
Każdy dzień dostarcza nam niesamowitych wrażeń z medialnego psychiatryka. Zanim o politycznych "siepaczach", temacie wdzięcznym i aktualnym, słówko o Janku Ordyńskim, czołowym do niedawna publicyście TVP INFO, bezstronnym dziennikarzu, którego pozbawiono pieniędzy na życie! Ordyński komentując sprawę szafy Kiszczaka powiedział w swoim radiu, że gdyby Kiszczak żył to pewnie zastrzeliłby żonę za to co zrobiła. Nie wiem, co zrobiłby generał, ale wiem, że ludzie często używają projekcji własnego zachowania, by opisać czyny innych, nawet już nieżyjących. Ale to jest psychoza.
Tymczasem czeka nas totalna walka totalnej opozycji w sposób totalny z rządem PiS. Wykrzyczał to dziś z siebie, totalny jak nigdy, Grzegorz Schetyna, który już tylko wyrazem twarzy różni się od Borysa Budki. Ten drugi, gdyby mógł (zwróćcie na to uwagę!) przegryzłby krtań Kaczyńskiemu, gdyby szef PiS znalazł się w jego zasięgu, a jednocześnie mówiłby dalej jak gdyby nic się nie stało. Te jego szczęki naprawdę budzą strach niczym krwiożercze piranie. Tacy właśnie ludzie doszli do steru władzy w PO, a "ośmiorniczki" z Sowy "zrezygnowały", odeszły i wyjechały. Wszystko to dzieje się w chwili, gdy III RP jest już politycznym trupem, którego nic nie uratuje, pytanie tylko, czy proces budowy nowego państwa uda się przeprowadzić w sposób ewolucyjny. Na to jak na razie nie ma co liczyć, bo elity upadłego systemu chcą właśnie totalnej wojny z Polską, bo przecież nie o Polskę im chodzi. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że wkrótce wypłyną kolejne nazwiska autorytetów III RP, które biły pokłony Kiszczakowi, albo były jego agentami.
Tym się różnię od Tyma, że moim zdaniem, gdyby Lech Wałęsa siedział cicho, nie zniszczono by "Solidarności", skrzywdzono by na pewno mniej ludzi ze Stoczni Gdańskiej, a zamiast Okrągłego Stołu mielibyśmy szybką rozprawę lustracyjną z konfidentami i zbrodniarzami komunistycznymi. Nie byłoby też z pewnością tysięcy ludzi podziemia - opuszczonych, zdradzonych, wykluczonych praktycznie z "nowej" rzeczywistości, jaką przygotowały im elity bliskie Stanisławowi Tymowi. "My stoimy tam gdzie Europa, a pan, panie Kaczyński tam gdzie Putin" - powiedział wódz Schetyna. Geograficznie, ta wypowiedź prawie bez pudła, bo PO od dawna stoi, a w zasadzie leży tam, gdzie Bruksela i Berlin, ale co do Jarosława Kaczyńskiego, to już jednak lekka przesada. Od razu powtórka z 1612 roku? Najpierw trzeba coś zrobić politycznym trupem, jakim stała się na naszych oczach III RP.
Na tle Schetyny i szpicy jego politycznych siepaczy (B. Budka, S. Neumann, P. Olszewski), druga połowa opozycji w osobie Ryszarda Petru, jest naprawdę i przewidywalna, i uczciwa, i na swój sposób radosna. Przede wszystkim dlatego, że Nowoczesna sama przyznaje się, że nic nie wie, więc o wszystko pyta. Pokażcie choć jedną konferencję prasową Ryszarda Petru, na której by o coś nie pytał rządu. On nic nie wie, więc o wszystko pyta PiS, bo przecież PiS rządzi i jednak coś wie, w czym mądry ten człowiek sam nas utwierdza. Czy Kaczyński ma układ z ubekami? Czy jutro mogę wyjść na spacer? Czy jestem podsłuchiwany?
On tylko chce to wiedzieć. Nieco więcej opozycyjnej determinacji przejawia druga połowa Petru, czyli posłanka Kamila Gasiuk - Pihowicz. - To były trzy najgorsze miesiące po 1989 roku - powiedziała o stu dniach nowego rządu ze smutkiem w oczach, a na ustach pojawił się spływający w dół żal. To prawda! Ona wcale się nie myli. To były trzy najgorsze miesiące dla III RP. I żeby uspokoić Panią Gasiuk - Pihowicz, a nieco wzburzyć (o ile to możliwe) jeszcze Tomasza Lisa i Jacka Żakowskiego, kolejne miesiące będą jeszcze gorsze, czego im z całego serca życzę.
il -> @M
11 Comments
@grzechg
26 February, 2016 - 18:57
W każdym razie PO zaczęła nowy rozdział od czystek w partii, ludzie Grabarczyka zostali wycięci przez Schetynę i jego bojarów, a zapowiadają się następne cięcia, trzeba więc trzymać kciuki za dezintegrację PO, miejmy nadzieję, że to już osłabiło tak zwana "totalną" opozycję w sejmie.
Może to marzec będzie dobrym miesiącem dla Polski?
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
No i dziś ten cyrk
27 February, 2016 - 13:51
Pozdrawuam
Budka zwany Borysławem...
26 February, 2016 - 23:27
a zachować tzw. ostrożność procesową :) ...No, dość groźnie.
Schetynę znakomicie scharakteryzował Radosław Sikorski, wtedy chyba
jeszcze narszałek, a może już minister, używając tylko dwóch słów:
żulia lwowska :)
Biedny Lwów, dostało się miastu. ale gdzie drwa rąbią...
Pozdrawiam,
Waldemar Żyszkiewicz
Biedny Lwów.
27 February, 2016 - 00:15
Poczynania N., PO, jak też KOD-u zdecydowanie malują świat na żółto i na niebiesko. Nie, żeby gwiaździste gwiazdki na niebieskim tle, to koincyndencja - połapałem się po poprzednim zdaniu. Przynajmniej pasków nie ma.
Tym niemniej - ktoś, coś animuje noc żywych Schetynów (niegramatycznie, ale nie mogłem się oprzeć, o nic - bo ładnie brzmi), Petru i jego akolitki ciemnego kręgu, jak też futerkowego samuraja od alimentów i jego orszak.
Moment, kiedy jasne się stanie kim "układ" stoi - będzie prawdziwym końcem III RP.
Aż tak naiwny nie jestem, żeby wierzyć, że "onych" nigdy się nie uświadczy, ale przynajmniej mam nadzieję, że będą innej proweniencji, nie postkomunistyczno-różowo-gwiazdkowej.
Zdrowiej tak.
I demokratyczniej - wszak przykład dają demokracje w późnym stadium, tam, gdzie i chemia bezradna.
Więc...
Wszystkie trupy na pokład.
:)
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Bardzo Dobrze!
27 February, 2016 - 13:53
Pozdrawiam.
Wszystkie trupy na pokład
27 February, 2016 - 14:51
Witaj, dawno niewidziany (przez mnie) Maksie :)
27 February, 2016 - 00:29
ale skłamałbym, mówiąc że dokładnie Cię teraz rozczytałem :) Może dlatego, że już późno.
PS Szczerze mówiąc, to nasze życie okołopolityczne jest tak przewidywalne, że zwyczajnie nudne.
Toteż odpłynąłem w trochę inne rewiry, bardziej literackie...
Pozdro i nocne wypychanie ptaków,
Waldemar Żyszkiewicz
@Waldku
27 February, 2016 - 10:49
"Skojarzenia to przekleństwo" - ale zarzekam się, że w pierwszym momencie świadomie odwoływałem się jedynie do tej starej piosenki - "więc chodź, pomaluj mi świat..."
Mówisz, że nasze życie około-i-polityczne przewidywalne? W ogólnych zarysach może i tak, choć szczegóły bywa, że zaskoczą. Z drugiej strony, wyczuwam tu pewien determinizm, a determinizm, organicznie, wręcz, budzi mój opór - zapewne wadliwy genotyp. :)
Zmieniać, działać, walczyć, lepić, kształtować... niszczyć. I wierzyć głęboko, że jako część organizmu społecznego pozostajemy tąszyszynką, a nie, nie daj Boże, wątrobą. :)
Autoironia mode off.
Jeśli udzielasz się literacko w sposób ogólnodostępny, poproszę o namiary. Zdarza mi się trafić na Twoje teksty tu i tam, ale zawsze z przyjemnością sięgnę po więcej.
Miła odmiana od kursów stenografii i parówek z chrzanem - czemu ostatnio nolens volens się poświęcam, alegorycznie - to i mniej mnie tutaj, nad czym, skądinąd, ubolewam. :)
pozdrawiam serdecznie
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Powiem Ci, Maksie...
27 February, 2016 - 22:47
Osobiście też w determinizm po prostu nie wierzę. Owa przewidywalność nie jest IMO cechą konstytutywną (za przeproszeniem!) realności, ale wynika raczej z mocno ograniczonej qualitas większości uczestników gry na scenie politycznej w Polsce.
O tak, szyszynką, co daj Boże, amen!
Jeśli idzie o teksty okołoliterackie, to polecam tegoroczne jedynki Toposu i Arcanów. Ale mogę już z pewnym wyprzedzeniem rekomendować dwójkę Toposu, z czymś stricte literackim :)
(Dobre) parówki z chrzanem, np. półcielęce z Kredensu Krakowskiego, są całkiem OK.
Odwzajemniam serdeczności,
Waldemar Żyszkiewicz
Gdyby
27 February, 2016 - 12:03
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
To fakt
27 February, 2016 - 13:54