Carlssonow, Gustafssonow itp.

Rzad szwedzki zrobil to w roku 1901.

Dodam, ze zgodnie ze szwedzkim prawem nie mozna sobie zmienic nazwiska na np. Ekberg. Albo inaczej, mozna tyle, ze trzeba uzyskac na to zgode paru tysiecy egzystujacych Ekbergow.

Dlatego opracowano specjalne programy komputerowe ulatwiajace skonstruowanie nowego nazwiska komus komu znudzilo sie nazywac sie Eriksson czy Larsson.

Anderssonow i Johanssonow jest w Szwecji po 245 tysiecy. Szwecja ma 4 x mniej ludnosci niz Polska. Latwo przeliczyc, ze proporcjonalnie powinno byc w Polsce milion np. Nowakow.

Statýstyka szwedzkich nazwisk:

http://www.scb.se/sv_/hitta-statistik/statistik-efter-amne/befolkning/amnesovergripande-statistik/namnstatistik/30898/30905/samtliga-folkbokforda--efternamn-topplistor/31063/

 

Przegladalem b-n-r w czasie przerwy obiadowej i trafilem na te brednie. Podobno zza morza.

Rzadko zdarza mi sie czytac popisy tak pewnej siebie, a zarazem totalnej ignorancji.

 

 

Docent zza morza's picture

Docent zza morza
Miło poznać "prawdziwego eksperta"...czy jest jakiś temat, na którym się nie znasz?

P.S. Warto czasem zerknąć na własne motto...
Traube's picture

Traube
Nie trzeba eksperta od nazwisk szwedzkich żeby ocenić rzeczony fragment twojego wpisu jako bzdury. Rzekomy program powszechnej zmiany nazwisk nie zrodził się w głowach globalistów. Został zmyślony przez ciebie albo kogoś kogo cytujesz.
Traube's picture

Traube
Mój komentarz dotyczył piramidalnych bzdur, które nawypisywałeś na temat szwedzkich nazwisk.
Traube's picture

Traube
"...zaś adopcja dzieci przez homoseksualistów to została wprowadzona już wiele lat temu."

Stwierdzenie to wydało mi się nieco na wyrost.

Poprzez google szybko trafiłem na zajmującą się problemem stronę:

http://adoptera.se/vem-far-adoptera/

Link prowadzi do odpowiedzi na pytanie o to kto w Szwecji może adoptować dzieci.

Czytamy tam:

"2003 blev det lagligt för homosexuella par att adoptera i Sverige" - Od roku 2003 zalegalizowano w Szwecji adopcję dzieci przez pary homoseksualne.

I kawałek dalej:

"Det var först 2010 som ett homosexuellt par adopterade ett barn i Sverige." - Po raz pierwszy w Szwecji homoseksualna para adoptowała dziecko w roku 2010.

Dalej piszą o tym, że homoseksualistom jest bardzo trudno jeśli chodzi o adopcję, bo kraje, z których można adoptować dzieci się na to nie godzą, że pewne nadzieje mogą homoseksualiści wiązać z nowymi prawami w RPA zezwalającymi na homoeksualne adopcje, wreszcie, że rozwiązaniem dla nich może być adoptowanie szwedzkiego dziecka. Co roku jest bowiem ok. 20 szwedzkich dzieci, które można by adoptować.

Tak to zatem, z grubsza, wygląda.

Aha, nie jestem ekspertem od adopcji. Tego, co powyżej, dowiedziałem się po wpisaniu kilku słówek w wyszukiwarkę.










 
Docent zza morza's picture

Docent zza morza
Kręcisz się jak ta fryga, aby tylko zagdakać wymowę notki - że to właśnie w Szwecji testuje się rozmaite globalistyczne "wynalazki", aby później "uszczęśliwiać" nimi resztę ludzkości. Wystarczy uważnie obserwować ten kraj, aby zawczasu się dowiedzieć, co też w najbliższej przyszłości zamierzają nam zafundować władcy tej planety.

Ale gdy "dobrze przetestowany i sprawdzony w Szwecji" numer osobowy próbowano w podobnej skali wprowadzić w latach 80. ub. wieku np. w Niemczech - to ekrany telewizorów wypełniły się obrazami rozwścieczonych demonstrantów oraz płonących radiowozów, bo inne narody to zdążyły poznać na własnej skórze, czym grozi totalitaryzm - i rozpaczliwie protestują - nawet gdy pojawia się w "miękkim", "ucywilizowanym" skandynawskim wariancie.

Ale od numeru osobowego nikomu nie pozwoli się uciec w tym "nowym, wspaniałym świecie" - a w Polsce jest on od kilku lat powszechnie znany jako PESEL. A obecnie planuje się, oczywiście dla "wygody obywateli", zastąpić wszystkie pozostałe - i jak narazie - odrębne numery ewidencyjne, takie jak np. NIP - jednym - czyli właśnie PESEL-em, tak jak jest w Szwecji od 1947r.

A kraje, które jeszcze się opierają temu trendowi do totalnej kontroli obywatela - to w końcu też będą musiały globalistom ulec...

Apropo szwedzkich nazwisk - Twoje nieproporcjonalne - nawet, jak na ciebie - zacietrzewienie świadczy o celności mojego argumentu - że powszeche zmienianie nazwisk faktycznie ułatwiło globalistom "bezpieczne" rozpłynięcie się w tutejszym spłeczeństwie.

Apropo najbardziej utytułowanego szwedzkiego klubu piłkarskiego - MFF z miasta Malmö, który przez pierwsze sto lat swego istnienia specjalnie nie eksponował swoich żydowskich korzeni, chociaż klubowe barwy - biała i niebieska - oraz wieloletnie wsparcie ze strony czołowego szwedzkiego banku - mogłyby dać trochę do myślenia - gdyby ktoś zechciałby poświęcić takiej kwestii chwilkę czasu :-)

Dopiero przed 5 laty - z okazji jubileuszu 100-lecia istnienia klubu - "puszczono nieco farby". Na nowym stadionie pojawiło sie wielkie logo klubu z gwiazdą Dawida, wszystkie sprzedawane gadżety również zostały nim przyozdobione, a ponadto z dumą nagłośniono, że wśród założycieli klubu byli "wybitni obywatele z sektora finansowego".

Oto nazwiska 19 założycieli - Werner Mårtensson, Fritz Landgren, Ludvig Törnqvist, Bror Hansson, Emil Hansson, Alfred Mårtensson, Oscar Persson, Ivan Malmberg, Hjalmar Nilsson, Erik Rundqvist, Knut Björklund, Axel Borgström, Bertin Nilsson, Carl Granqvist, Frans Granqvist, Eben Lindkvist, Arvid Thulin, Edvin Göransson och Carl Persson.

Nikt - nigdy, przenigdy - nie mógłby podejrzewać nikogo z tak zacnego grona o "imigranckie korzenie", prawda?

Bo nie ma na tym świecie sprawiedliwości i nie każda fala imigracji jest jednakowo oceniana, ale wszędzie na świecie wcześniejsi imigranci zażarcie zwalczają kolejnych, którzy "mają pecha" się po nich pojawić, przypominając swą obecnością gospodarzom, że i ci wcześniejsi, mimo wszystkich swoich sukcesów w nowym kraju, także kiedyś tu z daleka przybyli... A fala antyimigranckich sentymentów może im także zagrozić...

Ale cóż, ten świat już jest tak urządzony, że jedni imigranci to mają więcej do powiedzenia, niż inni - a co poniektórzy to nawet więcej, niż tubylcy...

P.S. Radziłbym w przyszłości nie ograniczać się jedynie do Wikipedii, bo - z uwagi na jej popularność - informacje są tam równie ocenzurowane, jak w realu.
Traube's picture

Traube
Reaguje na grube niescislosci w twoim tekscie. Poniewaz mieszkam od lat w Szwecji zwracam czesto uwage na teksty, w ktorych mowa o tym kraju.
Napisales o jakims powszechnym programie zmiany nazwisk podajac jako przyklady nazwiska funkcjonujace w szwedzkiej historii od stuleci.
Faktem jest, ze w Szwecji znacznie latwiej zmienic nazwisko niz np. w Polsce, ale nie wiem czy to az takie dziwne w kraju, w ktorym co 30 obywatel nazywa sie Johansson czy Andersson. Nie slyszalem nigdy o tym, aby wladze do zmiany nazwisk ludzi o tego typu nazwiskach namawialy.
Zamiast cos o tym rzekomym programie napisac informujesz mnie o zalozycielach Malmö FF.
Wybacz zrodlo, ale akurat tu cenzura niewiele by zmienila. Wg wikipedii klub ten powstal faktycznie w roku 1905, ale do szwedzkiej ekstraklasy trafil dopiero pod koniec II wojny. Nie wiem zatem, na co owi wybitni przedstawiciele sektoru bankowego przez poprzednie 20 lat istnienia Allsvenskan swoje pieniadze w Malmö FF wydawali.
Tak czy siak, nigdzie nie napisalem, ze w Szwecji nie ma Zydow.
Natomiast jest faktem, ze nazwiska takie jak nadawano Zydom m.in. z inicjatywy E.T.A. Hoffmana (Rosenberg itp.), byly powszechne w Szwecji setki lat wczesniej. Wystarczy wejsc na strony o starych szwedzkich rodach zeby sie o tym przekonac. Albo pojsc na pobliski cmentarz.
Aha, numer PESEL istnieje w Polsce od bardzo dawna stosujac twoje miary czasu (vide: homoseksualne adopcje w Szwecji). Od polowy lat 70. byl ten numer, a ja np. w latach 90. musialem go na roznych rachunkach i dokumentach uzywac na tyle czesto, ze mi sie na zawsze wbil w pamiec.

Uwag o ograniczaniu sie do wikipedii nie rozumiem. Podalem linki do roznych stron. Trudno zebym piszac, tak jak teraz, w krotkiej przerwie obiadowej mial czas na zglebianie z gruntu nie interesujacych mnie tematow. 

Na koniec dodalbym, ze wolalbym, abys podal jakies blizsze dane o programie powszechnej  zmiany nazwisk i w ogole odnosil sie do faktow, a nie ograniczal polemiki do insynuacji. A to, ze mam jakis globalistow w rodzinie, a to, ze chce temat zagdakac. Przeciez tylko ja ten wpis ozywiam swoimi uwagami, bo poza mna nikt twojego tekstu nie skomentowal. Co tu "zagdakiwac"? Wystarczyloby milczec, a tekst zmarlby smiercia naturalna. Juz w tej chwili wystarczy jeden nowy wpis, aby ten twoj zniknal ze strony glownej.

 
Docent zza morza's picture

Docent zza morza
...ale do pouczania innych to jesteś wyrywny, jak mało kto :-)

Cytuję ciebie:

"Wg wikipedii klub ten powstal faktycznie w roku 1905, ale do szwedzkiej ekstraklasy trafil dopiero pod koniec II wojny. Nie wiem zatem, na co owi wybitni przedstawiciele sektoru bankowego przez poprzednie 20 lat istnienia Allsvenskan swoje pieniadze w Malmö FF wydawali."

A ja ci pisałem byś się wikipedią nie posługiwał w tematach, o któych nie masz zielonego pojęcia, bo możesz się tylko zbłaźnić. :-)

A jak się już coś czyta, to jeszcze trzeba to zrozumieć - bo nie podejrzewam cię o b. powierzchowną znajomość szwedzkiego.

A chęć "przyłożenia" adwesarzowi nigdy nie powinna zastępować zdrowego rozsądku. :-)
Bo internet to niczego nikomu nie zapomina. :-)

Alej jak już ktoś coś pisze i udostępnia to czytelnikom, poddając się ich ocenie - to chyba wie, co robi? No, chyba że sądzisz innych po sobie - to wtedy zwracam honor...

A klub piłkarski MFF to został założony 24 lutego 1910 przez 19 wymienionych wcześniej dżentelmenów. A w roku 2010 upamiętniono ich tablicą pamiątkową, w miejscu gdzie wtedy znajdowała się restauracja, w której dokonali tego wiekopomnego dzieła, do dnia dzisiejszego irytującego sztokholmskich patriotów. :-)

W rozgrywkach szwedzkiej ekstraklasy piłkarskiej klub ten pojawił się po raz pierwszy w roku 1931, a "pod koniec II wojny" to był już solidną firmą i właśnie zdobył swoje pierwsze mistrzostwo kraju -  w roku 1944 (pokonując do tego w rozstrzygającym meczu w Sztokholmie lokalne AIK - a takiego "upokorzenia" to się przecież nigdy "prowincjuszom" nie wybacza :-)

Potem mistrzostw tych było bez liku... i nie ma bardziej utytułowanego klubu w historii tutejszych rozgrywek ligowych.

Umiejętne posługiwanie się dostępnymi źródłami stanowi abecadło posługiwania się internetem, bo przecież "nie wszystko złoto, co się świeci", prawda?

Warto też publicznie posługiwać się informacjami potwierdzonymi przez co najmniej dwa źródła.

A Szwecja była, jest i pewnie jeszcze długo będzie laboratorium globalistów, bo udało im się tutaj stworzyć "modelowe społeczeństwo konsumpcyjne doby NWO"- zatomizowane, z pokorą znoszące subtelną inwigilację, odcięte od swej historii oraz korzeni kulturowych, i do tego własnymi rękoma zwalczające takie "przeżytki przeszłości", jak rodzina i religia - a obecnie już nakłaniane do eksperymentów z podskórnymi implantami dającymi anonimowym kontrolerom pełną kontrolę nad człowiekiem i społeczeństwem.

A jeśli nie zachowamy czujności - to już jutro to wszystko może się stać także polską rzeczywistością.
Traube's picture

Traube
Przyłapałeś mnie! Faktycznie niedokładnie przeczytałem wpis w wikipedii! Pisałem w przerwie obiadowej, a i teraz powinienem robić co innego. Już kilka razy proponowałem żebyś zamiast zbaczać na tematy w stylu historii jakiegoś klubu piłkarskiego napisał coś o tym programie zmiany nazwisk, rzekomo powszechnym. Zamiast zatem snuć domysły na temat mojej osoby i insynuować jakiś podłe intencje kiedy chodzi o zwykłą,wynikającą z pośpiechu, pomyłkę napisz coś o owym programie. Daruj też sobie pouczenia na temat wikipedii. Pisałem już, że nie mam czasu i zamiaru przeprowadzać gruntownych studiów nad nieinteresującymi mnie zagadnieniami tylko dlatego, że ktoś jakieś androny powypisywał w necie.
Traube's picture

Traube
co to "prowincjuszom nie wybacza".
1944 - mistrz Malmö, AIK na 3 miejscu,
1943 - mistrz Norrköping, Malmö - 5, AIK na 7 miejscu,
1942 - mistrz Göteborg, Malmö - 5, AIK - 9 miejsce,
1941 - mistrz Hälsingborgs IF, Malmö na 8, a AIK na 3 miejscu,
1940 - mistrz Elfsborg, Malmö 10, AIK 6 miejsce.

Dalej sprawdzac mi sie nie chce. Wszystkie piec druzyn to "prowincjusze". Sam fakt, ze druzyna spoza Sztokholmu zdobyla tytul mistrzowski nie byl chyba zadna sensacja.

http://www.aik.se/fotboll/ar/ar.html

A dlaczego to wszystko pisze?
Ano, dlatego zeby wykazac na drobnym przykladzie jak tanimi chwytami erystycznymi sie poslugujesz.
Raz kilka lat oznacza "od bardzo dawna", a kiedy indziej 30 lat zamienia sie w kilka.
Teraz tez.
Najpierw pouczenia o sprawdzaniu w dwoch zrodlach i inne tego typu przemadrzalosci, a potem sugestia jakoby w zdobyciu tytulu mistrza Szwecji przez Malmö bylo cos sensacyjnego, czego z niewiadomego powodu nie mialaby wybaczyc druzyna, ktora przez ostatnich piec lat nie byla ani razu nawet wicemistrzem.
Niby detal, ale przeciez pisany przez faceta, ktory tuz wyzej poucza, aby sie nie wypowiadac o sprawach, o ktorych sie nie ma zielonego pojecia.
Ja, faktycznie, mam niewielkie, ale smiem twierdzic, ze ty masz niewiele wieksze, bo gdybys cos blizej o historii futbolu w Szwecji wiedzial to zdania o prowincjuszach bys nie napisal.
Docent zza morza's picture

Docent zza morza
Bo widok tej właśnie maksymy La Rochefoucauld pod twoimi tekstami to wzbudza u mnie za każdym razem litościwy uśmiech. Pięknie się opisujesz...

Stosujesz sztuczki erystyczne godne samego Schopenhauera - jak próba zwekslowania dyskusji na boczny tor, poprzez rozdmuchanie wątku b. marginalnego, tak by główna treść notki kompletnie "znikła z radaru" - ale to mnie oskarżasz o erystykę. :-)

No i niech kto powie, że stary Jung nie miał racji, twiedząc że ludzie atakują innych ludzi jedynie za swoje własne, nieuświadamiane sobie wady... Podobno nosi to nazwę "projekcji" i jest dosyć trudne do wyleczenia.

Próbujesz łapać mnie za słówka i obsikujesz nogawki, niezależnie od poruszanego tematu. Jakaś lekka, mam nadzieją, obsesja?

W trosce o twoje zdrowie i poziom ciśnienia - daj ty sobie lepiej spokój z wizytami tutaj - bo, jak na razie, to jeszcze nie ma obowiązku czytania i komentowania treści, będących "pierdołami", "andronami" i "piramidalnymi bzdurami", jak to byłeś łaskaw ostatnio określić - już lepiej wyprowadzić psa na spacer...

Powiedz mi - studiowałeś erystykę, czy masz w sobie taki wrodzony, naturalny talent do odwracania kota ogonem i stawiania dyskutowanych kwestii na głowie? Bo zastosowałeś  w tej dyskusji co najmniej 3-4 klasyczne chwyty... Ale jeśli to dar boży, to powinieneś go w sobie rozwijać.

Mimo wszystko, pięknego weekendu życzę, choć tam pogoda u was ostatnio chyba nie za bardzo.
Traube's picture

Traube
zmiany nazwisk? Znalazło się coś? Wiesz, jak dla mnie, może być nawet z wikipedii.
Docent zza morza's picture

Docent zza morza
„Rzadko zdarza mi sie czytac popisy tak pewnej siebie, a zarazem totalnej ignorancji.”

„Nie trzeba eksperta od nazwisk szwedzkich żeby ocenić rzeczony fragment twojego wpisu jako bzdury.”

„Na koniec dodalbym, ze wolalbym, abys podal jakies blizsze dane o programie powszechnej  zmiany nazwisk i w ogole odnosil sie do faktow, a nie ograniczal polemiki do insynuacji.”

A jak tam z programem zmiany nazwisk? Znalazło się coś?”

.......................                                                                                                                                                          Wywołany przez kol. Traube do tablicy, sporządziłem dla niego kilka odnośników do szwedzkich tekstów w temacie (przepraszam tu nie-szwedzkich czytelników).

Materiał ten można podsumować następująco: Szwecja ma już b. liberalne przepisy dot. zmiany imion i nazwisk, należąc do krajów gdzie takich zmian dokonuje się najczęściej.

Zanim tą kwestię uregulowano na początku 20. w., to zmieniać nazwisko można było praktycznie do woli. Szczególnie celowali w tym mieszczanie, przybierający nowo tworzone nazwiska wywodzące się od formacji i zjawisk przyrodniczych (o czym pisałem w notce).

Obecnie prawo to jeszcze bardziej zliberalizowano, dopuszczając dowolne przybieranie już istniejących typowo szwedzkich nazwisk (jeśli legitymuje się nim co najmniej 2 tys. osób).

Ułatwienia te wynikają z dążenia władz do przeciwdziałanie etnicznej dyskryminacji imigrantów – gdyż obco brzmiące nazwisko zwykle zamyka  dziś w Szwecji drogę do atrakcyjnej pracy – z czym wcześniej polemizował zażarcie kol. Traube, popełniając częsty błąd imigrantów/ nuworyszy – „jeśli mi się udało, a wszyscy przecież dostajemy taką samą szansę, to ew. utrzymująca się marginalizacja innych imigrantów musi wynikać z defektów ich charakteru/ kultury”.

Niby to takie proste, ale odrobina empatii przecież jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła...

Kol. Traube w polemice ze mną sięgnął po ogólnie dostępne materiały statystyczne oraz ogólnikowe informacje dostępne na wikipedii – uważając, że wyczerpał temat i „przygwoździł faktami ” mą „ignorancję” -  abstrahując przy tym od kontekstu historycznego i społecznego – a czuć w takim podejściu duszę inżyniera/ technika – i pewnie dlatego skomplikowanej materii spraw społecznych takim ludziom zwykle się nie powierza...

Wykazał w ten sposób, że jego wiedza o społeczeństwie szwedzkim ma bardzo duże luki, nawet jeśli udaje mu się zgromadzić stosunkowo dużą ilość faktów.

A wdawanie się w polemikę o sprawach i mechanizmach społecznych tutejszego kraju z absolwentem wydziału socjologii Uniwersytetu w Lundzie (jakim jest autor notki) może jedynie świadczyć o bezgranicznej hucpie kol. Traube, który nie ma podstaw do występowania  w roli „eksperta” d/s szwedzkich, za jakiego się dotąd uważał. Bo „wiedza” na poziomie typowego leminga, jedynie konsumującego ogólnie dostępne media, zwykle jest powierzchowna i złudna. A czy kompetencje są ważne? Niech na to odpowie sobie każdy, komu przyszło się kiedyś zmagać z efektami czyjejś niekompetencji...

Bo prawdziwą tragedią współczesnego świata to nie jest brak wiedy, ale fałszywe przekonanie o jej posiadaniu.

Oto garść informacji dla kol. Traube, będąca efektem półgodzinnej kwerendy na internecie – ale przyznaję, że szukanie informacji w sieci nadal nie jest łatwą sprawą.
::::::::::::::::::::::::::::::::::::
”Idag tillhör Sverige de länder där medborgarna byter namn oftast” http://www.svd.se/nyheter/inrikes/lagandring-gor-det-lattare-att-ta-sig-ett-nytt-namn_6646330.svd

”Vi vill ge medborgarna större frihet att själva välja namn”
”Vem som vill ska få byta till ett efternamn som bärs av minst 2 000 personer.”
http://www.dn.se/debatt/ny-namnlag-ger-storre-frihet-att-valja-efternamn/

”1901 kom en namnlag som reglerade användningen av efternamn, tidigare kunde man välja fritt. Numera är det åter mer fritt välja efternamn och det förekommer att far, mor och barn har olika efternamn.”
”Ursprungligen rådde praktiskt taget full frihet att anta och bruka släktnamn.”
”De nya namnen skulle gärna vara svenska - det här var nationalismens storhetstid.”
https://kurs.dis.se/bengt/slakt.shtm

”Vad jag kunnat förstå så fick man fram till början av 1900-talet byta namn som man ville, bara tala om för Prästen vad man ville heta och han skrev in det i kyrkböckerna.”
http://forum.dis.se/vb/showthread.php?192-Hur-skedde-namnbyten-f%F6rr

”Svensken byter namn som aldrig förr.”                                              
http://www.svd.se/nyheter/inrikes/svensken-byter-namn-som-aldrig-forr_3503982.svd  

A historyczny przegląd zmieniających sią reguł nadawania nowych nazwisk w Szwecji to znajdziemy tutaj -  ”Från 1600-talet började borgare och vissa andra yrkesmän lägga sig till med efternamn. De namn man tog var oftast "naturnamn", alltså bild at av saker i naturen, såsom Ekberg, Lindblad, Björkegren etc.”                                                       
http://web.comhem.se/~u31263678/genealogy/Namn.pdf

”Sverige har redan mycket liberala lagar inom området, men nu öppnas det också för byte av efternamn till existerande vanliga namn, utan släktskap. Vad som är extra positivt här är alltså att vem som helst kan ta ett ordinärt Svenssonnamn,...”

”Speciellt gäller detta personer med invandrarbakgrund, som på så sätt kan komma runt diskriminering utifrån namn vid kontakter i telefon eller på papper, t ex när man söker jobb.”

”Är man ovanpå detta invandrad till Sverige i unga år eller andra generationens invandrare så behärskar man språket fullt ut och diskrimineringen blir endast vid okulär kontakt öga mot öga.” http://cornucopia.cornubot.se/2013/05/liberalisering-av-namnbyte.html
Traube's picture

Traube
Dzięki! Tyle że nawet w jednym z komentarzy pisałem, że w Szwecji jest łatwiej o zmianę nazwiska niż w Polsce, a także że się im trudno dziwić skoro co 30. nazywa się Andersson. Nie świadczy to jednak o istnieniu jakiegoś programu powszechnej zmiany nazwisk. Znam wielu Szwedów, którzy zmienili nazwiska z pospolitych na jakieś rzadsze lub przez siebie wymyślone. Nie robili tego pod wpływem żadnego rządowego programu. Te przepisy są w dużym stopniu reakcją na potrzeby, a nie stwarzaniem potrzeb. Poznałem też kobietę, która zmieniła nazwisko z rzadszego na pospolite. Ukrywała się przed byłym mężem i nazwisko dzielone z dziesiątkami tysięcy innych Szwedów bardzo to ułatwiło.
Traube's picture

Traube
Nieznających języka szwedzkiego informuję, że szwedzkie cytaty nie zawierają ani słowa o powszechnym programie zmiany nazwisk. Mowa o tym, że Szwedzi zmieniają nazwiska częściej niż dawniej, że wprowadzono ułatwienia polegające na możliwości zmiany nazwiska na takie, które nosi co najmniej 2000 obywateli, co parę lat temu było niemożliwe itd. itp. No, ale tu chodzi o zmianę nazwiska w odwrotną stronę, jakby na przekór intencjom globalistów i ich rzekomego programu. Uwag o socjologii nawet nie próbuję komentować. Są zbyt żenujące.
Hun's picture

Hun
Przejrzałem Waszą dyskusję i uważam, że ilość stosowanych przez Ciebie argumentów ad personam jest naprawdę zbyt wysoka. Proszę Cię o zmianę sposobu prowadzenia dyskusji. W innym przypadku będe musiał zareagować.

Pzdr, Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Docent zza morza's picture

Docent zza morza
Nie wiedziałem, że to prowokowany będzie w końcu pociągnięty za ucho, a nie prowokator.
A przykłady to umieściłem w komencie z godz. 21:11.

Myślę, że zrozumiałem przekaz: Skoro przez cały szereg lat działalności blogerskiej na rozmaitych portalach nigdy nie zdarzyło mi się być oskarżonym o nadużywanie argumentów adhominem, a ponieważ jedyną osobą, która wywołuje moje reakcje uznane za niedopuszczalne i przesadne, jest jak dotąd - kol. Traube - to w trosce o poziom tego bloga oraz reputację portalu - nie pozostaje mi nic innego, jak tylko odciąć kol. Traube wstęp na tego bloga, żebym nie był więcej wodzony na pokuszenie kolejnymi atakami na moją osobą oraz zakres posiadanej wiedzy.
Pozdr.
Traube's picture

Traube
Jedyne do czego ciebie prowokowałem to odpowiedź na pytanie o program zmiany nazwisk.

A że nie miałeś do tej pory takich doświadczeń? Może po prostu nikt nie sprawdzał co tam sobie wypisujesz.

Ale skoro musisz odcinać, odcinaj.

Dołączysz do Jana Bogatki (chyba nieobecny od pewnego czasu) i Brysia.
Traube's picture

Traube
Poprzednio pisałem z komórki, z konieczności bardzo krótko.

Piszesz:

Stosujesz sztuczki erystyczne godne samego Schopenhauera - jak próba zwekslowania dyskusji na boczny tor, poprzez rozdmuchanie wątku b. marginalnego, tak by główna treść notki kompletnie "znikła z radaru" - ale to mnie oskarżasz o erystykę. :-)

Gdybyś popatrzył sobie na przebieg naszej rozmowy, to może zwróciłoby twoją uwagę, że mój pierwszy komentarz dotyczył tego, co napisałeś o szwedzkich nazwiskach, w tym nazwiskach dwóch konkretnych osób i o jakimś powszechnym programie zmiany nazwisk narzuconym podobno Szwedom przez globalistów.

Być może taki program jest tylko ja go nie zauważyłem. Jeśli jest, jeśli masz jakieś poważne źródła to potwierdzające, to oczywiście zwracam honor.

Jeśli zaś programu nie ma, a tobie się tylko wydawało, że jest, to przecież wystarczyło przyznać się do błędu i na tym by się ta dyskusja zakończyła. Zapewne nie chciałoby mi się pisać o tych homoseksualistach, bo bym do twojej notki już nie wracał.

Ty wybrałeś jednak inny wariant odpowiedzi, sugerując, że nie rozumiem tego, co czytam i zapytałeś, czy mam globalistów w rodzinie.
Potem ironizowałeś jakobym się poczuwał ekspertem od wszystkiego itp. itd.

Jednego tylko nie zrobiłeś.

Ani razu nie odpowiedziałeś rzeczowo na ten mój pierwszy komentarz.
Docent zza morza's picture

Docent zza morza
Zrekapitulujmy nasz spór.

1. Narody świata są  poddawane presji ze strony NWO, aby stały się czymś innym, niż były do tej pory.
2. Skandynawia, a szczególnie Szwecja, stanowią laboratorium NWO, gdzie testowane są wszelakie "postępowe nowinki społeczne".
3. Zwróciłem uwagę na kwestię łatwości zmiany nazwiska w Szwecji, przypisując to inicjatywie globalistów, pragnących bezpiecznie "rozpłynąć się" w tutejszym społeczeństwie. Przeciwko temu punktowi zaprotestowałeś.

Polemika z tobą pozwoliła mi dostrzec mi brak precyzji w moim rozumowaniu - to chyba jednak nie  globaliści narzucili "lekkie, łatwe i przyjemne" zmienianie nazwisk w Szwecji, ale właśnie ta pradawna okoliczność wzmocniła atrakcyjność Szwecji w ich oczach - bo zdecydowanie ułatwiała "rozpłynięcie się" w społeczeństwie, które miało wielowiekową tradycję zmiany "zawołania" z pokolenia na pokolenie, bo syn Pera Anders nazywał się kiedyś Anders Persson, ale jego syn Sven to już nie nazywał się Sven "Persson", ale "Andersson", itd.

A dzisiaj w szwedzkiej rodzinie - tata, mama + dziecko - to każde z nich może nosić całkiem inne nazwisko. I dlatego jeśli ktoś pragnąłby zakamuflować swą tożsamość, to nie może sobie znaleźć lepszego rejonu świata.

Ale nieustanne eksperymentowanie globalistów w Skandynawii wywołuje coraz większy opór już tym naprawdę zmęczonej tutejszej "materii społecznej". Norweski Breivik wyszedł poza dopuszczalne granice sporów politycznych, sięgając po broń i mordując urzędników państwowych oraz aktywistów młodzieżówki socjaldemokratycznej. Zrobił to protestując przeciw NWO oraz wprowadzanym przez jego macherów marksiźmie kulturowym, ale media NWO zredukowały jego zamach tylko do akcji antyimigranckiej - podczas kiedy odgórnie sterowany napływ egzotycznych przybyszów jest tylko jednym z wielu narzędzi NWO, a samo to miano nigdy nie ma się prawa pojawić w "naszych" gazetach i telewizorach.

Nie sposób też nie dostrzec rosnącej fali demokratycznych protestów, tym razem w ramach systemu oraz obowiązującego prawa - bo partie przedstawiane w mediach jako "rasistowskie i antyimigranckie" wchodzą w skład koalicji rządowych w Finlandii i Norwegii, a w Szwecji i Danii już cieszą się kilkunastoprocentowym poparciem.

Ale nie sposób dziś obwiniać imigrantów za wszelkie bolączki współczesnych skandynawskich społeczeństw, bo winny jest tu ktoś zupełnie inny.

Ale takie skierowanie "na boczny tor" protestów wobec efektów tego "nowego wspaniałego świata" - którego prawie wszyscy mają już po dziurki w nosie  - jest przecież kolejną zagrywką globalistów, dysponujących wszystkimi "wiodącymi" mediami...
 
Docent zza morza's picture

Docent zza morza
Wylatujesz stąd nie z powodu mojej cenzury, czy różnicy w poglądach, ale z powodu swojego chamstwa.

Masz pełne prawo się nie zgadzać z mimi opiniami, ale nikt ci nie dał prawa obrażać gospodarza blogu - bo w towarzystw to trzeba umieć się zachować.

Czy to są słowa osoby zainteresowanej rzeczową polemiką?

"Przegladalem b-n-r w czasie przerwy obiadowej i trafilem na te brednie."

„Rzadko zdarza mi sie czytac popisy tak pewnej siebie, a zarazem totalnej ignorancji.”

„Nie trzeba eksperta od nazwisk szwedzkich żeby ocenić rzeczony fragment twojego wpisu jako bzdury.”


Nie wiem skąd bierze się twoja pewność, że każdego można zakrzyczeć. Ale gdy tylko "natrafia kosa na kamień", to szybciutko biegniesz do admina, by poskarżyć się w stylu przedszkolaka: "Pse, pani, on sie przezywa..."

Zrobiłeś to w stosunku do mnie już po raz drugi - bo identycznie zachowałeś się przy okazji poprzedniej wymiany zdan - przegrywając, w końcu posłużyłeś się donosem - ale trzeciej szansy na tym blogu nie dostaniesz.

W sumie szkoda, bo czasami napiszesz coś niegłupiego, ale jeśli uważasz, że daje ci to prawo do obrażania adwersarzy - to lepiej ogranicz się do polemik z tymi, którzy ci będą na to pozwalać.
Zegnam.
 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>