Gimnazjalne chuligaństwo postkomunistycznej opozycji w Sejmie

 |  Written by MD  |  0

Byliśmy świadkami gorszących scen w Sejmie w piątkowe popołudnie, które „światła opozycja” raczyła nazwać obroną wolnych mediów i demokracji. Biorąc pod uwagę ostatnie 8 lat rządów koalicji PO-PSL trzeba stwierdzić, że rządzący wówczas dość solidnie, na miarę oczywiście swoich możliwości, przyłożyli się aby właśnie wolnych mediów i demokracji Naród zbyt zażywać nie mógł. Stąd między bajki trzeba włożyć głośno artykułowany powód tegoż „protestu”. Podobnie jak i lamenty tzw. dziennikarzy wywodzących się z komunistycznych układów i dzięki nim funkcjonujących w przestrzeni publicznej. O rzeczywistych powodach później.

 

Chciałbym się skupić nad samą formą tejże awantury. Otóż w moim najgłębszym przekonaniu przybrała ona formę charakterystyczną dla gimnazjalistów. Nie jest moim zamiarem obrażanie porządnych uczniów funkcjonujących jeszcze gimnazjów, wśród których jest bardzo wielu wspaniałych młodych ludzi o szerokich horyzontach intelektualnych, pracowitych i odnoszących znaczące sukcesy, ale też jest grupa specjalizująca się w urządzaniu utarczek z nauczycielami.

 

Przypomnijmy, że cała awantura zaczęła się od „występu” niejakiego posła Szczerby, który nie mając nic do powiedzenia w przedmiocie realizowanego punktu obrad, chciał „zaistnieć” aby swoim „występem” opóźnić głosowanie nad budżetem i ustawą pozbawiającą byłych funkcjonariuszy aparatu represji sutych emerytur. Rzecz analogiczna ma często miejsce na lekcjach w gimnazjum. Przed klasówką albo inna formą sprawdzenia wiedzy taki uczeń, który nadmiarem wiedzy nie grzeszy występuje przed nauczycielem w imieniu własnym bądź również w imieniu jeszcze mniej rozgarniętych uczniów w sposób często formą zbliżoną do tej zaprezentowanej przez posła Szczerbę.

 

Nauczyciel oczywiście zgodnie ze zdrowym rozsądkiem i swoimi obowiązkami zobowiązany jest do przywołania do porządku takiego delikwenta analogicznie jak to miał w obowiązku uczynić Marszałek Marek Kuchciński. W normalnych warunkach taki uczeń po słownym upomnieniu powinien zająć miejsce w ławce i podjąć swoje obowiązki. Patologie narosłe między innymi na skutek utworzenia gimnazjów często są tak wybujałe, że skarcenie takiego ucznia powoduje solidarne wystąpienie „kolegów” pod hasłami, że właśnie nauczyciel „skrzywdził” „niewinnego” kolegę, zdeptał ich prawa zapisane w kodeksie ucznia, statucie szkoły, ustawie o oświacie a może nawet w samej konstytucji.

 

Takież wystąpienie w obronie „poszkodowanego” mieliśmy zaprezentowane w Sejmie przez posłów PO i Nowoczesnej a także ZSL-u. Tutaj analogia się kończy, gdyż uwarunkowaniem dysfunkcyjnej postawy uczniów często jest brak poczucia bezpieczeństwa, którą stwierdza psycholog. W przypadku posłów PO, Nowoczesnej i ZSL również występuje brak poczucia bezpieczeństwa z tą różnicą, że tę może potwierdzić kryminolog. Skutki dla postronnego obserwatora są jednak bardzo zbliżone.

 

Rodzi się zatem pytanie czemu PO mimo prezentowania zachowań charakterystycznych dla obserwowanych w gimnazjach nie cieszy się tam zbytnią sympatią. Otóż takie „przedstawienia”, mimo nawet początkowego zachwytu, ostatecznie są potępiane przez dominującą część środowiska uczniowskiego z uwagi na poczucie przyzwoitości i zdrowego zozsądku. Często wręcz sami uczniowie domagają się wobec tak chuligańskich wybryków ostrzejszych sankcji niż nauczyciel i szkoła ma do dyspozycji widząc bo tego domaga się nie zniszczone jeszcze poczucie sprawiedliwości. Tego właśnie PO i przyjaciele pojąć nie mogą bądź nie chcą.

 

Stąd apeluję do Pana Prezydenta, Pana Marszałka Sejmu, Pana Marszałka Senatu, Pani Premier aby traktować „protestujących” posłów w Sejmie tak jak na to sami zasługują. Daleki jestem od pochwały totalitarnych metod rządzenia, ale okoliczność iż ktoś sprawuje mandat posła nie zwalnia go z obowiązku przestrzegania prawa nawet w demokratycznym państwie prawa. Rozumiem protesty w słusznej sprawie, ale ta sprawa nie tylko słuszną nie jest, ale winna grozić sankcją gdyż jest forsowaniem interesów zbrodniarzy i przestępców na forum parlamentu.

 

Zdaję sobie sprawę, że nie jest to starcie z grupą posłów, ale z ich peerelowskimi mocodawcami. Rozumiem determinację i tychże posłów bo po przegranej nikomu do niczego nie będą potrzebni a nawet mogą ich spotkać przykre konsekwencje. Ktoś bowiem musiał wyłożyć środki na ich kampanię wyborczą i bynajmniej nie zrobił tego bezinteresownie a teraz może dochodzić rekompensaty i to może nawet dość niekonwencjonalnymi metodami. Dla byłych esbeków i ubeków radykalna obniżenie dochodów też nie jest łatwe do przyjęcia, przyzwyczajenie do zasobności materialnej i to w przekonaniu o tym, że się na nią zasłużyło robi swoje. Pora jednak by uczciwie nazwać oprawców Narodu oprawcami a Bohaterom przywrócić należne im miejsce.

Fot. niezalezna.pl 

 
5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>