
Reforma oświaty w postaci wykrojenia gimnazjów z dwóch klas dawnych szkół podstawowych i jednej ponadpodstawowej okazała się dość skutecznym środkiem do radykalnego obniżenia poziomu nauczania. Formalnie czas nauki w porównaniu z dawną szkołą podstawową został wydłużony o rok, ale tylko formalnie, w praktyce bowiem ostatnie pół roku gimnazjum to gorączka związana z egzaminami gimnazjalnymi i o normalnej realizacji programu nauczania nie ma mowy. Szkoła podstawowa też w ostatniej klasie przeprowadza egzamin, który może nie zabiera aż tyle czasu co te w gimnazjum ale z pewnością powoduje poważne straty w ostatnim semestrze. W efekcie otrzymujemy czas nauki bardzo zbliżony do dawnej szkoły podstawowej z tą różnicą, że rozciągnięty na czas o rok dłuższy.
Przedmiotem, który w mojej ocenie, szczególnie ucierpiał na tejże reformie jest historia. W dawnej szkole podstawowej uczeń zaczynał systematyczną edukację z tego przedmiotu w klasie czwartej w postaci najważniejszych wydarzeń z dziejów ojczystych. Następnie w ciągu czterech lat w klasach (5-8)zdobywał wiedzę z historii z Polski i powszechnej od starożytności do współczesności. Czteroletnie liceum pozwalało rozwinąć wiedzę z tego zakresu do poziomu zakładanego w szkole średniej. Po wprowadzeniu gimnazjów naukę historii podzielono na trzy trzyletnie etapy. Teoretycznie 5+4=3+3+3, ale tylko teoretycznie, bo jak już wyżej wspomniałem stratę czasu powodują przygotowania do egzaminów a co najważniejsze to cykl nauki historii wciągu trzech lat na przyzwoitym poziomie jest niemożliwy do zrealizowania.
Szkoła podstawowa realizuje w cyklu trzyletnim wybrane zagadnienia z zakresu metodologii historii (sam nie wiem dlaczego), problemów społecznych i wybranych zagadnień z historii polski i powszechnej. Gimnazjum również w teoretycznie trzyletnim cyklu poszerza wiedzę zdobytą w poprzednim etapie kształcenia. Na skutek fikcyjnej w dużej mierze realizacji programu nauczania w ostatnim semestrze gimnazjum usunięto z tego etapu nauczanie historii XX wieku przesuwając go do pierwszej klasy szkoły ponadgimnazjalnej. W moim przekonaniu kluczowy wiek do rozumienia historii. Zatem na ponowną edukację historyczną w szkole ponadgimnazjalnej zwyczajnie nie ma czasu, pozostaje wyłącznie omawiania wybranych zagadnień.
Zatem powrót do czteroletniej szkoły średniej jest jak najbardziej uzasadnione i konieczne, jeśli chcemy ratować z zapaści edukację. Powrót do ośmioklasowej szkoły podstawowej też ma uzasadnienie zarówno z punktu widzenia nauczania jak i wychowania. Im bowiem, krótsza droga dziecka z domu do szkoły tym mniejsze problemy wychowawcze. Likwidacja wielkich molochów gimnazjalnych na rzecz większej liczby mniejszych podstawówek również usunie osłabi atmosferę sprzyjającą patologiom szkolnym.
Niepotrzebnym, w moim przekonaniu, jest rozciągnięcie nauczania początkowego na klasę czwartą szkoły podstawowej a takie propozycje zostały podane w mediach. Być może slogan "cztery razy cztery"(4lata nauczania początkowego, 4 lata nauczania "przedmiotowego", 4 lata liceum) brzmi ładnie, ale powoduje niepotrzebną utratę jednego roku nie tylko w nauczaniu historii ale i innych przedmiotów zwłaszcza matematyki. Oczywiście można zlecić realizację takich zagadnień nauczycielowi nauczania początkowego, ale czemu nie mają tego robić już nauczyciele przedmiotowi? W klasie czwartej uczeń jest już wystarczająco dojrzały by móc zacząć pracować z wieloma nauczycielami.
Edukacja historyczna w czwartej klasie dawnej szkoły podstawowej zawierała najważniejsze wydarzenia głównie z historii Polski. Trudno mi zrozumieć dlaczego mielibyśmy w nowym systemie rezygnować ze sposobności by w tym wieku zaszczepiać u uczniów ciekawość i miłość do dziejów ojczystych. Jestem przekonany, że dobrze skonstruowany program nauczania historii właśnie dla klasy czwartej szkoły podstawowej będzie miał fundamentalne znaczenie w zwalczaniu kłamstw na temat naszych dziejów i odbudowanie pamięci narodowej w bardzo szerokim wymiarze.
Img.:http://wloclawek.naszemiasto.pl/artykul/zywa-lekcja-historii-w-szkole-po... @kot
8 Comments
@autor
12 November, 2015 - 12:40
@polfic
12 November, 2015 - 13:11
Polficu
12 November, 2015 - 15:24
Jak tatuś, zagrożony wysoką grzywną za nierealizowanie obowiązku szkolnego, pojeździ sobie trochę po powiecie i okolicy, żeby znaleźć kolejną szkołę dla synusia, to szybko się okaże, że to na co cierpiał synuś, to wcale nie było ADHD.
@ro
12 November, 2015 - 16:34
Polficu
12 November, 2015 - 20:08
Pro publico bono.
ro
12 November, 2015 - 16:45
Stronniku
12 November, 2015 - 20:05
@ro
13 November, 2015 - 10:06