
KOD zeżre Prezydenta protestami, KOD rży z Prezydenta, że żarł w kamienicy Kodziary, KOD jest żrący dla PiS-u niczym antybakteryjny detergent, miażdżący i porażający, za koryto karzący i codziennie Wyborczą czytający, a dzięki temu znowu jest na PiS i Dudę godzinami rżący, siedząc przy własnym korycie ziemniary z obierkami memlający. Życzenie śmierci PAD nie było ostatnim słowem KOD-u, teraz ten dyskurs przenosi się na wyższy poziom językowy, widziany z okien kamienicy przy Krakowskim Rynku. Akcja pani KK od koryta wywołała taki entuzjazm żrącej garściami elity III RP, jakby dołożyła Prezydentowi RP jakimś kijem. Bo w gruncie rzeczy przecież o to tutaj chodzi: nie tylko obrazić, ale przyłożyć, pogonić gościa z PiS-u, a także przyłożyć restauracji, co dała żreć Andrzejowi Dudzie i jeść (to jasne, tak, tak) amerykańskim senatorom od wywiadu. A może nie? Może oni też żarli z kukiełowego koryta?
-Jestem z Ciebie dumna, jesteś wielka Kasiu, wpisujecie się na stronie PAD - czytamy na FB, jednym słowem aplauz i trans. Lepiej byśmy sami tego nie wymyślili, zdaje się mówić chór entuzjastów rynsztoka. Rynsztok staje się dla nich miejscem, w którym czują się najlepiej, zresztą poza rynsztokowym językiem i lekturą "Gazety Wyborczej" niewiele fajnych rzeczy w tym katolickim kraju, gdzie żrą żarcie z koryta, już dla tych elit z KOD-u pozostało. Jak to było w starym skeczu? -Nio, nio, nio, pyszna kawka, nio, nio..... - ktoś jeszcze chyba pamięta. Tu nio, nio, nio pyszna kawka, a tam na dole żre marionetka Kaczora, z naszego kodowskiego koryta. Kijowski i jego elita chcą czegoś mocnego, chcą jakiegoś gwałtu z drugiej strony, będą więc prowokować, szydzić, kpić, bo takie jest teraz zapotrzebowanie. Przyłożyć Polsce z każdej strony, obić kraj jak burą sukę, skoro nie jest nasz, choć nadal te zmurszałe intelektualnie elity mają jeszcze olbrzymie wpływy.
KOD domaga się od Ciemnogrodu, żeby go zeżarł. Ale do tego nie ma chętnych. Jeść coś tak podłego, obślizgłego? Tego nie ma dziś w jadłospisie nawet najbardziej zapyziałego baru, bo nawet takich barów już chyba w Polsce nie ma. Jeśli więc zeżrem jakoś ten KOD, bo on chce być zeżarty wręcz żywcem, to może niech doda sobie jakieś przyprawy, ozdobi się sałatą, rukolą, bo tego nie da się przełknąć. To, co wydawało się wręcz niegodne elit III RP, stało się na naszych oczach zwykłą, szarą codziennością. Płyną w rynsztoku, chlapią na boki i nawet nie udają, że błoto jest ich naturalnym środowiskiem przyrodniczym. Idzie wiosna radosna, rynsztok w słońcu ma przecież w końcu jakiś urok. A może wtedy ktoś zeżre KOD.
Img.: http://evilmonkey.pinger.pl/m/470169 @kot